PawełP wydaje mi się że większość na tym forum próbuje tobie wytłumaczyć że NPR jest obecnie nadużywane przez małżonków.
Wcale się temu nie dziwię ponieważ biorąc pod uwagę dzisiejsze czasy kościół dopuścił NPR jako alternatywę dla chemii gumy i hormonów.
PS.
Jeśli się mylę to proszę mnie wyprowadzić z błędu.
P.
A co do żyjących biskupów, to musiałabym pewnie o cytaty Neonów tutejszych poprosić albo ludzi z diecezji Siedleckiej. Bp Kiernikowski nie jest jednak na pewno fanem npru jako recepty na małżeństwo.
Bp Kiernikowski: "Kolejna sprawa to samo podejście do płodności ludzkiej. Pojawiają się dążenia, a czasem są realizowane próby, swoistej dominacji człowieka nad tym, co otrzymał jako dar. Jednakże to nie człowiek bowiem "tworzy" nowe życie. Często jednak ten człowiek podchodzi do darowanej mu możliwości przekazywania życia jako do czegoś, co mu się bezwzględnie należy i czego chce być panem niezależnym od Stwórcy. Naturalnie, człowiek jest uprawniony i wręcz zobowiązany do tego, by robić wszystko, co możliwe, aby zapobiegać czy zaradzać wszystkim sytuacjom, które w konkretnych przypadkach w jakiś sposób nie pozwalają mu spełnić tego, do czego jest powołany (w tym także rodzicielstwa). W tych działaniach musi jednak respektować granice prawa naturalnego. Dla wierzących postawa wobec możliwości przekazywania życia jest odzwierciedleniem ich relacji do Stwórcy." Źródło
Tematem wiodącym jest in vitro, ale cytat jak najbardziej na miejscu przy dyskusji o npr.
Dla małżeństw jest tylko jedna droga do zbawienia. Pismo Święte mówi wyraźnie, że kobieta może zbawić się przez rodzenie dzieci. Pozwalać innym, aby to przeinaczali i dążyli w odwrotnym kierunku byłoby grzechem przeciw miłości bliźniego.
celem małżeństwa jest miłość małżonków i zrodzenie potomstwa. w ten sposób wypełniają wolę Bożą i realizują obowiązki stanu.. Jesli ktos czuje powołanie dożycia w czystości i pełnego oddania się Bogu - to nie zawiera małżeństwa. proste.
a małżeństwa zawierane w średniowieczu, dla spraw majątkowych są chyba czymś innym niż obecne.
p.s. nie podważałam magisterium. wyraziłam tylko moje zdziwienie
[cite] Lila:[/cite]jaieś cztery strony temu zostałam wywołana do odpowiedzi przez Joę @Joa - nie zdezerterowałam, ale nie mogłam wcześniej wejść na forum
wiele osób odpowiedziało Tobie i PawłowiP, pisali o tym, co ja czuję i jak rozumiem sprawę płodności dziś (dojrzewałam do tego rozumienia, nie od razu tak miałam
jednak odpowiem Ci raz jeszcze:
nikt z 1 czy 2 czy 3 dzieci, ani bezdzietny, nie jest dla mnie wrogiem
na forum wielu zresztą takich
ja z moim mężem mamy 3 dzieci - żeby było jasne
to co mnie razi w sprawie NPRu - to nauczanie młodzieży na katechezie, narzeczonych na kursach przedmałżeńskich albo małżonków w poradniach rodzinnych: tam wszyscy jak jeden mąż mówią, że tą dwjkę czy trójkę należy zaplanować, a później - człowiekowi nie pozostaje już nic tylko ściśle przestrzegać założeń NPR
(żeby nie było, że zmyślam - piszę z własnego doświadczenia)
nie uczy się młodych, że można inaczej - że można zaufać Bogu, że można przyjąć dar płodności i nie zakopywać go jak co niektórzy talentów, że tak właśnie warto zrobić, by przeżyć swoje życie zgodnie ze swoim powołaniem
jak dla mnie - ta druga ideologia jest mocno dyskryminowana, niestety w Kościele też
Dziękuję za wypowiedź.
Ja się już nie wypowiadam, bo usłyszałam wszystko, co chciałam usłyszeć, czyli wyjaśnienie i uzasadnienie postawy, którą tu prezentuje większość.
Argumentację już wszyscy znamy, wyboru dokonuje każdy indywidualnie (albo raczej w parach).
NPR to nic innego jak używanie rozumu w granicach prawa naturalnego!
A czy zalecana wstrzemięźliwość w okresie płodnym nie wydaje sie pogwałceniem tego prawa??? Przecież płodność kobiety leży w jej naturze. I prawem kobiety jest rodzić dzieci. Nie bez powodu w okresie płodnym kobieta ma największą ochotę na współżycie- bo natura się tego domaga...
[cite] PawełP:[/cite]Ja piszę o statystyce, Ty o swoich znajomych.
To się mija z celem.
***
Dziwacznym jest założenie, że rodziny wielodzietne nie stosują NPR.
Przygniatająca większość, również tych z tego forum ,stosuje, tylko nie ma odwagi się do tego przyznać.
***
Dlaczego w nagonce na NPR uczestniczy zawsze kilka tych samych osób, a gdzie są inni uczestnicy forum?
ja się przyznaję do tego że stosowałam NPR, dla zasady "warto poznać swoje ciało" ale nie z założenia żeby odłożyć poczęcie kolejnego dziecka a mamy dwójkę maluchów rok po roku.
nie jest to nic dziwacznego,że wielodzietni nie stosują NPR - bo po co? jak tu już większość napisała, samo życie daje nam stosowne momenty wstrzemięźliwości i nie potrzeba się dodatkowo bawić w termometrowo-śluzowe badania.
ja rzadko się wypowiadam w tym temacie, bo czuję się skołowaciała - w kółko powtarzać to samo to się człowiekowi żyć odechciewa, pisać jak do ściany do kolejnego rycerza broniącego NPR:devil:
jesteś jak zdarta płyta PawleP i jeszcze Ci się wydaje, że nas nawracasz:devil:
Ile masz dzieci chłopie?? Ty o teorii a my mamy praktykę:devil:
i jeszcze jedno - był już jeden taki tutaj , Mateusz, który też machał tymi statystykami tutaj jak sztandarem i napiszę Tobie to samo co jemu - GWARANTEM NIEROZERWALNOŚCI I JEDNOŚCI W MAŁŻEŃSTWIE JEST PAN BÓG A NIE NPR!!!!
Powtórzę jeszcze raz, że choć NPR samo w sobie nie jest zachętą do eutanazji,
to ze względu na ludzi , którzy z różnych powodów nie mają dzieci bo są bezpłodni( małżeństwa ),są samotni bo się nie zakochali , są wdowami wdowcami,
żyją w celibacie ( księża i zakonnice ), wreszcie małżeństwa u których wyszło , że nie mogą mieć więcej niż 1 lub 2 dzieci ( cukrzyca , wady genetyczne itp.)
to ktoś za nich tą normę musi nadrobić, żeby społeczeństwo nie wyginęło.
Bo nasze dzieci nie będą miały innego wyjścia jak się nas pozbyć. Okrutne prawda ?
Jest jeszcze sprawa ekonomiczna. Bo spotkałam się ze stwierdzeniem, że rodziny wielodzietne żyją z naszych podatków. Tylko ci, co tak twierdzą zapominają, że rodziny wielodzietne też podatki płacą a poza tym dzieci z ich rodzin będą ze swoich podatków płacić im emerytury.
[cite] PawełP:[/cite]Grzechem przeciw miłości bliźniego jest pozwalać, aby bliźni tkwił w błędzie.
Dla tego nie dam Wam, kochani adwersarze, spokoju.
Przypominam, że Matka Kościół naucza, że są 2 źródła wiary Pismo św. i tradycja Kościoła.
Przypominam, że interpretacja Pisma Św. jest dokonywana przez magisterium Kościoła.
To u protestantów, każdy czyta Biblię po swojemu!
Spokojnej Nocy! Niech Dobry Bóg i Św. Kinga czuwają nad snem Waszych dzieci!
Chyba Święta Klara Święty Andrzej Święty Roman i Święta Łucja... ech jak to dobrze że mamy takie bogactwo świętych.
Święta Kinga na pewno nie stosowała NPR, białe małżeństwo nie polega na wstrzemięźliwości w dni płodne, tylko na utrzymywaniu dziewictwa. Zaleca się je rozwodnikom, którzy wstąpili w ponowny związek, jako warunek uczestniczenia w sakramentach. Nie widzę zbieżności św. Kingi i NPR. To tak jak mówić, że kobieta która posiada błonę dziewiczą i uprawia seks analny lub oralny jest dziewicą.
[cite] PawełP:[/cite]Nie wysypiam się już od dawna.
NPR uczy wstrzemięźliwości. A to bardzo ważna i trudna umiejętność. Myślę, że nie tylko dla mężczyzny!
A obok małżonka, która buzuje hormonami.No, ale NPR nie pozwala.:bigsmile:
P.
a propos nie mam nic do ludzi stosujących Npr. Nie uważam ich za gorszych czy lepszych od siebie, ale wkurza mnie taka argumentacja. Skoro KK dopuszcza NPR to znaczy że ma jakiś w tym cel. Z drugiej strony uważam że lepiej mieć kilkoro dzieci niż być sfrustrowaną mamą jedynaka. Łatwiej wychowuje się większą ilość dzieci niż jedynaka. Znam to z doświadczenia, bo Karolinka długo była sama z różnych powodów niezwiązanych z npr. Teraz mam trzy dziewczyny i wbrew pozorom jest mi łatwiej. Pan Bóg stawiał mnie w rozmaitych sytuacjach życiowych i dzięki temu nauczyłam się z ograniczonym zaufaniem patrzeć na swoje możliwości co do kontroli swojego życia, płodności. W swoim kręgu mam znajomych którzy stosują npr i chemiczne środki antykoncepcyjne i ich argumentacja co do kontrolowania liczby dzieci jest podobna.
Powoływanie się tu na św. Kingę jest o tyle niedorzeczne, że została kanonizowana nie DZIĘKI wstrzemięźliwości ale POMIMO niej. Gdyby nie jej inne nadzwyczajne cnoty, tematu w ogóle by nie było. Podobnie, św. Maksymilian Kolbe został ogłoszony świętym nie dlatego, że publikował antysemickie artykuły, ale pomimo tego.
PawełP poucza nas, że stawiamy się ponad Kościołem i Magisterium, uznając zaufanie Bogu jako naczelną normę naszego życia. Nie wiem, jaką religię wyznaje PawełP, ale jeżeli katolicką to bardzo proszę o wskazanie wypowiedzi Kościoła, w których potępia taki pogląd. Gdzie jest napisane, że Bogu nie wolno ufać, że chce On naszej krzywdy i że musimy się przed Nim bronić?
PawleP. Rozmawiałam dziś ze znajomym księdzem, ktory pisze wlaśnie doktorat z teologii. Mówił dokładnie to samo co my wszyscy tu na forum. Pokazał mi dokumenty Kościoła mówiące o tym. Niestety musiałabym poszukać w internecie, bo pokazywał "na żywo'.
Pierwszym zadaniem małżeństwa jest właśnie rodzenie dzieci. NPR stosowana nagminnie przez większość katolików staje się katolicką antykoncepcją.
Sekty zakładają ludzi zadufani w sobie. Pewni, że wszystko wiedzą najlepiej. Odrzucający zewnętrzne autorytety. Do kogo ten opis pasuje lepiej do mnie czy do WAS?
Do Ciebie. Dziesięć osób tłumaczy Ci cierpliwie, że nie masz racji, ale Ty wiesz swoje i nie ustąpisz. A ile jeszcze masz pretensji!
Piotr i Kasia
Dalibyście swój wpis do przeczytania własnym dzieciom?
Takiego argumentu rodem z kloaki nie spodziewałem się od ludzi którzy mienią się katolikami!
Żenada!!!!
PawełP
Starałem się być miły dla Ciebie ale ty mnie obraziłeś tekstem o kloace. Proszę o argumenty . Co jest w mojej wypowiedzi kloaką?
P.
Uff, Paweł to nie Ty, to on (też Paweł) Przepraszam. Na moje usprawiedliwienie dodam, że napisałam "z tego, co pamiętam". Nie umniejsza to faktu, że i tak nie przyznaję Ci racji w reszcie tego, co piszesz (patrz post nr 504).
Komentarz
A czy zalecał NPR?
(PS.Chciałam zacytować, a wskoczyło mi podziękuj...):sad:
Wcale się temu nie dziwię ponieważ biorąc pod uwagę dzisiejsze czasy kościół dopuścił NPR jako alternatywę dla chemii gumy i hormonów.
PS.
Jeśli się mylę to proszę mnie wyprowadzić z błędu.
P.
"Kolejna sprawa to samo podejście do płodności ludzkiej. Pojawiają się dążenia, a czasem są realizowane próby, swoistej dominacji człowieka nad tym, co otrzymał jako dar. Jednakże to nie człowiek bowiem "tworzy" nowe życie. Często jednak ten człowiek podchodzi do darowanej mu możliwości przekazywania życia jako do czegoś, co mu się bezwzględnie należy i czego chce być panem niezależnym od Stwórcy. Naturalnie, człowiek jest uprawniony i wręcz zobowiązany do tego, by robić wszystko, co możliwe, aby zapobiegać czy zaradzać wszystkim sytuacjom, które w konkretnych przypadkach w jakiś sposób nie pozwalają mu spełnić tego, do czego jest powołany (w tym także rodzicielstwa). W tych działaniach musi jednak respektować granice prawa naturalnego. Dla wierzących postawa wobec możliwości przekazywania życia jest odzwierciedleniem ich relacji do Stwórcy."
Źródło
Tematem wiodącym jest in vitro, ale cytat jak najbardziej na miejscu przy dyskusji o npr.
Ty jesteś PawełPancerny!
Jeśli wciągasz w to św. Kingę i wolisz śmierć od małżeństwa, to po jaką cholerę tyś się chłopie żenił?!
Rolling on the floor laughing
ale chyba nie w małżenstwie?!:shocked: a o tym tu mówimy!
a małżeństwa zawierane w średniowieczu, dla spraw majątkowych są chyba czymś innym niż obecne.
p.s. nie podważałam magisterium. wyraziłam tylko moje zdziwienie
Nad Twoim spokojnym snem niech również czuwa nasz Pan i Św. Kinga.
Dobranoc
Dziękuję za wypowiedź.
Ja się już nie wypowiadam, bo usłyszałam wszystko, co chciałam usłyszeć, czyli wyjaśnienie i uzasadnienie postawy, którą tu prezentuje większość.
Argumentację już wszyscy znamy, wyboru dokonuje każdy indywidualnie (albo raczej w parach).
A czy zalecana wstrzemięźliwość w okresie płodnym nie wydaje sie pogwałceniem tego prawa??? Przecież płodność kobiety leży w jej naturze. I prawem kobiety jest rodzić dzieci. Nie bez powodu w okresie płodnym kobieta ma największą ochotę na współżycie- bo natura się tego domaga...
ja się przyznaję do tego że stosowałam NPR, dla zasady "warto poznać swoje ciało" ale nie z założenia żeby odłożyć poczęcie kolejnego dziecka a mamy dwójkę maluchów rok po roku.
nie jest to nic dziwacznego,że wielodzietni nie stosują NPR - bo po co? jak tu już większość napisała, samo życie daje nam stosowne momenty wstrzemięźliwości i nie potrzeba się dodatkowo bawić w termometrowo-śluzowe badania.
ja rzadko się wypowiadam w tym temacie, bo czuję się skołowaciała - w kółko powtarzać to samo to się człowiekowi żyć odechciewa, pisać jak do ściany do kolejnego rycerza broniącego NPR:devil:
jesteś jak zdarta płyta PawleP i jeszcze Ci się wydaje, że nas nawracasz:devil:
Ile masz dzieci chłopie?? Ty o teorii a my mamy praktykę:devil:
i jeszcze jedno - był już jeden taki tutaj , Mateusz, który też machał tymi statystykami tutaj jak sztandarem i napiszę Tobie to samo co jemu - GWARANTEM NIEROZERWALNOŚCI I JEDNOŚCI W MAŁŻEŃSTWIE JEST PAN BÓG A NIE NPR!!!!
Ciekawe połączenie.
to ze względu na ludzi , którzy z różnych powodów nie mają dzieci bo są bezpłodni( małżeństwa ),są samotni bo się nie zakochali , są wdowami wdowcami,
żyją w celibacie ( księża i zakonnice ), wreszcie małżeństwa u których wyszło , że nie mogą mieć więcej niż 1 lub 2 dzieci ( cukrzyca , wady genetyczne itp.)
to ktoś za nich tą normę musi nadrobić, żeby społeczeństwo nie wyginęło.
Bo nasze dzieci nie będą miały innego wyjścia jak się nas pozbyć. Okrutne prawda ?
A obok małżonka, która buzuje hormonami.No, ale NPR nie pozwala.:bigsmile:
P.
Z drugiej strony uważam że lepiej mieć kilkoro dzieci niż być sfrustrowaną mamą jedynaka. Łatwiej wychowuje się większą ilość dzieci niż jedynaka. Znam to z doświadczenia, bo Karolinka długo była sama z różnych powodów niezwiązanych z npr. Teraz mam trzy dziewczyny i wbrew pozorom jest mi łatwiej.
Pan Bóg stawiał mnie w rozmaitych sytuacjach życiowych i dzięki temu nauczyłam się z ograniczonym zaufaniem patrzeć na swoje możliwości co do kontroli swojego życia, płodności. W swoim kręgu mam znajomych którzy stosują npr i chemiczne środki antykoncepcyjne i ich argumentacja co do kontrolowania liczby dzieci jest podobna.
PawełP poucza nas, że stawiamy się ponad Kościołem i Magisterium, uznając zaufanie Bogu jako naczelną normę naszego życia. Nie wiem, jaką religię wyznaje PawełP, ale jeżeli katolicką to bardzo proszę o wskazanie wypowiedzi Kościoła, w których potępia taki pogląd. Gdzie jest napisane, że Bogu nie wolno ufać, że chce On naszej krzywdy i że musimy się przed Nim bronić?
---
I tak powstają sekty, schizmy, herezje, gnozy...
Pierwszym zadaniem małżeństwa jest właśnie rodzenie dzieci. NPR stosowana nagminnie przez większość katolików staje się katolicką antykoncepcją.
Do kogo ten opis pasuje lepiej do mnie czy do WAS?
Do Ciebie. Dziesięć osób tłumaczy Ci cierpliwie, że nie masz racji, ale Ty wiesz swoje i nie ustąpisz. A ile jeszcze masz pretensji!
Dalibyście swój wpis do przeczytania własnym dzieciom?
Takiego argumentu rodem z kloaki nie spodziewałem się od ludzi którzy mienią się katolikami!
Żenada!!!!
PawełP
Starałem się być miły dla Ciebie ale ty mnie obraziłeś tekstem o kloace. Proszę o argumenty . Co jest w mojej wypowiedzi kloaką?
P.
Przepraszam. Na moje usprawiedliwienie dodam, że napisałam "z tego, co pamiętam".
Nie umniejsza to faktu, że i tak nie przyznaję Ci racji w reszcie tego, co piszesz (patrz post nr 504).
Co Ciebie obchodzą moje dzieci?
P.
P.