Inka, może miałaś zakwas, ktory nie był długo dokarmiany albo było go bardzo mało w stosunku do ilości mąki. Zakwas, ktory dokarmia się co ok tydzień (o ile się nie piecze w tym czasie) jest mocny i ładnie na nim będzie rosło ciasto. Jeśli zakwas postał poza lodówką, nie był dokarmiany przez kilka dni, to jest b. słaby i nie da rady przerobić większej ilości ciasta. Takie ciasto będzie kwaśne, ale słabo przerobione. Teraz, jak dodałaś mąkę to zobaczysz, jak się ciasto zachowa, jeśli przez parę godzin nie drgnie, to zakwas był za słaby albo było go za mało. Mi się tak zdarzało, że wyjęłam zakwas z lodówki, ale nie piekłam ani tego dnia ani następnego, dopiero kolejnego. Gdy był przegłodzony zakwas, to nie bardzo nadaje się od razu do robienia chleba. Trzeba najpierw nakarmić go, niezbyt dużą ilością mąki, tak kilka łyżek. Ma to dobrze przerobić, jak widać w słoku, że porządnie urósł, jest porowate ciasto, to dopiero można robić to ciasto na chleb. W zależności od jego siły i temperatury trzeba mu kilka godzin do kilkunastu.
@Inka, Adalbert - niestety, mam tylko dzieżę od maszyny. O taką:
Taka drewniana, póki co, w sferze marzeń. Już nawet znalazłam bednarza, co takie robi. Nie wahałabym się ani chwili (choć tanie nie są) ale brak mi pieca, w którym bym mogła chociaż z 10 bochenków zmieścić, a na mizerne 3 blaszki, to mi się ciasto mieści w dzieży od maszyny.
@Adalbert - ze 25-30 litrów... To będzie miało pewnie ok. 0,5 m wysokości i będzie sporo ważyło - pod 20 kg bym obstawiała... Jakby Ci się udało w przyzwoitej cenie tam znaleźć, to ja się bardzo chętnie piszę. Tylko nie wiem, czy mogę Cie takim czymś obciążać? A pamiętasz, choć orientacyjnie, jakie w tej Dukli mają ceny?
U mojej babci też się zwężała. @Adalbert - koszyków u mnie dostatek, bo wujek rodzony wyplata i niedrogo sprzedaje, to kobiałki mnie nie interesują ale maselnica, czy taka stępa do kaszy (rozumiem, że chodzi o taką ręczną stępę?). Tylko do tego jeszcze trzeba by młynek mieć, żeby tę kaszę przewiać potem... No, kuszące, kuszące... Tylko jeszcze sobie muszę jakąś stodołę wybudować, żeby mieć gdzie ten cały sprzęt trzymać ;-)
@Katarzyna - młynki ? - tam nazywają to "wialnia" co by łuski odwiała są ręczne na korbę i z silnikami dobrze kombinujesz - ale jeszcze kawał pola co by ziarno swoje mieć jeszcze najlepiej czarnoziem .... gdzieś pod Hrubieszowem ....
U nas różnie mówili - jedni młynek, a inni wialnia. Ponoć też niektórzy mówili wiejadło. Też ładnie Jakbyś gdzieś ten czarnoziem tanio widział, to daj znać. Moje marzenie, to wynieść się na prawdziwą wieś i wdrożyć produkcję rolną...
my pieczemy chleb średnio co 3 dni pracujemy na dwóch zakwasach - na zakładkę do ciasta idzie ten starszy ok. 6 dniowy nie dokarmiamy i jest ok może trzeba by zakwas dokarmić gdyby czekał dłużej ponad 7-8 dni ale wcześniej .... - po co ?
Ja piekę 1-2 razy w tygodniu. Nie dokarmiam między pieczeniem. Chyba, że mam przerwę dłuższą niż tydzień w pieczeniu, to wyjmuję z lodówki, dokarmiam, dolewam wody i zostawiam na 12 godzin w temp. pokojowej. Potem znów tydzień spokoju.
Komentarz
Taka drewniana, póki co, w sferze marzeń. Już nawet znalazłam bednarza, co takie robi. Nie wahałabym się ani chwili (choć tanie nie są) ale brak mi pieca, w którym bym mogła chociaż z 10 bochenków zmieścić, a na mizerne 3 blaszki, to mi się ciasto mieści w dzieży od maszyny.
:-)
a drewnianą możemy Ci znaleźć latem na targu w Dukli - tam mają jeszcze takie rzeczy
mają tylko nowe nie śmigane - są jeszcze tam ludzie co je robią
podaj jaką chciałabyś mieć: średnica, głębokość, jakiś rozmiar .... może wcześniej coś by się udało zorganizować ...
robią też tradycyjne maselnice, kobiałki, a może i nawet stępę do kaszy
@Adalbert - koszyków u mnie dostatek, bo wujek rodzony wyplata i niedrogo sprzedaje, to kobiałki mnie nie interesują ale maselnica, czy taka stępa do kaszy (rozumiem, że chodzi o taką ręczną stępę?). Tylko do tego jeszcze trzeba by młynek mieć, żeby tę kaszę przewiać potem... No, kuszące, kuszące... Tylko jeszcze sobie muszę jakąś stodołę wybudować, żeby mieć gdzie ten cały sprzęt trzymać ;-)
są ręczne na korbę i z silnikami
dobrze kombinujesz - ale jeszcze kawał pola co by ziarno swoje mieć jeszcze
najlepiej czarnoziem .... gdzieś pod Hrubieszowem ....
Jakbyś gdzieś ten czarnoziem tanio widział, to daj znać. Moje marzenie, to wynieść się na prawdziwą wieś i wdrożyć produkcję rolną...
pracujemy na dwóch zakwasach - na zakładkę
do ciasta idzie ten starszy ok. 6 dniowy
nie dokarmiamy i jest ok
może trzeba by zakwas dokarmić gdyby czekał dłużej ponad 7-8 dni
ale wcześniej .... - po co ?