Jestem zadowolona, bo moje maluchy obiecały, że będą grzeczne dzisiaj w kościele i tak było i nawet za bardzo nie zmasakrowały swoich palemek:bigsmile:
[cite] Agnieszka:[/cite]zrobiłam koktajl truskawkowy do kolacji i wyszedł smakowo dokładnie jak z mego dzieciństwa, (wtedy robiłyśmy truskawki ze śmietaną i cukrem)ah aż zastygłam z wrażenia ,niesamowite uczucie :gq:
Agnieszka, co ja ci zrobię za te truskawki , to się nie nadaje do tego wątku :cool:
Zapytam głupio - a czemu nie można truskawek, jak się karmi? Znaczy, takich swoich, z działki. Bo tego prysnanego syfu to bym raczej unikała.
Czereśnie, niby wzdymające, to trochę rozumiem ale czemu truskawki też nie?
@juka - to bieda, faktycznie :sad: Moi jakoś na truskawki i inne rzekomo-uczulające-owoce nigdy nie reagowali. Za to dostawali całej gamy atrakcyjnych objawów, gdy jadłam pszenicę, przetwory mleczne albo jaja.
Dziewczyny - pewnie miałabym jakieś opory, żeby żywić się samymi truskawkami karmiąc noworodka. Ale to może dlatego, że nie mam takiego problemu jak Wy, że nie mogę mało Co prawda, jak jest sezon, to z chęcią pochłaniam ogromne ilości ale mogę też zjeść trochę. Na pewno wolałabym chociaż trochę niż wcale.
O, widzę, że jest nas więcej...
Pamiętam, jak w pierwszej ciąży kupiłam kilo truskawek i jak do miski zasiadłam, to dla męża zabrakło.
Jak on się strasznie dziwił, jak to? Kilo i zabrakło?!
No mój z wielodzietnej rodziny więc kilo truskawek dzieliło się na małe miseczki i było lda wszystkich.
Ale co to tam za truskawki... plastikowe namiastki!
Jak się pierwszy raz dorwał do takich prosto z krzaczka u mojej babci, to opędzlował cały rządek i zasuwał tak szybko, że nadążyć nie mogłam.
Na pewno było tego więcej, niż kilo.
Ale on tego oczywiście nie pamięta.:cool:
Gdzieś bylo o tym -że wielodzietne matki dobrze wyglądaja?Bo byłam dziś w szkole,syn zapomnial kartki do spowiedzi a pani od angielskiego a pani kogo szuka?ja że syna ,no i mówie o kogo chodzi.A ona -o matko!a ile pani ma lat!Przepraszam-po chwili zawstydzona.:bigsmile:
Oj, na truskawy i ja czekam :bigsmile:
Wróciliśmy z Mężem z "weekendu dla dwojga" w Pułtusku... Było niemal jak w niebie Cudowny czas z moim Mężem. Taka jestem wdzięczna Teściowej, że raz w roku zostaje na 2-3 dni z moimi dziećmi a my możemy wyjechać... Nigdy nie zdołam należycie podziękować Panu Bogu za mego Męża! Taka jestem radosna i zadowolona
Truskawki, to jeszcze nic. Jak się pojawiają maliny, to ja wariuję ze szczęścia i mogę ich zjeść bardzo dużo.
Właśnie jak się młody urodził, to zjadłam najpierw kilka malin, potem więcej, więcej, a potem sama miałam wysypkę, a dzieciątko nic.
Oczywiście wszyscy nakręcali, że to od malin, a to od mleka było haha.
Polecam owoce jak karmicie jadłam wszystkie jak leci i w ilości jakiej chciałam (rodziłam na koniec czerwca) od truskawek, malin do nektarynek i śliwek.
Ludzie , uświadomiliście mi jak ogromną mam ochotę na truskawki ! Maliny w sumie też. Kiedy tych truskawek można się spodziewać , jakoś chyba na początku czerwca ? Jak ja wytrzymam !!!
Ja jestem bardzo, bardzo zadowolona, tym razem nie swoim szczęściem, ale szczęściem przyjaciółki, po latach oczekiwania w ich domu pojawi się (pewnie jutro, pojutrze) 7 tygodniowy chłopczyk!!!!! Co o tym pomyśle, to płacze ze wzruszenia:))))
Ja jestem bardzo, bardzo zadowolona, tym razem nie swoim szczęściem, ale szczęściem przyjaciółki, po latach oczekiwania w ich domu pojawi się (pewnie jutro, pojutrze) 7 tygodniowy chłopczyk!!!!! Co o tym pomyśle, to płacze ze wzruszenia:))))
Chrystus zmartwychwstał prawdziwie, Felek ochrzczony w Noc Paschalną, moja najstarsza córka pięknie udekorowała kościół(może zostanie zakrystianką ). Było pięknie, mam kochaną żonę i dzieci...., no i wspaniałego proboszcza.
Bardzo mi się podobało, że forum na czas Wielkiego Piątku i Soboty było "zamknięte" ... To jeszcze bardziej pomogło mi przeżyć ten czas w ciszy i skupieniu. Byłam z decyzji administratora forum bardzo zadowolona
Dziękuję!!!
A mnie się udało wytrwać w nocy na Passze i jeszcze dialogować z dziećmi na temat czytań. I za własnymi zbójami nie musiałam biegać. Podczas modlitwy wiernych Helena w pół śnie będąca rączki podniosła i swoje: "plosie za mame, tate, Austi, Majisię, Jasia, ciciusia i babcię ciebie pjosimy" wyrecytowała.
Komentarz
hura!
Agnieszka, co ja ci zrobię za te truskawki , to się nie nadaje do tego wątku :cool:
Czereśnie, niby wzdymające, to trochę rozumiem ale czemu truskawki też nie?
tu jestem do Małgorzaty podobna, jak juz urosną owoce, to mogłabym zamieszkać w ogrodzie i tylko tym się żywić
Pamiętam, jak w pierwszej ciąży kupiłam kilo truskawek i jak do miski zasiadłam, to dla męża zabrakło.
Jak on się strasznie dziwił, jak to? Kilo i zabrakło?!
Do dziś nie wiem, co go tak dziwiło...:crazy:
Ale co to tam za truskawki... plastikowe namiastki!
Jak się pierwszy raz dorwał do takich prosto z krzaczka u mojej babci, to opędzlował cały rządek i zasuwał tak szybko, że nadążyć nie mogłam.
Na pewno było tego więcej, niż kilo.
Ale on tego oczywiście nie pamięta.:cool:
Wróciliśmy z Mężem z "weekendu dla dwojga" w Pułtusku... Było niemal jak w niebie Cudowny czas z moim Mężem. Taka jestem wdzięczna Teściowej, że raz w roku zostaje na 2-3 dni z moimi dziećmi a my możemy wyjechać... Nigdy nie zdołam należycie podziękować Panu Bogu za mego Męża! Taka jestem radosna i zadowolona
Właśnie jak się młody urodził, to zjadłam najpierw kilka malin, potem więcej, więcej, a potem sama miałam wysypkę, a dzieciątko nic.
Oczywiście wszyscy nakręcali, że to od malin, a to od mleka było haha.
Polecam owoce jak karmicie jadłam wszystkie jak leci i w ilości jakiej chciałam (rodziłam na koniec czerwca) od truskawek, malin do nektarynek i śliwek.
Ja jestem bardzo, bardzo zadowolona, tym razem nie swoim szczęściem, ale szczęściem przyjaciółki, po latach oczekiwania w ich domu pojawi się (pewnie jutro, pojutrze) 7 tygodniowy chłopczyk!!!!! Co o tym pomyśle, to płacze ze wzruszenia:))))
Ślij jeszcze raz, proszę.
Chwała Panu!!!
Dziękuję!!!