@Wszyscy:
Po co wdajecie sie w dyskusę z indywiduami typu PawełP?
Przecież już po pierwszym wpisie widać kto zacz - niespełniony misjonarz, słabo rozgarnięty (i dzięki temu tak pewny swoich racji) agitator, który stojąc po stronie "postępu" leczy swoje kompleksy nawracając dzikich...
Zaiste, wielkiej to uczoności i wybitnego intelektu musi być mąż, jeśli patronką NPR zdołał uczynić św. Kingę. Większym sukcesem w odwracaniu kota ogonem byłoby chyba tylko uczynienie ze św. Augustyna patrona alkoholików...
Tak poważnie: wydaje mi się, że dyskusja ma sens jedynie wówczas, gdy kontrargumenty są dobre i dające do myslenia. Nie ma sensu dyskutować z kimś, kto manipuluje i przeinacza sens wypowiedzi, zarzuca innym prymitywizm i kloaczny styl, sam zaś do woli obraża, kłamie, nagina do swoich tez nauczanie KK - w dodatku robi to w sposób mało inteligentny i łatwy do zdemaskowania.
@PawełP: Nie odzywaj się już lepiej ani wkrótce, ani nigdy: prawdziwych obelg jak dotąd jeszcze nie usłyszałeś - więc nie prowokuj.
Nie no Paweł cały czas nie rozumie, że św. Kinga była dziewicą, a nie mężatką stosującą NPR. Zresztą w średniowieczu nikt nie miał takiej mentalności jak teraz, że trzeba ,, uważać " a zachodzenie w ciążę to ,, wpadka ".
Normalne małżeństwo w tamtych czasach nie musiało obawiać się wyśmiania, dezaprobaty społecznej z powodu wielodzietności. Tym bardziej nie mieli czego bać się możnowładcy. Zależało im na licznym potomstwie.
Białe małżeństwa wydaje mi się brały się stąd , ze po pierwsze istniało wtedy przekonanie o wyższości dziewictwa nad małżeństwem, po drugie często młodzi z rodzin królewskich byli zmuszani do ślubu wbrew swojemu powołaniu ( do służby w zakonie ) a nawet wbrew skrytej miłości do innej osoby.Biorąc ślub zapewniali bezpieczeństwo swoim poddanym ale nie czuli nic do siebie.A seks bez miłości był grzechem.Więc w takiej sytuacji najlepiej wybrać czystość.
Oczywiście , że nie jedyną , można być starym kawalerem lub panną i czyniąc dobro dostać się do Nieba. Tylko nie rozumiem Pawle dlaczego krytykujesz ludzi , którzy urodzili bardzo dużo jak na europejskie ,, normy " dzieci.A oni wychowują je, poświęcają swój czas , siły, zdrowie bo mogli mieć mniej dzieci, wyjechać na wakacje, dbać o siebie, wydać pieniądze na swoje przyjemności a te osoby poświęciły się tak naprawdę bezinteresownie ( bo nie będą one z tego miały wymiernych korzyści ) państwu, społeczeństwu i tak naprawdę nam wszystkim.
Dla białych małżeństw tak licznych w dawnych czasach była wzorem Matka Boska, która przecież była przez całe ziemskie życie Dziewicą, a nie propagatorką NPR.
Jestem gorącym zwolennikiem wielodzietności! Natomiast nie mogę się zgodzić na pewien typ argumentacji. Mój sprzeciw budzi również obrażanie inaczej myślących. Wiele osób przede mną doświadczyło na tym forum swoistego linczu. Dlatego jestem!
Czyli chcesz nas ulepić po swojemu.
To raczej aluzja do słów "wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją, [...] bym Ewangelię o Nim głosił poganom"
Dzięki Taw, ale, ja nie zasługuję na pochlebstwaâ??.. Ciemny jestem nieodpowiedzialny niczego nie planuję (poza pójściem do pracy) A wieczorem nie, przez cały dzień myślę o zaspakajaniu swojej bezmyślnej żądzy.
Paweł , ty się weź za nawracanie ateistów. Uświadom im, że antykoncepcja hormonalna jest niezdrowa, powoduje poronienia bo nie zawsze działa antypoczęciowo( co jest jak byk napisane w ulotce) szczególnie te nowe generacje tabletek z minimalną ilością hormonów,że hormony przechodzą do wody i blokują rozmnażanie zwierząt w akwenach co jest bardzo nieekologiczne, oświeć ich, że spirala tak naprawdę zabija dzieci a często prowadzi do powikłań u kobiet.I przekonaj ich , ze z dwojga złego już lepsze jest NPR.
Bo ludzie na tym forum nie mają problemu z tym, ze zachodzą w ciążę a nie chcą. Oni tak wybrali- wielodzietność i to jest ich ŚWIADOMY WYBÓR i żadne NPR nie jest im potrzebne. Ja to jestem w grupie 0,01% przypadków , że nie powinnam mieć więcej dzieci, ale większość ludzi może a na tym forum chce.
ruda megi - i o to chodzi. PawelP ma zacięcie ewangelizacyjne, niech nie traci czasu tu, a raczej idzie tam, gdzie rzeczywiście można tym npr-em ocalić życie ludzkie (dzieci poczętych).
W dyskusji pod blogiem Mateusza na Frondzie znalazła się wypowiedź niejakiego "Staruszka drżącego" (wiele wskazuje na to, że to "nasz" Staruszek). Przytoczę fragment:
"Zastanawia ta żarliwość Maćka w atakowaniu NRP. Ja to tłumaczę sobie tak:
Powód pierwszy.
Gdyby poznał rytm, to zgodnie z deklaracją, że dzieci się rodzą u Nich z obfitości Bożej Łaski, musiałby (podkreślam MUSIAŁBY) współżycie ograniczyć do okresu płodności. Dlaczego ? Bo tylko w tym czasie jest możliwe, aby Bóg (Stwórca natury) zainicjował, bądź nie, NOWE ŻYCIE.
Powyższe precyzyjnie weryfikuje komunał o oddaniu Panu Bogu wyłącznych prerogatyw co do poczęcia dziecka (u Maćka i podobnie myślących)."
Wydaje mi się, że zamiast argumentu za NPR, wyszedł argument przeciw:
Czy nie jest tak - nie wiem, zastanawiam się - że znając cykl płodności i WIEDZĄC, że czas w którym sie współżyje jest okresem niepłodnym - nie odziera się aktu seksualnego z jakieś tajemnicy?
Bez znajomości cyklu - każdy stosunek jest - subiektywnie oczywiście - potencjalnie płodny. Znajomość cyklu powoduje, że pojawiają sie stosunki "subiektywnie bezpłodne" - co chyba zmienia otykę patrzenia na seks.
Innymi słowy - byłożby NPR czymś w rodzaju owoców drzewa poznania dobra i zła?
Stawiam to jako pytanie bez złośliwości, jako temat dyskusji.
Niestety nie rozumiem myśli Drżącego Staruszka i nie wiem, czemu miałby istnieć nakaz współżycia w okresie płodnym. Byłby on podobnie absurdalny, jak nakaz współżycia w okresie niepłodnym. Jedno i drugie podejście redukuje człowieka do roli reproduktora, który ma płodzić dzieci, bądź nie.
Tymczasem Pan Bóg dał nam perspektywę patrzenia na seks poprzez miłość małżeńską. Jedynie miłość ma określać życie intymne małżonków.
Tymczasem Pan Bóg dał nam perspektywę patrzenia na seks poprzez miłość małżeńską. Jedynie miłość ma określać życie intymne małżonków.
Nic dodać nic ująć ,uważam że to jest podstawa i punkt wyjścia w całej tej dyskusji. Dodam jeszcze od siebie: jeśli się zgadany na Jego wolę a jak wiadomo nic dosłownie nic nie dzieje się bez Jego woli. P.
Bez znajomości cyklu - każdy stosunek jest - subiektywnie oczywiście - potencjalnie płodny. Znajomość cyklu powoduje, że pojawiają sie stosunki "subiektywnie bezpłodne" - co chyba zmienia otykę patrzenia na seks.
Myślę że autor spostrzega tu grzech egoizmu. Sam sex odarty z wszelkich objawów miłości jest pusty. Pozostaje tylko wyrachowany sex nastawiony egoistycznie w stosunku do Boga jak i współmałżonka.Czyli egocentryzm. P.
Warto przyjrzeć się temu pytaniu: Czy zawsze musisz kogoś obrazić?
Pochodzi z klasycznego zestawu fauli w rozmowie. Zawsze = wszystko co powiesz. Musisz = jesteś kimś tak złym, że nie jesteś w stanie postąpić inaczej. Jakież to bogactwo treści kryje się w jednym krótkim zdaniu. Ile złego można o kimś powiedzieć odpowiednio dobierając słowa. I jak solidnie można kogoś zdołować, jeżeli się trafi na słabszy dzień.
Choćbyś zatem PawleP dopisał wezwania do dziesięciu świętych mających się opiekować Twoimi ofiarami, to i tak Ci nie uwierzę. Dla Ciebie to nic nie znaczące słowa, bo nie przychodzisz tu pomagać, tylko szkodzić.
Pawle P proszę już nie nudzić z tym NPR, chyba że naprawdę chcesz odnieść skutek odwrotny, bo mnie już na sam temat związany z NPR bierze na wymioty,
a może ty świętym chcesz zostać przez męczeństwo że tak wystawiasz się na "prześladowania" z naszej strony?:shocked:
[cite] Maciek:[/cite]Niestety nie rozumiem myśli Drżącego Staruszka i nie wiem, czemu miałby istnieć nakaz współżycia w okresie płodnym. Byłby on podobnie absurdalny, jak nakaz współżycia w okresie niepłodnym. Jedno i drugie podejście redukuje człowieka do roli reproduktora, który ma płodzić dzieci, bądź nie.
Tymczasem Pan Bóg dał nam perspektywę patrzenia na seks poprzez miłość małżeńską. Jedynie miłość ma określać życie intymne małżonków.
Komentarz
Po co wdajecie sie w dyskusę z indywiduami typu PawełP?
Przecież już po pierwszym wpisie widać kto zacz - niespełniony misjonarz, słabo rozgarnięty (i dzięki temu tak pewny swoich racji) agitator, który stojąc po stronie "postępu" leczy swoje kompleksy nawracając dzikich...
Zaiste, wielkiej to uczoności i wybitnego intelektu musi być mąż, jeśli patronką NPR zdołał uczynić św. Kingę. Większym sukcesem w odwracaniu kota ogonem byłoby chyba tylko uczynienie ze św. Augustyna patrona alkoholików...
Tak poważnie: wydaje mi się, że dyskusja ma sens jedynie wówczas, gdy kontrargumenty są dobre i dające do myslenia. Nie ma sensu dyskutować z kimś, kto manipuluje i przeinacza sens wypowiedzi, zarzuca innym prymitywizm i kloaczny styl, sam zaś do woli obraża, kłamie, nagina do swoich tez nauczanie KK - w dodatku robi to w sposób mało inteligentny i łatwy do zdemaskowania.
@PawełP: Nie odzywaj się już lepiej ani wkrótce, ani nigdy: prawdziwych obelg jak dotąd jeszcze nie usłyszałeś - więc nie prowokuj.
Normalne małżeństwo w tamtych czasach nie musiało obawiać się wyśmiania, dezaprobaty społecznej z powodu wielodzietności. Tym bardziej nie mieli czego bać się możnowładcy. Zależało im na licznym potomstwie.
Białe małżeństwa wydaje mi się brały się stąd , ze po pierwsze istniało wtedy przekonanie o wyższości dziewictwa nad małżeństwem, po drugie często młodzi z rodzin królewskich byli zmuszani do ślubu wbrew swojemu powołaniu ( do służby w zakonie ) a nawet wbrew skrytej miłości do innej osoby.Biorąc ślub zapewniali bezpieczeństwo swoim poddanym ale nie czuli nic do siebie.A seks bez miłości był grzechem.Więc w takiej sytuacji najlepiej wybrać czystość.
Dla białych małżeństw tak licznych w dawnych czasach była wzorem Matka Boska, która przecież była przez całe ziemskie życie Dziewicą, a nie propagatorką NPR.
Natomiast nie mogę się zgodzić na pewien typ argumentacji.
Mój sprzeciw budzi również obrażanie inaczej myślących.
Wiele osób przede mną doświadczyło na tym forum swoistego linczu.
Dlatego jestem!
Czyli chcesz nas ulepić po swojemu.
P.
Czyli chcesz nas ulepić po swojemu.
To raczej aluzja do słów "wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją, [...] bym Ewangelię o Nim głosił poganom"
Swoją drogą mamy do czynienia z wstrząsającą sytuacją. Z grupy wiecznie atakowanej nagle staliśmy się groźnymi agresorami. Wrr.
Ciemny jestem nieodpowiedzialny niczego nie planuję (poza pójściem do pracy)
A wieczorem nie, przez cały dzień myślę o zaspakajaniu swojej bezmyślnej żądzy.
No może troszkę.
P.
Patrz na datę w "Przy nadziei"
P.
Bo ludzie na tym forum nie mają problemu z tym, ze zachodzą w ciążę a nie chcą. Oni tak wybrali- wielodzietność i to jest ich ŚWIADOMY WYBÓR i żadne NPR nie jest im potrzebne. Ja to jestem w grupie 0,01% przypadków , że nie powinnam mieć więcej dzieci, ale większość ludzi może a na tym forum chce.
Benedykt XVI:
Dokumenty soborowe i posoborowe powinny być interpretowane w duchu Tradycji i ciągłości nauczania Świętej Matki Kościoła
W dyskusji pod blogiem Mateusza na Frondzie znalazła się wypowiedź niejakiego "Staruszka drżącego" (wiele wskazuje na to, że to "nasz" Staruszek). Przytoczę fragment:
"Zastanawia ta żarliwość Maćka w atakowaniu NRP. Ja to tłumaczę sobie tak:
Powód pierwszy.
Gdyby poznał rytm, to zgodnie z deklaracją, że dzieci się rodzą u Nich z obfitości Bożej Łaski, musiałby (podkreślam MUSIAŁBY) współżycie ograniczyć do okresu płodności. Dlaczego ? Bo tylko w tym czasie jest możliwe, aby Bóg (Stwórca natury) zainicjował, bądź nie, NOWE ŻYCIE.
Powyższe precyzyjnie weryfikuje komunał o oddaniu Panu Bogu wyłącznych prerogatyw co do poczęcia dziecka (u Maćka i podobnie myślących)."
Wydaje mi się, że zamiast argumentu za NPR, wyszedł argument przeciw:
Czy nie jest tak - nie wiem, zastanawiam się - że znając cykl płodności i WIEDZĄC, że czas w którym sie współżyje jest okresem niepłodnym - nie odziera się aktu seksualnego z jakieś tajemnicy?
Bez znajomości cyklu - każdy stosunek jest - subiektywnie oczywiście - potencjalnie płodny. Znajomość cyklu powoduje, że pojawiają sie stosunki "subiektywnie bezpłodne" - co chyba zmienia otykę patrzenia na seks.
Innymi słowy - byłożby NPR czymś w rodzaju owoców drzewa poznania dobra i zła?
Stawiam to jako pytanie bez złośliwości, jako temat dyskusji.
Tymczasem Pan Bóg dał nam perspektywę patrzenia na seks poprzez miłość małżeńską. Jedynie miłość ma określać życie intymne małżonków.
Nic dodać nic ująć ,uważam że to jest podstawa i punkt wyjścia w całej tej dyskusji.
Dodam jeszcze od siebie: jeśli się zgadany na Jego wolę a jak wiadomo nic dosłownie nic nie dzieje się bez Jego woli.
P.
Myślę że autor spostrzega tu grzech egoizmu.
Sam sex odarty z wszelkich objawów miłości jest pusty.
Pozostaje tylko wyrachowany sex nastawiony egoistycznie w stosunku do Boga jak i współmałżonka.Czyli egocentryzm.
P.
wszyscy prócz Ciebie zrozumieli, że chodzi o konkretnego uczestnika forum Frondy o takim nick'u, któren u nas występował pod skróconym pseudo
wszyscy prócz Ciebie - Ty zwolennik spiskowej teorii dziejów - natychmiast wydumałeś, że to o Tobie
jesteś coraz bardziej żałosny
nie mam w tym takiego doświadczenia jak Ty...
P.S. omsknęło mi się z tym "podziękuj" - miało być "cytuj"
Pochodzi z klasycznego zestawu fauli w rozmowie. Zawsze = wszystko co powiesz. Musisz = jesteś kimś tak złym, że nie jesteś w stanie postąpić inaczej. Jakież to bogactwo treści kryje się w jednym krótkim zdaniu. Ile złego można o kimś powiedzieć odpowiednio dobierając słowa. I jak solidnie można kogoś zdołować, jeżeli się trafi na słabszy dzień.
Choćbyś zatem PawleP dopisał wezwania do dziesięciu świętych mających się opiekować Twoimi ofiarami, to i tak Ci nie uwierzę. Dla Ciebie to nic nie znaczące słowa, bo nie przychodzisz tu pomagać, tylko szkodzić.
a może ty świętym chcesz zostać przez męczeństwo że tak wystawiasz się na "prześladowania" z naszej strony?:shocked:
Dzięki, wreszcie zaczynam rozumieć.
:surprised:
NPR to jedynie słuszna katolicka ideologia. Nie można jej nic zarzucić i krytykować.
"Będę planował rodzinę rozsądnie aby nie dopuscić do jej nadmiernego rozrostu" - oto nowe słowa przysięgi małżeńskiej.
Planuj rozsądnie, kochaj z umiarem, żyj przeciętnie.