My też miło...choć duszno było przed deszczem, gdy wędrowaliśmy na Mszę św. a potem jak lubię wspólne przygotowywanie obiadu i słodkie niedzielne lenistwo
Jestem zadowolona,bo jestem po wizycie,szybko,sprawnie,wyniki dobre(poprawiły się choć nie zeżarłam antybiotyku ani specyfiku na krew ),ale lekarzowi się tym nie chwaliłam, hyhy. Maria waży prawie 2 kg
Dziś stoję na dyżurze, podchodzi taki szkrab z I klasy - Weroniczka- i wręcza mi rysunek wielkiej truskawki, którą sama namalowała. Podziwiam i oddaję, ona na to, że to dla mnie. No miło, piękny uśmiech jej posyłam, dziecię odchodzi, ale po kilku metrach zawraca i pyta: "a wie Pani, dlaczego to Pani dałam?".Szczerze mówię, że nie, a ona na to : "Bo Pani tak ciężko pracuje!" :-* ....ktoś docenił ;-)))))
Jestem zadowolona, bo: okna dachowe już wstawione,dach skończony,góra coraz bardziej przypomina miejsce do zamieszkania, zjadłam dziś piękną czerwoniutką truskawkę z naszego ogródka-pierwszą tego roku,mniam !
Jesteśmy na fajnym spacerze,nareszcie przez chwile nie Pada;-)Syn śpi w wózku wozony przez tatę,młoda biega na leśnym placu zabaw,piękne widoki ,ja przycupnelam na ławce- Irlandczycy cieszą sie w gronie rodzinnym,dużo dzieci-pięknie!A ja DZis z Córka jeszcze do kina idę;-)))I ciasto wisniowe upieklam-przepyszne i mam zupę owocowa na obiad:-)
Z tego,co podpatrzyłam, podsmażał na masełku, dodał pokrojone pieczarki, wcześniej podsmażone krążki pora, całość zalał śmietaną z odrobiną wody.no i dusił jakiś czas pod przykryciem, rzecz jasna
na razie się jeszcze nie cieszę, ale mąż mój złożył pracę licencjacką. Jeszcze czeka go archiwizacja, recenzje, obiegówka i obrona, ale już powolutku zaczynam się tak tyciuśko cieszyć
Piekę właśnie placka z truskawkami i duuużą ilością kruszonki dla męża; leje- znaczy się roślinki wokół domu nam będą rosły pięknie. Mam cudnego męża i córeczkę Mężowi w międzyczasie pomagam rozczytywać klasówki (ma sie tę praktykę odczytywania hieroglifów, he, he). A, mąż dziś ma pierwsze jazdy z moim znajomym instruktorem. I tylko do roboty nie chce mi się iść...
Komentarz
Zazdraszczam wypadów rowerowych, ale jeszcze chwila (muszę odczekać jeszcze) i zacznę wsiadać, i jeżdzić po okolicach z mężem i Emilką.
A, i drugi buk nam się przyjął, bo miałam co do tego wątpliwości. Ależ mnie to cieszy!
Jeszcze ze dwadzieścia lat i będa dawać cień...
:-))
),ale lekarzowi się tym nie chwaliłam, hyhy.
Maria waży prawie 2 kg
Małż mmnie wczoraj zaskoczył mega pozytywnie. Po przyjściu z pracy odkurzył całe mieszkanie i zmył podłogi na mokro
a rano pozmywał po sobie po śniadaniu
*-:)Pompejanka, cudne!
Pamiętam o Tobie +
okna dachowe już wstawione,dach skończony,góra coraz bardziej przypomina miejsce do zamieszkania,
zjadłam dziś piękną czerwoniutką truskawkę z naszego ogródka-pierwszą tego roku,mniam !
Pada;-)Syn śpi w wózku wozony przez tatę,młoda biega na leśnym placu zabaw,piękne widoki ,ja przycupnelam na ławce- Irlandczycy cieszą sie w gronie rodzinnym,dużo dzieci-pięknie!A ja DZis z
Córka jeszcze do kina idę;-)))I ciasto wisniowe upieklam-przepyszne i mam zupę owocowa na obiad:-)
=P~
No, to teraz zaszalejemy
Zdecydowanie wybiera skrzypce.
Haku, pisałam Ci priva idziecie ostro do przodu, wszyscy idziemy mimo przeciwności z Bożą pomocą
Cudnego dnia dla Was - mimo deszczu
%%-
A jak spędzasz czas przy takiej pogodzie? Felka śpi czy się nudzi?
Udaje Ci się zajrzeć do tekstu?
Piekę właśnie placka z truskawkami i duuużą ilością kruszonki dla męża; leje- znaczy się roślinki wokół domu nam będą rosły pięknie. Mam cudnego męża i córeczkę Mężowi w międzyczasie pomagam rozczytywać klasówki (ma sie tę praktykę odczytywania hieroglifów, he, he). A, mąż dziś ma pierwsze jazdy z moim znajomym instruktorem.
I tylko do roboty nie chce mi się iść...