[cite] ruda megi:[/cite]Qrczę, ludzie zawsze mnie uważali za zacofaną, przesadnie wstydliwą i zakompleksioną dewotkę, ale widzę, ze przy Brawariu jestem rozpustną dziwką, facet bije mnie na głowę swoimi poglądami...
To zupełnie normalne, że reakcją na wypowiedzi Brawaria jest roztrząsanie jego życia osobistego i różne psychoanalizy. Jego oponenci polemizują tak od lat. Przyczyna jest bardzo konkretna: nie mają żadnej merytorycznej kontrargumentacji. Są wypowiedzi teologów, świętych i papieży - Brawario je tylko przypomina. I to, jaki ma status rodzinny nie ma w tym momencie żadnego znaczenia.
To, że Brawario nie ma żony/narzeczonej jest skutkiem a nie przyczyną jego jansenizmu. Bracia protestanci na jednym z forów już mu przyklaskiwali pro-kalwińskich zapędów.
Ja się tylko trochę dziwię Brawariowi , ze pisze akurat na tym forum gdzie są praktycznie sami zatyrani ojcowie i poważne matrony, którym frywolny sex w ogóle nie pasi bo i wiek ( ? ) i stan nie po temu.
Dlaczego kolega nie próbuje nawracać rozpustników- choćby jakie bzdury w onecie ludzie wypisują , że o innych świntuszących forach nie wspomnę.
Pawle, Twój komentarz świadczy o Twoich problemach z moralnością, a nie Brawaria. Człowiek czystego serca nie sięga w dyskusji o moralności po chwyty poniżające rozmówcę.
[cite] Admin:[/cite]Pawle, Twój komentarz świadczy o Twoich problemach z moralnością, a nie Brawaria.
Przyganial kociol garnkowi z tymi internetowymi psychoanalizami. No chyba ze Pawel jest Twoim pacjentem albo go tak dobrze znasz w realu i widzisz jakies drugie dno jego wypowiedzi (ale wtedy wypadaloby psychologowi trzymac jezor za zebami, a nie paplac po forach).
1) Nie jestem pacjentem Maćka :cool:
2) Czytałem posty na forum kacerskim, gdzie bracia odłączeni przyklaskiwali Brawariowi i jego jansenizmowi, a ten był im wdzięczny za słowa otuchy. Com widział, widziałem. To nie ja poniżam Brawaria, ale on sam się "poniżył", bratając się w poglądach z protestantami.
Pawle, spokojnie. To bylo pod adresem Macka, nie Twoim. I nigdy nie widzialam, zebys chcial ponizyc Brawaria, widocznie niektorzy widza cos, czego wprawdzie nie ma, ale byloby im mile
Co zaś się tyczy mojego wpisu, to nawet małe dziecko wie, nożyce się odzywają po uderzeniu w stół. To żadna wielka wiedza.
---
Wszem i wobec oświadczam więc iż tańczyłem z kobietą przed zawarciem z nią Sakramentalnego związku małżeńskiego i na myśl mi nie przyszło, że może to mieć podtekst seksualny. Skutku "seksualnego", w trakcie tańca, jak i po nim, nie było.
Z tym, że rzekomy jansenizm i kalwinizm Brawaria są solidnie umocowane w wypowiedziach wybitnych ludzi Kościoła. I tego nie przeskoczysz, choćbyś napisał sto komentarzy na temat jego życia prywatnego.
No są umocowane. Co z tego wynika? Nic. Tak jak z tego, że wybitny człowiek K, JP2 robił akukumenizm w Asyżu, jak z tego, że wybitny człowiek K, abp Wiednia, robił Msze cyrkowo-balonikowe, jak wybitny człowiek K, Joseph Kardynał Ratzinger, wypowiadał się negatywnie o muzyce rockowej.
No i co? No i nic.
Póki się KK ex cathedra nie wypowie i Brawario, i Vianney i Katechizmy mogą przedstawiać swoje własne zdanie. Warte osobistego przemyślenia, ale nic poza tym.
Już sam nie wiem, czy bardziej zdumiewa mnie Twoje redukowanie nauki katolickiej do zbioru dogmatów, czy nieprzyjazne wpisy Agi. W obu przypadkach mogę powiedzieć tylko tyle, że nie tego się spodziewałem. Pomijając Brawaria przynajmniej oboje Was lepiej poznałem dzięki temu wątkowi.
To nie mój problem. Nauczanie oficjalne obowiązuje. Od czasów biblijnych po dziś dzień. Nauczanie nieoficjalne, nie obowiązuje w sumieniu. Ale jest warte przemyślenia i można się do niego stosować.
Na tej samej zasadzi ks.Amorth popiera Medjugorje. Można to wziąć pod uwagę itd, ale nie zobowiązuje mnie to do akceptacji Medjugorje.
Pawle, jeśli "bratanie się z protestantami w poglądach" oznacza powtarzanie tego, co na przestrzeni niemal 20 wieków nauczali święci, nauczały zatwierdzone przez Kościół katolicki katechizmy, podręczniki apologetyki i teologii moralnej, orzeczenia synodów i deklaracje katolickich episkopatów, to jak najwięcej takiego "brania się z protestantami w pogladach". Wolę też "bratać się z protestantami w poglądach" np. wówczas, gdy wypowiadają się oni przeciw aborcji, niż bratać się w poglądach z tymi katolikami, którzy owym nieprawościom przyklaskują.
Co do "oficjalnego" i "nieoficjalnego" nauczania Kościoła, to akurat orzeczenia synodów i katechizmów są raczej uznawane przez teologów za część nauczania, ktore obowiązuje katolików w sumieniu. Ba, niektóre z synodów są nawet w tradycyjnej teologii uważane za nieomylne, czego dobrym przykładem są orzeczenia synodu w Orange. A ostatnia nieprzychylna wypowiedź władz kościelnych wzgędem "tańców w kulturze zachodniej" miała nawet miejsce po ostatnim soborze, w 1975 roku. Stwierdzono wtedy, że "taniec w kulturze zachodniej na ogół nie jest czysty", "wiąże się z bezczeszczeniem i uwalnianiem zmysłów" a także jest jednym z "najbardziej zdeskaralizowanych elementów" naszej kultury i obyczajowości.
[cite] Paweł i Ola:[/cite]No są umocowane. Co z tego wynika? Nic. Tak jak z tego, że wybitny człowiek K, JP2 robił akukumenizm w Asyżu, jak z tego, że wybitny człowiek K, abp Wiednia, robił Msze cyrkowo-balonikowe, jak wybitny człowiek K, Joseph Kardynał Ratzinger, wypowiadał się negatywnie o muzyce rockowej.
Pawle, doprawdy porownywanie posoborowych wybryków do 20 wieków nauczania tradycyjnej moralistyki katolickiej jest wyjątkowo niesmaczne. Nawet, gdyby te drugie uznać za nauczanie "nieoficjalne" i "nie obowiązujące w sumieniu". Miarkuj się trochę Bracie.
[cite] kalinkakasia:[/cite]ja tam nie mam nic do brawario
ale ja lubię tańczyć bardzo i nie mam wtedy jakiś tam myśli
tańczę z męzem prawie zawsze więc nawet jakby on miał to nawet dobrze
no i tańczę z moim osobistym tatą czasami teściem kuzynem co wyklucza chore myśli chyba że ktoś chory i dopatrzy się czegoś czego nie ma
no i
nikt kogo znam nie tańczy tak jak na fotkach powyżej
więc nie ma co wszystkich do jednego wora wrzucać
W zalinkowanym przez Admina tekscie zostało wyjaśnione, iż taniec z mężem jest OK, zaś tańce w bliskim gronie rodzinnym są tego typu okolicznością, ktora rzecz jasna redukuje niebezpieczeństwo tańców mieszanych do minimum lub do zera. No, ale przecież, gdyby tańce mieszane miałyby polegać na tym, iż tańczy się z własną ciocią czy córką, to one by prawie wymarły. Zdecydowana większośc tańców nie na tym polega.
To, że nie znasz nikogo kto by tańczył tak jak na wklejonych przeze mnie zdjęciach to dobrze. Ale i tak nie da się zaprzeczyć temu, iż ogromna większość odbywających się współcześnie tańców jest podobna do tych fotek Nie zawsze to idzie aż do granic takiego wyuzdania, ale niestety kierunek jest taki, a nie inny. I śmiem twierdzić, iż jest to całkowicie normalny i naturalny kierunek ewolucji i rozwoju tańców d-m.
Komentarz
A Magdalena Środa mówi, że księża to wszyscy erotomani, bo mówią wciąż tylko o seksie i prezerwatywach :cool:
http://komixxy.pl/418854/Kaczka-czy-pies-
Dlaczego kolega nie próbuje nawracać rozpustników- choćby jakie bzdury w onecie ludzie wypisują , że o innych świntuszących forach nie wspomnę.
Oj Małgorzato, chodziło o to, że raczej jesteśmy statecznymi ludźmi a nie jakimiś zbreźnikami.
Przyganial kociol garnkowi z tymi internetowymi psychoanalizami. No chyba ze Pawel jest Twoim pacjentem albo go tak dobrze znasz w realu i widzisz jakies drugie dno jego wypowiedzi (ale wtedy wypadaloby psychologowi trzymac jezor za zebami, a nie paplac po forach).
Co zaś się tyczy mojego wpisu, to nawet małe dziecko wie, nożyce się odzywają po uderzeniu w stół. To żadna wielka wiedza.
2) Czytałem posty na forum kacerskim, gdzie bracia odłączeni przyklaskiwali Brawariowi i jego jansenizmowi, a ten był im wdzięczny za słowa otuchy. Com widział, widziałem. To nie ja poniżam Brawaria, ale on sam się "poniżył", bratając się w poglądach z protestantami.
---
Wszem i wobec oświadczam więc iż tańczyłem z kobietą przed zawarciem z nią Sakramentalnego związku małżeńskiego i na myśl mi nie przyszło, że może to mieć podtekst seksualny. Skutku "seksualnego", w trakcie tańca, jak i po nim, nie było.
I z nożyc wyszły obcinaczki do paznokci.
No i co? No i nic.
Póki się KK ex cathedra nie wypowie i Brawario, i Vianney i Katechizmy mogą przedstawiać swoje własne zdanie. Warte osobistego przemyślenia, ale nic poza tym.
Albo można rugać SW2, bo nie ustalono na nim żadnego dogmatu, był tylko pastoralny...
Ech...
Na tej samej zasadzi ks.Amorth popiera Medjugorje. Można to wziąć pod uwagę itd, ale nie zobowiązuje mnie to do akceptacji Medjugorje.
Co do "oficjalnego" i "nieoficjalnego" nauczania Kościoła, to akurat orzeczenia synodów i katechizmów są raczej uznawane przez teologów za część nauczania, ktore obowiązuje katolików w sumieniu. Ba, niektóre z synodów są nawet w tradycyjnej teologii uważane za nieomylne, czego dobrym przykładem są orzeczenia synodu w Orange. A ostatnia nieprzychylna wypowiedź władz kościelnych wzgędem "tańców w kulturze zachodniej" miała nawet miejsce po ostatnim soborze, w 1975 roku. Stwierdzono wtedy, że "taniec w kulturze zachodniej na ogół nie jest czysty", "wiąże się z bezczeszczeniem i uwalnianiem zmysłów" a także jest jednym z "najbardziej zdeskaralizowanych elementów" naszej kultury i obyczajowości.
To, że nie znasz nikogo kto by tańczył tak jak na wklejonych przeze mnie zdjęciach to dobrze. Ale i tak nie da się zaprzeczyć temu, iż ogromna większość odbywających się współcześnie tańców jest podobna do tych fotek Nie zawsze to idzie aż do granic takiego wyuzdania, ale niestety kierunek jest taki, a nie inny. I śmiem twierdzić, iż jest to całkowicie normalny i naturalny kierunek ewolucji i rozwoju tańców d-m.
---
Czyli to co Ci nie pasuje jest be, a co Ci pasuje jest ok? Brak logiki.