Są szczepienia nieobowiązkowe i tutaj widzę pole do popisu dla rodziców.. można protestować do woli.
hehe a wiesz czemu w niemczech nie było rewolucji?
O wpisach na blogach ... zobaczcie jak się zaczyna ta dyskusja..
No właśnie zacząłeś dyskusję, tym, że słyszałeś w radio, że to pycha kieruje tymi, co chcą decydować o swoich dzieciach.
Znam osobiście kilka osób, w tym jedną z forum, których dzieci po szczepieniu mająÂ autyzm. Jeśli nie wierzysz, przejdź się do pierwszej lepszej szkoły, do której uczęszczają takie dzieci i porozmawiaj z rodzicami. Lub chociażby przeczytaj dokładnie linki, które podajemy. Jeśli ci się nie chce, to szczep siebie i swoje dzieci na co chcesz i czym chcesz (nawet szczepionkami z komórkami zabitych dzieci), a nas zostaw w spokoju.
I jeszcze masz czelność nazywać nas "nieodpowiedzialnymi"
:devil:
Szczytem odpowiedzialności dla niektórych jest robienie tego co wszyscy.
Z drugiej strony "nieodpowiedzialni" są ci, którzy postępują inaczej, ale zgodnie z wlasnym sumieniem.
To dzieci szczepi się szczepionką zrobioną m.in. z komórek abortowanych dzieci dlatego, żeby nie zarażały kobiet w ciąży?
I pal sześć jeśli po niej zachorują?
Szkoda tylko,że nie ma szczepionki na samą różyczkę i samą świnkę. Dzisiaj w przychodni dowiedziałam się że jest tylko: MMR, Priorix i nowa wersja MMR WAX. Piszę bo niektórzy byli zainteresowani samą odrą. Czy ktoś wie czy są wogóle szczepionki nierobione z komórek abortowanych dzieci? Które?
[cite] mona:[/cite]To dzieci szczepi się szczepionką zrobioną m.in. z komórek abortowanych dzieci dlatego, żeby nie zarażały kobiet w ciąży?
I pal sześć jeśli po niej zachorują?
Dlatego Kar napisała: bo szczepienie przeciwko tej chorobie nie jest do końca "osobistą" sprawą szczepionego dziecka.
Jest takie przysłowie Pan Bóg przebacza zawsze, człowiek czasami, a natura NIGDY. Nie wydaje mi się, żeby szczepionka powstała przy wykorzystaniu abortowanego dziecka nie dała kiedyś konsekwencji. Na śmierci budować życie? Sorry, ale nie zamierzam truć dziecka. Jak będzie pełnoletnia to niech sama się szczepi, jak uzna za stosowne. Dlaczego przerzucać odpowiedzialność za chorobę na najbardziej niewinych i bezbronnych - niech przyszłe matki się szczepią albo monitorują, gdzie chodzą.
Bogusia3:Ze względu na nietypowe powikłanie po szczepieniu MMR-em u starszego synka, zrezygnowałam ze szczepienia córki. Czy ktos z Was wie "co mi grozi'? Sanepid bedzie mnie ścigał? Mam nadzieję,że nie odbiorą mi dzieci...:
---------------
Wracając do początku - gdzieś na forum nie szczepimy
(link: http://szczepienia.org.pl/index.php?redir=1)
czytałam, że dzieci, których rodzeństwo miało powikłania, mogą dostać zaświadczenia zwalniające ze szczepionek. Bodajże od neurologa?
Chodzi pewnie o to, że koncentrujemy się na powikłaniach i niebezpieczeństwach związanych ze szczepieniami, nie dostrzegając ich dobroczynnego wpływu.
Naprawdę jestem daleka od potępiania szczpionek w czambuł, bo uczyniły dla ludzkości wiele dobrego. Ale MMR jest szczepionką przeciwko uleczalnym chorobom, to po pierwsze, a po drugie liczba powikłań jest rzeczywiście zbyt duża, żeby można ją było ignorować. Po trzecie, proces jej powstania był głęboko nieetyczny, bo wyhodowano ją na ludzkiej tkance (dziecka abortowanego). Obecnie MMR produkuje się już na zwykłej pożywce, nie na ludzkich tkankach (czytałam artykuł w GN). Nadal jednak budzi mój opór.
Powtarzam: bardzo chcę zaszczepić dziecko na odrę, bo to ciężka choroba, dająca wiele powikłań. Ponieważ coraz trudniej już w naturze o świnkę i różyczkę, pewnie zaszczepię dzieci w wieku nastoletnim, jeśli ich nie przechorują. Nie zagadzam się natomiast na konkretny MMR.
@Elmo: Wiem. Staram się jednak zgłaszać taką chęć gdzie się da, coby pokazać konsumencką potrzebę. Jakiś koncern w końcu to zauważy, bo takich rodziców jest naprawdę sporo.
w przypadku mojego dziecka z jaklchś, nieznanych mi powodów, wystąpiły powikłania
ale do oceny szczepień w ogóle właściwa jest epidemiologia
a jeszcze własny przykład
jako dziecko (1 klasa) mało co nie zszedłem po próbie surowicy przeciwtężcowej
ale nigdy nie mówiłem (ani moja Mama), że surowice są złe.
@ST
wczoraj siadłam do książeczki i właśnie się zorientowałam, że jeszcze jedno świństwo mi zostało z tej piątki... nie wiem, co zrobię. Inną szczepionką nie mogę dokończyć serii, a tej właśnie nie chcę już dawać córce. Pluję sobiw w brodę. Wybrałam skojarzoną, bo uznałam, że jest w niej najmniej konserwantów. No i zabrnęłam...
Co do gruźlicy - pytałaś, co z nią nie tak. Nie zawiera rtęci, ale po prostu jest niepotrzebna, a daje się ją w pierwszych 24 godz. Obronić przed nią dziecko w szpitalu - ciężko. Urodzone w domu - o wiele łatwiej )
Komentarz
hehe a wiesz czemu w niemczech nie było rewolucji?
No właśnie zacząłeś dyskusję, tym, że słyszałeś w radio, że to pycha kieruje tymi, co chcą decydować o swoich dzieciach.
Znam osobiście kilka osób, w tym jedną z forum, których dzieci po szczepieniu mająÂ autyzm. Jeśli nie wierzysz, przejdź się do pierwszej lepszej szkoły, do której uczęszczają takie dzieci i porozmawiaj z rodzicami. Lub chociażby przeczytaj dokładnie linki, które podajemy. Jeśli ci się nie chce, to szczep siebie i swoje dzieci na co chcesz i czym chcesz (nawet szczepionkami z komórkami zabitych dzieci), a nas zostaw w spokoju.
I jeszcze masz czelność nazywać nas "nieodpowiedzialnymi"
:devil:
Z drugiej strony "nieodpowiedzialni" są ci, którzy postępują inaczej, ale zgodnie z wlasnym sumieniem.
I pal sześć jeśli po niej zachorują?
wylewanie dziecka z kąpielą
nie widać lasu zza drzew...
MógłbyśÂ przybliżyć... Podyskutujemy.
---------------
Wracając do początku - gdzieś na forum nie szczepimy
(link: http://szczepienia.org.pl/index.php?redir=1)
czytałam, że dzieci, których rodzeństwo miało powikłania, mogą dostać zaświadczenia zwalniające ze szczepionek. Bodajże od neurologa?
drzewa, to np. przypadki powikłań
a las to epidemiologia, umieralność dzieci (statystyki)
Naprawdę jestem daleka od potępiania szczpionek w czambuł, bo uczyniły dla ludzkości wiele dobrego. Ale MMR jest szczepionką przeciwko uleczalnym chorobom, to po pierwsze, a po drugie liczba powikłań jest rzeczywiście zbyt duża, żeby można ją było ignorować. Po trzecie, proces jej powstania był głęboko nieetyczny, bo wyhodowano ją na ludzkiej tkance (dziecka abortowanego). Obecnie MMR produkuje się już na zwykłej pożywce, nie na ludzkich tkankach (czytałam artykuł w GN). Nadal jednak budzi mój opór.
Powtarzam: bardzo chcę zaszczepić dziecko na odrę, bo to ciężka choroba, dająca wiele powikłań. Ponieważ coraz trudniej już w naturze o świnkę i różyczkę, pewnie zaszczepię dzieci w wieku nastoletnim, jeśli ich nie przechorują. Nie zagadzam się natomiast na konkretny MMR.
osobiste, to nie zawsze to, co ważne
(Marchewa, z T. Pratchetta)
?
w przypadku mojego dziecka z jaklchś, nieznanych mi powodów, wystąpiły powikłania
ale do oceny szczepień w ogóle właściwa jest epidemiologia
a jeszcze własny przykład
jako dziecko (1 klasa) mało co nie zszedłem po próbie surowicy przeciwtężcowej
ale nigdy nie mówiłem (ani moja Mama), że surowice są złe.
wczoraj siadłam do książeczki i właśnie się zorientowałam, że jeszcze jedno świństwo mi zostało z tej piątki... nie wiem, co zrobię. Inną szczepionką nie mogę dokończyć serii, a tej właśnie nie chcę już dawać córce. Pluję sobiw w brodę. Wybrałam skojarzoną, bo uznałam, że jest w niej najmniej konserwantów. No i zabrnęłam...
Co do gruźlicy - pytałaś, co z nią nie tak. Nie zawiera rtęci, ale po prostu jest niepotrzebna, a daje się ją w pierwszych 24 godz. Obronić przed nią dziecko w szpitalu - ciężko. Urodzone w domu - o wiele łatwiej )
oczywiście reklamy biorą się z chęci zysku
i z przekonania, że ludzie się na to złapią
co nie znaczy, że każda reklamowana rzecz jest zła
to reklama, jako zjawisko, jest zła