A ja sobie moim 11-letnim busem pomykam :cool::cool:
Wczoraj odpalałam od cudzego akumulatora (typowa baba - włączyłam dmuchawy na zgaszonym silniku ) na druty... dziś jeden miły pan w warsztacie pogrzebał pod maską i docisnął denko od filtra i juz ropa nie cieknie.... A rano wymieniłam zamek (tzn mechanik) w tylnej klapie, ale i tak uważam że go kocham (VW'a a nie mechanika):shades:
Cieszę się,bo dzis spotkałam Bognę(a właściwie połowę Bogny-w sensie schudnietą bardzo) z dziećmi.Łucyjka bardzo dobrze wyglądała.
Poza tym jeździmy na rowerze ze Stasiem(na moim),mam już zasięg 10 km w jedną stronę(odpoczynek) i 10 w drugą.
Postanowiłam o siebie zadbać,wyjść do ludzi i wyrzucić zimę z siebie samej.:cool:
A ja jestem zadowolona, bo jutro jadę do domu!
:di::di::di:
Olesia na pewno zrobi mi obiad (Olesia, zrobisz?), znów w sobotę obudzi mnie Zuzia kładąc mi kapeć na twarzy i krzycząc "stań!", znów coś tam pogotujemy i upieczemy i znów pewnie niczego się nie nauczę.
Pozazdrościć
Ani się nie obejrzymy, i to za naszymi obiadkami tak będą tęsknić.
Nasza Milka wreszcie załapała o co chodzi z nocniczkiem. No i dzisiaj szczęśliwie mija 2 lata odkąd jest po tej stronie brzucha. Chyba się Żuczek całkiem nieźle miewa, na razie nie narzeka jeszcze specjalnie na rodziców. Kurczę, minęło jak z bicza strzelił...
Rosea, gratuluję nocniczka! To duży sukces: dla córusi, że tego dokonała i dla Ciebie, że przetrwałaś!
My własnie dzisiaj mieliśmy dzień nocniczkowego buntu (zostałam przez syna 2l+2m nawet obsiusiana), ale i tak wiem, że to tylko taki zły dzień, jakie się zdarzają co pewien czas. Ogólnie synek jest już zdecydowanie bez pieluchy (przynajmniej za dnia) i nic tego nie zmieni! To duża ulga.
Jestem radosna, bo dziś jadę na zjazd rodzinny. Dosłownie zbiera się część rodziny, która przed wojną miała związek rodowy i własne pismo. W planie odwiedziny grobu mojej praprababki, Msza św w Kaliszu. Na Mszę chyba nie dotrę, zostanę na wsi, ale cieszę się, bo zjadą się krewni z różnych stron Polski - z Krakowa, Gdyni, Warszawy, Łodzi, Lublina :bigsmile:. Już nie mogę się doczekać!
Jestem zadowolona!!Dziś mam labę! Córka się bawi,ja kawkuję,zaraz trochę ogarnę i idziemy na mini-golfa,na lody,i jak patrzę za okno ,to tak się ciepło robi na sercu
Komentarz
Wczoraj odpalałam od cudzego akumulatora (typowa baba - włączyłam dmuchawy na zgaszonym silniku ) na druty... dziś jeden miły pan w warsztacie pogrzebał pod maską i docisnął denko od filtra i juz ropa nie cieknie.... A rano wymieniłam zamek (tzn mechanik) w tylnej klapie, ale i tak uważam że go kocham (VW'a a nie mechanika):shades:
Poza tym jeździmy na rowerze ze Stasiem(na moim),mam już zasięg 10 km w jedną stronę(odpoczynek) i 10 w drugą.
Postanowiłam o siebie zadbać,wyjść do ludzi i wyrzucić zimę z siebie samej.:cool:
Kocham Cię...!
:di::di::di:
Olesia na pewno zrobi mi obiad (Olesia, zrobisz?), znów w sobotę obudzi mnie Zuzia kładąc mi kapeć na twarzy i krzycząc "stań!", znów coś tam pogotujemy i upieczemy i znów pewnie niczego się nie nauczę.
Ale uwielbiam to!:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Jakies pyry się wykombinuje...
Choć strasznie ostatnio drogie...:bj:
I teraz się przyznałaś jak karmisz córkę i wnuczkę:ag::ag::ag:
hm?
2. MamaMika jest zadowolona.
3. Tata wstawia drzwi.
4. Ty jutro przyjeżdżasz.
5....
Mam pisać dalej...?:cool:
dobrze, że jesteś w dobrej kondycji. Tu Cię będę sprawdzać. O!Jaka jestem cwana:bigsmile:
a co do Zuzi, trzeba jej wyperswadować w końcu, że warto siadać w wannie...
Oczywiście mam takie chwile po powrocie, jak już się "odtęsknię", że mam dość. Ale i tak nigdy mi się jechać nie chce...
No, i niedzielne obiady w domu! O. Jak tak wszyscy razem siadamy do stołu... To jest to:thumbup:
Ani się nie obejrzymy, i to za naszymi obiadkami tak będą tęsknić.
Nasza Milka wreszcie załapała o co chodzi z nocniczkiem. No i dzisiaj szczęśliwie mija 2 lata odkąd jest po tej stronie brzucha. Chyba się Żuczek całkiem nieźle miewa, na razie nie narzeka jeszcze specjalnie na rodziców. Kurczę, minęło jak z bicza strzelił...
straszne zadowolenie wzbudza u mnie myśl, że ja też kiedyś będę miała stół na... 8... 10 (??) osób:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
My własnie dzisiaj mieliśmy dzień nocniczkowego buntu (zostałam przez syna 2l+2m nawet obsiusiana), ale i tak wiem, że to tylko taki zły dzień, jakie się zdarzają co pewien czas. Ogólnie synek jest już zdecydowanie bez pieluchy (przynajmniej za dnia) i nic tego nie zmieni! To duża ulga.
I jutro mam wolne! Cały dzień tylko z mężuniem i Emilką :bigsmile:
Z resztą, w domu mamy stół na 8 osób, a często jak ktoś nas odwiedza to i tak nie ma miejsca:bigsmile:
Zastanawiam się jaki stół ma Małgorzata:bigsmile:
Córka się bawi,ja kawkuję,zaraz trochę ogarnę i idziemy na mini-golfa,na lody,i jak patrzę za okno ,to tak się ciepło robi na sercu