Ja dziś przeżyłam pierwszy dzień urlopu...
I mam nadzieję, ze jutro już moj organizm przystosuje się do wolniejszych obrotów, bo dziś chodzę trzepnieta i z bólem głowy... A tylko się wyspałam...:bigsmile:
Wczoraj była u nas moja siostra, więc sympatycznie spędziliśmy popołudnie. A dzis totalne lenistwo przed domem. I nawet Emilia szybko zasnęła :shocked:
jestem zadowolona, bo miło spędziliśmy ten dzień...I w miłym towarzystwie... I najstarszy wrócił z Mazur. Po raz pierwszy samodzielnie leciał samolotem i z tego powodu poczuł się taki dorosły...Opowieściom nie było końca. Ale to, w jaki sposób i z jakim utęsknieniem powitała go Julia- bezcenne! Takiej czułości dawno nie widziałam. Oni wzajemnie za sobą przepadają...
A ja byłem w sobotę integracyjnie na spływie pontonowym Przełomem Bardzkim, w towarzystwie sympatyków Tradycji z wrocławskiego Piasku, wspaniała pogoda, przyjemny spływik, na zakończenie grill k/ Paczkowa u rodziny prowadzącej Rodzinny Dom Dziecka.
Zaś w niedzielę wieczorem spotkaliśmy się na krótkim zlocie FWD.org w składzie: Mona z Rodziną, Argento z samochodem, Torquemada z Melchiorem i ja z rowerem. Potem Tomek udał się do domu, Argento na kwaterę, a pozostali forumowicze przenieśli się do mieszkania prywatnego gdzie kontunuowano dyskusje przy użyciu gorzkich napojów, do późnych godzin wieczornych.
Wspaniały wakacyjny weekend!
Dzielę się radością wczorajszego dnia :bigsmile: Odwiedziny na wsi w miejscowościach skąd przodkowie pochodzą :cool:. Spotkaliśmy taką Polskę, jakiej myślałam, ze już nie ma... Zboże, zaraz żniwa, słońce, dobre powietrze, rodziny trzymające się razem, też wielodzietne, bociany w gnieździe, krowy na łące, kury latające po podwórku... Ludzie otwarci, gościnni, jednak inaczej niż w mieście i mentalność nie-korporacyjna...
Cieszę się, że jeszcze są takie miejsca i taka Polska - tradycyjna i taka polska właśnie...
Jak kiedyś u Wajdy o Krakowie: tu każdy kamień jest Polską, tak i tam można powiedzieć: tu każde zboże i drzewo jest Polską...
Dobry dzień - dużo dobrych wrażeń
ja, a w zasadzie my, jesteśmy bardzo zadowoleni, bo nam się udało spędzić we dwoje całą wczorajszą niedzielę i cudnie było! Leżenie w trawie i patrzenie w niebo, długie rozmowy, wspólne czytanie książki, snucie wspólnych planów - to niesamowite jak było to nam potrzebne. Aż żal było dziś wstawać i iść dopracy :bigsmile:
A my byliśmy dziś na spotkaniu z terapeutą przy kościele. Dobrze, że dotarliśmy. I teraz mierzymy się z tym, co mamy zaproponowane. Powiedziałam właśnie małżowi, że żeby go wspierać w odstawieniu gier ograniczę forum :cry:.
Tak czuję, że to będzie dobre, więc się nie martwcie, jeśli rzadziej będę się tu odzywać i pojawiać.
Pomódlcie się też za nas. Zmierzenie się z nałogiem i przyzwyczajeniami, podjęcie wysiłku zmiany to poważna sprawa.
Właśnie wyszła Pani Halinka, osoba, która od czasu do czasu doprowadza nasze mieszkanie do stanu czystości, jakiej ja osiągnąć po prostu nie umiem. Sprzątanie też jest talentem.
A najlepsze jest to, że zaraz wyjeżdżamy, i dzieci nie zdążą tego porządku zniwelować. Potem Meterek przetrze kurze za te parę tygodni i będzie jak znalazł:bigsmile:
Taka jestem radosna, ze się i w tym wątku pochwalę
Mąż nareszcie zmienia pracę, długo się o nią starał i już wydawało się, że nic z tego, bo się nie odzywali, ale dziś był telefon i jednak okazuje się, że praca jest
Bez porównania lepsza od poprzedniej.
To na pewno efekt nowenny do sw. Josemarii, którą mi tutaj jakaś dobra dusza poleciła
Jestem zadowolona z calego dnia ,choć zmęczona ja pies.
Rano dostałam wiadomośc,że synkowie dostaną ciuchy,potem zebralam duuuużo kurek ,zdążyłam na Msze i nowennę ,a teraz czyszczenie jeszcze kurkowe zostało.:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
A ja podjęłam pewną ważną decyzję, a co tam podziele się pomysłem. Po pierwsze zaczynam od początku czytać Biblię dokładnie, po drugie czytam też dostępne publikacje świadków Jehowy sporo mądrych rad znajduję :-) Nie jest zle mimo wszystko, mam nadzieję. Pomimo iż w spółdzielni już usłyszałam o oddaniu sprawy do sądu ale to przecież żaden problem. Nie wolno przecież psuć humoru innym prawda. Będzie dobrze :-) Sami jesteśmy i SAMI damy radę no i jestem dziś zadowolona :-) nawet.
Właśnie że nie, nie mam z nimi żadnego kontaktu w tej chwili. :-) Co do Islamu czy nawet i ŚJ w czym nieby mieliby pomóc? Dla mnie bez róznicy czy Bóg, czy Jehowa czy Allah i tak to jedna i ta sama istota :-) Nie masz co głową bić w mur :-)
Komentarz
I mam nadzieję, ze jutro już moj organizm przystosuje się do wolniejszych obrotów, bo dziś chodzę trzepnieta i z bólem głowy... A tylko się wyspałam...:bigsmile:
Wczoraj była u nas moja siostra, więc sympatycznie spędziliśmy popołudnie. A dzis totalne lenistwo przed domem. I nawet Emilia szybko zasnęła :shocked:
I najstarszy wrócił z Mazur. Po raz pierwszy samodzielnie leciał samolotem i z tego powodu poczuł się taki dorosły...Opowieściom nie było końca.
Ale to, w jaki sposób i z jakim utęsknieniem powitała go Julia- bezcenne! Takiej czułości dawno nie widziałam. Oni wzajemnie za sobą przepadają...
Zaś w niedzielę wieczorem spotkaliśmy się na krótkim zlocie FWD.org w składzie: Mona z Rodziną, Argento z samochodem, Torquemada z Melchiorem i ja z rowerem. Potem Tomek udał się do domu, Argento na kwaterę, a pozostali forumowicze przenieśli się do mieszkania prywatnego gdzie kontunuowano dyskusje przy użyciu gorzkich napojów, do późnych godzin wieczornych.
Wspaniały wakacyjny weekend!
Cieszę się, że jeszcze są takie miejsca i taka Polska - tradycyjna i taka polska właśnie...
Jak kiedyś u Wajdy o Krakowie: tu każdy kamień jest Polską, tak i tam można powiedzieć: tu każde zboże i drzewo jest Polską...
Dobry dzień - dużo dobrych wrażeń
Pszepraszą
wybaczone
Tak czuję, że to będzie dobre, więc się nie martwcie, jeśli rzadziej będę się tu odzywać i pojawiać.
Pomódlcie się też za nas. Zmierzenie się z nałogiem i przyzwyczajeniami, podjęcie wysiłku zmiany to poważna sprawa.
My za tydzień.
My też...
Ale nie świętujemy.
Mąż nareszcie zmienia pracę, długo się o nią starał i już wydawało się, że nic z tego, bo się nie odzywali, ale dziś był telefon i jednak okazuje się, że praca jest
Bez porównania lepsza od poprzedniej.
To na pewno efekt nowenny do sw. Josemarii, którą mi tutaj jakaś dobra dusza poleciła
Jakiś kryzys? Czy czekacie na okrągłe?
Mąż mnie wirtualnie umówił na cowtorkowe mecze
Rano dostałam wiadomośc,że synkowie dostaną ciuchy,potem zebralam duuuużo kurek ,zdążyłam na Msze i nowennę ,a teraz czyszczenie jeszcze kurkowe zostało.:bigsmile::bigsmile::bigsmile: