Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jak przygotować dziecko do pierwszej klasy w szkole

123468

Komentarz

  • i negocjować.:cool:
  • do Pioszo
    a jak ci się podoba bajka o niegrzecznym dziecku...mi sie rączka wystająca z grobu śniła po nocach
    do Liliana
    mam właśnie to wydanie, niestety troszkę się rozkleiło
    a co do nauki języków obcych...kontakt z żywym językiem jest najlepszy i dlatego mam zamiar zatrudnić au-pair z kraju anglojęzycznego ... może wreszcie i ja się doszkolę :smile:
  • tego u mnie akurat nie było

    ale , tak jak siebie pamiętam, to żadnych okropieństw nie zauważałem
    najważniejsze było, że się dobrze kończy i dobro zwycięża

    a może dziewczynki to inaczej odbierają?
  • Moze nie widac, ale mam czterech synów, wiec negocjacje i bicie co jakis czas cwicza we wlasnym gronie. Tyle, ze mam tez juz dwóch w szkole, wiec wiem, ze lepiej, jesli dziecko z jednej strony nie jest ofiara klasowa (a moze tak byc, jesli agresor potrafi pociagnac za soba innych), a z drugiej nie jest tez tym, ktore ma opinie niegrzecznego (u nauczycieli i dzieci).

    Pozdrawiam - Ula
  • W tej bajce mama poradziła się księdza, który kazał zbić rózgą rączkę dziecka (bo za życia było bardzo niegrzeczne) i wtedy rączka już nie wystawała zza grobu.
    mam wydanie dwutomowe więc chyba są wszystkie bajki braci Grimm i to jest tylko przykład, który prześladuje mnie od dzieciństwa, a miałam wtedy 10 lat, gdy ją czytałam. są i inne ale tych tak dokładnie nie pamiętam i nie śnią się po nocach
  • no patrz, a ja bym to (teraz) odebrał tak:
    dziewczynka domagała się sprawiedliwości
    i gdy ją dostała, mogła spokojnie odejść
  • a ile masz lat??? też byś tak to odebrał gdybyś miał 10 lub mniej, ktoś tu napisał, że czyta je 4 i 5 letnim dzieciom. i dlaczego uważasz, że to była dziewczynka? może syneczek? napisałam dziecko....:shocked:
  • Pisałam, że czytaliśmy baśnie braci Grimm dziecku 4 letniemu, ale wybiórczo nie wszystko się nadaje i od tego są rodzice.
    w późniejszym wieku lektura ta może mieć wartości pedagogiczne ; oburzenie na brutalność baśni jest u niektórych jest ogromne, ale pomijany jest fakt, że przeciętny dzieciak w wieku wczesnoszkolnym jest użytkownikiem gier komputerowych w których występuje mnóstwo bezsensownej przemocy a wartości pedagogicznej nie posiadają one żadnej.
    Świat baśni braci Grimm ma jednak moralnie jednoznaczną konstrukcję, dobro zwycięża a zło zostaje ukarane (czasem w brutalny sposób).

    My czytaliśmy również dzieciom od wczesnych lat historie o świętych i można powiedzieć, że tam też jest przemoc i brutalność. Historie te okazały się jednak bardzo pomocne w trudnych chwilach, gdy dzieci przeżywały razem z nami śmierć przed narodzeniem dwójki swojego młodszego rodzeństwa. Wydaje mi się, że dzieci nawet od najmłodszych lat muszą się zetknąć z tematami trudnymi jak śmierć, cierpienie i chodzi o to by ukazywać im tego sens i odnosić wszystko do wiary w Boga ; trudy życia hartują je do dorosłego życia, które nie jest łatwe. Nie chodzi mi oczywiście o jakieś bezsensowne straszenie dziecka, my nie zmuszamy dzieci do oglądania i czytania bajek, które zdecydowania budzą ich lęk.
  • no, tak mi się napisało....
    a nie czytałem
    a chciałem tylko powiedzieć, że gdy te bajki kiedyś, jako dziecko, słyszałem i czytałem
    to żadne okropieństwa (np. pieczenie Baby Jagi) dla mnie nie istniały, była tylko radość,
    że dobro wygrywa.
  • Fakt jest taki, że dzieciom trzeba duuuużo czytać. Jesteście mądrymi rodzicami więc pewnie czytacie im książki nie byle jakie.Myślę,że warto rozmawiać z dziećmi na temat słów, które pojawiają się pierwszy raz. My tak rozbiliśmy,teraz dzieci same pytają jak nie wiedzą co dane słowo oznacza.pozdrawiam
  • Jak to mówią: verba docent, exempla trahunt.
  • Jednak wspólne głośne czytanie coś w sobie ma. Wzmacnia więź miedzy rodzicami i dziećmi, uspakaja obie strony itd. Przecież nie od razu musi budzić zamiłowanie do czytania..
  • NO...
    Dziś właśnie dostałam opinię z poradni psychologiczno- pedagogicznej.Przeczytałam i posmutniałam.Wszystko pięknie i mądrze brzmi,ale jak to będzie w praktyce? Opinie dostałam na własną prośbę widząc już, że dziecko może mieć problemy.Dlaczego nikt nie napisze z serca czegoś co naprawdę może pomóc? Zabawa w biurokracje a nie prawdziwa pomoc mogą naprawdę zdołować. Uwierzcie mi. :confused:
  • Dlatego szkoda czasu na uconych psychologów - oderwani o rzeczywistej rzeczywistości.
    Zbyt wydziwiają,
    a potrzeba tylko czasu dla dziecka i najprostszej pracy z nim, kroczek po kroczku.:smile:
  • Dzięki Aga,pora zabrać się do pracy:smile:
  • @ Arletta to dlaczego nie odroczysz dziecka choćby ze względu na niedojrzałość emocjonalną,

    rok dla takiego malucha to bardzo dużo

    a nerwica szkolna w pierwszej klasie - nie chciałabym czegos takiego dla mojej pociechy
  • ana
    Bardzo poważnie do tego podeszliśmy i uwierz mi, że chcieliśmy. Konsultowałam nasz problem z każdym.Dwa argumenty: niedojrzałość emocjonalna niekoniecznie może stać się emocjonalnością dojrzałą ; program dla sześciolatków od tego roku ma być zmieniony co znaczy mniej wymagający niż dotychczas- ze względu na 5-latki. Według opinii poradni i nie tylko(mam tutaj na myśli prywatne konsultacje z psychologiem, neuropsychologiem itp.) nie sugerowano nam odroczenia. Prawie wszystkie osoby, które spotkały się z dzieckiem sugerowały, żeby poprzeczka była podwyższana a nie obniżana.W zasadzie sprawa na końcu się sama się rozwiązała. Praca i tak nas czeka.Myślę niemała.:smile:
  • Napisałam dlatego, ze przed rokiem sama miałam podobny problem, zachowanie mojego syna w " 0" nie ozwierciedlało standardów dla tej grupy wiekowej, mąż zadecydował, że nie będzie własnemu dziecku utrudniał startu i, że trzeba go odroczyć. Na początku podeszłam do tego sceptycznie ale im dłużej patrzyłam na moje męczące się w O dziecko na dodatek jeszcze gorsza wizja podstawówki powoli dojrzałam do decyzji,

    oczywiście testy w poradni są wybioprcze (wg. mnie niedojrzałości emocjonalnej, chyba że całkowita nie są w stanie wychwycić) wiarygodne musiałyby diagnozować dziecko przez dłuższy czas plus obserwacja w przedszkolu i domu a tego brak

    gdyby nie nasza sugestia syn byłby pewno jednym z gorszych uczniów I kl, zestresowanym dzieckiem

    a tak w ciągu roku zmienił się niesamowicie, panie w O stwierdziły, że była to jedna z lepszych decyzji

    a syn czuje się pewniej i jest teraz jednym z lepszych uczniów (nie ukrywam reforma troche nam namieszała, ale jak stwierdził mąż lepiej że teraz jest najlepszy niz starym systemem jednym z gorszych
  • @ Arletta ale oczywiście każdy przypadek jest inny,
  • Naprawdę cieszę się. Gratuluję. My również byliśmy za tym, żeby dziecko zostało odroczone tak szczerze.Wyszło jak wyszło.Z tego co piszesz problem wasz dotykał gotowości emocjonalnej a jak było z innymi sferami?
  • powiem tak niezbyt ciekawie
    logopeda przez te 2 lata miał dużo pracy - mały mówił niewyraźnie a na dodatek się jąkał teraz po pierwszym nie ma śladu a drugie (prawdopodobnie tez na tle emocjonalnym) też niemal niezauważalne

    jak zobaczyłam rysunek na pierwszej stronie książki sprzed dwóch lat (narysuj siebie) to omal się nie rozpłakałam,
    motoryka rąk niska
  • jak zobaczyłam rysunek na pierwszej stronie książki sprzed dwóch lat (narysuj siebie) to omal się nie rozpłakałam,
    motoryka rąk niska

    a poza tym? jak siebie widzi? był smutny czy uśmiechnięty?
  • Co sadzicie o rysunkach waszych dzieci? Czy ingerujecie w to co wasze dziecko rysuje, czy pozostawiacie? Pytam o dzieci, które chodzą już do szkoły?
  • [cite] ana:[/cite]
    jak zobaczyłam rysunek na pierwszej stronie książki sprzed dwóch lat (narysuj siebie) to omal się nie rozpłakałam,
    motoryka rąk niska
    A o jakim rysunku mówisz, w jakiej książce?
  • @Arletta, @Ania D. to było dwa lata temu ksiązka "szkoła sześciolatka" podręcznik z zerówki a rysunek jak dla mnie zbyt uproszczony coś w stylu dwa kółka i 4 patyki nie pamiętam twarzy ale generalnie umieszczał poszczególne części to raczej były na pewno nie było anomaliów

    w przedszkolu był smutny, płakał nie bawił się z dziećmi

    dla mnie było to kolejnym szokiem w towarzystwie znajomych dzieci nigdy się tak nie zachowywał no i ma rodzeństwo

    ale tak jak pisałam sytuacja zmieniła się w tym roku gdy drugi rok chodził do zerówki
    dojrzał emocjonalnie i fizycznie - motoryka
  • :thumbup:
  • Jakiej motywacji użyć, by zachęcić dziecko do nauki? Wasze dzieci kiedy odrabiały lekcje? od razu po szkole czy o jakieś ustalonej godzinie?
  • u mnie sprawdziło się to, że po szkole do obiadu był luz na odpoczynek, zajęcia własne, po ok 30 min od obiadu gromadzimy się przy stole w dużym pokoju. Wtedy omawiamy lekcje ( w tym roku z trójką dzieci w wieku I - IV klasa), częściowo robimy razem, dopiero po wyjaśnieniach, omawiankach itd resztę robiły przy biurkach i potem już ewentualnie dawały do sprawdzenia...czesem dołączał się nasz pięciolatek i dwulatek więc im też dawałam coś na miarę ich potrzeb i możliwości - bardzo lubią odrabiać lekcje wspólnie!:bigsmile:
  • Jak dużo czasu zajmowało waszym dzieciom odrabianie lekcji?Nie buntowały się?Nie wyznaczały własnych godzin?
  • W zależności od potrzeb, najważniejsza systematyczność tzn. codziennie.
    Z dziewczynami nie było problemu - nie marudziły, trochę tylko najstarsza się migała, właśnie gdy chciała wyznaczać własne godziny, wtedy to kończyło się tym, że nie zrobiła tego, co miała zrobić. I wszyscy byli zdenerwowani.
    Syn to najchętniej nie uczyłby się w ogóle (czwarty z kolei, teraz ma 10 lat), tylko bawił się albo tak sobie siedział...Dlatego jego marudzeniem w ogóle się nie przejmuję. Nie ma zlituj się:bigsmile:!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.