Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kto z Was jest w DK ?

13468913

Komentarz

  • Trudności nie zawsze są zewnętrzne. One zależą też od nastawienia, od przyjmowania rzeczywistości. To sprawa subiektywna.
  • My w tym roku byliśmy pierwszy raz na rekolekcjach ORAR I. (z trójką- 2;5; 6,5) Starszym zajęcia z opiekunami i innymi dziećmi wyszły na dobre. Szczególnie syn najstarszy bardzo się usamodzielnił i "złapał" kontakt z innymi chłopcami, z czym w życiu codziennym nieraz ma problem. Za naszą 2latką biegaliśmy, bo nie chciała sie z nami rozstawać. Rzeczywiście opuszczaliśmy pewne punkty programu, bo np. mała miała przedpołudniowa drzemkę...Nie oczekiwaliśmy czegoś spektakularnego i nic nadzwyczajnego się nie stało. Ale i tak dziękuję, ze mogliśmy tam być, pomodlić sie trochę , pomysleć na jakiś temat, usłyszeć coś z doświadczenia innych... Myślę, że będziemy się starać jeździć na rekolekcje ale zdecydowanie na takie właśnie 5-6 dniowe.
  • św. Josemaria "Bruzda" punkt 178
    Żeby się nie powtórzyło to, co było w zeszłym roku. — “Jak tam rekolekcje?” — zapytano cię. I odpowiedziałeś: “Odpoczęliśmy bardzo dobrze”.


    tak mi się skojarzyło
    ;)
  • O, właśnie. Wczasy z rekolekcjami trudno jest połączyć.
  • Moze nie idzmy w niepotrzebne skrajnosci
    Chyba nikt do tej pory nie pisal, ze jedzie na rekolekcje wypoczac.
    przykre, ze ktos probuje uparcie wmawiac innym nadmierne wygodnictwo
  • Podczas gdy druga strona podkresla lepsze wykorzystanie czasu rekolekcji bez malego dziecka / dzieci obok
  • A tu są jakieś strony?

    Myślałam, że dzielimy się doświadczeniami. #-o
  • edytowano grudzień 2015
    @mysikrolica, nie chciałam nic nikomu wmawiać,
    jeśli tak zrozumiałaś, to przepraszam

    było wręcz na odwrót

    mi się skojarzyło bardziej z wpisem Małgorzaty, o tym że "nie ma być trud rekolekcji jako czasu tam spędzonego"
    :)
  • Mam ten sam pogląd @Malgorzata, co Ty w tych dwóch ostatnich wpisach, ale każdy ma swój charyzmat i tyle.

    Wątek czytam z zainteresowaniem.
  • Ojej no to DK nie jest dla Ciebie Małgorzata, po prostu. Jakoś nie widzę problemu. Poza DK jest zbawienie :) Z resztą sama to wielokrotnie powtarzałaś.
    Nie uważam, że dlatego, że Ty sobie nie wyobrażasz DK powinien zmienić zasady, metodę czy charyzmat, który wielu pomaga w drodze do Boga i do lepszej rodziny ;)
  • No i jest jeszcze różnorodność w samym DK, ostatnio gdzieś mi wpadły rekolekcje połączone z wypoczynkiem zimowym (mi się wydaje, że gdzieś nawet czytałam, że połączone z nartami, małżonek sobie nie przypomina), rekolekcje w Bułgarii latem "4 dni rekolekcji, później wypoczynek". I jeszcze jak już ktoś wcześniej pisał, różnie wygląda samo zagospodarowanie czasu na rekolekcjach, czasami jest tylko kilka godzin wolnego czasami o wiele więcej. Co kto woli, jest w czym wybierać.
  • No właśnie nie do końca tak jest, że jest w czym wybierać... bo na stronie DK jest lista rekolekcji, terminów, nazwisko pary prowadzącej i ksiądz, a np. nie ma informacji, czy trzeba będzie obierać kartofle, ile będzie przerwy po obiedzie dla rodziny i czy będą krzyczeć, jak ktoś się spóźni...
  • edytowano grudzień 2015
    Poza tym mam wrażenie pewnej schizofrenii. Z jednej strony czytam:
    "jak to comiesięczne spotkania powinny być bez dzieci, przecież to ruch rodzinny". A z drugiej: "rekolekcje z dziećmi to żadne rekolekcje, powinny być bez dzieci".
    No to jaki w końcu ten DK powinien być? Bo że na razie jest beznadziejny i nieżyciowy, to pewne ;)
  • Obieranie kartofli - a fe :P
  • 1. Słyszałam jedno takie świadectwo: "to było bardzo męczące, nie podobało mi się, było, było 120, czy 130 ludzi, musieliśmy myć gary po obiedzie, i co z tego, że nad morzem (mówił, człowiek z południa), skoro nie było czasu na plażę zdążyć, dwie godziny zmywania".

    Dało mi to do myślenia, więc nie wybieram miejsc, gdzie mieści się np. 120 ludzi

    2. byłam 4 razy na rekolekcjach z diecezją bielsko-żywiecką z tymi samymi prowadzącymi i raz z diecezją łódzką; z tymi pierwszymi mam nadzieję, że jeszcze pojadę

    3. długość: jeśli organizacyjnie jest w porządku, zdecydowanie polecam 2 tygodniowe, żal potem opuszczać rekolekcje i wracać do rzeczywistości, wcześniej było mi szkoda wakacji, bo tylko raz w roku się dostaje 2 tygodnie urlopu w robocie; nigdy więcej nie będzie mi szkoda :)

    4.diakonia wychowawcza jest bardzo istotna, na stronie diecezji katowickiej czytałam kiedyś informację, że dla dzieci <3 sugeruje się wziąć ze sobą <b>opiekunk.. (?!); jak to przeczytałam, zdecydowanie mnie to zniechęciło; zakładam, że im po prostu o to, żeby rodzice nie mieli postawy roszczeniowej, tak czy owak mnie zniechęciło; jak my byliśmy na rekolekcjach, tylko półroczniak był stale ze mną, pozostałe dzieci były z diakonią wychowawczą

    5. czas wolny - pisałam o 3h optymalnie, miałam na myśli czas od skończenia obiadu, czyli np. obiad jest o 13.00, do 17.00 jest czas dla rodziny + jeden dzień zaczynający się wolnym ok. 10.30 i kończący się obiado-kolacją ok.18.00; uważam, że jak ktoś ma tylko 2 tygodnie urlopu, to powinien spędzić go z rodziną,

    (...chciałam się odwołać do priorytetów DK; może ktoś ma źródło jak to było: BÓG/RODZINA/PRACA/DK...?)
  • edytowano grudzień 2015
    znowu "Bruzda" punkt 498:
    Piszesz do mnie w kuchni, przy piecu. (...) Obok ciebie twoja młodsza siostra (...) — obiera kartofle. Pozornie — myślisz — jej praca jest taka sama jak dawniej. A mimo to, jak wielka zachodzi różnica! — To prawda: dawniej “tylko” obierała kartofle; teraz się uświęca, obierając kartofle.

    ;) nie mogłam się powstrzymać

  • Jose 8->

    Przez niego ciągle kusi nas Opus Dei :P
  • a teraz z własnych przeżyć:
    rekolekcje 1/ 2tygodniowe; byliśmy tylko z 1 dzieckiem; 2,5letnim,po tym jak dostaliśmy opiernicz od księdza, że nie pilnujemy dziecka, jak dzieć zdążył powyrywać rządek bratków, miałam ochotę wracać te 700 km przez Polskę tego samego dnia do domu, zostałam, było warto; to były pierwsze wspólne rekolekcje z moim mężem; czułam jak podczas nich jakaś wielka łopata ładuje do pieca naszej miłości

    rekolekcje 2/ ORAR II, w dniu przyjazdu dziecko mnie okropnie wnerwiło (czemu akurat muszą to robić w dniu przyjazdu?!); 15 minut później, chyba na minutę przed Mszą oznajmiam księdzu (tak raczej oznajmiam, nie pytam) , że na spowiedź to już na pewno za późno; a ksiądz spogląda na zegarek i mówi: "nieeee" " :)

    rekolekcje 3/2tygodniowe; organizacyjnie oceniam je kiepsko, w porównaniu z innymi; możnaby stwierdzić "stracony czas, bez sensu". Jakby nie jedna godzina podczas całych rekolekcji: modlitwy wstawienniczej. Zazwyczaj śpiewam głośno, zasadniczo nie fałszuję ;-) tu było tyle śpiewu, a ja ciągle płakałam, nie umiałam śpiewać. Po raz pierwszy w życiu poczułam tak ogromną Miłość Ojca, że nie byłam w stanie tam usiedzieć. Chciałam krzyknąć, żeby już przestali się modlić, bo ta Miłość jest za wielka, nie jestem w stanie jej udźwignąć. Dla tej jednej godziny było warto.

    rekolekcje 4/ tematyczne; takie z jednej strony cycowe (3 miesięczniak) + biegające: 2 latek chodzący po płotach; można by rzec masakra; ale nieee :D
    wyjątkowe chwile: (1) święta godzina - "stracona" dla Jezusa; (2) gdy ksiądz z Monstrancją po błogosławieństwie wyszedł z kaplicy; ja sobie myślę, gdzie ten ksiądz idzie? Do zakrystii wynosi Pana Jezusa? A on szedł do dwóch matek by i im też pobłogosławić - no do mnie szedł ; (3) gdy ksiądz opowiadał podczas kazania na Mszy, jak wyglądała Ostatnia Wieczerza:
    "Jezus zdjął (chyba) płaszcz" -ksiądz zdejmuje ornat; "przepasał się"-ksiądz bierze przygotowane prześcieradło i przewiązuje na pasie; "i zaczął uczniom umywać nogi" - ksiądz mówi: "zapraszam" pokazując na miskę którą właśnie wniosła zakonnica. Nikt na to nie był przygotowany, tego dnia było gorąco i nogi nie były uprzednio umyte. A na koniec ów ksiądz pyta: "Czy i wy będziecie mówić jak św. Piotr-nigdy mi nóg nie będziesz mył". No i mył nogi rodzicom, dzieciom, a na koniec tej siostrze zakonnej.
    Podziękowali 1Krzych
  • rekolekcje 5/ tematyczne; dużo stąpania po ziemi, dużo treści, mało uniesień, ale pół godziny z małżonkiem w kaplicy przy wystawionym Najświętszym Sakramencie, zaraz przy ołtarzu, 30 cm. Tylko my we troje.
    I jeszcze jedno słowo, które cały czas do mnie wraca: gdy Archanioł Gabriel przyszedł do Maryi przy zwiastowaniu, tłumaczy jej jak to się stanie, ona choć nie rozumie przyjmuje. Można założyć, że było wtedy pięknie, jakaś jasność itd. A jak już Maryja powiedziała FIAT, to "Wtedy odszedł od niej Anioł". I to, że odszedł od niej, tzn. że ona musiała wrócić do rzeczywistości, musiała się tłumaczyć Józefowi, skąd się wzięło nagle dziecko, a Anioła już nie było. I nie było tak różowo. I tak jest w moim życiu. Rzeczywistość nie jest lataniem nad ziemią. Ale jak do tego wracam, to wracam też do Maryi.
    Podziękowali 1Krzych
  • No to się podzieliłam :)
  • Ja byłem 2x jako małe dziecko (4-5 latek miałem) na 15-dniowych; wspominam dobrze, bo zajmował się nami kleryk taki jeden, późniejszy rektor seminarium; ;) podchody z nim były świetne; latami mi się później to jeszcze śniło...

    ...i wspominam trochę źle; w czasie drogi krzyżowej ulicami wsi i okolic, rodzice niektórzy pozwalali dzieciakom chodzić boso po asfalcie, a mi moja mama nie pozwoliła i mam trałyme do dziś.

    Grałem też Małego Jezuska w jasełkach ubrany w koszulkę mojej mamy (jak sukienka na mnie) i jej podkolanówkach (jak rajstopy). Wszyscy się dziwnie śmiali... a ja nie wiedziałem dlaczego. Mam trałyme do kwadratu, bo mi było widać białe majteczki w paski, o czym się przekonałem dopiero po zobaczeniu zdjęć.

    Jeździliśmy na krótsze rekolekcje DK z żoną jeszcze przed urodzeniem dziecka. Potem sobie zrobiliśmy trochę przerwy i ostatnio wybraliśmy się na Obdarowanych z dzieciakiem całym jednym i w ciąży. No nie szło korzystać ze wszystkiego, bo dziecina latała, ale tak normalnej diakonii (i w ogóle programu rekolekcji) to jeszcze nie widziałem. Z 15-dniowymi poczekam, aż się wypłodzę i wypłodzone podchowam.

    A zobowiązania, to są w bilansie. Nie widzę powodu, by wykonywać praktyki duchowe, których się nie chce. A już rozliczać z tego i twierdzić, że ten krąg to jest nie halo, to już całkiem nie halo.
  • Nie widzę powodu, by wykonywać praktyki duchowe, których się nie chce. A już rozliczać z tego i twierdzić, że ten krąg to jest nie halo, to już całkiem nie halo.

    @Anawim czyt ja dobrze rozumiem, że jesteś w DK, ale przyjmujesz tylko te zobowiązania, które CI w jakiś sposób odpowiadają a inne odrzucasz.


    CO do czekania z rekolekcjami formacyjnymi aż dzieci się wychowa. To też nie tak bo formacyjne 1,2,3 st i ORARy powinno się robić w miarę systematycznie na pczątku formacji.

    Tzn my jesteśmy 8 lat w DK i 3 st nam brakuje. Ale na 1,2 i ORARY staraliśmy się jezdzic co roku, raz na krótsze potem w następnym roku na dłuższe.

    BYcie w DK i pisanie, że formację podstawową zrobię za 15 lat jak dzieci podchowam nie jest OK, kręgi przez to cierpią też. Najlepiej jak krąg idzie w miarę równo. BO tak jak pisałam znam kilka kręgów gdzie częśc osób realizowała zobowiązanie rekolekcji a 1-2 małżeństwa nie jexdziło wcale albo tylko na tematyczne albo co kilka lat. Bardzo źle to na krąg działało. To już lepiej poczekać z byciem w DK aż się dzieci odchowa i wtedy rozpocząć formację ze wszystkimi konsekwencjami.
  • Ach jak to pięknie brzmi na piśmie. Czyli w DK mogą być tylko osoby, które nie potrzebują wakacyjnego odpoczynku bądź mają urlop no limit na żądanie? My jako rodzina w małymi dziećmi, no tylko dwójką fakt, potrzebujemy więcej czasu dla siebie niż 3 godziny po obiedzie minus dyżury, które trzeba zrobić. Byliśmy z 1,5 roczniakiem i w ciąży na I stopniu, rok później z półroczniakiem i 2,5 roczniakiem na II i po tym ostatnim doświadczeniu chyba się szybko nie wybierzemy... Więc pora rozwiązywać krąg i ewentualnie wrócić za 30 lat? Nic że na co dzień ta duchowość nam służy i wyrośliśmy w oazie młodzieżowej?
  • to chodzi o postawę serca, wiele rzeczy nie będzie wychodzić ale chcemy i się staramy, może nie będziemy jeździć na 2tyg co roku ale może co 3 lata się uda, a co roku na krótsze. I będziemy dążyć do realizacji zobowiązań.

    To inna postawa niż, jestem w DK ale na rekolekcje pojadę za 15 lat jak odchowam dzieci.

    Widziałam na rekolekcjach małżeństwa z 7 dzieci, w tym 5 tygodniowe:-) Znajomi z 6tka jeżdżą co rok na rekolekcje DK, pilotują kręgi i mają inne posługi. Trzeba przynajmniej próbować a jeśli zobowiązania się odrzuca na starcie to moim zdaniem coś jest nie tak.

    Jest wiele wspólnot z innym podejściem do rekolekcji jest w czym wybierać.


    I pisze tylko o postawie, że z założenia na rekolekcje nie będę jezdzić 2 tygodniowe w dłuższej perspektywie ich nie planuję.

    Nas zawsze uczono, że wspólnotę się przyjmuje z całym dobrodziejstwem a nie wybiera te zobowiązania które nam pasują.

  • Najwięcej dają rekolekcje. Może jednak spróbować? Może jednak nie mówić: nie i koniec. Może jednak dać szansę sobie/Bogu? Może choć tematyczne?

    Tak, jak pisalam organizator organizatorowi nie równy. Ja chcę jechać jeszcze raz na II stopień 15 dniowy, ale z tymi sprawdzonymi. Może to złe podejście. Ale chyba lepiej tak, niż wcale. I jeszcze jedno: sprobujcie pojechać np.że znajomym małżeństwem. Ja byłam tak kilka razy. Ma to plusy.

    Piszecie o oazie młodzieżowej. DK to kontynuacja, ale jednak inną bajka.

    Jakby ktoś chciał namiary na tych, z którymi my byliśmy, poproszę info na priva.
  • @Anawim jak się ma małe dzieci to się nigdy nie da korzystać z wszystkiego. Jak w życiu:
    nie da się wyjść codziennie na randkę z mężem/żoną, nie da się zawsze w pełni uczestniczyc we Mszy Św.; nie zawsze można isc na imprezę, bo np. dziecko chore; nie zawsze można iść do kibla wtedy gdy tego potrzebuję, nie zawsze się wyspie w nocy...itd...

    Ale czy to oznacza, że nie będę chodziła na Mszę?-bo taka jest bez sensu
    Albo nie będę spala, bo i tak od 8 miesięcy mnie budzą przynajmniej 3x w ciągu nocy?
    Itd..
  • Spać i chodzić na Mszę sw musisz. Na rekolekcje 15 dniowe jeździć nie musisz, nie musisz wcale być w DK.
  • otóż to:-)

    nie wiem o jakiej egzaltacji piszesz @Malgorzata. Nie każdy musi być w DK, ba nie każdy musi być we wspólnocie:-)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.