Jestem szczesliwa bo Maleństwo szczerzy paszcze przy kazdej okazji,rozbraja mnie jej poprzeczna łysinka no i to ciałko cieplutkie :da:....
A.... mieszkanie w słońcu :ab:
Zadowolona jestem - to zasługa różańca! Polecam naprawdę.Poranny różaniec mnie ostatnio trzyma w pionie inaczej chyba bym tylko siedziała i biadoliła. :bigsmile: Dziś już mam obiad gotowy czyli pozostaje sprzątanko :bigsmile:
[cite] Irkub:[/cite]Zadowolona jestem - to zasługa różańca! Polecam naprawdę.Poranny różaniec mnie ostatnio trzyma w pionie inaczej chyba bym tylko siedziała i biadoliła. :bigsmile: Dziś już mam obiad gotowy czyli pozostaje sprzątanko :bigsmile:
[cite] Irkub:[/cite]Zadowolona jestem - to zasługa różańca! Polecam naprawdę.Poranny różaniec mnie ostatnio trzyma w pionie inaczej chyba bym tylko siedziała i biadoliła. :bigsmile: Dziś już mam obiad gotowy czyli pozostaje sprzątanko :bigsmile:
Jesteś doskonale zorganizowana!!!
Żebyś wiedziała jak bardzo się mylisz, nawet intencje modlitewne muszę zapisywać o kolejnych czynnościach nawet nie wspominając. :bigsmile:
A ja jestem zadowolona, bo trafiłam przypadkowo na dobrego pediatrę.
Żurek się rozchorował, szczeka, katar się leje, oczy czerwone jak królik, temperatura 39-40*C, pojechaliśmy do przychodni, w której zawsze przyjmowali w weekendy- zamknięte- NFZ obciął kontrakty. No to do szpitala wojskowego, bo tam teraz nasz weekendowy rejon. A tam lekarz- marzenie!
Nie dał antybiotyku!:shocked:
Pokochałam go miłością bezgraniczną i szczerą!:bigsmile:
Był ze mną. Widział błysk w moim oku, tym bardziej, że przed wyjściem do lekarza marudziłam, że zaraz jakiś konował jak tylko zobaczy dziecko w takim stanie to da antybiotyk i drugi dołoży osłonowo.
Potem tylko mamrotał, że nie wie, dlaczego Pan Bóg ma dla mnie tyle litości, skoro ja taka niedobra jestem...:tooth:
Żurkowi to nie wiem czy lepiej, bo pewnie mniej by się nacierpiał przy antybiotyku, bo już teraz pewnie nie miałby temperatury. A tak to leży taki bidulek, bo jego matka święcie wierzy w dobroczynne działanie gorączki.
Lekarz tylko spytał, czy młody już miał jakiś antybiotyk, jak powiedziałam, że nie, to stwierdził, że nie będziemy mu w takim razie psuć statystyki.
[cite] Cart&Pud:[/cite]Był ze mną. Widział błysk w moim oku, tym bardziej, że przed wyjściem do lekarza marudziłam, że zaraz jakiś konował jak tylko zobaczy dziecko w takim stanie to da antybiotyk i drugi dołoży osłonowo.
To w ogóle niesamowitych lekarzy spotykasz. Ja jeszcze takiego, co daje antybiotyk nie widziałam. Najwyżej RECEPTĘ. Antybiotyk zawsze sama muszę kupić i podać.
Nie obrażam się, po co wywoływać wilka z lasu i zaczynać znów o lekach, leczeniu, lekarzach (ups. konowałach). Wtedy wątek dla niezadowolonych się zrobi.
Czasem odnosze wrażenie ze po antybiotykach spada gorączka - jak moja lekarka antybiotyk przepisze to rzadko kiedy gorączka wraca. Acha "spada" w sensie "spada ryzyko nawrotu gorączki"
Komentarz
w końcu narzekasz, ze nie masz co robić
teraz z pożarnictwa zgodnie z jej kierunkiem nauki
jest się Kim chwalić!:bigsmile:
I to w stresie?
A.... mieszkanie w słońcu :ab:
Chyba jedno i drugie :tooth:
Wstaje
Jesteś doskonale zorganizowana!!!
Pokazałam synowi, który strażakiem chce zostać (konsekwentnie od 5 lat:bigsmile:)
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Żurek się rozchorował, szczeka, katar się leje, oczy czerwone jak królik, temperatura 39-40*C, pojechaliśmy do przychodni, w której zawsze przyjmowali w weekendy- zamknięte- NFZ obciął kontrakty. No to do szpitala wojskowego, bo tam teraz nasz weekendowy rejon. A tam lekarz- marzenie!
Nie dał antybiotyku!:shocked:
Pokochałam go miłością bezgraniczną i szczerą!:bigsmile:
Potem tylko mamrotał, że nie wie, dlaczego Pan Bóg ma dla mnie tyle litości, skoro ja taka niedobra jestem...:tooth:
Lekarz tylko spytał, czy młody już miał jakiś antybiotyk, jak powiedziałam, że nie, to stwierdził, że nie będziemy mu w takim razie psuć statystyki.
To w ogóle niesamowitych lekarzy spotykasz. Ja jeszcze takiego, co daje antybiotyk nie widziałam. Najwyżej RECEPTĘ. Antybiotyk zawsze sama muszę kupić i podać.
Dobrze wiecie, co chciałam napisać a czego nie napisałam, bo po nieprzespanej nocy i ciężkim dniu myślę skrótami.
Nie obrażam się, po co wywoływać wilka z lasu i zaczynać znów o lekach, leczeniu, lekarzach (ups. konowałach). Wtedy wątek dla niezadowolonych się zrobi.