Nie wiem. Ale dziś spotkałem bardzo ciekawą rzecz:
Magazyn - jakby nie było naukowy - "charaktery" z gołą babą na okładce. Stał nawet prawidłowo, bo razem z galą i playboyem na półce. Umiejscowienie kiosku też ważne: w Urzędzie Miasta.
To jest chore, niby tak się walczy z pornografią i epatowaniem golizną. przecież dzieci do urzędu też chodzą.A one na ogół bardzo się interesują wystawami wszelkimi, zwłaszcza w tak nudnych miejscach jak UM.
[cite] ruda megi:[/cite]tam są jakieś ciekawe reportaże i wywiady ???:shocked:
Chyba, że wywiad z gwiazdą porno i relacja z burdelu na pograniczu Meksyku....
No akurat taki Playboy ma vel miał opinię magazynu, w którym obok "gołych bab" publikowane były materiały o poważnej tematyce, podobno nawet czasami z antykomunistycznym i prawicowym przesłaniem.
Jeśli zaś chodzi o CKM, to gdy zwracałem uwagę memu koledze, iż nie powinien go brać do ręki, on twierdził, iż jest tam sporo materiałów o nie-erotycznym charakterze.
[cite] AgaMaria:[/cite]Cieszę się na taką nazwę, a z tańców też się cieszę :bigsmile:. Dla mnie jedno nie wyklucza drugiego! Znam dziewice konsekrowane, które tańczą :bigsmile:. Pa!
właśnie jest karnawał, okazja do tańca. Ja już kilka razy tańczyłam, uwielbiam )) Prawdą jednak jest, że lubię tańczyć: sama, z mężem, albo z bardzo bliskim znajomym, i do tego ze znajomymi tzw neutralnymi seksualnie. Chodzi mi o to, że są mężczyźni, czasem bardzo mili, sympatyczni, fajni, ale od których mnie fizycznie odrzuca. Danie takiemu buzi w policzek na powitanie jest dla mnie mordęgą, a co tu dopiero mówić o tańcu!!!
Tak myślę, żeby być konsekwentnym - to dzieci też należałoby nie puszczać na zabawy karnawałowe, żeby się nie przyzwyczajały do tańców od małego ?
Mój starszy (5l) oglądał przypadkowo jakiś teledysk w tv- i zdegustowany mówi:
- co oni robią?
- tańczą
- łeee, Gabrysia (3l) tańczy ładniej i jeszcze śpiewa lepiej :bigsmile:
[cite] AgaMaria:[/cite]Bravario, żeby Cię trochę zgorszyć - dwie tańczące ze sobą niewiaty, to byłoby dopiero podejrzane, na zasadzie, co z ich orientacją seksualną
Tango było przed laty tańcem zakazanym. Nie był to taniec elity społeczeństwa. Okazało się, że to taniec ulicy, który kojarzył się z nadmierną zmysłowością. Był uważany za taniec wyuzdany i nieczysty. W związku z tym jego tańczenie zeszło do podziemi, stał się tańcem ulicznym. Ciekawe jednak jest to, jak wszystko uległo zmianie. Obecnie tango uważane jest za taniec niezwykle wytworny i elegancki. W szkołach tańca kursy tanga przeżywają prawdziwe oblężenie. Jego siłę doceniają przede wszystkim kobiety. Wszystko przez to, że tango jest przede wszystkim tańcem pożądania, sprawia, że kobieta wygląda ponętnie i seksownie, jest to zatem taniec, który może uwieść nie jednego mężczyznę. Poza tym istnieje ta mgiełka tajemniczości i fascynacji, jaką obdarzamy tango, patrząc na historię tego wspaniałego tańca. Okazuje się, że jest to taniec niezwykły i mimo upływu lat, nadal dla nas niezwykle atrakcyjny, warto zatem się nim zainteresować i poznać jego tajemnice."
[cite] Nika6:[/cite]Powiem szczerze ze sumienie mi wyrzuca jak tancze z innym facetem i niezrecznie mi....
A taniec to wogole mi sie wydaje boski jako gra wstepna...
Myśle ze cos w tym jest
Dokładnie to samo czuję. W tańcu z mężem nie obawiam się bliskości fizycznej, bez której trudno pewne "ewolucje" wykonywać. Z obcym facetem zachowuję dystans i efekt jest taki, że depczę mu po nogach, bo trudno się zgrać. I po prostu zazdrosna jestem, gdy mąż tańczy z inną kobietą, ze względu na tą bliskość właśnie.
Nika6
nie miałam na myśli "jakiegoś obcego",którego widzę na oczy po raz pierwszy
raczej chodzi mi o znajomych , takich z którymi znam się juz lataaaaaa
nie sądzę, że jest coś nie stosownego w tym,że zatańczę z mężem koleżanki czy też mój mąż zatańczy z tą czy tamtą znajomą.
a strój
cóż, raczej na takie zabawy nie chodzi się w golfie i dżinsach :wink:
Komentarz
Chyba, że wywiad z gwiazdą porno i relacja z burdelu na pograniczu Meksyku....
Magazyn - jakby nie było naukowy - "charaktery" z gołą babą na okładce. Stał nawet prawidłowo, bo razem z galą i playboyem na półce. Umiejscowienie kiosku też ważne: w Urzędzie Miasta.
Jeśli zaś chodzi o CKM, to gdy zwracałem uwagę memu koledze, iż nie powinien go brać do ręki, on twierdził, iż jest tam sporo materiałów o nie-erotycznym charakterze.
Mój starszy (5l) oglądał przypadkowo jakiś teledysk w tv- i zdegustowany mówi:
- co oni robią?
- tańczą
- łeee, Gabrysia (3l) tańczy ładniej i jeszcze śpiewa lepiej :bigsmile:
Tango było przed laty tańcem zakazanym. Nie był to taniec elity społeczeństwa. Okazało się, że to taniec ulicy, który kojarzył się z nadmierną zmysłowością. Był uważany za taniec wyuzdany i nieczysty. W związku z tym jego tańczenie zeszło do podziemi, stał się tańcem ulicznym. Ciekawe jednak jest to, jak wszystko uległo zmianie. Obecnie tango uważane jest za taniec niezwykle wytworny i elegancki. W szkołach tańca kursy tanga przeżywają prawdziwe oblężenie. Jego siłę doceniają przede wszystkim kobiety. Wszystko przez to, że tango jest przede wszystkim tańcem pożądania, sprawia, że kobieta wygląda ponętnie i seksownie, jest to zatem taniec, który może uwieść nie jednego mężczyznę. Poza tym istnieje ta mgiełka tajemniczości i fascynacji, jaką obdarzamy tango, patrząc na historię tego wspaniałego tańca. Okazuje się, że jest to taniec niezwykły i mimo upływu lat, nadal dla nas niezwykle atrakcyjny, warto zatem się nim zainteresować i poznać jego tajemnice."
Hehe tu ciekawsze tricki mozna robic
Ty całkiem serio, z tym że taniec jest zły?
:shocked:
A taniec to wogole mi sie wydaje boski jako gra wstepna...
Myśle ze cos w tym jest
"Powiem szczerze ze sumienie mi wyrzuca jak tancze z innym facetem i niezrecznie mi....
A taniec to wogole mi sie wydaje boski jako gra wstepna...
Myśle ze cos w tym jest :wink:"
Ale co jest 'niezręcznego" w tym , że zatańczysz z wujkiem czy kuzynem na jakiejś rodzinnej imprezie ?
nie popadajmy w skrajności
byłam wczoraj na zabawie karnawałowej i jakoś nie widziałam , żeby tylko i wyłącznie mąż z żoną "hulał"
osobiście nie wyobrażam sobie, żebym przez cała noc miała tańczyć tylko i wyłącznie z własnym mężem
:wink:
Myślę że rodzaj (a raczej sposób) tańca też ma znaczenie. No i strój
nie miałam na myśli "jakiegoś obcego",którego widzę na oczy po raz pierwszy
raczej chodzi mi o znajomych , takich z którymi znam się juz lataaaaaa
nie sądzę, że jest coś nie stosownego w tym,że zatańczę z mężem koleżanki czy też mój mąż zatańczy z tą czy tamtą znajomą.
a strój
cóż, raczej na takie zabawy nie chodzi się w golfie i dżinsach :wink:
Nie widze powodu, zeby pozwalac sobie na bliskosć w tańcu z cudzym, jakby nie było, mężem (nawet jak taki swojski, bo przyjaciólki)...
Taki sam cudzy, jak obcy. Bo nie własny