Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kto z Was jest w DK ?

17891113

Komentarz

  • Nie moge na blogu znaleźć e-mail Agnieszki poda mi ktoś?Bo chyba Cosik zamówię:-)
  • edytowano marzec 2016
    w profilu ma podany
  • Dzieki
    Podziękowali 1edytam
  • czy ktoś z tych co są w DK pełnił posługę pary rejonowej?. Jeśli tak poproszę o prv.
  • My kiedyś.
  • Udaje Wam się realizować zobowiązania w dk? 
  • Oczywiście, wszystkie codziennie ;) 

    A tak serio to staram się z różnym skutkiem.

    Myślałam, że z dziećmi 1 i 2,5 nie ma co w ogóle jechać na rekolekcje. Wyszło tak, że pojechaliśmy na krótko i dało się! I było całkiem fajnie!  Gdyby nas nie wzięło tak z zaskoczenia to bym nawet nie próbowała :) 
    Podziękowali 1mamaw
  • Ze zobowiazaniami jest różnie. Zalezy od okresu. Czasem jest tak ze wiekszosc idzie gladko, a czasem wiekszosc to walka.
    Ja bardzo lubie dialog. Przez lata mielismy problem zeby choc zaczac a teraz jest regularnie. I widzę wielkie owoce. Nasze rozmowy przestaly byc tylko "malzenskimi rozmowami sluzbowymi" a zaczelismy mowic o tym co siedzi w nas gleboko. A to powoduje ze sie poznajemy, rozwijamy, lepiej rozumiemy. Jakas wieksza bliskosc jest miedzy nami. W sumie trudno to dokladnie opisac :)
    Podziękowali 2mamaw AgaMaria
  • U Nas najlepiej wychodzi modlitwa małżeńska, rodzinna(obie codziennie) i dialog (zwykle udaje się co miesiąc max połtora), u mnie gorzej z NŚ i lekturą PŚ. Rekolekcje co roku, reguła życia też jest.
    Podziękowali 2mamaw AgaMaria
  • @edytam a gdzie jesteście w kręgu?
  • U mnie najgorzej chyba jest z namiotem. Kuleje tez regularnosc czytania Pisma Sw. Ostatnio jezdzimy na rekolekcje tematyczne; przed nami trojka, ktora odkladamy ze wzgledu na maluchy.
    @Aneczka08 jestescie czy bedziecie rejonowymi?

    Podziękowali 2mamaw AgaMaria
  • W Wolominie przy parafi Jozefa Robotnika, a mieszkamy w okolicy Wolomina.
    A Wy @Aneczka08 ?
  • U nas ostatnio najgorzej z dialogiem. Tak daję radę. Tylko ja mam bardziej problemy z nieczytaniem Pisma Świętego, żal by mi było każdego dnia bez spotkania ze Słowem, z Bogiem.
    Podziękowali 2Anna78 mamaw
  • edytam powiedział(a):
    W Wolominie przy parafi Jozefa Robotnika, a mieszkamy w okolicy Wolomina.
    A Wy @Aneczka08 ?
    my Bielany
    Podziękowali 2mamaw edytam
  • U mnie najgorzej z regula zycia... bardzo sie podciagnelismy w zobowiazaniach przez ostatnie 1,5 roku kiedy pilotowalismy nowy krag- to byla duza motywacja  :)
    @Aneczka08 bedziecie rejonowymi ? :)
    Podziękowali 4Anna78 edytam mamaw AgaMaria
  • U nas ciężko z wszystkim.Już ostatnio przed spotkaniem kręgu nachodzily mnie myśli żeby zrezygnować, choć szkoda mi bardzo. Jednak takie ciągle usprawiedliwianie się, że dialogu nie było, modlitwy małż też itd. jest niepoważne. Prawda jednak taka, że nie ogarniam tego, nawet już z dziećmi ciężko się razem pomodlic, bo niektórzy już chcą spać inny wyskoczy że zapomniał jakiegos zadania, albo mały płacze, albo trzylatek zmęczony i przeszkadza. Maz pracuje na zmiany i albo go nie ma, albo wcześniej się kładzie spać. Jak Wy to organizuje cię przy małych dzieciach?
    Jedyne co nam się udało rekolekcje, byliśmy w ostatnie wakacje w Dębkach nad morzem.
    Podziękowali 3Anna78 edytam AgaMaria
  • Mnie też bardzo zmotywowało bycie pilotującą parą. Nasz kapłan mówi, że w trudnościach jest największa wartość :) @manaw Dębki są piękne :)
    Podziękowali 3mamaw Ania_B AgaMaria
  • Anna78 powiedział(a):
    Mnie też bardzo zmotywowało bycie pilotującą parą. Nasz kapłan mówi, że w trudnościach jest największa wartość :) @manaw Dębki są piękne :)
    To prawda, pięknie tam, polecam. U nas w kręgu też by tak przypadało teraz na nas, ale to wtedy upadł by cały krąg ;-)
  • @mamaw my też jestesmy już dlugo - w tym roku minie 12 lat. Poczatki (kilka lat) byly trudne. Tez ciagle mowilismy czego nie zrobilismy, ze jest ciezko, tlumaczylismy czemu nie jedziemy na rekolekcje. ja chcialam rezygnowac, bo bylo mi wstyd. A potem malymi kroczkami ruszylo. Potem byla lawina. Potem znow zastoj i tak na zmiane. I tak patrzac wstecz widze kolosalna różnicę i caly czas widze też wlasna niedoskonalosc ;)
    Oddawajcie te wszystkie trudnosci Bogu, On zna nasze ograniczenia i daje łaski. Wymaga od nas pracy, a czy poddanie sie, rezygnacja jest pracą? Probujcie od malych rzeczy. Tak mi przyszlo do glowy, ze nie wynaga od nas zebysmy biegali jesli nie umiemy jeszcze chodzic. Odnosnie modlitwy to mamy stala pore. Starszaki juz sie nauczyly, ze przerywa sie obecne zajecia. Ja tez przerywam :) jak nie pilnujemy pory to czesto trafiaja sie wieczory bez modlitwy. Kiedy jednego z nas nie na to modla sie obecni w domu. Maz jesli ma mozlwosc zrobic sobie krotka przerwe moze modlic sie w tym samym czasie. Osobno a jednak razem :)
    Podziękowali 3mamaw AgaMaria mamababcia
  • kwestia celów jakie się sobie stawia; więcej nie znaczy lepiej. Niekiedy ma się oczekiwania wobec poszczególnych zobowiązań - jak mają wyglądać. 

    Dobry jest plan minimum. Namiot spotkania trwający 5 minut lub 2 minuty ale codziennie. Przezytanie fragmentu z dnia. Modlitwa małżeńska na zasadzie jednego zdania wspólnie przed zaśnięciem. Takie rzeczy nic nie kosztują, a 30 x 2 minuty miesięcznie jest lepsze niż 2 x 30 minut.
    Robienie z zobowiązań comiesięcznej relacji z "własnej słabości" jest bardzo demotywujące. Jeśli u kogoś nie działa poczucie, że się do czegoś tam zobowiązał, to może warto spróbować trochę od innej strony. 
  • My nie mamy dzieci, jak wiecie, a też z modlitwą małżeńską różnie. Jedno śpi, drugie przed komputerem itp.

    My mamy na to sposób: modlitwa TERAZ. Czyli na przykład nie o godz. 23.30 tylko na przykład zaraz po kolacji.
  • Anawim powiedział(a):
    kwestia celów jakie się sobie stawia; więcej nie znaczy lepiej. Niekiedy ma się oczekiwania wobec poszczególnych zobowiązań - jak mają wyglądać. 

    Dobry jest plan minimum. Namiot spotkania trwający 5 minut lub 2 minuty ale codziennie. Przezytanie fragmentu z dnia. Modlitwa małżeńska na zasadzie jednego zdania wspólnie przed zaśnięciem. Takie rzeczy nic nie kosztują, a 30 x 2 minuty miesięcznie jest lepsze niż 2 x 30 minut.
    Robienie z zobowiązań comiesięcznej relacji z "własnej słabości" jest bardzo demotywujące. Jeśli u kogoś nie działa poczucie, że się do czegoś tam zobowiązał, to może warto spróbować trochę od innej strony. 
    My naszą małżeńską zaczynaliśmy od wspólnego "Chwała Ojcu..." przed zaśnięciem.

    My w DK stosunkowo krótko (raptem rok po pilotażu) i dobrze przeczytać, że te trudności ze zobowiązaniami są czymś normalnym, bo w naszym kręgu ostatnio widzę w tej kwestii spory spadek formy i chyba trochę takie zniechęcenie, że to nie takie proste...
    Podziękowali 2mamaw edytam
  • U nas różnie, ale dzielnie podnosimy się i idziemy naprzód .Najgorzej z modlitwa małżeńska  - nie wiedzieć czemu . Reszta raczej regularnie .
    Podziękowali 3AgaMaria mamaw edytam
  • Droga do świętości jest wymagająca.
    Podziękowali 1edytam
  • J2017 powiedział(a):
    A my się zastanawialiśmy nad DK, tzn. bardziej ja,  jak czułam się bardzo samotna z dwójką  małych dzieci w domu kilka lat temu ale uznaliśmy, że to nie jest jednak dla nas. DK działa w naszej parafii, z obserwacji to od wielu lat są to te same rodziny, żadnych nowych, takie kółeczka znajomych.  Takie życie w małżeństwie  pod regułę to dla nas jednak sztuczne jest. Ale to tylko moje, tzn. nasze zdanie. W regule jest też coś o zakazie czy nie spożywaniu alkoholu. No trochę na wyrost, czasem jednak lubimy spożywać wieczorem jakieś piwo czy wino do kolacji  DK nie dla nas widać jest. 
    Nie ma takiego zakazu. Krucjata jest dla chętnych.
  • J2017 powiedział(a):
    A my się zastanawialiśmy nad DK, tzn. bardziej ja,  jak czułam się bardzo samotna z dwójką  małych dzieci w domu kilka lat temu ale uznaliśmy, że to nie jest jednak dla nas. DK działa w naszej parafii, z obserwacji to od wielu lat są to te same rodziny, żadnych nowych, takie kółeczka znajomych.  Takie życie w małżeństwie  pod regułę to dla nas jednak sztuczne jest. Ale to tylko moje, tzn. nasze zdanie. W regule jest też coś o zakazie czy nie spożywaniu alkoholu. No trochę na wyrost, czasem jednak lubimy spożywać wieczorem jakieś piwo czy wino do kolacji  DK nie dla nas widać jest. 
    Ale włączyć można się w nowo powstający krąg. Jeśli takiego nie ma - nie ma jak.
  • "Kółeczka znajomych", tak, jak tworzył sie nasz krąg to jedni z kręgu starszego widząc swych znajomych, że przyszli na spotkanie informacyjne zaraz ich sobie przygarneli. Nasza para pilotująca probowała ingerowac ale nic to nie dalo.  

  • Mnie się zdaje, że krucjata bezalkoholowa w DK to tylko opcjonalnie.
    Podziękowali 2Berenika mamababcia
  • Myślę, że tu może chodzić nie tylko o krucjatę, ale np. o Drogowskazy Nowego Człowieka - 10 kroków ku dojrzałości chrześcijańskiej, które przyjmuje się na drugim stopniu. Może rozdawali je w formie ulotki?

    9. Nowa Kultura
    Polega na uwolnieniu człowieka od wszystkiego, co poniża jego godność oraz na rozwijaniu wartości osoby i wspólnoty we wszystkich dziedzinach życia; jest ona dziś bardzo potrzebną formą świadectwa i ewangelizacji; moim świadectwem w tej dziedzinie będzie więc ofiara całkowitej abstynencji od alkoholu, tytoniu i wszelkich narkotyków oraz szerzenie kultury czystości i skromności, jako wyrazu szacunku dla osoby.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.