Chciałam sfotografować mój drugi chleb 100% żytni na zakwasie ale nie zdążyłam. Zjedli 1,5 kg chleba w jeden dzień. Dwoje dorosłych i troje dzieci. W tym niemowlak który ze smakiem zjadł całą suchą kromkę.
chlebek się udał! oczywiście nie bez komplikacji i pomyłek w przepisie, no i nie jest taki idealny, ale najbardziej się cieszę, że wyrósł i mam nadzieję, że mężowi będie smakował dziękuję za rady! bezcenne
chciałam dodać zdjęcie, ale nie umiem, widać nie ma się czym chwalić
Przyjmę/odkupię zakwas stabilny. Żytni lub mieszany. Po kilku nieudanych próbach wznowienia domowej hodowli straciłam zapał do kolejnych.... a wszyscy tęsknią za żytnim na zakwasie. ^:)^
Nie wiem, czy był taki wątek, więc na razie napiszę tutaj: otóż popełniam dzisiaj już (!!!) drugi raz chleb na zakwasie żytnim z dodatkiem gryki z mąkami jaglaną, gryczaną i z ryzu brązowego. Pierwszy piekłam dwa dni temu i właśnie dojadam ostatnie kromki. Dla ciekawych - przepisu nie ma. Robię na tzw. oko.
A ja wczoraj piekłam żytni. I nadaje się do kosza. Wyrósł pięknie, nawet popękał. Po rozkrojeniu okazało się, ze skórka odstaje od reszty. A w środku ciapa.
@AleksandraB Znawcą nie jestem, ale kiedyś, wydaje mi się, @Katarzyna pisała, że zakwas może pachnieć różnie, byle nie spleśniał, bo wtedy jest do wyrzucenia.
że bardzo gęsta się zgodzę, ale niekoniecznie musi tak długo wyrastać - nasz rośnie do 4. godzin zwykle ale piszę o końcowym wyrastaniu, bo zaczyn mieszamy wieczorem, a ciasto rano, tak żeby na 13 było gotowe, bo wtedy prąd tańszy -tzn. tak znów będzie zimą, bo dziś drugi raz będę w piecu wypiekać, a tu nie jestem w zasadzie niczym ograniczona
nam nie raz się zdarzyło, że musielismy upiec więcej, niż planowaliśmy, bo ciasto wyszło za rzadkie i trzeba było mąki dosypywać, dosypywać, aż na drugi (ale mniejszy ) bochenek się uzbierało
U mnie, standardowo, najpierw rośnie przez noc (8-12 godzin, jak się zdarzy), a potem po dodaniu reszty mąki, oliwy i soli, jeszcze wyrasta w blaszkach - tak długo, jak mu trzeba - czasem 1,5 godziny (jak jest ciepło w domu), a czasem 3-4 godziny. Zauważyłam, że ważne, żeby wkładać do bardzo gorącego piekarnika.
Ja też teraz wkładam do zimnego, bo piekę w garnku rzymskim i (zazwyczaj) mi nie przerasta. Raz tylko tak się stało, jak za długo rósł przed pieczeniem. Ale i wtedy dziury pod skórką nie było. Dziury miałam, jak ciasto było dużo rzadsze. Teraz - konsystencja jak glina i git!
A i ciasto też bardzo gęste-tak, że ledwie się da wymieszać. Moje proporcje to tyle wody w litrach, ile mąki w kg mniej więcej. Piekę tylko żytni razowy, czasem z niewielka domieszką pszennej mąki
ja robię wg przepisu AniD- jedyna modyfikacja - to różne rodzaje mąki i stała ilość wody - tzn . pierwsze mieszanie pół kg mąki, 3 szkl. wody, 3 łyżki zakwasu- na 8 godzin w bardzo ciepłe miejsce drugie mieszanie - pół kg mąki, 2 szklanki wody i w ciepłe miejsce na 2 godziny trzecie mieszanie - pół kg mąki , 1 szklanka wody+ 4 łyżeczki soli - do foremek na ok 2 godziny wstawiam do nagrzanego piekarnika najpierw na pół godziny -220 i drugie pół godziny 200 stopni
Komentarz
dziękuję za rady! bezcenne
chciałam dodać zdjęcie, ale nie umiem, widać nie ma się czym chwalić
Znawcą nie jestem, ale kiedyś, wydaje mi się, @Katarzyna pisała, że zakwas może pachnieć różnie, byle nie spleśniał, bo wtedy jest do wyrzucenia.
ale piszę o końcowym wyrastaniu, bo zaczyn mieszamy wieczorem, a ciasto rano, tak żeby na 13 było gotowe, bo wtedy prąd tańszy -tzn. tak znów będzie zimą, bo dziś drugi raz będę w piecu wypiekać, a tu nie jestem w zasadzie niczym ograniczona
zakwas podhodowuję ze 2 dni, w foremkach rośnie ok 5-8h
Generalnie, staram się robić tak, jak pamiętam, że robiła ś.p. babcia.
jedyna modyfikacja - to różne rodzaje mąki i stała ilość wody -
tzn . pierwsze mieszanie pół kg mąki, 3 szkl. wody, 3 łyżki zakwasu- na 8 godzin w bardzo ciepłe miejsce
drugie mieszanie - pół kg mąki, 2 szklanki wody i w ciepłe miejsce na 2 godziny
trzecie mieszanie - pół kg mąki , 1 szklanka wody+ 4 łyżeczki soli - do foremek na ok 2 godziny
wstawiam do nagrzanego piekarnika najpierw na pół godziny -220 i drugie pół godziny 200 stopni
Nie ufam blaszkom. Choć sama nie wiem, na ile ufać papierowi.
a samym olejem nie, więc nie sypię