Myślałam, że z dziećmi 1 i 2,5 nie ma co w ogóle jechać na rekolekcje. Wyszło tak, że pojechaliśmy na krótko i dało się! I było całkiem fajnie! Gdyby nas nie wzięło tak z zaskoczenia to bym nawet nie próbowała
Ze zobowiazaniami jest różnie. Zalezy od okresu. Czasem jest tak ze wiekszosc idzie gladko, a czasem wiekszosc to walka. Ja bardzo lubie dialog. Przez lata mielismy problem zeby choc zaczac a teraz jest regularnie. I widzę wielkie owoce. Nasze rozmowy przestaly byc tylko "malzenskimi rozmowami sluzbowymi" a zaczelismy mowic o tym co siedzi w nas gleboko. A to powoduje ze sie poznajemy, rozwijamy, lepiej rozumiemy. Jakas wieksza bliskosc jest miedzy nami. W sumie trudno to dokladnie opisac
U Nas najlepiej wychodzi modlitwa małżeńska, rodzinna(obie codziennie) i dialog (zwykle udaje się co miesiąc max połtora), u mnie gorzej z NŚ i lekturą PŚ. Rekolekcje co roku, reguła życia też jest.
U mnie najgorzej chyba jest z namiotem. Kuleje tez regularnosc czytania Pisma Sw. Ostatnio jezdzimy na rekolekcje tematyczne; przed nami trojka, ktora odkladamy ze wzgledu na maluchy. @Aneczka08 jestescie czy bedziecie rejonowymi?
U nas ostatnio najgorzej z dialogiem. Tak daję radę. Tylko ja mam bardziej problemy z nieczytaniem Pisma Świętego, żal by mi było każdego dnia bez spotkania ze Słowem, z Bogiem.
U mnie najgorzej z regula zycia... bardzo sie podciagnelismy w zobowiazaniach przez ostatnie 1,5 roku kiedy pilotowalismy nowy krag- to byla duza motywacja @Aneczka08 bedziecie rejonowymi ?
U nas ciężko z wszystkim.Już ostatnio przed spotkaniem kręgu nachodzily mnie myśli żeby zrezygnować, choć szkoda mi bardzo. Jednak takie ciągle usprawiedliwianie się, że dialogu nie było, modlitwy małż też itd. jest niepoważne. Prawda jednak taka, że nie ogarniam tego, nawet już z dziećmi ciężko się razem pomodlic, bo niektórzy już chcą spać inny wyskoczy że zapomniał jakiegos zadania, albo mały płacze, albo trzylatek zmęczony i przeszkadza. Maz pracuje na zmiany i albo go nie ma, albo wcześniej się kładzie spać. Jak Wy to organizuje cię przy małych dzieciach? Jedyne co nam się udało rekolekcje, byliśmy w ostatnie wakacje w Dębkach nad morzem.
@mamaw my też jestesmy już dlugo - w tym roku minie 12 lat. Poczatki (kilka lat) byly trudne. Tez ciagle mowilismy czego nie zrobilismy, ze jest ciezko, tlumaczylismy czemu nie jedziemy na rekolekcje. ja chcialam rezygnowac, bo bylo mi wstyd. A potem malymi kroczkami ruszylo. Potem byla lawina. Potem znow zastoj i tak na zmiane. I tak patrzac wstecz widze kolosalna różnicę i caly czas widze też wlasna niedoskonalosc Oddawajcie te wszystkie trudnosci Bogu, On zna nasze ograniczenia i daje łaski. Wymaga od nas pracy, a czy poddanie sie, rezygnacja jest pracą? Probujcie od malych rzeczy. Tak mi przyszlo do glowy, ze nie wynaga od nas zebysmy biegali jesli nie umiemy jeszcze chodzic. Odnosnie modlitwy to mamy stala pore. Starszaki juz sie nauczyly, ze przerywa sie obecne zajecia. Ja tez przerywam jak nie pilnujemy pory to czesto trafiaja sie wieczory bez modlitwy. Kiedy jednego z nas nie na to modla sie obecni w domu. Maz jesli ma mozlwosc zrobic sobie krotka przerwe moze modlic sie w tym samym czasie. Osobno a jednak razem
kwestia celów jakie się sobie stawia; więcej nie znaczy lepiej. Niekiedy ma się oczekiwania wobec poszczególnych zobowiązań - jak mają wyglądać.
Dobry jest plan minimum. Namiot spotkania trwający 5 minut lub 2 minuty ale codziennie. Przezytanie fragmentu z dnia. Modlitwa małżeńska na zasadzie jednego zdania wspólnie przed zaśnięciem. Takie rzeczy nic nie kosztują, a 30 x 2 minuty miesięcznie jest lepsze niż 2 x 30 minut. Robienie z zobowiązań comiesięcznej relacji z "własnej słabości" jest bardzo demotywujące. Jeśli u kogoś nie działa poczucie, że się do czegoś tam zobowiązał, to może warto spróbować trochę od innej strony.
kwestia celów jakie się sobie stawia; więcej nie znaczy lepiej. Niekiedy ma się oczekiwania wobec poszczególnych zobowiązań - jak mają wyglądać.
Dobry jest plan minimum. Namiot spotkania trwający 5 minut lub 2 minuty ale codziennie. Przezytanie fragmentu z dnia. Modlitwa małżeńska na zasadzie jednego zdania wspólnie przed zaśnięciem. Takie rzeczy nic nie kosztują, a 30 x 2 minuty miesięcznie jest lepsze niż 2 x 30 minut. Robienie z zobowiązań comiesięcznej relacji z "własnej słabości" jest bardzo demotywujące. Jeśli u kogoś nie działa poczucie, że się do czegoś tam zobowiązał, to może warto spróbować trochę od innej strony.
My naszą małżeńską zaczynaliśmy od wspólnego "Chwała Ojcu..." przed zaśnięciem.
My w DK stosunkowo krótko (raptem rok po pilotażu) i dobrze przeczytać, że te trudności ze zobowiązaniami są czymś normalnym, bo w naszym kręgu ostatnio widzę w tej kwestii spory spadek formy i chyba trochę takie zniechęcenie, że to nie takie proste...
A my się zastanawialiśmy nad DK, tzn. bardziej ja, jak czułam się bardzo samotna z dwójką małych dzieci w domu kilka lat temu ale uznaliśmy, że to nie jest jednak dla nas. DK działa w naszej parafii, z obserwacji to od wielu lat są to te same rodziny, żadnych nowych, takie kółeczka znajomych. Takie życie w małżeństwie pod regułę to dla nas jednak sztuczne jest. Ale to tylko moje, tzn. nasze zdanie. W regule jest też coś o zakazie czy nie spożywaniu alkoholu. No trochę na wyrost, czasem jednak lubimy spożywać wieczorem jakieś piwo czy wino do kolacji DK nie dla nas widać jest.
Nie ma takiego zakazu. Krucjata jest dla chętnych.
A my się zastanawialiśmy nad DK, tzn. bardziej ja, jak czułam się bardzo samotna z dwójką małych dzieci w domu kilka lat temu ale uznaliśmy, że to nie jest jednak dla nas. DK działa w naszej parafii, z obserwacji to od wielu lat są to te same rodziny, żadnych nowych, takie kółeczka znajomych. Takie życie w małżeństwie pod regułę to dla nas jednak sztuczne jest. Ale to tylko moje, tzn. nasze zdanie. W regule jest też coś o zakazie czy nie spożywaniu alkoholu. No trochę na wyrost, czasem jednak lubimy spożywać wieczorem jakieś piwo czy wino do kolacji DK nie dla nas widać jest.
Ale włączyć można się w nowo powstający krąg. Jeśli takiego nie ma - nie ma jak.
"Kółeczka znajomych", tak, jak tworzył sie nasz krąg to jedni z kręgu starszego widząc swych znajomych, że przyszli na spotkanie informacyjne zaraz ich sobie przygarneli. Nasza para pilotująca probowała ingerowac ale nic to nie dalo.
Myślę, że tu może chodzić nie tylko o krucjatę, ale np. o Drogowskazy Nowego Człowieka - 10 kroków ku dojrzałości chrześcijańskiej, które przyjmuje się na drugim stopniu. Może rozdawali je w formie ulotki?
9. Nowa Kultura Polega na uwolnieniu człowieka od wszystkiego, co poniża jego godność oraz na rozwijaniu wartości osoby i wspólnoty we wszystkich dziedzinach życia; jest ona dziś bardzo potrzebną formą świadectwa i ewangelizacji; moim świadectwem w tej dziedzinie będzie więc ofiara całkowitej abstynencji od alkoholu, tytoniu i wszelkich narkotyków oraz szerzenie kultury czystości i skromności, jako wyrazu szacunku dla osoby.
Komentarz
A tak serio to staram się z różnym skutkiem.
Myślałam, że z dziećmi 1 i 2,5 nie ma co w ogóle jechać na rekolekcje. Wyszło tak, że pojechaliśmy na krótko i dało się! I było całkiem fajnie! Gdyby nas nie wzięło tak z zaskoczenia to bym nawet nie próbowała
Ja bardzo lubie dialog. Przez lata mielismy problem zeby choc zaczac a teraz jest regularnie. I widzę wielkie owoce. Nasze rozmowy przestaly byc tylko "malzenskimi rozmowami sluzbowymi" a zaczelismy mowic o tym co siedzi w nas gleboko. A to powoduje ze sie poznajemy, rozwijamy, lepiej rozumiemy. Jakas wieksza bliskosc jest miedzy nami. W sumie trudno to dokladnie opisac
@Aneczka08 jestescie czy bedziecie rejonowymi?
A Wy @Aneczka08 ?
@Aneczka08 bedziecie rejonowymi ?
Jedyne co nam się udało rekolekcje, byliśmy w ostatnie wakacje w Dębkach nad morzem.
Oddawajcie te wszystkie trudnosci Bogu, On zna nasze ograniczenia i daje łaski. Wymaga od nas pracy, a czy poddanie sie, rezygnacja jest pracą? Probujcie od malych rzeczy. Tak mi przyszlo do glowy, ze nie wynaga od nas zebysmy biegali jesli nie umiemy jeszcze chodzic. Odnosnie modlitwy to mamy stala pore. Starszaki juz sie nauczyly, ze przerywa sie obecne zajecia. Ja tez przerywam jak nie pilnujemy pory to czesto trafiaja sie wieczory bez modlitwy. Kiedy jednego z nas nie na to modla sie obecni w domu. Maz jesli ma mozlwosc zrobic sobie krotka przerwe moze modlic sie w tym samym czasie. Osobno a jednak razem
Dobry jest plan minimum. Namiot spotkania trwający 5 minut lub 2 minuty ale codziennie. Przezytanie fragmentu z dnia. Modlitwa małżeńska na zasadzie jednego zdania wspólnie przed zaśnięciem. Takie rzeczy nic nie kosztują, a 30 x 2 minuty miesięcznie jest lepsze niż 2 x 30 minut.
Robienie z zobowiązań comiesięcznej relacji z "własnej słabości" jest bardzo demotywujące. Jeśli u kogoś nie działa poczucie, że się do czegoś tam zobowiązał, to może warto spróbować trochę od innej strony.
My mamy na to sposób: modlitwa TERAZ. Czyli na przykład nie o godz. 23.30 tylko na przykład zaraz po kolacji.
My w DK stosunkowo krótko (raptem rok po pilotażu) i dobrze przeczytać, że te trudności ze zobowiązaniami są czymś normalnym, bo w naszym kręgu ostatnio widzę w tej kwestii spory spadek formy i chyba trochę takie zniechęcenie, że to nie takie proste...
9. Nowa Kultura
Polega na uwolnieniu człowieka od wszystkiego, co poniża jego godność oraz na rozwijaniu wartości osoby i wspólnoty we wszystkich dziedzinach życia; jest ona dziś bardzo potrzebną formą świadectwa i ewangelizacji; moim świadectwem w tej dziedzinie będzie więc ofiara całkowitej abstynencji od alkoholu, tytoniu i wszelkich narkotyków oraz szerzenie kultury czystości i skromności, jako wyrazu szacunku dla osoby.