Ja jestem szczęśliwa, bo wczoraj: - byliśmy w banku i załatwiliśmy tam 4 bardzo ważne rzeczy (np. moją nową kartę do bankomatu) - byliśmy w instytucie mojego męża i, choć okropnie się bał, poszedł porozmawiać z doktorem, który ma mu pomóc z pracą licencjacką - zestresował się biedaczek, ale pomogło to spotkanie, bo przynajmniej wie, co powinien robić i się wziął do pracy - w związku z tym sukcesem kupiliśmy drukarkę (bardzo dużo pieniędzy przeznaczaliśmy na ksero) i mąż wybrał z internetem i kupił o 60zł taniej w Rtv Euro Agd jak w saturnie - przy okazji kupiliśmy dla mnie odkurzacz, o który nie mogłam się doprosić. - z mieszkania pozbędziemy się wielkiej brzydkiej, zawalającej kanapy i będzie gdzie postawić stół (do tego potrzebny był odkurzacz - żeby usunąć z niej psie kłaki) - być może pojadę na 5 dni na urlop do babci na mazury w przyszłym tygodniu
Poza tym spotykam się z niesamowitą życzliwością ludzką. Wczoraj pani w Instytucie w kawiarence zrobiła mi kanapkę, chociaż już był czas, że były tylko ciastka. (myślę, ze wpływ miała na to moja ciąża) a pan w sklepie RTV EURO znalazł mi i dorzucił gratis taką najprostszą końcówkę do odkurzacza.
A jeszcze moja przyjaciółka zaczęła przemyśliwać model partnerski (ostatnio znalazła fajnego chłopaka) i zaczyna rozważać model tradycyjny - łącznie z zachowaniem czystości przed ślubem. Zarzuciłam ją literaturą w stylu "Krokodyl dla ukochanej" :bigsmile:
Rodzina mnie nie wzięła na pogrzeb, ale za to mąż nie musi prowadzić i mam nadzieję, ze dojadą bezpiecznie.
Jestem zadowolona, bo popracowałam przy komputerku od rana. Zaczęłam od tego, a nie od forum i jestem z siebie dumna :wink:. Już zresztą pisałam o tym na porannym :shamed:
Pewnie się dziś spotkam z moją wspaniałą koleżanką, która mimo ciężkiej choroby ćwiczy wspinaczkę na ścianki, a potem idzie rytualnie na kawę i wpadnę tam, bo mam dla niej rzeczy... A wcześniej zahaczę o bibliotekę, też ufam będzie mały kroczek w kierunku praca :cool:
Haku, gratuluję Twojemu Mężowi kroku z licencjatem. Spotkania z promotorem to zwykle pot, ale warto przełamać strach
I gratuluję Wam udanych zakupów
a przede wszystkim Dzidzi :wink:
W sprawie drukarki - niewiele droższa od atramentowej, a może nie? Polecam laserówkę. Toner starcza na 2 lata jak dla nas i koszty się amortyzują, a nie ma tego zamieszania z tuszami itp.
Mój syn wczoraj wrócił z pracy sezonowej z zagranicy, a dzisiaj był na rozmowie o pracę i...
i otrzymał ją, od 1 sierpnia... :ip::ip:
Dzięki Bogu :ih:
...i Dominice (dziewczynie syna), która maczała w tym palce :bigsmile:
Jestem zadowolona bo moja mama po raz pierwszy wzięła chłopców na wakacje ..Mała Haneczka przesypia noc mimo ,że na cycku....... a wcześniej mi się to nie zdarzało .
a ja tu weszłam na odtrutkę na te złe myśli, co mnie zaczynają nękać. na złość im- mam super męża, buduje się nam dom, warzywa obrodziły, od września do pracy-jestem zadowolona!:cool:
Miło to czytać...Jestem zadowolona, bo zdawało się, że pralka odmawia współpracy, a mąż do niej pogadał i ... działa :cool:
Zakwitł cyklamen ponownie - ma 3 kwiatki i kilka pączków kwiatowych :bigsmile:
Od przyjaciółki dostałam kwiatki sztuczne z materiału do przypinania do ubrań :cool:
Acha, mąż się z gier całkiem nie wyzwolił, ale zaczął wysyłać odpowiedzi na ogłoszenia o pracę :smile:
Coś jest z tymi Dominikami, moja bratowa tak brata przypilnowała, że już ma inżyniera, a się totalnie nie zanosiło rodzina się śmieje, że powinna zostać przedszkolanką...
Za tydzień będę w miejscu, gdzie mi nie będą jeździły samochody pod oknem, gdzie nie będzie dwóch budów w pobliżu, gdzie nie śmierdzi ciągle dymem z papierosów.
Za to będzie przyroda, dużo fajnych ludzi i dużo dzieci i kaplica w domu.
Jednym słowem: jedziemy na urlop, na rekolekcje Domowego Kościoła :bigsmile:
Rety, jak mi tego trzeba.
Choć do tego czasu tydzień zapowiada się masakryczny...
Odkąd chodze rankiem do Kościoła i otwieram serce przed Bogiem..... Jestem duuuużo spokojniejsza... To chyba widać, bo najpierw przyłaczył sie mój pierworodny zbuntowany syn ("ja chyba też zaczne chodzić z Tobą, zeby mi Pan Bóg pomagał być lepszym") a dziś przyłączył się drugi.... :fm:
Obydwaj poszli do Spowiedzi :er:
Dzieki Ci Boże że moje klęski, awantury, dna, chamstwo i bezradność przemieniasz w tak piękne owoce!!! :ba:
A dzisiejsze czytania były o nas:
"Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.... Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał
i wyzwoliłod wszelkiej trwogi...
Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry, szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę.........
Bójcie się Pana, wszyscy Jego święci,
ci, co się Go boją, nie znają biedy.
Bogacze zubożeli i zaznali głodu, szukającym Pana niczego nie zbraknie...........
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.
Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami."
Jestem zadowolona, bo małż wczoraj wcale nie grał, wysyłał zgłoszenia o pracę, rozpisał sobie plan działań zawodowych :cool:
Jestem zadowolona, bo czuję się fizycznie coraz lepiej :smile: nie ma porównania z tym, co było 2 tygodnie temu, kiedy z bólu nie mogłam chodzić. Super, że ta słabość pochemiczna mija :cool:
Jestem bardzo zadowolona, że wracam do modlitwy
i jeszcze za maleńką łaskę, a może nie taką małą, że pracuję codziennie - choćby po troszku :tongue:
Jestem zadowolona, bo sporo przez te ostatnie dni popchnęliśmu, bo szukamy rozwiązań, nasze życie budujemy w tej nowej sytuacji
nawet oglądam wynajem mieszkań w Wwie, bo tam pracy dla męża więcej
AgoMario, a moglibyście w Łodzi mieszkanie wynająć i częściowo sobie opłacić najem Warszawskiego? U mnie przykładowo w kamienicy wynajem mieszkania ponad 50m2 to koszt około 1400 w zależności od standardu
A ja napiszę, że jestem zadowolona, że oddałam mężowi finanse. To wcale nie było proste ( i dalej nie jest) bo wcale nie chciał brać, ale mi się spokój na duszy zrobił. I lepiej mi się zbiera kasę do puszki.
I tak okropnie za nim tęsknię, że ciągle dzwonię z każdą pierdołą A nie ma go od wczoraj :shocked:
(podziwiam wszystkie żony, mężów i pary, które się rozstają chwilowo i modlę się o Was zawzięcie)
jestem zadowolona, bo pojechałam dziś z mężem do jego pracy i spędziliśmy dzień wspólnie, a jeszcze mu pomogłam. Potem był rodzinny grill i też było miło:bigsmile:
A ja właściwie jestem wdzięczna Panu Bogu ( trudno nazwać to zadowoleniem ) za troskę i opiekę jaką otoczył dzić mojego syna. Jaś o mały włos uniknął wypadku .... wybiegł na ulicę , wyrwał się ( choć mozno trzymałam :cry: ) i CUDEM naprawdę uniknął potrącenia .... do tej pory nie mogę normalnie o tym pisać i płakać mi się chce ...
Ja jestem niesamowicie zadowolona, wreszcie jesteśmy wszyscy razem, mąż co prawda tylko na wknd, ale już niedługo nasze rodzinne wakacje, no i mamy wszystkie dzieci razem:))). A i Białogóra rulez:)
Jestem zadowolona, bo Małż zaakceptował to, że dziś dzień bez komputera i teraz zostałam nakryta na mojej, damskiej, niekonsekwencji :shamed:
Jestem zadowolona, bo gdy się smucę stara się mnie pocieszyć i w ogóle spełnia różne moje życzenia - jak spacer, to wybieramy się na spacer - w końcu nas deszcz zatrzymał... ale naprawdę jest cierpliwy w tym spełnianiu życzeń :shocked:
Komentarz
Ja jestem szczęśliwa, bo wczoraj:
- byliśmy w banku i załatwiliśmy tam 4 bardzo ważne rzeczy (np. moją nową kartę do bankomatu)
- byliśmy w instytucie mojego męża i, choć okropnie się bał, poszedł porozmawiać z doktorem, który ma mu pomóc z pracą licencjacką - zestresował się biedaczek, ale pomogło to spotkanie, bo przynajmniej wie, co powinien robić i się wziął do pracy
- w związku z tym sukcesem kupiliśmy drukarkę (bardzo dużo pieniędzy przeznaczaliśmy na ksero) i mąż wybrał z internetem i kupił o 60zł taniej w Rtv Euro Agd jak w saturnie
- przy okazji kupiliśmy dla mnie odkurzacz, o który nie mogłam się doprosić.
- z mieszkania pozbędziemy się wielkiej brzydkiej, zawalającej kanapy i będzie gdzie postawić stół (do tego potrzebny był odkurzacz - żeby usunąć z niej psie kłaki)
- być może pojadę na 5 dni na urlop do babci na mazury w przyszłym tygodniu
Poza tym spotykam się z niesamowitą życzliwością ludzką. Wczoraj pani w Instytucie w kawiarence zrobiła mi kanapkę, chociaż już był czas, że były tylko ciastka. (myślę, ze wpływ miała na to moja ciąża) a pan w sklepie RTV EURO znalazł mi i dorzucił gratis taką najprostszą końcówkę do odkurzacza.
A jeszcze moja przyjaciółka zaczęła przemyśliwać model partnerski (ostatnio znalazła fajnego chłopaka) i zaczyna rozważać model tradycyjny - łącznie z zachowaniem czystości przed ślubem. Zarzuciłam ją literaturą w stylu "Krokodyl dla ukochanej" :bigsmile:
Rodzina mnie nie wzięła na pogrzeb, ale za to mąż nie musi prowadzić i mam nadzieję, ze dojadą bezpiecznie.
No i skończyłam właśnie 26 tygodni ciąży.
Same powody do radości :bigsmile:
Pewnie się dziś spotkam z moją wspaniałą koleżanką, która mimo ciężkiej choroby ćwiczy wspinaczkę na ścianki, a potem idzie rytualnie na kawę i wpadnę tam, bo mam dla niej rzeczy... A wcześniej zahaczę o bibliotekę, też ufam będzie mały kroczek w kierunku praca :cool:
Haku, gratuluję Twojemu Mężowi kroku z licencjatem. Spotkania z promotorem to zwykle pot, ale warto przełamać strach
I gratuluję Wam udanych zakupów
a przede wszystkim Dzidzi :wink:
i otrzymał ją, od 1 sierpnia... :ip::ip:
Dzięki Bogu :ih:
...i Dominice (dziewczynie syna), która maczała w tym palce :bigsmile:
Dzieciaki wariują- nie mogą sie doczekać:jumping:
Wyjeżdżamy wieczorkiem.
Panie pobłogosław nam w tej podróży.
K
Zakwitł cyklamen ponownie - ma 3 kwiatki i kilka pączków kwiatowych :bigsmile:
Od przyjaciółki dostałam kwiatki sztuczne z materiału do przypinania do ubrań :cool:
Acha, mąż się z gier całkiem nie wyzwolił, ale zaczął wysyłać odpowiedzi na ogłoszenia o pracę :smile:
Za to będzie przyroda, dużo fajnych ludzi i dużo dzieci i kaplica w domu.
Jednym słowem: jedziemy na urlop, na rekolekcje Domowego Kościoła :bigsmile:
Rety, jak mi tego trzeba.
Choć do tego czasu tydzień zapowiada się masakryczny...
A jutro ruszamy na wypad rodzinny...
AM, Haku Ci wasi mężowie mają coś wspólnego. Jeden gada z drukarką, drugi konwersuje z pralką:bigsmile:
A mój jako, że milczący, to sama musiałam się z tą swoją zepsutą pralką rozprawić:cool:
Odkąd chodze rankiem do Kościoła i otwieram serce przed Bogiem..... Jestem duuuużo spokojniejsza... To chyba widać, bo najpierw przyłaczył sie mój pierworodny zbuntowany syn ("ja chyba też zaczne chodzić z Tobą, zeby mi Pan Bóg pomagał być lepszym") a dziś przyłączył się drugi.... :fm:
Obydwaj poszli do Spowiedzi :er:
Dzieki Ci Boże że moje klęski, awantury, dna, chamstwo i bezradność przemieniasz w tak piękne owoce!!! :ba:
A dzisiejsze czytania były o nas:
"Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie....
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał
i wyzwoliłod wszelkiej trwogi...
Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry,
szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę.........
Bójcie się Pana, wszyscy Jego święci,
ci, co się Go boją, nie znają biedy.
Bogacze zubożeli i zaznali głodu,
szukającym Pana niczego nie zbraknie...........
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.
Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami."
http://mateusz.pl/czytania/2011/20110723.htm
:da:
Jestem zadowolona, bo czuję się fizycznie coraz lepiej :smile: nie ma porównania z tym, co było 2 tygodnie temu, kiedy z bólu nie mogłam chodzić. Super, że ta słabość pochemiczna mija :cool:
Jestem bardzo zadowolona, że wracam do modlitwy
i jeszcze za maleńką łaskę, a może nie taką małą, że pracuję codziennie - choćby po troszku :tongue:
Jestem zadowolona, bo sporo przez te ostatnie dni popchnęliśmu, bo szukamy rozwiązań, nasze życie budujemy w tej nowej sytuacji
nawet oglądam wynajem mieszkań w Wwie, bo tam pracy dla męża więcej
To wcale nie było proste ( i dalej nie jest) bo wcale nie chciał brać, ale mi się spokój na duszy zrobił. I lepiej mi się zbiera kasę do puszki.
I tak okropnie za nim tęsknię, że ciągle dzwonię z każdą pierdołą
A nie ma go od wczoraj :shocked:
(podziwiam wszystkie żony, mężów i pary, które się rozstają chwilowo i modlę się o Was zawzięcie)
Dzięki Ci Panie !!!!
miałam przemiły dzień, spotkanie z Marcelinkami a potem z Balumkami:bigsmile:
Uwielbiam gości :)
p.s a jak nogi mnie bolą od tych spacerów
Pozdrowienia od Anety! Nadal na netowej pustelni...
Jestem zadowolona, bo gdy się smucę stara się mnie pocieszyć i w ogóle spełnia różne moje życzenia - jak spacer, to wybieramy się na spacer - w końcu nas deszcz zatrzymał... ale naprawdę jest cierpliwy w tym spełnianiu życzeń :shocked: