Bardzo się nam udał plenerowy weekend. Rowerek biegowy to jest bajer nad bajery. Dwuletnia Łuśka dosiadła, odepchnęła się parę razy na stojąco, pokazałam jej, że może siedzieć - więc siadła, odepchnęła się znowu i z błyskiem w oku pomknęła. Ma wyraźny need for speed i Meter jest trochę przerażony na myśl o wakacjach u dziadków, gdzie górki są strome, nie to co tu.
A Franek dzielnie się uczy jeździć na rolkach, ideę już załapał i ćwiczy (jeździ dopiero od trzech dni, ma 4,5 roku).
[cite] Marcelina:[/cite]Bardzo się nam udał plenerowy weekend. Rowerek biegowy to jest bajer nad bajery. Dwuletnia Łuśka dosiadła, odepchnęła się parę razy na stojąco, pokazałam jej, że może siedzieć - więc siadła, odepchnęła się znowu i z błyskiem w oku pomknęła.
Marcelina, a mogę zapytać o ten rower- drewniany macie czy metalowy i czy jest lekki?
Nasza dwulatka szaleje na trzykołowej hulajnodze, ale mnie się właśnie marzy dla niej taki rowerek biegowy
Kettlera mamy, metalowy. Nie nadzwyczajnie lekki, ale Łucja go wszak nie nosi, a jeno na nim ujeżdża :bigsmile: Jesteśmy z niego zadowoleni, zdecydowanie.
A rolki - bardzo porządne, z miękkim butem, poszerzane (w zakresie trzech numerów buta) - znaleźliśmy w dobrej cenie w sklepie Tchibo.
Ja mam taki ale drewniany -Marcela ma metalowy, i taki i taki sa b dobre- polecam!!!Mysmy dostali od cioci w prezencie z Niemiec, ona taka proekologiczna i dlatego mamy drewniany, znajomi maja metalowy- zasada ta sama tylko drewniany lzejszy.
Jestem zadowolona, bo poprzesadzałam kwiatki :cool: i w jednym pokoju są w białych doniczkach oraz mam pierwszego w życiu storczyka :cool: dostaliśmy na rocznicę ślubu od rodziny naszego świadka .
A poza tym wiosna na świecie - ptaki zaloty i gniazda, a przed naszym blokiem zakwitły dzikie fiołki
A ja jestem zadowolona, bo mam cudownego męża i jeszcze bardzo zadowolona jestem, że was spotkałam Dyskusje z wami zasiały bardzo pozytywny ferment w naszym małżeństwie, za co wam wszystkim serdecznie chciałam podziękować:ih:
Lila, to jest rowerek bez pedałów. Może służyć do nauki, a może jako zupełnie samodzielny środek transportu. Dla mojej Łuśki to jest strzał w dziesiątkę, dziś znowu pomykała na nim z rozwianym włosem, i to nie tylko po asfalcie, ale nawet po trawie i wertepach. Możliwości daje większe niż jakikolwiek trójkołowiec czy rowerek z bocznymi kółkami.
Nasz wygląda o tak:
Moja 20-sto miesięczna córeczka mówi do mnie od rana KOFAM lub KOSIAM i przytula się czule :heartsabove:
Woła też MAMUSIA i to tym bardziej mnie cieszy, bo żadne z moich wcześniejszych dzieci tak do mnie się nie zwracało poza słowem mama.
Wniosek: warto mieć więcej dzieci... chociażby po to by nam humor od rana poprawiały :rainbow:
ZDAŁAM egzamin na prawo jazdy!!!!!!!!!!:jumping::jumping::jumping::jumping::peace::peace::peace::peace::peace::clap::clap::clap::clap::clap::clap::cheer::cheer::cheer::cheer::cheer::cheer::cheer::cheer::clap::clap::clap::rolling::rolling::rolling::rolling::rolling::rolling::rolling::crazy::peace::peace::crazy::peace::crazy::peace::crazy::peace::jumping::crazy::jumping::crazy::jumping::crazy::jumping:
To pożycz jakieś :bigsmile:
Serio mówię, dobrze zacząć jeździć samodzielnie na fali euforii po zdanym egzaminie. Im dłużej się zwleka, tym mniej hardkorowo się człowiek czuje i opadają go wątpliwości.
Ach, jakie to cudne uczucie, zdać na prawko! Bardziej się cieszyłam niż po maturze i wstępnych na studia
[cite] Berenika:[/cite]ZDAŁAM egzamin na prawo jazdy!!!!!!!!!!:jumping::jumping::jumping::jumping::peace::peace::peace::peace::peace::clap::clap::clap::clap::clap::clap::cheer::cheer::cheer::cheer::cheer::cheer::cheer::cheer::clap::clap::clap::rolling::rolling::rolling::rolling::rolling::rolling::rolling::crazy::peace::peace::crazy::peace::crazy::peace::crazy::peace::jumping::crazy::jumping::crazy::jumping::crazy::jumping:
Oj dobrze !jak dobrze,ciesze sie.Bo troche dołek mnie łapał.A tu tak dobra wiadomość!Moja siostra 5ty raz bedzie zdawała.Poszlabym zamast niej ,ale 14lat mlodzsza:bigsmile:
na głowie Olesia to ja mam teraz literaturę współczesną:bigsmile:
O, akurat Twardowskiego poczytuję i jestem bardzo zadowolona, ponieważ to nie Generał Barcz:cool::cool::cool:
Komentarz
A Franek dzielnie się uczy jeździć na rolkach, ideę już załapał i ćwiczy (jeździ dopiero od trzech dni, ma 4,5 roku).
Marcelina, a mogę zapytać o ten rower- drewniany macie czy metalowy i czy jest lekki?
Nasza dwulatka szaleje na trzykołowej hulajnodze, ale mnie się właśnie marzy dla niej taki rowerek biegowy
A rolki - bardzo porządne, z miękkim butem, poszerzane (w zakresie trzech numerów buta) - znaleźliśmy w dobrej cenie w sklepie Tchibo.
A poza tym wiosna na świecie - ptaki zaloty i gniazda, a przed naszym blokiem zakwitły dzikie fiołki
Nasz wygląda o tak:
i większość już zrobiłam
będzie dodatkowa kasa na święta :bigsmile::bigsmile:
Woła też MAMUSIA i to tym bardziej mnie cieszy, bo żadne z moich wcześniejszych dzieci tak do mnie się nie zwracało poza słowem mama.
Wniosek: warto mieć więcej dzieci... chociażby po to by nam humor od rana poprawiały :rainbow:
Jesteś wielka!!!:bigsmile:
:bi::bi::bi:
Za pierwszym razem w 41. roku życia.
P. S. Tylko jeździj, jeździj, jeździj...bo skończysz jak ja...
Serio mówię, dobrze zacząć jeździć samodzielnie na fali euforii po zdanym egzaminie. Im dłużej się zwleka, tym mniej hardkorowo się człowiek czuje i opadają go wątpliwości.
Ach, jakie to cudne uczucie, zdać na prawko! Bardziej się cieszyłam niż po maturze i wstępnych na studia
A ja jestem zadowolona bo dziś 31 lat jak jesteśmy małżeństwem, małżeństwo jak wino, im starsze tym lepszej.
CUDOWNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:clap::clap::clap::clap::clap:
ja nadal nie mogę zebrać się nawet na kurs... ani finansowo ani psychicznie...
na głowie Olesia to ja mam teraz literaturę współczesną:bigsmile:
O, akurat Twardowskiego poczytuję i jestem bardzo zadowolona, ponieważ to nie Generał Barcz:cool::cool::cool: