Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kto z Was jest w DK ?

1356713

Komentarz

  • u nas też mieszane uczucia. My w kręgu już prawie 4 lata.
    Nas uczono, że czytanie Pś ma być:
    1. z Księgi a nie tabletu czy komórki
    2. Codzienne a nie tylko regularne tzn regularne bo codzienne
    3. W celu poznania Pśw a nie tego co Słowo mówi do mnie.

    ZaS Namiot Spotkania ma być czasem przed Bogiem aby wiedziec co Bóg ma mi do przekazania. Codziennie 15 -30 mib modlitwy
  • To ciekawe. Aż poruszę te tematy na spotkaniu, bo może i u nas każdy rozumie to inaczej...
  • Zasady DK mówią :

    codzienna modlitwa osobista (Namiot Spotkania),
    regularne spotkanie ze słowem Bożym,


    tak więc Namiot ma być codzienny a spotkanie ze Słowem Bożym regularne (nie musi być codzienne choć oczywiście może) Wiadomo, też że regularność nie oznacza 1x w miesiącu:-)

    co do tabletu czy papierowego Pisma Świętego - to już była wolna interpretacja tych co tak mówili, bez przesady, że niby jedno jest lepsze od drugiego??
    . I tak i tak jest ok, co więcej u nas w kręgu jedna osoba słucha PŚ regularnie z audiobooka i też oK.

    Co do tego czy NS musi by c rozważaniem Słowa z danego dnia - fakt, nie ma tego w zasadach, może to być inna forma modlitwy osobistej, choć zalecane jest rozważanie słowa na dany dzień.
  • U nas ks. walczył ze wszystimi nowinkami technicznymi i twierdził, że tylko Biblia papierowa "ma Ducha"
    A ponoć Blachnickiemu chodziło o codzienne czytanie Pisma ;)
  • to może ksiądz miał z tym problem, znaczy się z nowinkami..... a już drugie stwierdzenie śmierdzi herrezją;-)

    gdyby ks Blachnickiemu chodziło o codzienne to by było napisane codzinne a nie regularne. Oczywiście jak ktoś czyta codziennie to najlepiej, z drugiej strony w DK są małżonkowie i rodzice a nie zakonnice klauzurowe.

    Uwielbiam takich księży co to wszystko wiedzą lepiej i dodają swoją interpretację.
  • Ja też uwielbiam :D
    Teraz mamy trochę młodszego księdza - już był na 1 spotkaniu. Ciekawa jestem jak on będzie podchodził do tematu
  • ale to nie chodzi jak ksiądz podchodzi tylko co mówią zasady:-)
  • U nas ksiądz wypowiedział się, że obiektywnie nie ma nic złego / gorszego w czytaniu Pisma z aplikacji itp., ALE gdyby on miał DO WYBORU jakiś czytnik i prawdziwe Pismo Święte blisko, to czułby się niekomfortowo z tym,że nie sięga po księgę. Porównał to do randki,na której zakochani mają się na wyciągnięcie ręki,a mimo to rozmawiają przez telefon. Mówił to, gdy go zapytaliśmy, sam niczego nie sugerował i nie odradzał.
  • https://www.facebook.com/events/471238946397865/#
    wyzwanie dla członków DK =))
    (zapisałam się)
  • Mnie też najbliższe jest rozumienie tych dwóch zobowiązań, tak jak tłumaczy to @Aneczka08

    Namiot Spotkania - osobista, bardzo intymna modlitwa, spotkanie z Bogiem. Tak jak Mojżesz rozmawiał z Bogiem 'twarzą w twarz, tak jak się rozmawia z przyjacielem'.
    Ja mówię do Niego - On odpowiada w swoim Słowie.

    Natomiast mam (coraz mniejszy he he) problem z tym zobowiązaniem regularnego czytania Pisma Świętego - ale skłaniam się ku temu, że to czytanie tekstu natchnionego razem z przypisami, wstępem - tak by mieć ogólną orientację w Piśmie Świętym.
    No i regularnie, to nie codziennie (aczkolwiek jak ktoś może, to czemu nie), ale dość jednak często, by nie zapomnieć co się czytała ostatnio B-)
  • Wczoraj wieczorem przeglądałam konspekty spotkań dla I roku formacji i tam jest przykład, jak może (nie musi) wyglądać Namiot Spotkania i rzeczywiście jest o rozważaniu fragmentu Pisma Świętego, taka modlitwa Słowem Bożym. Ale to tylko propozycja.
    Natomiast czytanie Pisma Świętego ma być regularne, niekoniecznie codzienne, ale ma prowadzić stopniowo do codziennego czytania (kilkuminutowego) i być w formie poznawania treści niż modlitwy.

    A odnośnie czytania z tabletu itp., to akurat wczoraj mieliśmy na ten temat dyskusję i ksiądz sam przyznał, że treść ta sama, ale czasem warto zastanowić się na temat świadectwa, jakie się daje (np. przed dziećmi, które widzą, że sięgamy po Pismo Święte, a nie po telefon, czy tablet).
  • NS nie musi być z Pisma Świętego.

    Regularne czytanie nie musi oznaczać codzienne.
  • @Jadwiga ja bym nie podciągała zobowiązań pod kwestię grzechu/nie grzechu.

    Ja akurat robię z Pisna Świętego, ale wiem, że można z innych źródeł korzystać. Regularne to moim zdaniem, więcej niż raz na miesiąc (bo byłoby, że comiesięczne, jak w przypadku dialogu), ale niekoniecznie codzienne (bo byłoby tak zapisane w zasadach).
  • Nie wiem co masz na myśli pisząc "jak najwięcej czasu wolnego". Nie jestem w diakonii organizującej rekolekcje, więc nie wiem czy są jakieś wytyczne. Mogę tylko pisać o własnym doświadczeniu. Moim zdaniem 3h dla rodziny jest optymalnie.
  • @Jadwiga ja Cię chyba rozumiem. Trochę z tego wynika, że rzeczywiście wystarczy dwa razy w miesiącu spotkanie z Żywym Słowem, żeby zobowiąznia wypełnić. Zastanawiam się czy o to chodziło ks. Blachnickiemu, czy człowiek tak natachniony Duchem Świętym rzeczywiście nie założył, że do rozwoju duchowego konieczna jest codzienna lektrua Pisma Świętego?
    Może my to źle interpretujemy, bo jak nie jeste napisne, że trzeba codziennie to nie musimy, no w sumie musimy to tylko umrzeć :D
    Wychodząc z założenia, że czytam codziennie Pismo Święte od 5 lat, jeszcze Go nie przeczytałam... prawie 200 stron mi zostało (oczywiście trzeba w to wliczyć fakt, że wychodzi mi to często kulawo). W każdym razie przy założeniu, że czytam rzadziej chyba bym go do śmierci RAZ nie przeczytała, a gdzie drugi i gdzie jeszcze porządnie to wszystko przemyśleć. To oczywiście moje osobiste doświadczenie.
    I ciężko mi sobie wyobrazić NS bez regularnego czytania Pisma Świętego, bo co to za rozmowa, jak Pan Bóg do mnie wystosował dość długi list, a ja go jeszcze nie przeczytałam, no to skąd wiem co mówi?
  • Ja tam uważam, że powinno być dużo czasu wolnego. Dla ludzi to jest czas urlopowy, trzeba go spędzić z rodziną; to nie są rekolekcje małżeńskie, lecz rodzinne. Na bardziej intensywne rekolekcje a krótsze można jechać bez dzieciaków.
  • tylko wtedy się robią wczasy a nie rekolekcje. myślę że 3- 3,5h wystarczy po obiedzie i jeszcze jeden dzień taki luźniejszy co to od śniadania to kolacji jest luz, zwykle tak bywało wtedy jakąś wycieczkę organizowali alboco.

    i dobrze wiem, że małżeństwo z dziećmi raczej w ciągu roku bez dzieci na te rekolekcje w ogóle nie pojedzie. MOże jak dzieci są w wieku nastu lat to tak ale co, przez 15 lat mają nie jeździć bo za mało czasu wolnego mają i czekają ąz pojadą sami.

    Poza tym rekolekcje weekendowe to jednak co innego niż 2 tyg wyciszenie.
  • edytowano grudzień 2015
    byliśmy na 2tyg - ze składem 4m-ce, ok 2,5l, 4l, 10l - napiszę tak - nigdy więcej dopóki wszystkie zabierane dzieci nie będą samodzielne na tyle że nie tylko same się najedzą, ubiorą, skorzystają z łazienki ogólnodostępnej z korytarza i jak będzie potrzeba to mogą same na jakiś czas być pozostawione w pokoju

    nie czułam się ani jak na rekolekcjach, ani jak na wakacjach (do tego drugiego to nawet się ten czas nie zbliżył) tylko jak matka-poganiaczka, matka: "szybko, śpieszcie się" nasze normalnie już samodzielnie jedzące dzieci (te środkowe) zaczęliśmy karmić np w czasie obiadu - żeby zdążyli zjeść i oni i my, pogodne wieczory w czasie kiedy dzieci właśnie kładą się spać (nasze) - więc na pewno nie były pogodne - a nacisk żeby być - był
    po obiedzie i przedpołudniu w pędzie - jak nastawała chwila spokoju (2,5-3h czasu wolnego) to niespełna 3-latek zasypiał ze zmęczenia - i ktoś i tak musiał być z nim w pokoju

    najbardziej żal mi było najstarszego - który chciał być na wakacjach z RODZICAMI a nie odsyłany na zabawę z kolegami których właśnie poznał

    duchowo nie zyskaliśmy nic

    to tak naprawdę w dużym skrócie...

    ed: przepraszam, ulżyłam sobie - ale nie mogłam jak przeczytałam o "2 tyg wyciszeniu"
  • Fascynuje mnie to bogactwo Kościoła, w sensie, że każdy może znaleźć coś dla siebie i coś co do niego pasuje.

    Dla mnie 2 tyg z dziećmi to żadne wyciszenie, mniej więcej wyobrażam to sobie tak jak opisała to Wela, a trzydniowe rekolekcje w weekend, sam na sam z Bogiem "ładują" na cały rok.
  • @Wela ja mam trochę podobne przemyślenia. Mam wrażenie, że formuła rekolekcji DK dla rodzin się nie sprawdza. Ten program jest fajny jak się jedzie jeszcze nie mając dzieci lub już mając dorosłe dzieci, ewentualnie z jednym cycającym ;) Jak patrzyłam na maluchy wysyłane na siłę do diakoni wychowawczej, bo rodzice muszą sobie posłuchać konferencji, pośpiewać itp. to było mi przykro. Dzieci na co dzień mało widzące rodziców, pupychane w żłobkach, przedszkolach i szkołach jak przychodzi czas wakacji mają rodziców na całe 3 godziny dziennie. Niektóre dzieciaki wyglądały na bardzo wytęsknione, a rodzice na mało nimi zainteresowanych... Jakoś mi szkoda, bo poza "problemem" z dziećmi na rekolekcjach całość ruchu mi się podoba, ale nie widzę nas w kolejnych latach na rekolekcjach...
  • A dla nas i dla naszych dzieci jest za mało czasu razem i za dużo pędzenia to nawet gorsze od bezwzględnej ilości czasu
    One małe < 4 lat i nie są w placówkach i nie chcą tyle z obcymi szczególnie ze wakacje to czas z rodzicami
  • no cóż w tym roku byliśmy na rekolekcjach diakonii zycia DK i były rodziny z 5, 6 i 7 dzieci od 3 tygodniowego po starsze.

    My też z małymi dziećmi jeździliśmy i nadal są jeszcze małe. I bardzo lubię ten czas, dzieci zresztą też. Ważne by była dobra diakonia wychowawcza bo jak jest słaba to faktycznie może być nie za ciekawie
  • @Agnieszka88 - no właśnie mi też było przykro jak wysyłałam swoje dzieci do diakoni wychowawczej - nie dlatego że była nie-fajna - ale dlatego że i my z mężem i nasze dzieci wolelibyśmy ten czas spędzić razem, nie osobno
  • edytowano grudzień 2015
    @Wela
    @Agnieszka

    Ale zajęcia rekolekcyjne są albo dla dorosłych, albo dla dzieci.

    Dla dzieci i rodziców mogą być zajęcia wakacyjne.
  • Ja jeżdżę na rekolekcje, gdzie zajęcia są tylko do obiadu, potem ewentualnie wieczór przy ognisku, wspólne rozgrywki sportowe. Jest bardzo owocnie co roku dla wszystkich.
  • ale to chyba nie jest DK?
  • To może moglibyście się podzielić jakimiś sprawdzonymi miejscami na rekolekcje z dobrymi organizatorami i diakonią wychowawczą? Najlepiej w wakacje i II stopień :D
    Macie ktoś jakieś pozytwne doświadczenia? Bo szukam czegoś na przyszły rok.
  • Nie , nie DK, chodzi mi o to, że niekoniecznie dużo czasu to zwykłe wakacje, my bardzo korzystamy duchowo właśnie na takich luźniejszych.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.