Jestem na Mazurach w mieszkaniu Cioć. Od wczoraj - wypoczywam. Braty sztuk 3 dogadzają mi jak mogą. Babcia zaprasza na obiad, ale nie muszę z nią mieszkać (coraz ciężej się dogadać) i to jest super. Książkę poczytam, pracę nadrobię i tak po prostu z bratami przy planszówkach posiedzę. Wzięłam kostium, ale szansa na kąpiel w jeziorze chyba niewielka :sad:
@Monika - bardzo się cieszę, że Twój mąż przyjechał!
Ja jestem baaardzo zadowolona, bo powrócił wreszcie mój mąż i na razie nigdzie nie wyjeżdża i będzie z nami. I przywiózł najstarszego syna po dwóch obozach- skautów św. Bernarda i spływie kajakowym.
Syn wyrósł, zmężniał i jakby spoważniał
Ja spędzam dalej wypoczynek z braćmi i jestem zszokowana zwłaszcza tym jak się "wyciągnął" w dorosłości brat numer 3 - 17 letni. W roku szkolnym on mieszka tutaj - z Ciociami - więc nie mam jak go obserwować na co dzień.
W ogóle babcia ma podejście, ze oni sobie nie radzą, kotu nie sprzątną, kwiatów nie podleją itp tymczasem wszystko jest ogarnięte, kot wygłaskany, kwiaty podlane, wydatki zapisane w zaszyciku. Wczoraj powiedziałam babci głośno, ze są niedoceniani i nikt nie zauważa ich dorosłości.
Później mi dziękowali i z większą chęcią wzięli się do ogarniania. Wieczorami gramy w Scrabble, a i ścielą mi łóżko :bigsmile:
Jestem bardzo zadowolona, bo w badaniu USG tego, co mam w brzuchu (wątroby różne itp.) nic złego nie wyszło :cool:
Pisałam już o tym w innym wątku.
Zadowolenie wzrasta, bo małż aktywniejszy w sprawach domowych - oprócz zakupów - zmywanie, wieszanie prania itp.
:bigsmile:
Nawet słoneczko chwilami przebija się przez chmury :smile:
Mam większy power do życia :cool:
Dopiero znalazłam chwilkę ,bo wróciłam do domu a chłopcy kurek nazbierali znów ,no i czyszczenie najpierw.Agnieszko fajnie, że Ciebie poznałam,i również
Aha !dodam ,że Igusia Ciebie śmiesznie nazwała-Pani Dzidzia:bigsmile:
A ja jestem zadowolona bo znalazłam "wypasiony " ( w sensie taki super, ostatnio Szymon mi tłumaczył znaczenie tego nazewnictwa hihih) telefon ( nowiutki blackberry) i zadzwoniłam do jednego kontaktu z listy. Umówiłam sie z właścicielką i oddałam .Pani zachwycona a ja zadowolona ,że udało mi się komuś pomóc :bigsmile:
Jestem zadowolona, bo postanowiłam brać z Was przykład, cieszyć się z codziennych rzeczy i wpisywać je w tym wątku.:tooth:
Aga moja półroczna miała ciężką noc bóle brzuszka ale za to rano jak zwykle powitała mnie tym swoim obłędnie słonecznym, "miłosnym" uśmiechem. Teraz odsypia.
Ale najbardziej cieszę się, że kiedy wstałam w nocy i zastałam Męża przy graniu, opanowałam kotłujące się emocje. :en:
idąc tropem Rumianka, też powiem że jestem zadowolona, bo
jestem w połowie Nowenny Pompejańskiej (a ciężkawo czasem było),
wczoraj przygarnęliśmy na noc po spotkaniu naszej wspólnoty potrzebującą duszyczkę
i mąż poszedł do spowiedzi (wreszcie nie będzie marudził, bo przed spowiedzią jego drugie imię to Maruda) :bigsmile:
:df:
[cite] Rumianek:[/cite]Jestem zadowolona, bo postanowiłam brać z Was przykład, cieszyć się z codziennych rzeczy i wpisywać je w tym wątku.:tooth:
Aga moja półroczna miała ciężką noc bóle brzuszka ale za to rano jak zwykle powitała mnie tym swoim obłędnie słonecznym, "miłosnym" uśmiechem. Teraz odsypia.
Ale najbardziej cieszę się, że kiedy wstałam w nocy i zastałam Męża przy graniu, opanowałam kotłujące się emocje. :en:
A już miałam zadać kretyńskie pytanie: graniu na czym?, ale jak doczytałam o emocjach, co się kotłowały, to już wiem.
Komentarz
Od wczoraj - wypoczywam.
Braty sztuk 3 dogadzają mi jak mogą.
Babcia zaprasza na obiad, ale nie muszę z nią mieszkać (coraz ciężej się dogadać) i to jest super.
Książkę poczytam, pracę nadrobię i tak po prostu z bratami przy planszówkach posiedzę.
Wzięłam kostium, ale szansa na kąpiel w jeziorze chyba niewielka :sad:
@Monika - bardzo się cieszę, że Twój mąż przyjechał!
Syn wyrósł, zmężniał i jakby spoważniał
W ogóle babcia ma podejście, ze oni sobie nie radzą, kotu nie sprzątną, kwiatów nie podleją itp tymczasem wszystko jest ogarnięte, kot wygłaskany, kwiaty podlane, wydatki zapisane w zaszyciku.
Wczoraj powiedziałam babci głośno, ze są niedoceniani i nikt nie zauważa ich dorosłości.
Później mi dziękowali i z większą chęcią wzięli się do ogarniania.
Wieczorami gramy w Scrabble, a i ścielą mi łóżko :bigsmile:
Pisałam już o tym w innym wątku.
Zadowolenie wzrasta, bo małż aktywniejszy w sprawach domowych - oprócz zakupów - zmywanie, wieszanie prania itp.
:bigsmile:
Nawet słoneczko chwilami przebija się przez chmury :smile:
Mam większy power do życia :cool:
Aha !dodam ,że Igusia Ciebie śmiesznie nazwała-Pani Dzidzia:bigsmile:
Aga moja półroczna miała ciężką noc bóle brzuszka ale za to rano jak zwykle powitała mnie tym swoim obłędnie słonecznym, "miłosnym" uśmiechem. Teraz odsypia.
Ale najbardziej cieszę się, że kiedy wstałam w nocy i zastałam Męża przy graniu, opanowałam kotłujące się emocje. :en:
jestem w połowie Nowenny Pompejańskiej (a ciężkawo czasem było),
wczoraj przygarnęliśmy na noc po spotkaniu naszej wspólnoty potrzebującą duszyczkę
i mąż poszedł do spowiedzi (wreszcie nie będzie marudził, bo przed spowiedzią jego drugie imię to Maruda) :bigsmile:
:df:
A już miałam zadać kretyńskie pytanie: graniu na czym?, ale jak doczytałam o emocjach, co się kotłowały, to już wiem.
A gdzie tam - 'obie TRZY' super superowe!:cool:
Najmłodsza - najsłodsza.:wink:
Edit powtórny - Ty, Bridget taka refleksyjna jesteś, zamyślona.:wink:
Ty nas tu nie rozśmieszaj