Agnieszka ja takie niedojrzałe dynie, która musiałam już zerwać kładę na słonecznym parapecie i dodojrzewają chwilę, robią się pomarańczowe.
A u nas na obiad dziś dynia. zn u mnie bo bezwstydnie wszamałam pięć talerzy i zagroziłam córce że jak się nie pośpieszy z jedzeniem to zaraz jej zjem!
Ja w ogóle bezczelnie pościągałam sobie z Ani aukcji opisy do odmian, które mi przysłała i tam piszą, że ta odmiana jak wino, im starsza tym lepsza. Chyba jej w przyszłym roku więcej posadzę - w tym miałam tylko ten jeden owoc, w dodatku bardzo późno.
Agnieszko5, ładna ta Twoja dyńka, tylko młodziutka. Dojrzała ma intensywnie pomarańczowy miąższ. Pamiętam, że na surowo bardzo mi smakowała. Tak młoda na pewno jest kruchutka, jak kalarepka i ma łagodny smak. Agnieszko, wybór odmian w tym roku będzie niełatwy, ja sama nie wiem, na co się zdecydować. Bardzo mi np. posmakowała dynia Baby Blue, taka sucha, jak skoncetrowany orzeszek (jak ktoś nie lubi Hokkaido, to tej dyni tym bardziej nie polubi). Ale ja takie lubię, właśnie orzeszkowe czy kasztanowe. Znajomi mi donoszą uprzejmie, że w tym roku dynie w ciągłej sprzedaży (na razie) w Lidlu, Leclercu... Cieszę się z tego, że dynie zaczynają być doceniane w Polsce, bo to naprawdę wyjątkowe warzywo i warte uprawy. Z roku na rok wzrasta zainteresowanie uprawą i spożyciem dyni.
Słuchajcie, trochę z innej beczki. Nasz dynia ciągle na ganku- czy jest możliwe, że te delikatne przymrozki jej zaszkodziły? Bo chcemy ją zużyć na wszelki wypadek już, a chciałam ją do zimy trzymać.
Agnieszkamama, przymrozki mogły zaszkodzić dyni, zależy jak bardzo spadła temperatura. Była blisko domu, może jej się udało. Jak zależy Ci na przechowywaniu tej dyni, to trzymaj ją w cieple i obserwuj. Jak się pojawią szkliste plamy, to owoc od razu jest do zjedzenia. Jukaa, to może warto zacząć od odmian, które można kupić u nas w sklepach. Melonowa żółta ma raczej wilgotny miąższ, do tego bardzo gruby. W smaku lekko melonowy. Owoce rosną b. duże, tak spokojnie do 20 kg, jak dobrze nawieziona ziemia to mogą być cięższe. Owoce można co najmniej 4 miesiące przechowywać w piwnicy. Z tej dyni można robić do słoików piure. Inną taką odmianą jest Bambino. To też taka prosta dynia, smaczna, bez konkretnego smaku - po prostu dynia. Bardzo dobrze "robi" za marchewkę do zupy pokrojona w kostkę. Ja byłam z niej zadowolona. Dynią o bardzo fajnym, takim aksamitnym po ugotowaniu miąższem jest Galeux d'Eysines. Bardzo dobra jest Australian Butter. Taką owocową odmianą jest Melonette Jaspee De Vendee, delikatna, pyszny jest z niej sok. Bardzo dobre dynie to Sibley. No i odmiana, którą się zachywca wiele osób (ja nie) - Muscate de Provence. Może smakowałaby Ci dynia makaronowa Pyza - bardzo wiele osób ją lubi. Słodkawą dynią jest Winter Luxury... Odmian jest tak wiele, że można znaleźć swój typ i smak.
Aniu, a pamiętasz jak jedną z opisanych przeze mnie dyń zidentyfikowałaś jako Sweet Berry? czy jeśli nie jest słodka, tylko taka, hmm, delikatnai ziemniaczana, to może to być inna odmiana? czy Sweet Berry może taka być?
Zrobiłam z niej puree, pół na pół z ziemniakami, podsmażoną cebulką, czosnkiem, gałką muszkatułową, słodką papryką... dobre było! Dzieciom bardzo smakowało.
Mi to się jeszcze nie udało, ile razy pytam jaki do gatunek/ nazw dyni to słyszę że dynia nie ma odmian tzn ma jadalna i ozdobna, więc wszystkie jadalne są jadalne i smakują tak samo i nadają się na wszystko, a ozdobne są trujące i już. Strasznie to jest denerwujące bo i w sklepach i na straganach ciągle to samo słyszę, ostatnio właściciel sklepu stwierdził że to jedna i ta sama odmiana tylko inaczej wyrosła ( a były i żółte i pomarańczowe i nawet taka czerwonawa)
@uJa, a to nie jest hokkaido? Pooglądaj zdjęcia na googlu, na moje tak.
Ania D. sporo o niej pisała. Można jeść ze skórką. Robiłam ją kiedyś pieczoną, nadziewaną ryżem z soczewicą, cebulką i pomidorem. To chyba był tutejszy, Ani D. przepis.
U mnie hokkaido w tym roku nie do zdobycia niestety.
A ja odkryłam mój smak zupy dyniowej, bo te na słodko mi nie podchodzą: do połówki dyni melonowej dodałam trzy pomidory, czosnek i cebulkę. I wyszła taka słodko-kwaśna, rewelacyjna.
Uja, nie znam się, ale obstawiam hokkaido. Przynajmniej tak samo wyglądają na zdjęciu Agnieszki&5 na poprzedniej stronie.
Zrobiłam dziś dyniowe curry... mleko kokosowe zrobiłam z wiórek kokosowych. Wyszło przepyszne! Normalnie coś rewelacyjnego! i ta dynia w kawałkach... właśnie Łucja zajada swoją część
(tak mi się wydawało że to hokaido ale wy jesteście niezawodne)
to jutro je kupię chociaż jedną a dziś kupiłam w biedronce pomarańczową, też małą, przekroiłam ma mnóstwo pestek i nie pachnie tak słodko jak ta ostatnia niedobra
Na FF dziewczyna wrzuciła taką dyńkę (i oczywiście wszyscy ciekawi co to za jedna). A Ania zamiast się poudzielać w wątku dyniowym utknęła na dobre w fiołkowym.
Wietrze, tak mogło być. Na smak dyni na wiele rzeczy wpływ, największy to czas, kiedy została zerwana - młoda czy dojrzała. Ta dynia, z tego co pamiętam, ma taki właśnie miąższ, ziemniaczanej konsystencji, zwarty, ładnie się trzyma, słodkawy. Czuje się różnicę, jak próbuje się tę dynię i np. Triamble, która jest neutralna, ani słodka ani słonawa. Ten podział na słodki, neutralny itp smaki jest taki często umowny. Bywają odmiany, w których jest to mocno wyczuwalne, np. Sweet Meat (swoją drogą jest to wyśmienita dynia, wydajna, miąższ super gruby. Zaskakujące jest to, że gdy się podnosi taką dynię, to zwykle jest się zdumionym jej ciężarem. Nie wygląda bowiem na tak ciężka, ale jej grubaśny miąższ dużo ważny). A miąższ u różnych odmian może być np. słodkawy i mączystyalbo słodkawy i kruchy albo słodkawy i włóknisty etc etc
Uja, wiedza u sprzedawców jest znikoma i czasami mówią oni śmieszne rzeczy (jak to, że jest tylko jeden gatunek dyni). Cóż, dynia dopiero zaczyna intensywnie wchodzić na polskie stoły, więc wiedza na jej temat pewnie będzie powoli się rozprzestrzeniać. Myślę, że tu jest jak w każdym zawodzie. Jak ktoś nie jest pasjonatem swojej pracy, robi coś, bo musi, nie ucząc się nowych rzeczy, to tak niestety będzie. W każdym zawodzie są takie osoby, gorzej, gdy u kogoś takiego musimy coś załatwić czy kupić. Ta dyńka na zdjęciu to Hokkaido. Można wycinać z niej tylko skorkowacenia na skórce, reszty nie trzeba obierać. Skóra pięknie podczas gotowania mięknie.
Agnieszka5, wydało się ;;) Dopadła mnie choroba zwana fiołkozą. Mimo, żę cierpię ostatnio na chroniczny brak czasu, to jeszcze w nocy, przed spaniem, grubo po połnocy, zamiast iść do łóżka, to zerkam jeszcze na fiołki. I czytam o uprawie... A fiołki od Ciebie ślicznie rosną, mocne, zdrowe, samo życie. Najgorsze, że już myślę o nowych odmianach... A ta dynia to Muscate de Provence (inaczej Muscade de Provence, Musquee de Provence). Dynia, która daje duże owoce, mogą mieć kilkanaście i więcej kg. Początkowko są zielone, potem się pięknie przebarwiają na kolory terakoty. Miąższ intensywnie pomarańczowy, zwięzły, aromatyczny. Odmiana średnio późna. Wiele osób chwali tę odmianę na melonowy smak. Można też jeść ją na surowo. Ja jej nie lubię.
Aniu, przesiadujesz na fiołkach na "naszym" forum?
Jutro mam zrobić zupę z dyni - wytrawnie. Nigdy nie robiłam, nigdy nie jadłam. (zawsze na słodko). Polećcie mi konkretny przepis by mi się dyńka nie zmarnowała. Tylko bez dziwnych przypraw proszę, bo do jutra nie zdobędę.
Komentarz
A u nas na obiad dziś dynia. zn u mnie bo bezwstydnie wszamałam pięć talerzy i zagroziłam córce że jak się nie pośpieszy z jedzeniem to zaraz jej zjem!
Ja w ogóle bezczelnie pościągałam sobie z Ani aukcji opisy do odmian, które mi przysłała i tam piszą, że ta odmiana jak wino, im starsza tym lepsza. Chyba jej w przyszłym roku więcej posadzę - w tym miałam tylko ten jeden owoc, w dodatku bardzo późno.
Dorota - widziałaś gdzieś u mnie wolne parapety?
Znajomi mi donoszą uprzejmie, że w tym roku dynie w ciągłej sprzedaży (na razie) w Lidlu, Leclercu... Cieszę się z tego, że dynie zaczynają być doceniane w Polsce, bo to naprawdę wyjątkowe warzywo i warte uprawy. Z roku na rok wzrasta zainteresowanie uprawą i spożyciem dyni.
Bardzo bardzo mi smakowała i na surowo i po przerobieniu.
Nasz dynia ciągle na ganku- czy jest możliwe, że te delikatne przymrozki jej zaszkodziły?
Bo chcemy ją zużyć na wszelki wypadek już, a chciałam ją do zimy trzymać.
Jukaa, to może warto zacząć od odmian, które można kupić u nas w sklepach. Melonowa żółta ma raczej wilgotny miąższ, do tego bardzo gruby. W smaku lekko melonowy. Owoce rosną b. duże, tak spokojnie do 20 kg, jak dobrze nawieziona ziemia to mogą być cięższe. Owoce można co najmniej 4 miesiące przechowywać w piwnicy. Z tej dyni można robić do słoików piure. Inną taką odmianą jest Bambino. To też taka prosta dynia, smaczna, bez konkretnego smaku - po prostu dynia. Bardzo dobrze "robi" za marchewkę do zupy pokrojona w kostkę. Ja byłam z niej zadowolona. Dynią o bardzo fajnym, takim aksamitnym po ugotowaniu miąższem jest Galeux d'Eysines. Bardzo dobra jest Australian Butter. Taką owocową odmianą jest Melonette Jaspee De Vendee, delikatna, pyszny jest z niej sok. Bardzo dobre dynie to Sibley. No i odmiana, którą się zachywca wiele osób (ja nie) - Muscate de Provence. Może smakowałaby Ci dynia makaronowa Pyza - bardzo wiele osób ją lubi. Słodkawą dynią jest Winter Luxury... Odmian jest tak wiele, że można znaleźć swój typ i smak.
Zrobiłam z niej puree, pół na pół z ziemniakami, podsmażoną cebulką, czosnkiem, gałką muszkatułową, słodką papryką... dobre było! Dzieciom bardzo smakowało.
Mi to się jeszcze nie udało, ile razy pytam jaki do gatunek/ nazw dyni to słyszę że dynia nie ma odmian tzn ma jadalna i ozdobna, więc wszystkie jadalne są jadalne i smakują tak samo i nadają się na wszystko, a ozdobne są trujące i już.
Strasznie to jest denerwujące bo i w sklepach i na straganach ciągle to samo słyszę, ostatnio właściciel sklepu stwierdził że to jedna i ta sama odmiana tylko inaczej wyrosła ( a były i żółte i pomarańczowe i nawet taka czerwonawa)
Może za jakiś czas ludzie się nauczą. dziwię się, że tak mało popularna, bo przecież w hodowli żaden większy problem
:-B
Podziwiam szczerze
@uJa, a to nie jest hokkaido? Pooglądaj zdjęcia na googlu, na moje tak.
Ania D. sporo o niej pisała. Można jeść ze skórką. Robiłam ją kiedyś pieczoną, nadziewaną ryżem z soczewicą, cebulką i pomidorem. To chyba był tutejszy, Ani D. przepis.
U mnie hokkaido w tym roku nie do zdobycia niestety.
W końcu zupę z dyni gotuję
:P
a na drugie będą naleśniczki
Uja, nie znam się, ale obstawiam hokkaido. Przynajmniej tak samo wyglądają na zdjęciu Agnieszki&5 na poprzedniej stronie.
to jutro je kupię chociaż jedną
a dziś kupiłam w biedronce pomarańczową, też małą, przekroiłam ma mnóstwo pestek i nie pachnie tak słodko jak ta ostatnia niedobra
Na FF dziewczyna wrzuciła taką dyńkę (i oczywiście wszyscy ciekawi co to za jedna). A Ania zamiast się poudzielać w wątku dyniowym utknęła na dobre w fiołkowym.
No i wypaplałam. ">
to czas, kiedy została zerwana - młoda czy dojrzała. Ta dynia, z tego co
pamiętam, ma taki właśnie miąższ, ziemniaczanej konsystencji, zwarty, ładnie się trzyma, słodkawy. Czuje się różnicę, jak próbuje się tę dynię i np. Triamble, która jest neutralna, ani słodka ani słonawa. Ten
podział na słodki, neutralny itp smaki jest taki często umowny. Bywają
odmiany, w których jest to mocno wyczuwalne, np. Sweet Meat (swoją drogą jest to wyśmienita dynia, wydajna, miąższ super gruby. Zaskakujące jest to, że gdy się podnosi taką dynię, to zwykle jest się zdumionym jej ciężarem. Nie wygląda bowiem na tak ciężka, ale jej grubaśny miąższ dużo ważny). A miąższ u różnych odmian może być np. słodkawy i mączystyalbo słodkawy i kruchy albo słodkawy i włóknisty etc etc
Uja, wiedza u sprzedawców jest znikoma i czasami mówią oni śmieszne rzeczy (jak to, że jest tylko jeden gatunek dyni). Cóż, dynia dopiero zaczyna intensywnie wchodzić na polskie stoły, więc wiedza na jej temat pewnie będzie powoli się rozprzestrzeniać. Myślę, że tu jest jak w każdym zawodzie. Jak ktoś nie jest pasjonatem swojej pracy, robi coś, bo musi, nie ucząc się nowych rzeczy, to tak niestety będzie. W każdym zawodzie są takie osoby, gorzej, gdy u kogoś takiego musimy coś załatwić czy kupić.
Ta dyńka na zdjęciu to Hokkaido. Można wycinać z niej tylko skorkowacenia na skórce, reszty nie trzeba obierać. Skóra pięknie podczas gotowania mięknie.
Agnieszka5, wydało się ;;) Dopadła mnie choroba zwana fiołkozą. Mimo, żę cierpię ostatnio na chroniczny brak czasu, to jeszcze w nocy, przed spaniem, grubo po połnocy, zamiast iść do łóżka, to zerkam jeszcze na fiołki. I czytam o uprawie... A fiołki od Ciebie ślicznie rosną, mocne, zdrowe, samo życie. Najgorsze, że już myślę o nowych odmianach...
A ta dynia to Muscate de Provence (inaczej Muscade de Provence, Musquee de Provence). Dynia, która daje duże owoce, mogą mieć kilkanaście i więcej kg. Początkowko są zielone, potem się pięknie przebarwiają na kolory terakoty. Miąższ intensywnie pomarańczowy, zwięzły, aromatyczny. Odmiana średnio późna. Wiele osób chwali tę odmianę na melonowy smak. Można też jeść ją na surowo. Ja jej nie lubię.
Jutro mam zrobić zupę z dyni - wytrawnie. Nigdy nie robiłam, nigdy nie jadłam. (zawsze na słodko). Polećcie mi konkretny przepis by mi się dyńka nie zmarnowała. Tylko bez dziwnych przypraw proszę, bo do jutra nie zdobędę.
A u nas jest tylko wątek tematyczny pod tytułem KWIATY.
http://wielodzietni.org/discussion/9257/kwiaty/p1