Wczoraj kładąc się do łóżka pomyślałam sobie, że teraz to juz długo sie nie wyśpię...
Mały cały czas "wisi" przy cycu- wciąż głodny z powodu problemów z brakiem pokarmu...
Ale właśnie pokarm w końcu sie pojawił. Mały ssak zaspokoił głód i przespał w nocy prawie 7 godzin!
[cite] Malgorzata:[/cite]Taaaa ja mam na działce, te czersnie, i tez kurka urodze
A karmić będę, i dupa z czeresni, i truskawek, ja niestety nie posiadam hamulców ilosciowych, ze zjem kilka i koniec, żeby poczuć sezon, muszę zezrec pare kilo na raz
A tu kiiicha
Drugiego syna urodziłam w maju w sezonie truskawkowym.
To były pierwsze owoce po jabłkach, które wprowadziłam do diety :cool:
Najpierw jedna - przerwa 2 dni, potem trzy - i znów przerwa dwa dni.... Nic sie nie działo, więc następnego dnia zjadłąm szklankę :tooth:
Po dwóch dniach pół kilo
Potem już do woli.
Dzieciątko nawet krostki nie miało :jumping:
Byliśmy po obiedzie na udanym spacerku. W drodze powrotnej Mąż kupił od ulicznej kwiaciarki bukiecik żółtych tulipanów dla mnie i jednego tulipanka dla naszej Klary. Mała z taką dumą niosła kwiatek od taty Potem przemiły czas rodzinny przy stole / kilka smacznych ciast / na wspólnych rozmowach i śmiechu . Taki radosne są te świąteczne dni.
Jestem zadowolona, bo na święta miałam cała rodzinkę w komplecie. Po śniadaniu tradycyjnie poszliśmy na wspólny spacer, a że było nas ok 30 osób, to było super. Patrzyłam na moje dzieci, wnuki i zastanawiałam się, kiedy ten czas tak szybko minął. Zabrakło tylko jednej osoby, myślę, że w takie wyjątkowe święto patrzył na nas z góry i był dumny ze swojej rodziny.
byłam wczoraj na zebraniu w szkole i normalnie zadowolona jestem:bigsmile: wychowawczyni syna rzekła, że nie zna wielu tak dobrze wychowanych dzieci jak Jaś. że zawsze wie jak się zachować, że grzeczny, że uprzejmy, opiekuńczy itd :bigsmile::bigsmile: a do tego świetnie czyta, liczy i pisze mógłby ew chętniej kolorować czy wyklejać, ale w końcu nie można mieć wszystkiego od wczoraj się zastanawiam, czy aby na pewno o mojego syna chodzi , bo w domu zdecydowanie wojujący itd
A ja wczoraj samodzielnie naprawiłam maszynę do szycia! (że się tak w temacie szycia utrzymam) Rok skubana niesprawna stała, wreszcie dokupiłam brakująca część, dokręciłam gdzie trzeba i hula aż miło!
Aż nie wiem, od czego zacząć z radości, bo już rzeczy do szycia mam pół skrzyni.
I jeszcze kupiłam sobie wymarzone komplety biżuterii z korala i turkusa za śmieszną kasę. Teraz czekam aż mi przyślą.:cj:
Trafna intiucja. Dzidziusia w brzuszku omadlamy. Pierwsza wersja modlitwy strarszaków była taka: Panie Boże daj nam dzidziusia i żeby urodziło się tyle chłopaków ile jest dziewczyn i tyle dziewczyn ile chłopaków. Zapadła 5 minutowa cicza, bo dorośli musieli przeliczyć. Wyszło nam, że zapotrzebowanie zostało zgłoszone na czworaczki (3+1)
Oh, na chwilę zaglądam, by podzielić się radością i zadowoleniem....
Dzisiaj obchodzimy z Mężem 16 rocznicę ślubu. To szesnaście najszczęśliwszych lat mego życia:) Prezent w postaci weekendu w Pułtusku już odebrałam wcześniej i było nam na wyjeździe cudnie . A dzisiaj dostałam od Męża 6 lilii. Lilie to moje ukochane kwiaty. Cały dom przepełniony jest ich zapachem. Tak będzie pachniało w niebie / przynajmniej dla mnie:bigsmile: / .
Teraz zmykam , by dalej świętować... A wszystkim życzę zadowolenia z dzisiejszego wieczora!
No dobra to ja też napiszę: dziś mamy 5 rocznicę ślubu. I też dostałam lilie od męża... trzy I jestem zadowolona. Wielkie te lilie, a my mamy tylko jeden wazon, który był zajęty przez wierzbowe gałązki, które były dekoracją świąteczną. Więc musiałam je wyjąć (żeby lilie szanowne wstawić) i posadziłam je na balkonie, bo wypuściły korzonki. Ależ jestem zadowolona, miałam to w planie, ale nie mogłam się zmobilizować, a tu taka miła mobilizacja :bigsmile:
Komentarz
:jumping:
Wczoraj kładąc się do łóżka pomyślałam sobie, że teraz to juz długo sie nie wyśpię...
Mały cały czas "wisi" przy cycu- wciąż głodny z powodu problemów z brakiem pokarmu...
Ale właśnie pokarm w końcu sie pojawił. Mały ssak zaspokoił głód i przespał w nocy prawie 7 godzin!
To były pierwsze owoce po jabłkach, które wprowadziłam do diety :cool:
Najpierw jedna - przerwa 2 dni, potem trzy - i znów przerwa dwa dni.... Nic sie nie działo, więc następnego dnia zjadłąm szklankę :tooth:
Po dwóch dniach pół kilo
Potem już do woli.
Dzieciątko nawet krostki nie miało :jumping:
Czytanie wpisów Małgorzata przyprawiało mnie dawniej o kompleksy.
wychowawczyni syna rzekła, że nie zna wielu tak dobrze wychowanych dzieci jak Jaś.
że zawsze wie jak się zachować, że grzeczny, że uprzejmy, opiekuńczy itd :bigsmile::bigsmile:
a do tego świetnie czyta, liczy i pisze
mógłby ew chętniej kolorować czy wyklejać, ale w końcu nie można mieć wszystkiego
od wczoraj się zastanawiam, czy aby na pewno o mojego syna chodzi , bo
w domu zdecydowanie wojujący itd
Aż nie wiem, od czego zacząć z radości, bo już rzeczy do szycia mam pół skrzyni.
I jeszcze kupiłam sobie wymarzone komplety biżuterii z korala i turkusa za śmieszną kasę. Teraz czekam aż mi przyślą.:cj:
Niech Bóg Im błogosławi!!!:ih::ih:
Mąż w drodze do Rzymu, najstarsza piecze sernik, najmłodszy śpi, reszta zajęta sobą...
Powinnam pojechać na zakupy, ale mi się zwyczajnie nie chce...Lenistwo!
Dzisiaj obchodzimy z Mężem 16 rocznicę ślubu. To szesnaście najszczęśliwszych lat mego życia:) Prezent w postaci weekendu w Pułtusku już odebrałam wcześniej i było nam na wyjeździe cudnie . A dzisiaj dostałam od Męża 6 lilii. Lilie to moje ukochane kwiaty. Cały dom przepełniony jest ich zapachem. Tak będzie pachniało w niebie / przynajmniej dla mnie:bigsmile: / .
Teraz zmykam , by dalej świętować... A wszystkim życzę zadowolenia z dzisiejszego wieczora!
Moje gratulacje!!! Błogosławieństwa Bożego na dalsze wspólne lata :rainbow: