Wczoraj u Haku w teatrze na przedstawieniu, że nie wspomnę o Zwiadowcach (10t.), a dziś udany koncert i radość z tych, którzy tam byli...A na początek spowiedź...Taak, to dobry weekend był!!!
Jestem zadowolona,bo w sobotę miałam strasznie kłótliwą i trudną rozmowę z m., a od nd.odmawiam za niego pompę i atmosfera dobra,normalna,jak ręką odjął.
jupiiiiiiiiiiiii, wymaz GBS mi wyszedł ujemny. Bałam się tego jak nie wiem, bo wtedy niby domowy poród jak najbardziej, ale położna każde antybiotyki łykać. No, teraz to już tylko czekać
Dziś moje dzieciaki wymiatały na konkursie mitologicznym i zdobyły wszystkie trzy miejsca!!!Dumna i blada byłam, przy okazji popadłam w kompleksy - chyba za rok oni przygotują młodszych kolegów do tego konkursu. Poza tym gimnazjaliści - moje poprzednie dzieci - dali dziś koncert swojego zespołu rockowego...Powiem...NIEŹLI SĄ...A nie tak dawno pytali, czy mogą ponosić futerał mojej gitary - jutro zapytam ich o to samo :-)))))))))
Ja też dziś zadowolona. I dumna z siebie...I z Weroniki też jestem dumna!!!
Udało mi się dziś załatwić sporo spraw.
No i Weronike zatargałam osobiście do dentysty. To nie lada wyczyn, zważywszy, że mieszkamy tak jakby na drugim pietrze. Na dól zniosłam ja na rękach. Ale już z powrotem weszła sama prowadzona i podtrzymywane przeze mnie. Oczywiście trwało to trochę czasu i zmachałam się niemiłosiernie. Ale jaka radość!
Trzy zęby zaplombowane!!! I Weronika była przy tym baaaardzo dzielna.
Poza tym, właśnie dziś Weronika poczyniła pierwsze próby pożegnania się z pampersem. Sygnalizuje swoje potrzeby!!!
Oczywiście czucie ma od dawna, ale jak mówili lekarze, nie była na to gotowa i sugerowali, żeby jej nie zmuszać. Żeby sama dojrzała do tego... No i właśnie dzisiej zażadała, żeby ją zaprowadzić do toalety.
Ja jestem zadowolona, bo kupiłam sobie lepszego Mopa - wiem, że to głupie, ale na samą myśl, że nie będę musiała za każdym razem ręcznie go wykręcać tylko siup i już, robi mi się lepiej na sercu
No i poza tym szykuje mi się mała przerwa w pracy nr 1 - tak do niedzieli
a ja dziś w sklepie popatrzyłam na mopy i sobie o Tobie pomyślałam, nie wiedzieć czemu. A później pomyślałam, że może bym też kupiła, skoro mąż mi dał kieszonkowe. A później pomyślałam, że co ja bym niby z tym mopem robiła
Na rozweselenie. Wiatr przewiał chmurzyska, świeci słońce, kawki pokrzykują, a przez chwilę jedna chmura biała miała uszy i pysk dokładnie jak misiek "> |)
Jeśli chrześcijanin ma swoim życiem chwalić Boga, to powinien walczyć ze smutkiem?
Czynić życie interesującym, tak?
Chyba brakuje mi odmiany, wypoczynku, świezego powietrza, a tu to pisanie wisi nad głową, chyba to mnie przytłacza, że będę musiała siedzieć najbliższe miesiące prawie cały czas, że małża trudno ruszyć, on mnie na wycieczkę nie zawiezie, sama będę musiała gonic, żeby się ruszył, a nie mam na to czasu...i jeszcze obawy o zdrowie...ech
Komentarz
Małgosiu, kiedy ja będę miała prawdziwe wakacje? Chyba za rok albo dwa...Na razie piszę aż napiszę...mimo uczucia spuchniętej głowy...
Zazdraszczam tego poczucia, że są prawdziwe wakacje, choć lubię swoją pracę
=:)
Pompejanko,świętuj należy Ci się
Małgorzato32 - Ty też się z tych wakacji ciesz
a ja się będę dalej cieszyć pracą tfurczą
No i poza tym szykuje mi się mała przerwa w pracy nr 1 - tak do niedzieli
(wystarczyło intensywnie smędzić kilka dni) Przez allegro kupiłam, dowóz gratis Teraz są takie cuda na kiju, co nimi można i ściany i okna i pewnie też i siebie
Nazywają się mop rotacyjny
Pada deszcz wreszcie przestanie mnie boleć głowa.
Dodatkowo czereśnie wcinam, ale pyszne
MonkoN, będę zadowolona jak jakoś przeżyję ten dzień
samopoczucie mam dzisiaj kijowe - nie wiem, czy pogody, czy te mistrzostwa?
>-)A czereśni bym zjadła...może to sposób
a Ty koleżanko nie jesteś czasem w stanie hm odmiennym?
Na rozweselenie. Wiatr przewiał chmurzyska, świeci słońce, kawki pokrzykują, a przez chwilę jedna chmura biała miała uszy i pysk dokładnie jak misiek "> |)
Jeśli chrześcijanin ma swoim życiem chwalić Boga, to powinien walczyć ze smutkiem?
Czynić życie interesującym, tak?
Chyba brakuje mi odmiany, wypoczynku, świezego powietrza, a tu to pisanie wisi nad głową, chyba to mnie przytłacza, że będę musiała siedzieć najbliższe miesiące prawie cały czas, że małża trudno ruszyć, on mnie na wycieczkę nie zawiezie, sama będę musiała gonic, żeby się ruszył, a nie mam na to czasu...i jeszcze obawy o zdrowie...ech
Jak mąż wrócił do domu, to od razu jestem bardziej zadowolona B-) .
A w dodatku jako osobnik niestandardowy udał się na spacer w stronę parku
%%-
Chciał mnie zabrać, ale podziękowałam
=:)
Jak razem, to od razu raźniej
O! to masz powód do zadowolenia
Zazdroszczę !
Wsiadłam...........................................
na rower
i pojechałam
ale mega radocha.
MonikaN super supel supel
A my dziś kilka momentów na kijkach też cieszy
%%-
ale rower jeszcze bardziej
spróbuję małża namówić na przejażdżkę - mamy jeden męski miejski