czasem trzeba coś naprostować co się kłóci z wyznawanymi przeze mnie wartościami...ale nie nazywam od razu z tego powodu szkoły "chorą"....:wink:
Chore jest dla mnie takie podejście jakie Ty Agnieszko63 reprezentujesz....ale to moje odczucie - nie bierz tego do siebie:cool:
Drogie mamy. Wszystko to o czym piszecie jest madre i wazne.Edukacji polskiej - programu zmienić sie nie da, ale na atmosferę rzeczywiście wpłynąć można, a nawet trzeba.
Z tego co do tej pory przeczytałam to wnioskuje, że głównie wszystko zależy od pani.Dziecko też warto zachęcić, jak zatem uczyłyście dzieci uczyć się? W jaki sposób pracować z dzieckiem, które ma już problemy z koncentracja?
czasem trzeba coś naprostować co się kłóci z wyznawanymi przeze mnie wartościami...
...wyznawanymi wartościami?
A co z prawdą? Jeżeli fałszuje się fakty...kłamstwa chyba nie są zgodne z wyznawanymi wartościami żadnego człowieka.
[cite] sylwia1974:[/cite]
Chore jest dla mnie takie podejście jakie Ty Agnieszko63 reprezentujesz....ale to moje odczucie - nie bierz tego do siebie:cool:
Ciekawe!
A co w moim podejściu jest chorego?:shocked:
[cite] Arletta:[/cite]
Z tego co do tej pory przeczytałam to wnioskuje, że głównie wszystko zależy od pani.Dziecko też warto zachęcić, jak zatem uczyłyście dzieci uczyć się? W jaki sposób pracować z dzieckiem, które ma już problemy z koncentracja?
Jeżeli chodzi o koncentrację to dobrze jest eliminowac wszelkie bodźce, które by rozpraszały. Świetnie mają rodzice, którzy nie mają tv w domu. Kontakt z komputerem ograniczać do minimum. Ja np. pozwalam tym młodszym na 20 minut max, gdy bawią się np. płytką dołączoną do podręcznika. Gry komputerowe - zero.
Dobrze jest czytać książki dziecku, nie tylko do poduszki, albo odtwarzać jakieś słuchowiska.
Dobrze jest też, aby dziecko dużo rysowało i pisało. Współczesne podręczniki są okropne takie upstrzone i zbyt kolorowe, ograniczają samodzielność dziecka i dostarczają zbyt wielu bodźców wzrokowych. Kiedyś pisałam, że moje dzieci przepisują teksty ortogarficzne z lukami, odpowiednio dostosowane do wieku. Dzięki temu uczą się ortografii i ćwiczą ładne pismo.
wyznawane przeze mnie wartości zakładają prawdę, więc oczywiście, że będę dzieci z fałszu wyprowadzać....nie mówię, że wszystko w szkole jest "cacy", bo nie jest - ale przecież nie wszystko jest tam "fauszem"
Trzeba by dzieci pod kloszem chować, by nie stykały się z "fauszem"...ja wolę, by umiały żyć w świecie jakim przyszło im żyć - a moim zadaniem jako rodzica jest nauczyć odróżniania co jest dobrem a co złem, co prawdą co fałszem. Moje dzieci lubią chodzić do szkoły - dobrze się tam bawią i świetnie uczą:bigsmile:
@Sylwia
Żeby poznać prawdę, wcale nie trzeba żyć pod kloszem.
Ale przyznasz, że to jest chore jeżeli dzieciom podaje sie fałsz jako prawdę. To jest potwornie toksyczne i niebezpieczne.
Chcę temu zapobiegać i zapobiegam, a Ty nazywasz to chorym podejściem.
:rolling::rolling::rolling:
[cite] sylwia1974:[/cite]Jakie swoje wartości?
To prawda jest swoją wartością?!
--
A czy w szkole jest sam fausz, wszystko klasyfikujesz jako chore?
Najistotniejsze sprawy są fałszowane.
Np. wszyscy uczą się czy się nie uczą przechodzą do następnej klasy. A dyrektor szkoły szczyci się, ze wszyscy uzyskali promocję, bo nauczyciele wspaniale prowadzili proces dydaktyczno - wychowawczy. Żałosne.
uuuu to może rzeczywiście macie "chorą " szkołę, jeśli jest tak jak piszesz .......ale w takim razie dlaczego generalizujesz na podstawie tej Waszej szkoły wszystkie szkoły?
Maja: Na historii prawie wszystko, na polskim się wiele pomija. Przykład z j. polskiego: język Jana Kochanowskiego jest uwspółcześniony, nie przerabia się ani jednego fragmentu tłumaczenia Biblli x. Wujka, itp, itd...
[cite] sylwia1974:[/cite]A NA HISTORII TO OWSZEM WIELE FAKTÓW SIĘ POMIJAŁO LUB ZMIENIAŁO ZA "NASZYCH" CZASÓW.....SĄDZIŁAM, ŻE TERAZ WIELE SIĘ JEDNAK ZMIENIŁO
Wiele sie nie zmieniło.
Nadal rewolucja francuska to największe dobrodziejstwo ludzkości, Wolter i Diderot najwybitniejsi myśliciele wszechczasów. Kościół katolicki to siedlisko zacofania, ciemnoty i chciwości, przeciwnicy postępu, Luter - dobrodziej kościelny,
a człowiek to wyłonił się z małpy itd.
Trzeba być rzeczywiście chorym rodzicem, żeby to wszystko śledzić
[cite] Pax:[/cite]To moze Agnieszko nauczanie domowe skoro wszystko tak mocno krytykujesz?
No nie wszystko krytykuję. Pisałam we wcześniejszym wpisie w tym wątku:
Budynki szkolne teraz bardzo ładnie wyglądają. Klasy są mało liczne. W przypadku moich dzieci to 20 osób w klasie, więc atmosfera bardzo sympatyczna.
Jedenaście lat temu starałam się o nauczanie domowe, ale nie uzyskałam zgody. Dodatkowo dokonałam obrazy majestatu pani nauczycielki (bo starałam się o nauczanie domowe).
Teraz rzeczywiście rozważam nauczanie domowe, myślę o gimnazjum dla syna - za trzy lata jak dożyję.
Podstawówkę, jak pisałam, toleruję i poza tym dzieci lubią tam się bawić.
[cite] Maja:[/cite]Agnieszko, rewolucja francuska jest faktem i wiele na świecie zmieniła. To czy jest dobrodziejstwem czy nie to już jest interpretacja faktów, a nie ich nauczanie... Voltaire i Diderot z pewnością byli myślicielami - czy największymi - to znów kwestia oceny. Kościół Katolicki popełniał błędy w swojej długiej historii i moim zdaniem nie należy ich przemilczać. Szkoła powinna nauczać na lekcjach historii faktów, a Ty możesz z dziećmi te fakty interpretować. Ja nie mam wrażenia, że mnie ktoś na lekcjach historii okłamywał. Ani tym bardziej na języku polskim...
No to gdzie te fakty, że Rewolucja była zbrodnia przeciw ludzkości? Czy uczą w szkołach ile ludzi zginęło i dlaczego? Jakoś nie zauważyłem.
to był wątek o klasie I ...aleśmy się zagalopowali :wink:
najstarsza moja córka dopiero skończyła klasę IV - może dlatego nie mam jeszcze negatywnych odczuć....a klasy I-III są w porządeczku - tam nie uczą o rewolucjach :wink:
czytałam też niedawno książkę "Wszystkiego co w życiu przydatne nauczyłem się w przedszkolu"
[cite] Maja:[/cite]No ja się uczyłam w szkole ile osób zginęło podczas rewolucji francuskiej. Z tego co pamiętam było to ponad 100.000...
Tak : 250 000 (czyli więcej niż 100 tyś), jak na owe czasy to b. dużo
A jakież to błędy popełnił KK w czasie rew. franc? i w ogóle jakie istotne błędy popełnił?
Wypowiedź Diderota (cytuje z pamięci): "Świat się zmieni, gdy na kiszkach ostatniego klechy powieszony zostanie ostatni król"
Czy o tym też uczono Cię Maju w szkole?
O powstaniu Wandejskim też się uczyłaś?
Nie bo nie starczyło czasu. Dlatego też my się nie uczylismy o Katarach tylko przeszlismy od razu do Inkwizycji ani o splądrowaniu Rzymu w 846 czy zniszczeniu Grobu Bożego w 1010 tylko tylko o Wyprawach Krzyżowych.
:rolling:
niezadowolenia ludu francuskiego?
to dopiero byli zadowoleni jak ich mordowano w Wandei i po kryjomu chodzili na nabożeństwa kościelne. Np. Św. Jan Maria Vianey po kryjomu szedł do I Komunii św. - jego nauczyciele religii byli z niższych szczebli i wcale nie byli nastawieni refomatorsko
@ Arletta..... - nie bój się - na szczęście reforma edukacji nie poszła tak daleko i nadal w klasie I uczy się dzieci jeno pisać czytać i rachować.....to co napisali przedmówcy dotyczy nauki w dalszych klasach :crazy: po co się na zapas denerwować.
Agnieszko, mnie nie przeraża twój pęd do poszukiwania prawdy, obalania mitów, mój mąż rob to w codziennych rozmowach na temat histori, ale też Śląska, powstań i okupantów. Niech tak jest. Mnie przeraża twoje podejście do "zagrożeń', pilnowanie i prowadzenie dorosłych już prawie dziewczyn za rączkę. Kilkakrotnie pisałaś, ze dziewczyny należą do rochu Czystych Serc, pięknie, ale to je nie uchroni przed niebezpieczeństwem. Znałam dwe dziewczyny z oazy, które skończyły jako narkomanki, jedna w ośrodku, druga w grobie. Dwie córki znajomych zaangażowanych w kościół (dziewczyny też - animatorki dzieci Maryi) urodziły dziecko przed 18 r.ż. Jak będziesz je trzymać pod kloszem, to w końcu się wymkną, jak pies spuszczony ze smyczy. To są moje odczucia po czytaniu twoich postów, ale wiem, ze to tylko część prawdy odsłonięta na forum, w życiu pewnie jest inaczej. raczej blizsze jest mi podejście Małgorzaty - zaufanie własnemu dziecku, które przecież wychowałam.
Mnie we wpisach Agnieszki poruszyło coś jeszcze. Takie podejście do życia jak do jednego wielkiego obowiązku , brak mi tu jakiegoś poczucia radośći życia. Ale może się mylę ?
Komentarz
Chore jest dla mnie takie podejście jakie Ty Agnieszko63 reprezentujesz....ale to moje odczucie - nie bierz tego do siebie:cool:
Z tego co do tej pory przeczytałam to wnioskuje, że głównie wszystko zależy od pani.Dziecko też warto zachęcić, jak zatem uczyłyście dzieci uczyć się? W jaki sposób pracować z dzieckiem, które ma już problemy z koncentracja?
...wyznawanymi wartościami?
A co z prawdą? Jeżeli fałszuje się fakty...kłamstwa chyba nie są zgodne z wyznawanymi wartościami żadnego człowieka.
Ciekawe!
A co w moim podejściu jest chorego?:shocked:
Dobrze jest czytać książki dziecku, nie tylko do poduszki, albo odtwarzać jakieś słuchowiska.
Dobrze jest też, aby dziecko dużo rysowało i pisało. Współczesne podręczniki są okropne takie upstrzone i zbyt kolorowe, ograniczają samodzielność dziecka i dostarczają zbyt wielu bodźców wzrokowych. Kiedyś pisałam, że moje dzieci przepisują teksty ortogarficzne z lukami, odpowiednio dostosowane do wieku. Dzięki temu uczą się ortografii i ćwiczą ładne pismo.
To prawda jest swoją wartością?!:shocked:
Trzeba by dzieci pod kloszem chować, by nie stykały się z "fauszem"...ja wolę, by umiały żyć w świecie jakim przyszło im żyć - a moim zadaniem jako rodzica jest nauczyć odróżniania co jest dobrem a co złem, co prawdą co fałszem. Moje dzieci lubią chodzić do szkoły - dobrze się tam bawią i świetnie uczą:bigsmile:
To prawda jest swoją wartością?!
--
A czy w szkole jest sam fausz, wszystko klasyfikujesz jako chore?
Żeby poznać prawdę, wcale nie trzeba żyć pod kloszem.
Ale przyznasz, że to jest chore jeżeli dzieciom podaje sie fałsz jako prawdę. To jest potwornie toksyczne i niebezpieczne.
Chcę temu zapobiegać i zapobiegam, a Ty nazywasz to chorym podejściem.
:rolling::rolling::rolling:
Np. wszyscy uczą się czy się nie uczą przechodzą do następnej klasy. A dyrektor szkoły szczyci się, ze wszyscy uzyskali promocję, bo nauczyciele wspaniale prowadzili proces dydaktyczno - wychowawczy. Żałosne.
Nadal rewolucja francuska to największe dobrodziejstwo ludzkości, Wolter i Diderot najwybitniejsi myśliciele wszechczasów. Kościół katolicki to siedlisko zacofania, ciemnoty i chciwości, przeciwnicy postępu, Luter - dobrodziej kościelny,
a człowiek to wyłonił się z małpy itd.
Trzeba być rzeczywiście chorym rodzicem, żeby to wszystko śledzić
Budynki szkolne teraz bardzo ładnie wyglądają. Klasy są mało liczne. W przypadku moich dzieci to 20 osób w klasie, więc atmosfera bardzo sympatyczna.
Jedenaście lat temu starałam się o nauczanie domowe, ale nie uzyskałam zgody. Dodatkowo dokonałam obrazy majestatu pani nauczycielki (bo starałam się o nauczanie domowe).
Teraz rzeczywiście rozważam nauczanie domowe, myślę o gimnazjum dla syna - za trzy lata jak dożyję.
Podstawówkę, jak pisałam, toleruję i poza tym dzieci lubią tam się bawić.
najstarsza moja córka dopiero skończyła klasę IV - może dlatego nie mam jeszcze negatywnych odczuć....a klasy I-III są w porządeczku - tam nie uczą o rewolucjach :wink:
czytałam też niedawno książkę "Wszystkiego co w życiu przydatne nauczyłem się w przedszkolu"
A jakież to błędy popełnił KK w czasie rew. franc? i w ogóle jakie istotne błędy popełnił?
Wypowiedź Diderota (cytuje z pamięci): "Świat się zmieni, gdy na kiszkach ostatniego klechy powieszony zostanie ostatni król"
Czy o tym też uczono Cię Maju w szkole?
Nie bo nie starczyło czasu. Dlatego też my się nie uczylismy o Katarach tylko przeszlismy od razu do Inkwizycji ani o splądrowaniu Rzymu w 846 czy zniszczeniu Grobu Bożego w 1010 tylko tylko o Wyprawach Krzyżowych.
niezadowolenia ludu francuskiego?
to dopiero byli zadowoleni jak ich mordowano w Wandei i po kryjomu chodzili na nabożeństwa kościelne. Np. Św. Jan Maria Vianey po kryjomu szedł do I Komunii św. - jego nauczyciele religii byli z niższych szczebli i wcale nie byli nastawieni refomatorsko
Później sami ze sobą walczyli w Wandei i przed samymi sobą bronili Kościoła?:shocked: