Odetchnęłam...
Wczoraj zaliczyłam górę prasowania z ostatniego miesiąca. Trwało to do 2.00, ale przy okazji słuchałam sobie ciekawej audycji w RM o Japonii.
Jestem na bieżąco z praniem i prasowaniem, do czasu...
Nika, nie stresuj się, ja się przyzwyczaiłam, że wiele osób lubi dołożyć innym za inność - im mniejsza wiedza, tym mocniej trzeba dołożyć
A ja jestem szczęsliwa, wreszcie u nas deszcz!!! Od wiosny padało tylko dwa razy, susza była potworna, wszystko schło. Dziekuję Bogu za sąsiada, od którego kupujemy wodę (co prawda drogo bardzo, ale bez wody wszystko by padło), dwa razy wszystko podlewaliśmy w ostatnich dwu tygodniach. I stwierdzam, że mam najlepszego dla mnie męża. A jeszcze co do deszczu: dwa dni temu była taka nawałnica, że zalało mi cały głęboki balkon, aż do okna. A ja rano uprałam kołdrę i zostawiłam ją na balkonie, na suszarce. Wszystko się przewróciło, ubabrało w ziemi (deszcz wypłukiwał ziemię z wszystkich roślin, nawet tych stojących pod ścianami, jak wróciłam wieczorem i popatrzyłam na balkon, to tylko zgarnęłam kołdro-ścierę do miski i wszystko zostawiłam. Wczoraj, jak błotko wyschło, to wszystko pomyłam i jest czyściutko.
A, umówiłam się na jutro z położna i mam troszkę stracha.
Ogólnie mam doskonały humor i dziękuję Bogu za wielki dar życia i wszystko, czym nas obdarza.
Jestem szczęśliwa, bo mam wspaniałą rodzinę :bigsmile:
Po ostatniej wizycie pierworodnego w szpitalu, w którym to poznaliśmy 2letniego chłopca, którego mama zaniedbywała, mówię do męża, że to doświadczenie nauczyło mnie, że mogę dzielić się miłością, którą z siebie wykrzesuję z łaską od Boga z jeszcze naprawdę wieloma osobami.. a na to mój kochany mąż: no i na dodatek możemy się jeszcze mnożyć :cool:
Akordeonistka ma 10 lat. Ogólnie: problemy z nauką, samooceną, wymową. Instrument to poniekąd azyl dla niej, więc gra czasem sama z siebie (gdy nie może zasnąć na przykład).
[cite] magg:[/cite]Tak właśnie myślałam, żeby co drugi dzień. No, oczywiście poza czasem wyjazdów.
Kuby nauczyciel coś wspominał o 40 etiudach, mam nadzieję, że to żart.
[cite] magg:[/cite]Tak właśnie myślałam, żeby co drugi dzień. No, oczywiście poza czasem wyjazdów.
Kuby nauczyciel coś wspominał o 40 etiudach, mam nadzieję, że to żart.
Też tak myślę.:bigsmile:
Moi z reguły dostają po kilka utworów na wakacje, ale 40 etiud to...
Nauczyciel nasz stwierdził że trzeba dziecku dac 2 tyg spokoju, ale poza tym ma ćwiczyc, moze niesystematycznie ale co jakiś czas... co by miesnie nie sflaczały
A pani od harfy nakazała dziecku przychodzić do szkoły w wakacje, by ćwiczyć. Zrobiłam oczy jak spodki, ale ton głosu córki wskazywał na to, że ona zamierza tam jeździć!
Dzis jestem zadowolona Bo Vincentowi lepiej-ma wirus jakis; odbierajac corke Ze szkoly zrobilam zdjecie jak w kawiarni siedzi ksiadz z pania "ksiadz"- we dwoje w koszulach I koloratkach(zapewne anglikanie) ale widok nieziemski choc sie niby przyzwyczailam...Zdjecie wysle przyjacielowi ksiedzu;-)Coby podziekowal Panu Bogu,Ze jest ksiedzem katolickim;-)
Komentarz
Wczoraj zaliczyłam górę prasowania z ostatniego miesiąca. Trwało to do 2.00, ale przy okazji słuchałam sobie ciekawej audycji w RM o Japonii.
Jestem na bieżąco z praniem i prasowaniem, do czasu...
I ze nie wstaje z tego powodu nadal od kompa a robota stoi
A ja jestem szczęsliwa, wreszcie u nas deszcz!!! Od wiosny padało tylko dwa razy, susza była potworna, wszystko schło. Dziekuję Bogu za sąsiada, od którego kupujemy wodę (co prawda drogo bardzo, ale bez wody wszystko by padło), dwa razy wszystko podlewaliśmy w ostatnich dwu tygodniach. I stwierdzam, że mam najlepszego dla mnie męża. A jeszcze co do deszczu: dwa dni temu była taka nawałnica, że zalało mi cały głęboki balkon, aż do okna. A ja rano uprałam kołdrę i zostawiłam ją na balkonie, na suszarce. Wszystko się przewróciło, ubabrało w ziemi (deszcz wypłukiwał ziemię z wszystkich roślin, nawet tych stojących pod ścianami, jak wróciłam wieczorem i popatrzyłam na balkon, to tylko zgarnęłam kołdro-ścierę do miski i wszystko zostawiłam. Wczoraj, jak błotko wyschło, to wszystko pomyłam i jest czyściutko.
A, umówiłam się na jutro z położna i mam troszkę stracha.
Ogólnie mam doskonały humor i dziękuję Bogu za wielki dar życia i wszystko, czym nas obdarza.
Wielki Dar Życia. Tak... a relacje moje z moim małżonkiem truje NPR :bu:
1. wczoraj skończyłem malować św.Teodora
pierdzieliłem się pół roku a wieczorem parę ruchów pędzlem i wiem że już koniec
2. idę do kina (wygrałem bilet na film Miód)
A może jakieś maleńkie foto, Twoich dzieł...?:br:
O tak!
Po ostatniej wizycie pierworodnego w szpitalu, w którym to poznaliśmy 2letniego chłopca, którego mama zaniedbywała, mówię do męża, że to doświadczenie nauczyło mnie, że mogę dzielić się miłością, którą z siebie wykrzesuję z łaską od Boga z jeszcze naprawdę wieloma osobami.. a na to mój kochany mąż: no i na dodatek możemy się jeszcze mnożyć :cool:
Sami siadają do grania, czy przypominasz?
Jeśli chodzi o akordeon, staram się, żeby co drugi dzień chociaż został użyty.
Gorzej z harfą: nie zdecydowałam się wydać 1,5 tys. euro, no i nie mamy.
Kuby nauczyciel coś wspominał o 40 etiudach, mam nadzieję, że to żart.
Też tak myślę.:bigsmile:
Ulgi niestety dawno nie było, a szkoda
Przymuszać nie będę, jedynie motywować...
A nuż to talent niepospolity, taki raz na 100 lat, serio mówię.