Ja tam w dziedzini9e chorób raczej powinnam do wątku marudnego.... U nas wygląda tak, dwa tygodnie syropki, krople do nosa, przeciwzapalny lek na noc i.... po dwóch tygodniach zapalenie oskrzeli.... ale i tak mam nadzieję, ze któryś raz w końcu będzie tym "obronnym" i organizm sam pokona chorobę....
Tak mamy do drugich urodzin. Potem już dziewczyny są na tyle "silne", ze zwalczają chorobę, i tak pomimo karmienia piersią:sad:
Jestem baaaaardzo zadowolona, od wczoraj była kuzynka dzieci a wiec siedmioro dzieciaków, mężulo na uczelni.... a ja stanęłam na wysokości zadania..... CUDOWNA SOBOTA, CUDOWNA NIEDZIELA!!!
Bardzo mi sie podobało - pyszne obiadki, dużo mądrych rozmów, przytulanie, mało awantur, a kazda kłótnia z wnioskami, pełna współpraca..... Ach! Dziekuję Boże!
Jestem podwójnie zadowolona:
1/ znalazłam po 7 godzinach kluczyki od samochodu w szklarence na półce na narzędzia i nawet wiem, kiedy je tam położyłam!
2/ Mój małżonek , posądzany przez mnie cały dzień o zapodzianie tychże, nie skomentował tego faktu i nawet powiedział,ze i tak będzie mi wierzył.:tooth:
Św.Antoni jest patronem rzeczy zgubionych ..pomaga zwłaszcza przy szukaniu kluczyków
1.Dziś mamy super pogodę i ta zieleń na dworze
2.Wczoraj dostałam nową maszynę do szycia od babci więc obszywam dzieciom firanki i chciałam narzutę im uszyć na łóżko ..
3.Jestem już odrobiona w wiosennych porządkach .....
A ja jestem zadowolona, bo wczoraj pierwszy raz na kuchence gazowej udało mi się upiec murzynka serowego.
I właśnie sobie podjadam do porannej kawki:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Juka, super! Jestem zadowolona, bo kupiłam ozdoby wielkanocne, którymi obdarzę lekarki opiekujące się mną na chemioterapii :cool:. Przy okazji nabyliśmy sporo zajęcy fajansowych w różnych pozach - nimi obdarujemy rodzinę :bigsmile:
Moja corka czuje sie lepiej, moze juz goraczka nie wroci? Zrobilam dzis pyyyyszna czekolade domowa i podjadam z lodowki, mam super ogorkowa na obiad i czekam na meza z synkiem na reku- tylko gdyby juz te kolki sie skonczyly... ale co tam,czas dziala na nasza korzysc:bigsmile::bigsmile:
Jestem ogromnie zadowolona, a raczej szczęśliwa, bo pojednałam się z Bogiem.
Było ciężko... od samego rana, coś (:devil:) szeptało mi do ucha, abym odwlekła tę spowiedź na kilka dni... i poszła do sąsiedniej parafii. Biłam się z myślami i udało mi się przezwyciężyć to otępienie. Razem z mężem przystąpiliśmy do sakramentów :bigsmile:
[cite] ganna4:[/cite]Jestem podwójnie zadowolona:
1/ znalazłam po 7 godzinach kluczyki od samochodu w szklarence na półce na narzędzia i nawet wiem, kiedy je tam położyłam!
2/ Mój małżonek , posądzany przez mnie cały dzień o zapodzianie tychże, nie skomentował tego faktu i nawet powiedział,ze i tak będzie mi wierzył.:tooth:
Ostatnio wciaz czegos szukam - bo odkładam bezmyślnie tam gdzie stoje nawet nie wiem kiedy i gdzie chowam..... :shocked:
Jestem jestem, zrobiłam sobie kubeł gorącej kawy, małej zaraz dam picie i przed generalnymi porządkami sobie tu z wami popiszę,zanim mnie ogarną czarne myśli ucieknę do porządków. :-)
Staś wczoraj usiadł na rower i ...pojechał.Bardzo byl tym faktem poruszony i zdziwiony.Dlugo mie pytał:Mamo,jak to sie stało???? Troche bolą mnie plecy,ale nic to))))
A ja jestem mega super hiper zadowolona. Jędrek, postraszony perspektywą przekręcania w szpitalu, wczoraj w nocy wziął się za przemeblowanie. Z godzinę się wiercił, ale wreszcie udało mu się kopyrtnąć. Poszłam do lekarza, żeby potwierdzić, no i rzeczywiście - wisi głową w dół. Hura!
Ja jestem mega zadowolona. Dawid dziś wziął gitare i sam zaśpiewał refren psalmu 95. Byłam tak zdumiona,że nie wiedziałam co najpierw zrobic, Czy Bogu dziękowac, czy na niego sie rzucic ze szczęścia czy do męża dzwonic. :bigsmile: Pękam z dumy :shamed:
Ps To trzylatek :bigsmile:
Komentarz
Tak mamy do drugich urodzin. Potem już dziewczyny są na tyle "silne", ze zwalczają chorobę, i tak pomimo karmienia piersią:sad:
Bardzo mi sie podobało - pyszne obiadki, dużo mądrych rozmów, przytulanie, mało awantur, a kazda kłótnia z wnioskami, pełna współpraca..... Ach! Dziekuję Boże!
:grouphug:
W stresie to nawet szybciej:bigsmile:
1/ znalazłam po 7 godzinach kluczyki od samochodu w szklarence na półce na narzędzia i nawet wiem, kiedy je tam położyłam!
2/ Mój małżonek , posądzany przez mnie cały dzień o zapodzianie tychże, nie skomentował tego faktu i nawet powiedział,ze i tak będzie mi wierzył.:tooth:
1.Dziś mamy super pogodę i ta zieleń na dworze
2.Wczoraj dostałam nową maszynę do szycia od babci więc obszywam dzieciom firanki i chciałam narzutę im uszyć na łóżko ..
3.Jestem już odrobiona w wiosennych porządkach .....
I właśnie sobie podjadam do porannej kawki:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Było ciężko... od samego rana, coś (:devil:) szeptało mi do ucha, abym odwlekła tę spowiedź na kilka dni... i poszła do sąsiedniej parafii. Biłam się z myślami i udało mi się przezwyciężyć to otępienie. Razem z mężem przystąpiliśmy do sakramentów :bigsmile:
Tj. córa grała minut pięć po dwa razy, a my (ja + dwoje) byliśmy jako asysta.
Lubię koncerty , na których grają dzieci i są przeznaczone dla dzieci. Jest fajnie.
W całym swoim życiu chyba nie zrobiłam tylu.
Troche bolą mnie plecy,ale nic to))))
:clap::clap::clap:Brawo dla Jędrka!
:swingin::swingin::swingin:
Tak trzymać!!!
:clap::clap::clap:
Ps To trzylatek :bigsmile: