Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Brawario zmienia zdanie w kwestii tańców damsko-męskich

12224262728

Komentarz

  • Ejakulacja? Tak, chyba wiem co to jest. Zawiadomię Panią jak mi się przytrafi.


    Nie interesuje mnie to. Proszę takie informacje zachować dla siebie.:wink:
  • Tak w ogóle to ja w kulturalnym tańcu towarzyskim nic złego nie widzę.
    Zawsze to jakaś okazja do wymiany zdań, ale w przypadku gdy tańczy dwoje powściągliwych a nie pożądliwych i napalonych na wszystko ludzi. No chyba, że już przyszli jako para i na parkiecie miziają się tylko ze sobą .
  • To przynajmniej wiedziała, że nie warto za niego wychodzić. Lepiej, że to się stało przed ślubem.
  • Eeeee, jak z nim spała to nie miała jasności widzenia.

    Cieszyła sie że przeprosił i po sprawie :confused:
  • No dlatego właśnie widzę sporą różnicę między dyskotekami, weselami a tańcem towarzyskim d/m. Nie chodziłam na dyskoteki choć podobno też były jedyną formą rozrywki w moim miasteczku. No nie jedyną:)
    Ale w pewnym okresie większość moich znajomych uwielbiała dyskoteki.
    Mnie to nudziło. I faktycznie tańce dyskotekowe niewiele się różnią od tańca na rurze...
    Pod tym względem jakoś woleliśmy ogniska, gitarkę, nocne czuwania w kościele organizowane przez księdza katechetę...,
    Wiadomo że większość to jak w krzywej Gaussa: wybierze łatwiznę.
  • [cite] Odrobinka Leśna:[/cite]No dlatego właśnie widzę sporą różnicę między dyskotekami, weselami a tańcem towarzyskim d/m. Nie chodziłam na dyskoteki choć podobno też były jedyną formą rozrywki w moim miasteczku. No nie jedyną:)
    Ale w pewnym okresie większość moich znajomych uwielbiała dyskoteki.
    Mnie to nudziło. I faktycznie tańce dyskotekowe niewiele się różnią od tańca na rurze...
    Budowanie kontrastu pomiędzy tańcami towarzyskimi a dyskotekami jest sztuczne. W swej istocie dyskoteki są po prostu kolejnym etapem historyczno-kulturowej ewolucji tańców d-m, która zawsze zdąża ku większej śmiałości, bliskości i nieskromności w ruchach i gestach tanecznych, wypierając z "obiegu" te tańce, które swoją formą przestają już kusić, prowokować, ekscytować. To dlatego współcześnie popularnością nie cieszą się już menuet czy pawana (dla mało kogo uściśnięcie dłoni niewieściej jest dziś pokusą do grzechu) ale tańce latynoskie i dyskoteki, które aż kipią zmysłowością, obscenicznością i wyuzdaniem (i mało ma tu do rzeczy fakt, iż na dyskotekach często nie tańczy się parach sensu stricte).
  • â?žJezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha! Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie. Odpowiedział im: I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala. Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystymâ? (Mk 7,14-23)
    P.
  • Niewątpliwie, przytoczony dzisiaj tekst ewangeliczny niesie przesłanie obejmujące wiele dziedzin życia. Kiedy jednak pochylam się nad tym fragmentem ze szczególną mocą wracają do mnie słowa zanotowane przez św. Pawła w Pierwszym Liście do Koryntian: â?žWszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę. Pokarm dla żołądka, a żołądek dla pokarmu. Bóg zaś unicestwi jedno i drugie. Ale ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił i nas również swą mocą wskrzesi z martwych. Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przenigdy! Albo czyż nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem - jak jest powiedziane - dwoje jednym ciałem. Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem. Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!â? (1 Kor 6, 12-20)



    Jak wynika z obu fragmentów, sprawy czystości rytualnej związanej z żywnością nie zajmują w nich jakiejś ważnej, pierwszoplanowej roli. W Ewangelii wg św. Marka czytamy, że Jezus â?žuznał wszystkie potrawy za czysteâ?. Św. Paweł zaś przypomina, że â?žpokarm jest dla żołądka, a żołądek dla pokarmu. Bóg zaś unicestwi jedno i drugieâ?. Na pewno nie są to sprawy, które zasługują na dyskusję i przerzucanie się argumentami.



    Znacznie ważniejsza jest odpowiedzialność człowieka za swoje serce. Z niego bowiem â?žpochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystymâ?.



    W dodatku, zło zawsze generuje i pociąga kolejne zło. Z każdym złym czynem (nawet naszymi złymi myślami), jest trochę podobnie, jak z uzależnieniem od pornografii.



    â?žW rozwoju uzależnienia od pornografii można bowiem wyróżnić 4 charakterystyczne etapy (opisane przez V.B. Cline'a):



    Uzależnienie. Początkowe zainteresowanie pornografią nasila się i skłania do poszukiwania coraz to nowych materiałów i gatunków pornografii. Umysł coraz mocniej wypełniają fantazje związane z pornografią, a masturbacja staje się ulubioną formą spędzania wolnego czasu.
    Eskalacja. Z upływem czasu osoba uzależniona potrzebuje coraz â??mocniejszejâ?, coraz bardziej perwersyjnej pornografii, aby utrzymać dotychczasowy poziom podniecenia. Jeżeli uzależniony utrzymuje kontakty seksualne, zaczyna wymuszać coraz bardziej perwersyjne formy uprawiania seksu.
    Utrata wrażliwości. To co wcześniej wydawało się odrażające i szokujące, zaczyna być postrzegane jako zwyczajne. Prowadzi to do przeświadczenia, że to co robią nie jest niczym złym.
    Wcielanie dewiacji w życie. Oglądanie pornografii już nie wystarcza, pojawia się potrzeba praktykowania zachowań które ukazuje pornografia. Mogą to być praktyki takie jak: promiskuityzm, ekshibicjonizm, homoseksualizm, współżycie grupowe, podglądactwo, prostytucja, gwałty, sadomasochizm, współżycie z dziećmiâ? (za stroną www.pornografia.alleluja.pl).



    Czy jest możliwe, aby z naszego serca nie wypływały żadne złe zachowania?



    Czy jest możliwe na przykład wyzwolenie się kajdan pornografii, cudzołóstwa, nierządu, wyuzdania?



    Wydaje mi się, że można to osiągnąć przede wszystkim poprzez â?žwypełnienieâ? swojego serca Bożą obecnością i nieustanne kierowanie swojego wzroku w kierunku nieba. Przecież â?žgdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twojeâ? (Mt 6,21).



    W dodatku, trzeba chyba w naszym codziennym działaniu więcej dyscypliny i radykalizmu. Jeśli bowiem â?žprawe oko jest powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekłaâ? (Mt 5,29).



    Po trzecie wreszcie, może dobrze jest pójść za radą księdza Jana Byrta - luterańskiego proboszcza parafii w Szczyrku â?? Salmopolu. Ten niesamowicie aktywny w wielu dziedzinach duchowny, uwielbia bowiem przypominać sentencję żydowskiego cadyka, Menachema Mendla z Kocka, że â?žnajlepiej, aby człowiek nie znajdował na grzeszenie czasuâ?. Jeśli bowiem jesteśmy całkowicie pochłonięci podążaniem raz obraną drogą, â?žnie ma czasu na realizowanie innych opcji, które wykluczają osiągnięcie jej kresuâ? (za stroną internetową Katolickiej Agencji Informacyjnej www.ekai.pl).

    I to było by tyle według mnie w kwestii tańców d-m.
    P.
  • Na tej stronie znalazłem 8 wpisów Wołodii. Z czego 6 zmieniał już po napisaniu. Pochwały godna stałość w głoszeniu poglądów.
  • @Brawario dlaczego sztuczne? Mnie się podobają te stare tańce. I naprawdę jest różnica między dyskotekami a tańcami towarzyskimi. Bywałam i tu i tu i szczerze powiem że tańce dyskotekowe są nudne, niczego nie wymagają oprócz zwykłych podrygów i tyle.
    Jak dla mnie jest różnica i to spora. Nie tańczysz to nie widzisz tej różnicy. Powiem tez że skoro szkoły tańca nie padają (klasycznego) to jaki to jest kierunek ewolucji? Bo dla mnie po prostu to jest krzywa Gaussa. Są tacy dla których taniec jest formą zbliżenia się i zmniejszenia dystansu a są tacy którzy lubią coś umieć. I tych drugich jest mniejszość. Ale faktycznie jest tak że kiedy zacznie się chodzić na kurs tańca, kiedy się nauczy tańczyć to dyskoteki czy clubbing jak to się teraz nazywa przestaje bawić i wydaje się bezbarwną kalką tańca, imitacją. Właśnie tym co piszesz: rozbuchaną seksualnością.
    Tak na całkiem serio nie szukałabym kandydata na męża w dyskotece, ale na kursie tańca już tak. I wcale nie przez ten zmniejszony dystans do którego wciąż wracasz, tylko że na kursy uczęszczają ludzie którzy chcą moim zdaniem czegoś więcej od życia niż bywalcy dyskotek.

    Poza tym moim skromnym zdaniem trzeba na kogoś spojrzeć pożądliwie, żeby zapragnąć wyjść za niego za mąż, tudzież ożenić się. Nie ma miłości bez pożądania. Zwłaszcza jeśli chodzi o tą małżeńską.
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]W każdym razie Bóg nie dał objawienia neandertalczykowi.
    Wiesz to z doświadczenia?
  • To ja tym bardziej podziwiam swojego męża, który jest w stanie wytrwać w czystości tak długo. I wierzę mu że nie szuka niczego na boku. Nie jestem mężczyzną więc trudno mi zrozumieć jak trudno jest mężczyźnie.

    A wracając do tezy Brawaria o ewoluowaniu tańców. Można to porównać do ewoluowania muzyki. Wszystko zależy od wychowania i kształtowania smaku już od dzieciństwa.
    Zauważyłam że moja córka chodząca do szkoły muzycznej i śpiewająca w chórze dziecięcym opery ma zupełnie inne zainteresowania muzyczne niż jej rówieśnicy. Nie imponuje jej Doda ani Lady Gaga. Nie bawi jej ani Hannah Montana ani High School Musical. Po prostu taka muzyka jest dla niej zbyt płytka.

    Myślę że mówiąc o ewolucji mylisz się znacznie. To nie żadna ewolucja tańca czy muzyki tylko zwykłe wygodnictwo i pójście na łatwiznę.
    To są macanki i prezentacja towaru a nie prawdziwy taniec i prawdziwa muzyka. I tyle.
    Można narzekać i upraszczać sprawy, mówiąc o ewolucjach
  • A ja Wam na deser wklejam linka z Frondy, gdzie o. Knotz o tańcu rozprawia :cool:

    Taniec, który potrafi uwieść

    ...Tango argentyńskie dla przykładu jest bardzo erotycznym tańcem. Taniec uwodzi. Otwiera na dużą intymność między tańczącymi partnerami. Jeśli tańczą małżonkowie to, on ich łączy, zbliża i umacnia małżeństwo. Wyrażają poprzez taniec miłość do siebie. On przekłada się na więź. Nie ma co ukrywać, że w innych przypadkach tak erotyczny taniec naraża na zdradę małżeństwa. Jeśli ktoś się w nim zatraci, może stracić poczucie granicy. Taniec to dotyk, ubiór, zapach... to oddziałuje. Tańcząc trzeba pamiętać, że ma się obrączkę na palcu...
  • Nie sknotzil tematu :tongue:
  • Jak na mój wzrok to ksiadz słusznie zawstydzony...
  • jak to dobrze, że nie tylko mnie to mierzi..
  • [cite] Kresowianka:[/cite]jak to dobrze, że nie tylko mnie to mierzi..
    Ale co? przecież to "nowa ewangelizacja" Po spowiedzi w dyskotece potańcówka (zamiast Komunii Św. w kościele)
  • Dobra, jeżeli przyjmiemy, że rzeczywiście, młodzi ludzie, wierzący, chcą się pobawić, i chcą przy okazji być pewni, że muzyka będzie w porządku, to jeszcze ok. Ale mnie przeszkadza takie trochę pokazywanie na siłę - patrzcie jacy cool mogą być młodzi katolicy - normalnie mamy dyskoteki! Jeżeli nie takie są zamiary organizatorów, to w porządku, ale jeżeli tak, to przeszkadza mi, że po raz kolejny chce się przekonać nieprzekonanych, że Kościół to nie mohery i że w ogóle katolik może oddychać. Ech, zgryźliwości od rana, a nie chciałabym nikogo oskarżać.. Ale ksiądz, moim skromnym zdaniem, nie powinien tańczyć. A już na pewno nie w parze z dziewczyną. Byłam kiedyś na weselu, gdzie ksiądz tylko raz bodajże tańczył, i to podłączył się do pociągu. A tak to po prostu siedział przy stole. I było ok moim zdaniem..

    Dobra, lecę. Może jak ciśnienie podskoczy, będzie mniej zgryźliwości ;)

    Proszę Was też tu o modlitwę - ciężki tydzień..
  • W trakcie zabawy każdy może ze mną porozmawiać o swoich problemach, a nawet się wyspowiadać. (x. Michał Misiak)

    Wielebny księże, do spowiedzi jest konfesjonał a nie dyskoteka.
  • [cite] MonikaMa:[/cite]A ja Wam na deser wklejam linka z Frondy, gdzie o. Knotz o tańcu rozprawia :cool:

    Taniec, który potrafi uwieść

    ...Tango argentyńskie dla przykładu jest bardzo erotycznym tańcem. Taniec uwodzi. Otwiera na dużą intymność między tańczącymi partnerami. Jeśli tańczą małżonkowie to, on ich łączy, zbliża i umacnia małżeństwo. Wyrażają poprzez taniec miłość do siebie. On przekłada się na więź. Nie ma co ukrywać, że w innych przypadkach tak erotyczny taniec naraża na zdradę małżeństwa. Jeśli ktoś się w nim zatraci, może stracić poczucie granicy. Taniec to dotyk, ubiór, zapach... to oddziałuje. Tańcząc trzeba pamiętać, że ma się obrączkę na palcu...
    Zaskakująco mądra i roztropna wypowiedź ks. Knotza. Zwracam zwłaszcza uwagę na takie jego sformułowania jak:
    - tango argentyńskie jest tańcem BARDZO EROTYCZNYM
    - taniec UWODZI
    - taniec otwiera na DUŻĄ INTYMNOŚĆ pomiędzy tańczącymi partnerami
    - tak erotyczny taniec naraża na zdradę małżeńską.
    Z wnioskami, które wyciąga z tych obserwacji ks. Knotz jest co prawda już troszkę słabiej, ale szczere przyjrzenie się naturze tańców damsko-męskich zasługuje na docenienie.
  • Ty to masz zdrowie.
    P.
  • Mnie w walcu też przeszkadza uporczywy zawrót głowy.. Nie mogę tego przejsć
    A tak lubię walca z małżonkiem, bo to super wstęp do..
  • Dziwna ta druga motywacja, nie kumam
  • Normalnie w walcu kręci mi sie w głowie (i w wielu innych rozkręconych sytuacjach) i to nie jest miłe, więc unikam.
    Chyba sie nie rozumiemy :neutral:

    A Ty sugerujesz, że ja wykorzystuję męża do wzbudzenia w sobie huci i potem dalej do zaspokojenia siebie?? :shocked: Bez jaj :confused:
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]To bardzo niedobrze lub bardzo dobrze. Miłość bowiem zaczyna się w woli.
    Na pewno w znacznym stopniu.
    Ale chyba wiesz, ze czasem im bardziej się czegoś pragnie tym bardziej sie człowiek blokuje? Kiedy małżeństwo przezywa trudności róznego rodzaju to emocje dają różne blokady nawet wbrew woli
  • Czytam sobie właśnie, że kol. Brawario wstąpił w szeregi Stróżów Sprawiedliwości. Oj, posypią się teraz grzywny za nieskromne zachowanie! ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.