Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Medjugorie a robienie ludzi w balona

1356710

Komentarz

  • Przynajmniej okolicznym ludziom powodzi się lepiej- biznes turystyczno- pielgrzymkowy kwitnie:wink:
  • ludzie którzy tam jada muszą tam też jeść
  • Krzysztof12, nie pisz, że w Medjurorie objawia się Matka Boża bo tego właśnie KK nie jest pewien.
  • kościół może powiedzieć dopiero po skończeniu objawie
    a kk pomylił sie w sprawie garabantal
    ojciec Pio wiedział ze tam objawia sie matka boska
  • heretyk to chyba ten co nie uznaje dogmatów....?
  • miłoby było gdyby kolega Bartosz odwiedził najpierw wątek powitalny i się w nim przedstawił
  • przecież wy nie odmawiacie ojcze nasz

    jak nie on Pio to kto by wiedział lepiej
    Mówi Józef Łomangino: "Kiedy Mario przypomniał mi, że mamy odjeżdżać stad i jechać do Garabandal, ja rzekłem : Mario skądże możemy wiedzieć, czy to jest prawdziwe? Może to nie jest prawdziwe objawienie, może to jest podstęp szatański żebym utracił łaski, które co dopiero otrzymałem. Pójdźmy zapytać Ojca Pio. On odpowiedział: 'OK'. Oczywiście księża, którzy współpracowali z Ojcem Pio przyjmowali nas zawsze wielkodusznie więc poszliśmy do nich i ja zapytałem: Chciałem rozmawiać z Ojcem Pio. Czy to jest możliwe? A kapłan odpowiedział 'Ależ tak, Józiu'. Więc uczyniliśmy stosowne ustalenia i tegoż samego dnia przyszliśmy z powrotem i przywitaliśmy Ojca Pio w klasztorze. Kiedy klęknąłem powiedziałem do Ojca Pio: Ojcze Pio, czy to jest prawda,że Maryja Panna ukazuje się czwórce dziewcząt w Garabandal? I on odpowiedział: 'Tak'. A ja mówię: Ojcze Pio, czy ja powinienem tam iść? On odpowiedział :'Tak, dlaczego by nie?' Tak też się stało. Ponieważ Ojciec Pio zapewnił mnie, że Maryja się objawia i pozwolił mi iść, więć nie bałem się i poszedłem."


    http://www.ourlady.ca/translations/Polish/garabandalVidText4.htm


    listy Jana Pawła 2

    http://voxdomini.com.pl/pap/pap_medz.html


    Z Dzienniczka św.Faustyny:
    "Szatan może ubrać sie w płaszcz pokory, ale płaszcza posłuszeństwa nigdy nie nałoży."


    Właśnie Jan Paweł II skierował do o. Jozo Zovko, w czasie jego wizyty w Rzymie 20 lipca 1992 r następujące słowa: "Troszczcie się o Medziugorje, chrońcie Medziugorje, nie zniechęcajcie się, wytrwajcie. Odwagi, jestem z wami. Brońcie Medziugorja, idźcie za jego wskazaniami."
    To, że mogę tutaj pisać zawdzięczam naszemu wielkiemu rodakowi. Między innym dlatego w kwestii Medziugorja w pełni podzielam Jego zdanie

    "Podbrdo jest całe w kamieniach i gdzieniegdzie sa też ciernie które zadaja rany. Te kamienie to ludzkie poranione serca. Ludzie zostawiją na tej górze sreca kamienne, a dostaja serca z ciała i znimi wracaja do domów" :)
  • Medjugorie doznał głębokiego i chyba trwałego (to już ponad 10 lat) nawrócenia.

    wszyscy jesteśmy ludźmi a losy ludzi dziwnie biegną
    nawet apostołowie zwątpili i wyparli się Jezusa

    Ludzie słabej wiary , czemu się boicie? Potem wstał i rozkazał wichrom i morzu. I nastała wielka cisza". (Mk 4, 39-41)

    Wtedy Jezus im rzekł: "Wszyscy zwątpicie we Mnie. Jest bowiem napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce. 28 Lecz gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei". 29 Na to rzekł Mu Piotr: "Choćby wszyscy zwątpili, ale nie ja!" 30 Odpowiedział mu Jezus: "Zaprawdę, powiadam ci: dzisiaj, tej nocy, zanim kogut dwa razy zapieje, ty trzy razy się Mnie wyprzesz". 31 Lecz on tym bardziej zapewniał: "Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie". I wszyscy tak samo mówili.

    Zaparcie się Piotra
    Zobaczywszy Piotra grzejącego się [przy ogniu], przypatrzyła mu się i rzekła: I tyś był z Nazarejczykiem Jezusem. (68) Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: Nie wiem i nie rozumiem, co mówisz. I wyszedł na zewnątrz do przedsionka, a kogut zapiał. (69) Służąca, widząc go, znowu zaczęła mówić do tych, którzy tam stali: To jest jeden z nich. (70) A on ponownie zaprzeczył. Po chwili ci, którzy tam stali, mówili znowu do Piotra: Na pewno jesteś jednym z nich, jesteś także Galilejczykiem. (71) Lecz on począł się zaklinać i przysięgać: Nie znam tego człowieka, o którym mówicie. (72) I w tej chwili kogut powtórnie zapiał. Wspomniał Piotr na słowa, które mu powiedział Jezus: Pierwej, nim kogut dwa razy zapieje, trzy razy Mnie się wyprzesz. I wybuchnął płaczem.

    (Ew. Marka 14:1-72, Biblia Tysiąclecia)
  • Bez Medziugorja nigdy nie zagrałbym "Pasji"


    Medziugorje przypominało mi Betlejem i pomyślałem sobie, że tak jak Jezus urodził się w małej miejscowości, tak teraz Matka Boża ukazuje się w biednej okolicy "między górami". Te cztery dni w Medziugorju były dla mnie jak przerwanie tamy. Na początku byłem jeszcze zaskoczony, jak dużo ludzie tu się modlą. Widziałem w tym podobieństwo do obozu koszykówki i myślałem sobie, że tam również nie gra się tylko raz na dzień, tylko kilkakrotnie, przez cały czas. Nawet w szkole nie czyta się tylko raz, a ponawia się czytanie. Podczas pierwszych dni spędzonych w Medziugorju odczuwałem wewnętrzny niepokój przy modlitwie, bo nie byłem przyzwyczajony, żeby tyle się modlić. Poprosiłem więc Boga, żeby mi pomógł. A po czterech dniach nie chciałem już nic innego, jak tylko modlić się. Bo zawsze, kiedy się modliłem, czułem się złączony z Bogiem. To jest doświadczenie, którego życzę każdemu katolikowi. Może doświadczyłem czegoś podobnego jako dziecko, ale zapomniałem o tym. Teraz znów dostałem ten dar, aby doświadczyć tego ponownie. To doświadczenie nadal trwa, nawet w domu. W mojej rodzinie żyjemy wszyscy sakramentami. Z moimi dziećmi modlę się codziennie w drodze do szkoły. A jeśli kiedyś nie zacznę od razu, mój syn sam zaczyna modlitwę.Bez Medziugorja nigdy nie zagrałbym tej roli, gdyż tu otworzyło się moje serce po raz pierwszy na modlitwę i sakramenty. Wiedziałem, że muszę być blisko Jezusa, jeśli mam Go zagrać. Chodziłem codziennie do spowiedzi i na adorację Najświętszego Sakramentu. Na Mszę św. przychodził też Mel Gibson, ale pod warunkiem, że odbywała się ona w języku łacińskim. To było dla mnie dobre, gdyż w ten sposób uczyłem się też łaciny.



    Ciągle powtarzały się pokusy, przeciw którym musiałem się bronić. W tej walce często przeżywałem wielki wewnętrzny pokój. Na przykład w scenie, w której przychodzi Maryja, Matka Boża, a ja mówię: "Patrz, czynię wszystko nowym.". Tę scenę kręciliśmy cztery razy, a ja wciąż czułem, że to ja jestem na pierwszym planie tej sceny. Potem ktoś uderzył w krzyż, a moje lewe ramię wskoczyło ze stawu. Przy tym nagłym okropnym bólu straciłem równowagę i upadłem, a krzyż przygniótł mnie do ziemi. Uderzyłem twarzą w piaszczystą ziemię i w tym samym momencie wytrysnęła mi krew z nosa i z ust. Powtórzyłem do Matki słowa: "Patrz, czynię wszystko nowym." Moje ramię bolało mnie nie do opisania, kiedy powoli obejmowałem krzyż. Czułem przy tym, jak bardzo jest on wartościowy. Tu przestałem grać, a Jezus stał się widoczny. Jakby w odpowiedzi na moje modlitwy, które brzmiały: "Jezu, chcę, aby ludzie widzieli Ciebie, nie mnie.â??



    Poprzez nieustanną modlitwę różańcową â?? nie wiem, ile Różańców odmówiłem podczas prac nad filmem â?? czułem szczególną atmosferę. Wiedziałem, że nie mogłem przeklinać ani folgować sobie, kiedy chciałem przekazać coś zespołowi. Większość z nich nie znała Medziugorja, oni byli wspaniałymi aktorami i byliśmy szczęśliwi, że ich dostaliśmy. Ale jakże miałem im przekazać Medziugorje, jeśli nie przez moje życie? Medziugorje znaczy dla mnie: żyć w jedności z Kościołem poprzez sakramenty. Dzięki Medziugorju zacząłem wierzyć w to, że Jezus rzeczywiście jest obecny w Eucharystii i że wybacza mi On moje grzechy. Przez Medziugorje doświadczam, jak potężna jest modlitwa różańcowa i jakim darem jest codzienna Msza św. Jak mogę pomóc ludziom uwierzyć w Jezusa? Zrozumiałem, że to może stać się tylko tą drogą, że Jezus będzie we mnie obecny przez Eucharystię i że ludzie będą Go widzieć przez pryzmat mojego życia.



    Kiedy kręciliśmy scenę z Ostatnią Wieczerzą, miałem w mojej szacie, w kieszeniach od wewnętrznej strony wszyte relikwie świętych oraz mały odłamek z Krzyża Chrystusa. Tak bardzo pragnąłem, żeby Jezus był obecny całkowicie, więc poprosiłem księdza, żeby wystawił Najświętszy Sakrament. Najpierw nie chciał tego zrobić, ale bardzo go o to prosiłem, gdyż byłem przekonany, że w tym momencie, w którym ja będę parzył na Chrystusa, ludzie będą Go mogli rozpoznać we mnie. Ksiądz stał trzymając Najświętszy Sakrament w rękach tuż za kamerzystą i wraz z nim zbliżał się do mnie bardzo powoli. Kiedy ludzie widzą w moich oczach blask, nie wiedzą, że widzą tak naprawdę Jezusa, odbicie konsekrowanej Hostii w moich tęczówkach. Tak było także w scenie ukrzyżowania. Był obecny ksiądz i trzymał Najświętszy Sakrament, a ja cały czas się modliłem.



    Największym wyzwaniem filmu nie było nauczenie się tekstów w języku łacińskim, aramejskim i hebrajskim, jak z początku przypuszczałem, ale fizyczne trudy, które musiałem pokonać. W ostatniej scenie miałem zwichnięte ramię, które wciąż wyskakiwało ze stawu, kiedy ktoś uderzał w krzyż. Przy biczowaniu zostałem dwa razy uderzony pejczem i miałem ranę długą na 14 cm, moje płuca były pełne wody, zachorowałem na zapalenie płuc. Do tego dołożył się chroniczny brak snu â?? przez wiele miesięcy wstawałam codziennie o 3 nad ranem, bo samo nakładanie makijażu trwało 8 godzin.



    Oddzielnym wyzwaniem było też zimno, które dało mi się we znaki szczególnie podczas sceny ukrzyżowania. Temperatury były niewiele wyższe od zera, a mój kostium składał się jedynie z cienkiej płóciennej szaty.



    Przy ostatniej scenie chmury wisiały nisko nad nami, a w krzyż, na którym byłem umocowany, trafił piorun. Nagle zrobiło się bardzo cicho dookoła mnie, a moje włosy stały dęba. 250 osób, które stało dookoła mnie, widziało, jak moje ciało się rozświetliło, a moja głowa została z obu stron rozjaśniona przez ogień. Wielu z nich było zaszokowanych, kiedy to ujrzeli. Dla mnie film "Pasjaâ?? jest jednym wielkim filmem miłości. Jednocześnie widzę też, jak kontrowersyjny jest Jezus, może więcej nawet niż dawniej był. Doświadczam tego, że wiara w Chrystusa staje się źródłem radości, mimo iż stworzenie jest zagrożone przez wiele czynników, które mogą wzbudzać w nas strach. Sądzę, że Bóg nas w tych dniach szczególnie powołuje i że musimy odpowiedzieć na to wezwanie â?? w naszym sercu i naszym życiem.
  • Świadectwo proboszcza z Meksyku

    Podczas mojego pobytu w Meksyku byłam bardzo pod wrażeniem pewnego proboszcza, który został wysłany do Medziugorja dwa lata temu, aby zebrać informacje, które by dowodziły, że Maryja się tam nie objawia. Myślał, że poprzez negatywny raport mógłby stłumić entuzjazm Meksykanów do tego miejsca, celu tylu pielgrzymek. Lecz nie przewidział macierzyńskiego instynktu Maryi, która wykorzystała misję "anty-Gospa", by się nim zająć. Zaledwie o.Salwador tam przyjechał mógł tylko zbierać dowód po dowodzie, że Matka Boża jest tu obecna. Ona działała w jego sercu z taką mocą, jakiej on nigdy dotąd nie doświadczył. W ciągu paru dni ten ksiądz został tak głęboko przemieniony, że teraz mówi: "Moje kapłaństwo narodziło się w Medziugorju!" Kiedy powrócił do Meksyku, przedstawił bardzo pozytywne sprawozdanie, które wprowadziło w zdumienie biskupa. Gdy poinformował, że chciałby, aby jego parafia żyła tym samym programem modlitewnym, który jest realizowany każdego dnia w kościele św. Jakuba w Medziugorju, biskup zareagował: "Powodzenia!" I teraz ku zdumieniu wszystkich ten wielki kościół stał się rzeczywiście żywy, zbyt mały, aby pomieścić tych wszystkich, którzy przybywają, aby się w nim modlić. Msze święte odprawiane są jedna po drugiej, co godzinę, nawet w dni powszednie ( a jego wielka parafia ma tylko dwóch księży! ). W czasie ostatniej tegorocznej pielgrzymki o.Salvador przyszedł, aby pomodlić się przed figurą Matki Bożej w Tihaljinie ( O.Jozo rozpowszechnia Jej obrazki pielgrzymom ). Gdy powierzał swoją parafię Maryi, rzekł do Niej: "Chcę Ciebie w moim kościele! Chcę figurę taką jak ta, właśnie taką samą! Ty wiesz , że nie mam pieniędzy, nawet nie wiem, gdzie ją kupić. A więc Matko, jest to TWÓJ problem!" Dwa miesiące później, 1 Maja, przyjeżdża ciężarówka , aby dostarczyć ...figurę Matki Bożej, właśnie taką samą! W czasie pielgrzymki, kiedy ojciec Salvador utrzymywał w tajemnicy swą modlitwę, jakaś pani poczuła silne pragnienie w swoim sercu, aby ofiarować kopię tej figury dla kościoła w Meksyku. Wiedziała, gdzie ją można dostać i miała pieniądze. I oto przybywa Gospa do ojca Salvadora akurat na początku tego maryjnego miesiąca! Kiedy już otrzymał Maryję jako swoją Matkę, ten uczeń po prostu wziął Ją do siebie! Pomiędzy wieloma innymi błogosławieństwami zakwitło już wiele powołań kapłańskich w tej nowej oazie pokoju.



    s. Emmanulele

    inne świadectwa
    http://www.medjugorje.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=568:wiadectwo-proboszcza-z-meksyku&catid=48:wiadectwa&Itemid=69

    Po owocach poznacie ich (Mat. 7:15,16)
  • "Ona działała w jego sercu z taką mocą, jakiej on nigdy dotąd nie doświadczył. "

    Tu mi nie styka.
    Maryja nie ma możliwości przemiany naszych serc, działania w nas - to może czynić jedynie Bóg.
  • mylisz się
    bo Bóg obdarzył ją łaskami
    "Nasza Córka, Maryja, wskutek naszego odwiecznego wyroku była wybrana spośród wszystkich stworzeń i zawsze była nam miła. Nigdy nie okazała się niegodna imienia i godności Córki, jakiej udzieliliśmy Jej w Duchu Bożym. Maryja posiada prawo do naszego Królestwa; dlatego będzie uznana i ukoronowana jako jego prawowita Pani i Królowa."
    Wcielone Słowo rzekło: "Wszystkie stworzenia, które stworzyłem i odkupiłem, należą do Mej prawdziwej i cielesnej Matki; Matka moja będzie prawowitą i najwyższą Królową tego wszystkiego, czego Ja sam jestem Królem."
    Duch Święty rzekł: "Ponieważ Maryja posiada godność mej jedynej, wybranej Oblubienicy i taką zawsze wiernie się okazywała, dlatego na wszystkie wieki należy się Jej korona Królowej."
    Po tych słowach trzy Boskie Osoby włożyły na głowę Maryi koronę o jasności tak cudownej i wartości tak nieoszacowanej, że żadne stworzenie tego nie widziało i nigdy nie zobaczy. Równocześnie z tronu Boskiego doszedł głos:
    "Przyjaciółko, Wybranko z wszystkich stworzeń, Nasze królestwo
    należy do Ciebie; Ty jesteś Królową, Panią i Władczynią serafinów,
    aniołów i wszystkich innych stworzeń. Według Naszego najwyższego
    wyroku przekazujemy Ci majestat i najwyższą władzę nad wszystkimi
    stworzeniami. Chociaż byłaś obdarzona łaskami o wiele bardziej niż inne
    stworzenia, to jednak w swej pokorze uważałaś, że przysługuje Ci miejsce
    ostatnie, dlatego teraz otrzymujesz miejsce pierwsze, jakie Ci się należy
    przyjmij od Naszego Bóstwa panowanie nad tym wszystkim co stworzyła
    Nasza wszechmocna ręka.

    Masz być Królową i Panią wszystkich śmiertelników; dlatego w Twojej mocy będzie zsyłanie na nich śmierci lub przedłużanie ich życia. Masz być Królową i Panią Kościoła wojującego,jego Opiekunką, Orędowniczką, Matką i Mistrzynią. Jesteś szczególną Opiekunką i Patronką państw katolickich. Jeżeli dzieci Adama będą Cię wzywać zgłębi serca,jeżeli będą Ci służyć i zaskarbią sobie Twoją życzliwość, będziesz im pomagała L pocieszała ich w smutkach i potrzebach. Będziesz Przyjaciółką, Opiekunką i Przewodniczką wszystkich sprawiedliwych. Będziesz ich wszystkich pocieszała, wzmacniała i obdarzała dobrami, odpowiednio do stopnia ich nabożeństwa ku Tobie.
    W tym celu czynimy Cię Skarbniczką Naszych bogactw i Naszych dóbr; w Twoje ręce składamy Nasze łaski i Nasze dary, abyś je rozdzielała. Swiat wszystko będzie otrzymywał przez Twoje ręce i nie odmówimy ludziom niczego, co Ty im dać zechcesz. Wszędzie będą służyli Ci aniołowie i ludzie, albowiem wszystko co jest Nasze,jest i Twoje, tak jak i Ty zawsze byłaś Naszą własnością. Będziesz z Nami rządziła i panowała po wszystkie wieki."
    Dla podkreślenia tego cudownego przywileju Maryi jako Pan
    i Władczyni nieba i ziemi, Pan rozkazał wszystkim mieszkańcom niebiańskiego dworu, aby razem oddali hołd Najświętszej Maryi Pannie i uznali ją jako swą Królową i Monarchinię. Duchy anielskie i dusze świętych oddały natychmiast hołd Królowej niebios, okazując Jej cześć, szacunek i uniżoność. Wszystkie te uroczystości nadały Najświętszej Pannie cudownej wspaniałości, wywołując radość i szczęśliwość u świętych i aniołów, a Trójca Przenajświętsza znalazła w tym szczególne upodobanie; krótko mówiąc, wielka radość zapanowała w całym niebie. Najwięcej udziału w tej radości miał św. Józef, najczystszy oblubieniec Maryi, św. Joachim, św. Anna i tysiąc Jej Aniołów Stróży.
    z mistyczne miasto Boże maria z agredy
  • Bóg obdarzył Maryja łaskami i niczego jej nie odmówi

    dzięki maryji też się nawróciłem szkaplerz nałożyłem

    czułem jak wszyscy na mnie się patrzą i sobie tak myślałem kiedy to sie skończy
    i nagle ni z pietruszki pojawiła mi się myśl
    nakładam ci zbroje przeciw grzechom i nagle zobaczyłem w myślach czym jakie grzechy obrażające boga popełniałem do tej pory , opadła mi zasłona z oczu


    pasja wpłynęła na wielu ludzi

    film byl niesamowity plakalam juz na poczatku filmu widzac jak jezus sie boi tego wszystkiego napewno kazdy z nas by sie bal ale on sie nie wycofal bo wiedzial ze musi nas zbawic jesli chodzi o to biczowanie zagladalam do bibli i rzeczywiscie tylko jeden wspomnial o biczowaniu ale skoro bylo ono takie dziecinne lekkie jak uwaza dziwny to dlaczego jezus upadal pod ciezarem krzyza byl wyczerpany i nie mial sily sie podniesc jakos pozostali dwaj tez musieli cos niesc ale zaden nie upadl jesli dla ciebie byl to wytwor chorej wyobrazni to moze ty jestes chory? ja tam wierze ze tak bylo naprawde ze jezus tak strasznie za nas cierpial plakalam strasznie i ogladam ten film codziennie zeby wierzyc jeszcze mocniej naprawde caly czas mysle o bogu i uwazam ze jestm lepsza staram sie tak nie grzeszyc i chodzic do kosciola bo weim ze jezus cierpi kiedy widzi gdy ktos nie wierzy............znakomity film

    http://film.o2.pl/opinie.php?id_f=364
  • dlatego w Twojej mocy będzie zsyłanie na nich śmierci 
    lub przedłużanie ich życia.
    

    Krzysiu - przecież to jest czysta głupota, sprzeczna z nauczaniem Kk.
  • A dlaczego ŚW bali się odmówić ze mną Ojcze Nasz?
  • właśnie przecież sam Jezus ją nauczył apostołów odmawiać
  • [cite] DamianGS:[/cite]A dlaczego ŚW bali się odmówić ze mną Ojcze Nasz?

    Bo oni się nie modlą z niewiernymi.:confused:
  • tak się zaczyna świadectwo ks Dominika Chmielewski

    Całe moje życie związane było ze sztukami walki to był priorytet mojego życia. Medytowałem po dwie godziny dziennie zen, jogę ćwicząc trzy razy dziennie mentalnie i fizycznie karate. W wieku 21 zostałem dyrektorem ds. karate w Polskim Związku Sztuk Walki w Bydgoszczy i mając stopień 3 dan szkoliłem ludzi w bojowej odmianie karate. Studiując wtedy teologię i filozofię napisałem pracę licencjacką nt. możliwości synkretyzmu filozofii Dalekiego Wschodu z chrześcijaństwem, za którą otrzymałem stopień bardzo dobry. Był to czas, kiedy religia dopiero wchodziła do szkół i poproszono mnie, abym wykładał w jednej z nich religię. Zgodziłem się. Prowadziłem już wtedy szkolenia w dwóch prywatnych szkołach walki, które jak na tamte czasy dawały mi duże możliwości finansowe. To niesamowicie ładowało moje ego. Na imprezach, na dyskotekach, gdzie się zjawiałem, mówili za mną: â?žPatrz, to jest ten karateka, który strasznie napie. Z perspektywy czasu widzę, że było to żenujące, ale wtedy â?žjarało mnie to strasznie I w tamtym czasie zacząłem wchodzić w bardzo konkretną decyzję poświęcenia się na całe życie wschodnim sztukom walki. Chciałem wyjechać na Okinawę i trenować przez całe życie pod okiem wielkich okinawańskich mistrzów. Wiedziałem, że wyjazd ten będzie łączył się z bardzo konkretną inicjacją w sztukach walki, którą można porównać do chrztu w chrześcijaństwie. Polega ona na oddaniu swojego całego umysłu i ciała duchowi karate na całe życie, a jest to duch buddyzmu, duch walczącej agresji, mimo całego nacisku na obronę w technikach walki


    https://dzieckonmp.wordpress.com/2011/01/30/ks-dominik-chmielewski-wojownik-maryi/
  • Polecam artykuł odpowiadający na wiele stawianych tu zarzutów:

    http://medugorje.pl/others/SamotnikAgata_Szukajac_prawdy_o_Medziugorju.pdf

    I jeszcze te strony dla szukających prawdy o Medjugoriu - wiele ciekawych artykułów:
    http://medugorje.pl/

    http://www.medjugorje.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=360&Itemid=28

    Dla mnie jest dziwnym argument, który pokazuje jakoby objawienia w M. były sprzeczne z nauczaniem Kościoła, jakoby ich Kościół zakazał.
    Czyżby tak wielu pobożnych kapłanów, biskupów, teologów, którzy uznają objawienia w M. było w błędzie? Czyżby nie znali teologii, nauki Kościoła, orzeczenia co do tego miejsca?

    Wiele z wymienionych powyżej zarzutów płynie albo z powodu błędnych informacji albo z niezrozumienia i przekręcenia pewnych faktów czy wypowiedzi.

    Objawienie raz na zawsze zostało nam dane i nieomylnie jest interpretowane przez Kościół. Nie trzeba rzeczywiście nam niczego poza Pismem Świętym i nauczaniem Kościoła.

    Ale jak to jest, że Matka Boża przychodzi z orędziami w Objawieniach - wiele z nich uznano przez KK?
    Jak to jest, że Jezus objawia się świętym? Przekazuje orędzia św. Marii Małgorzacie, SB Rozalii Celakównie, św. siostrze Faustynie, itd.?
    Czyżby robił to tylko dla tych "najgłupszych"? A może jednak ma coś istotnego do powiedzenia?

    A może Matka Boża przychodzi, by nam przypomnieć pewne rzeczy, które można wyczytać w Piśmie Świętym, w nauce Kościoła, w nauczaniu świętych, usłyszeć w kazaniach kapłanów?

    Czy ludzie nie chodzą chętnie do kościołów, w których podobają im się kazania jakiegoś kapłana, czy nieraz nie wybierają się w daleką drogę, żeby przeżywać rekolekcje?
    Czy oni nie znają nauki Jezusa?
    A może jednak potrzebują nieustannie tego bodźca - pouczania innych, mądrych, bogobojnych ludzi, bo człowiek sam czasem o pewnych rzeczach zapomina?

    Wydaje mi się, że warto zapoznawać się z objawieniami i orędziami uznanymi przez Kościół - one mogą nam pomóc w gorliwości.

    Ja uważam, że owoce M. są wielkie i pozytywne.
    Nie widzę w tych orędziach nic sprzecznego z nauką Kościoła.


    Z tego, co najważniejsze w objawieniach:

    - comiesięczna spowiedź,
    - eucharystia - najlepiej codzienna,
    - post - najlepiej o chlebie i wodzie w środy i piątki,
    - czytanie Pisma Świętego - najlepiej codziennie,
    - codzienna modlitwa - w tym różańcowa.

    Pamiętam jeszcze takie orędzie:
    Możecie wszystko stracić i wszystko opuścić prócz Boga i wiary (cytuję z pamięci) - czyli wiara jest największym skarbem.


    O. Slavko opowiadał kiedyś dowcipnie o roli modlitwy w życiu chrześcijanina:

    Otóż wyobraźcie sobie, że dobry katolik, je tyle ile się modli (w sensie: poświęca tyle czasu na jedzenie ile go poświęca na modlitwę).
    Po miesiącu katolik umiera z głodu. Na jego grobie jest napisane:
    "Tu leży dobry katolik, bo jadł tyle, ile się modlił"
    Tyle lat temu to słyszałam, a nadal to pamiętam...

    :ag::ag::ag:
  • A ja byłam w Medjugorie (świeżo po ich wojnie, czyli już dobrych parę lat temu) i jako świadek naoczny tamtego miejsca mogę powiedzieć co widziałam i czego doświadczyłam. Nie pojechałam tam jako zapalony fanatyk miejsc kultu maryjnego, bynajmniej. I wiecie co tam zobaczyłam? LUDZI MODLĄCYCH SIĘ!!! Ogromne rzesze modlących się ludzi w różnych językach, odmawiających pobożnie różaniec. Codziennie śpiewana jest (była?) litania, a następnie przed mszą św. odmawiano I część różańca św. A po mszy św. pozostałe. DOŚWIADCZYŁAM OGROMNEJ MOCY BOŻEJ podczas modlitwy adoracji, OGROMNEGO POKOJU SERCA, Bóg tam też odpowiedział na mój wówczas poważny problem i dał rozwiązanie, które dziś jest bardzo aktualne i trwa.
    Mojej siostry córka doświadczyła tam uzdrowienia z refluksu (a była na dwa m-ce przed operacją). Po przyjeździe z Medjugorie, nie było śladu choroby i do dziś jest zdrowa, czyli od 6 lat. Przypomina mi się też fragment Pisma Świętego, w którym Apostołowie mówili do Jezusa, że chodzi jakiś człowiek i uzdrawia, a przecież nie jest uczniem Jezusa! Namawiali Jezusa, żeby mu zabronił, a wtedy Pan Jezus powiedział, że kto nie jest przeciw nim ten jest z nimi.
  • A moja dobra znajoma zachorowała psychicznie po pielgrzymce do Medjugorie. Doznała tam rzekomego zaśnięcia w duchu sw, który było początkiem jej choroby. I doznała objawienia, które było nieprawdą i przysporzyło jej wielu cierpień.
  • Medjugorie śmierdzi siarą. HOWGH.
  • gdyby tak było to by kapłani to dawno powiedzieli ze te objawienia sa diabelskie i błędne z teologia jak to zrobili w garabantal
  • Widać, że coś diabelskiego jest skoro sam najbardziej zainteresowany kapłan rzuca sutannę, rzuca zakon i idzie w łoże z jakąś babą.
  • [cite] Paweł i Ola:[/cite]Widać, że coś diabelskiego jest skoro sam najbardziej zainteresowany kapłan rzuca sutannę, rzuca zakon i idzie w łoże z jakąś babą.

    Idąc tym tropem rozumowania, to najbardziej diabelski jest tzw. tradycyjny ( nie mylić z tradsami) katolicyzm. Bowiem liczba księży, którzy zrzucili sutanny idzie tutaj w tysiące.
  • a swoją droga co myślicie o tym

    http://www.echochrystusakrola.net/

    ????
  • to ze rzucił kapłaństwo to nie miało z tym nic wspólnego z objawieniami

    a co do echa Strona dosyć wyraźnie wzywa do nieposłuszeństwa wobec Kościoła. Zawiera też sporo popularnych... nazwijmy to, "odchyleń"

    8 październik 2009r
    Panie Jezu - ludzie pytają, czy możemy przyjmować Ciebie pod postacią wina jako Krew?
    Pan: "Nie. Ja jestem cały w Hostii. To jest wymysł Kościoła. Czasami chcą być nadgorliwi ale to nie jest zgodne z Moją wolą. Dałem wam siebie w całości w Hostii - małym opłatku i nawet kruszynka - to JA. Na ołtarzu - to jest bezkrwawa ofiara Moja i kapłan ma wszelkie prawo Moje. Wierni z godnością i poszanowaniem powinni uklęknąć przede Mną, bo Ja jestem Bogiem - Stworzycielem świata i każdego z was. Uważajcie, uważajcie i rozważajcie w sercach waszych. Jezus zbeszczeszczany".

    I kto to mówi? Czy to mówi Jezus Chrystus, który kiedyś powiedział Â?Bierzcie i pijcie. To jest Moja Krew. To kielich nowego przymierza we Krwi i przez Moją Krew, która zostanie przelana za was na odpuszczenie waszych grzechów i aby dać wam Życie. To czyńcie na Moją pamiątkę.Â? Przecież komunia pod dwoma postaciami to komunia "pełna", uroczysta, której dopuszczalnym ograniczeniem jest przyjęcie właśnie jedynie opłatka.

    Druga bardzo poważna sprawa nie jest tak ewidentna, zatem jest trudniejsza do wytłumaczenia, chodzi o Kardynała-Prymasa Augusta Hlonda. Nie tylko ja oburzyłem się na kategoryczne stwierdzenie o jego pobycie w piekle. W moim (prywatnym) odczuciu jest bardzo małe prawdopodobieństwo tego, że jest w piekle. Jeżeli Jezus mówi o Szatanie Â?Ale on odrzuca moje przebaczenie...Â? to twierdzenie, że kardynał Hlond jest już w piekle, jest obelgą rzuconą Bożemu Miłosierdziu. Po śmierci czeka nas sąd szczegółowy a przy końcu świata sąd ostateczny, ale przed ostatecznym jest czyściec, który może być baaardzo niemiły dla grzesznika. I każdy, podkreślam, każdy szubrawiec, choćby w swych niegodziwościach był równy Szatanowi, jeśli wyprze się swych grzechów, tam trafi. Jednak biorąc pod uwagę wpływ jaki kardynał Hlond wywierał na innych (jego kult dla Maryi - Królowej Polski), można zaryzykować twierdzenie, że był świetnie przygotowany do nieba.

    tu jest pełna lista oskarżeń przeciwko Mieci
    http://www.objawienia.pl/sub/listy/list86.html
  • Kszysztof 12, to napisałeś o tej stronie, przekonuje mnie, bo miałam niepokój, tzn wiedziałam że nie jest ona dobra, natomiast brakowało mi racjonalnych argumentów oprócz tego że nawołuje ona do nieposłuszeństwa.

    ale..

    Co wiesz o człowieku który pisze te listy?
    Czytałeś je??????
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.