Jestem zadowolona bo:
- załatwiłam wszystko w związku z odlotem jutro do męża, mam wydrukowany bilet, posprzątane w domu, kupione potrzebne rzeczy i wystarczy mi się spakować i poczekać jutro na babcię i dziadka którzy zabiorą dzieci na te pare dni do siebie
- kupiłam cholernego laptopa i to za małe pieniądze (uzywanego co prawda ale o dobrych parfametrach) na alledrogo.
- Najstarsza córa zdała egzamin w szkole muzycznej na 5. Pierwszy raz od czterech lat w czasie mojej nieobecności zakupowej posprzątałą mi w kuchni i umyła garnki,
- zobaczę jutro mojego męża pierwszy raz od póltora miesiąca:)
[cite] Cart&Pud:[/cite]Właśnie się dowiedziałam, że Javier dostanie świadectwo z paskiem.
Leży w domu chory, ale blask od niego bije i unosi się nad łóżkiem na 30 cm.
To pod warunkiem pracy oczywiście, poza tym mam nadzieję że nie będzie duże to szkoła państwowa. Prywatne odpadają to fakt, z tego samego powodu studia.
A ja dzisiaj:
1. W błyskawicznym tempie załatwiłam sprawę w urzędzie, pani bardzo mi pomogła
2. poszłam do lekarza po raz pierwszy jako bezrobotna ze świstkiem z UP i myślałam że w takiej państwowej przychodni to trza czekać i czekać i się umawiać, a tu pani mówi od razu żebym weszła do lekarza
3. Na straganie pan za grosze sprzedał mi super pomidory na zupę, ale takie bez zgniłych części bo je wcześniej odkroił.
4. Ugotowałam taką pomidorówkę, jakiej od lat nie jadłam!
Malia, gratuluję pomidorówki :bigsmile:. U mnie też oki. Lubię domowy czas. Trochę w kuchni, trochę na balkonie przewieszając pranie, żeby szybciej wyschło, małe prasowanko, a w międzyczasie praca nad pracą przy komputerku i od czasu do czasu wielodzietni :cool:
Współczuję tym, którzy muszą być dziś na sprężu w pracy i jeśli bez klimatyzacji to płyną w butach i rajstopach :sad:
Kości b mnie bolą, to wróży opady albo burze :shocked:
Truskawki w moim ogródku pięknie obrodziły i teraz robię z nich co się tylko da. Dzisiaj sok i dżem smażyłam. Na jutro czeka mnie nowa porcja owoców zerwana przez męża i Franusia.
Ach, jak ja lubię ten letni czas i te przetwory robione na zimę...:bigsmile:
Ja też jestem zadowolona. Moje dziecię rozwija się dobrze.
Lekarz z mężem na starym sprzęcie usiłowali odszukać jąderka, ale nic nie znaleźli :cheer:
więc może będzie Felcia?
Idziemy na usg 3d w środę, może i tam lekarz nic nie znajdzie :tooth:
Mnie sie podoba jakie Pan Bog robi z nas widowisko
Wczoraj tankowałam busa. Zakładam foliowe rękawiczki a tam mój dawny internista obok auto tankuje ("prosze pani, z pani zdrowiem nie moze sobie pani pozwolic na duzo dzieci, to nierozsądne. trzeba myslec o tych, ktore juz są" - a mówił to kiedy miałam dwójke i marzyłam o trzecim )
Zdjęłam okulary słoneczne i promiennie powiedziałam "dzień dobry" :tooth:
Nie wiem, co pomyślał widząc nasze auto pełne dzieci przyklejonych do szyby bo nic nie powiedział tylko odjechał :tooth::tooth:
Mój syn powiedział wczoraj koledze z klasy, który mówił, że bycie homoseksualistą jest cool i w ogóle człowiek wtedy jest szczęśliwy, że homoseksualizm to choroba i ma się coś nie tak z głową...
To nawet nie jest śmieszne...
To jest tragiczne, bo takie kwiatki opowiada dziecko prawie 10-letnie.
Już myślałam wczoraj na głos, żeby z matką tego chłopca porozmawiać, ale nie wiem jak to ugryźć... A syn mi mówi, że matka jego pewnie też uważa, że to normalne...
Jestem zadowolona, bo dziś u nas jest czym oddychać! :cool: Poza tym wspólna wyprawa z mężem na ryneczek po truskawki od Cioci i po inne zieleniny :bigsmile:. Mąż przygotowuje sobie coś na studia. Trochę nauki, trochę gotowania - tak jak lubię!
Wpadnie na chwilę koleżanka, to mamy chytry plan poczęstować ją sokiem z buraków
Ale mam niesamowitą Teściową :cool:. To człowiek, który już mieszkanie w Niebie ma chyba zapewnione. Odwiedziła nas dziś przed swoją pracą - ładnie wyglądająca, opalona itd. I przyniosła nam knedle z truskawkami swojej roboty i młodą kapustkę oraz wiele innych dobrych rzeczy...
Jedliśmy truskawki i gawędziliśmy o bieżących wydarzeniach
Komentarz
- załatwiłam wszystko w związku z odlotem jutro do męża, mam wydrukowany bilet, posprzątane w domu, kupione potrzebne rzeczy i wystarczy mi się spakować i poczekać jutro na babcię i dziadka którzy zabiorą dzieci na te pare dni do siebie
- kupiłam cholernego laptopa i to za małe pieniądze (uzywanego co prawda ale o dobrych parfametrach) na alledrogo.
- Najstarsza córa zdała egzamin w szkole muzycznej na 5. Pierwszy raz od czterech lat w czasie mojej nieobecności zakupowej posprzątałą mi w kuchni i umyła garnki,
- zobaczę jutro mojego męża pierwszy raz od póltora miesiąca:)
i tak fajnie jest
joanna :bigsmile:
Leży w domu chory, ale blask od niego bije i unosi się nad łóżkiem na 30 cm.
Jest tak duszno, ze chodze w samym staniku, a Mała w samym body (nikogo nie ma w domu).... Ach - te kiełbasiane łapusie zjem zaraz :db::as:
1. W błyskawicznym tempie załatwiłam sprawę w urzędzie, pani bardzo mi pomogła
2. poszłam do lekarza po raz pierwszy jako bezrobotna ze świstkiem z UP i myślałam że w takiej państwowej przychodni to trza czekać i czekać i się umawiać, a tu pani mówi od razu żebym weszła do lekarza
3. Na straganie pan za grosze sprzedał mi super pomidory na zupę, ale takie bez zgniłych części bo je wcześniej odkroił.
4. Ugotowałam taką pomidorówkę, jakiej od lat nie jadłam!
Współczuję tym, którzy muszą być dziś na sprężu w pracy i jeśli bez klimatyzacji to płyną w butach i rajstopach :sad:
Kości b mnie bolą, to wróży opady albo burze :shocked:
Dostałam dziś przelew zasiłku dla bezrobotnych :bigsmile:
Pan Bóg naprawdę działa w sposób zadziwiający!
Ach, jak ja lubię ten letni czas i te przetwory robione na zimę...:bigsmile:
Lekarz z mężem na starym sprzęcie usiłowali odszukać jąderka, ale nic nie znaleźli :cheer:
więc może będzie Felcia?
Idziemy na usg 3d w środę, może i tam lekarz nic nie znajdzie :tooth:
- Kolejne dziecko, pani S. ? Potrzebne pani?
na co ja z zapałem że każde dziecko jest potrzebne!
a mój osmioletni syn zmierzywszy dziewczę wzrokiem oburzony powiedział :- Co za durne pytanie !!
Normalnie dumna jestem z niego
Mnie sie podoba jakie Pan Bog robi z nas widowisko
Wczoraj tankowałam busa. Zakładam foliowe rękawiczki a tam mój dawny internista obok auto tankuje ("prosze pani, z pani zdrowiem nie moze sobie pani pozwolic na duzo dzieci, to nierozsądne. trzeba myslec o tych, ktore juz są" - a mówił to kiedy miałam dwójke i marzyłam o trzecim )
Zdjęłam okulary słoneczne i promiennie powiedziałam "dzień dobry" :tooth:
Nie wiem, co pomyślał widząc nasze auto pełne dzieci przyklejonych do szyby bo nic nie powiedział tylko odjechał :tooth::tooth:
Jaja jak berety :crazy:
To nawet nie jest śmieszne...
To jest tragiczne, bo takie kwiatki opowiada dziecko prawie 10-letnie.
Już myślałam wczoraj na głos, żeby z matką tego chłopca porozmawiać, ale nie wiem jak to ugryźć... A syn mi mówi, że matka jego pewnie też uważa, że to normalne...
No i co tu się dziwić...
Wpadnie na chwilę koleżanka, to mamy chytry plan poczęstować ją sokiem z buraków
Nie wie, co ją czeka...
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Olesiu, pozdrawiam Cię wraz z małżonkiem i Twoimi dziewczynami
PS. Nie zapomnij, że mam też dwóch synków (hmmm... synków - 17 i 20 lat...:bigsmile:)
Jedliśmy truskawki i gawędziliśmy o bieżących wydarzeniach