@Dorotak. - I oby tak temu dziecku już zostało :bigsmile: Ja myślę, że Zosia, generalnie, grzecznym dzieckiem jest, tylko widocznie miała wcześniej jakieśpowody, żeby się dawać we znaki...
Jestem spokojna i zadowolona że mogłam być w takim miejscu i o takiej godzinie jakiej byłam , dzięki temu jedna z rezydentek domu w którym pracuje nie umierała samotnie. Rodzina nie przyjechała , zostałam z nią ja , trzymałam za rękę i zamknęłam ostatni raz oczy.
Dziękuje Panu ,że daje mi w takich chwilach dużo siły i spokoju ,że jestem potrzebna.
[cite] Haku:[/cite]@Juka, myślisz, że to czyszczenie sodą i octem pomogłoby na bardzo zapyziałe fugi??? W dodatku w kabinie prysznicowej?
nie mam pojęcia, ale nasze nie były czyszczone od nowości, znaczy się prawie 3 lata. w ogóle nie myślałam, że się je jakoś specjalnie czyści :shamed:
Moje fugi są zapewne z tego samego roku, co kamienica czyli coś około 1920. :bigsmile:
U nas wszystkie meble (zwłaszcza w 2 pokoju) stoją na deskach, bo jakby je po prostu postawić przy ścianie, to by odstawały - tak krzywa jest drewniana podłoga.
ja zapraszam Marysie w przyszlym roku do nas na dwa miesiace:)jako przyklad dla mojej leworecznej dziewuszki,w zamian,slonce,rybek podwodne podgladywanie;)i oczywiscie drona oplate,nie bedzie za duzo do sprzatania,ale bezcenne miec taka corke,ktora sama sie rwie do pracy,moze to jakas zarazliwa bakteria,daj Boze:)
to chyba przebiłaś moją ofertę co tam góry w porównaniu z Egiptem ( dobrze pamiętam? )
a tak poważnie to zapraszam nadal wszystkich - jeśli ktoś ma ochotę nadchodzącą jesień spędzić w górach, chatka stoi i czeka.
jestem zadowolona, bo powolutku nasz domek idzie do przodu,mąż wczoraj sporo pokosił na działce i jakos wygląda, jazda samochodem lepiej mi idzie niż się spodziewałam.
Jestem zadowolona, bo praca daje mi sporo frajdy, pomysły lęgną się w głowie, a mąż przyniósł mi właśnie dopalacze, o które go prosiłam: pepsi i mmsy :shamed:
Dzisiaj powiedzieliśmy dzieciakom, że będą miały rodzeństwo - ich reakcja była super. Bardzo się ucieszyli, zresztą już od jakiegoś czasu codziennie się modlą - Szymon o brata, Gosia o siostrę
Gosia do wieczora cały czas chodziła za mną, albo się przytulała, uśmiechała się i powtarzała - "ale heca", zaczęła już mówić do brzucha i ogólnie miała tysiąc pytań.
W niedzielę zamierzamy powiedzieć rodzicom, obawiam się, że ich reakcja będzie nieco inna
W razie co wypłaczę się w innym wątku
Hej, jestem zadowolona, bo wciągnęłam się w pracy - przynajmniej na dzisiaj :wink: a małż mnie bardzo wspiera, np zmywaniem naczyn, zakupami itp :smile:
@Aśka,
u nas zawsze mama szła do szpitala i wracała z nowym dzieckiem.
Jak fajnie może przebiegać ciąża dla rodzeństwa, przekonałam się kiedy miałam 9 lat i mama mojej koleżanki była w ciąży. Kupiła jej album gdzie były rysunki jak dzieci rosną i opowiadała jej jakiej wielkości teraz dziecko ma nóżki, główkę i paznokietki.
Do tej pory to pamiętam jako coś wspaniałego
Moja siostra cioteczna, gdy miała 7 lat dowiedziała się, że urodził jej się brat. Powiedziała: łeee, brat. A potem miała jeszcze drugiego brata :tongue:. A teraz ma dwóch synów :wink:.
ja bardzo chciałam siostrę i rodzice mnie utwierdzali:taaaaaaaaaaak, będzie Natalka(tak sobie wymyśliłam), a urodził się Pawełek. Moja reakcja-40 stopni gorączki:crazy:
wniosek- dzieć też człowiek i nie ma ściemy...
A ja zadowolona jestem ogólnie-od porodu cąły czas:)
To dziwne-ale chyba przy czwartym dziecku dopiero mnie dopadł stan euforii macierzyńskiej:bigsmile:
w ogóle tak sobie wczoraj pomyślałam,że nie pamiętam kiedy byłam taka szczęśliwa:bigsmile:
Poza tym miedzy innymi to forum pozwala mi sie nie skupiać sie na pierdołach:bigsmile:
Dobra, to dziś ja będę dla odmiany zadowolona:bigsmile:
Koleżanka mojej kuzynki, studiująca fotografię za butelkę wina będzie nam robić zdjęcia na ślubie i weselu i... sesję w Ogrodach Biskupich w Pelplinie:bigsmile::bigsmile::bigsmile: Tylko podanie o pozwolenie musimy napisać, ale to już formalność podobno
My będziemy mieli zdjęcia, Ona sobie poćwiczy. I wszyscy jesteśmy zadowoleni
No i kilka tysięcy w suchym...:bigsmile:
Jakoś powoli do przodu idzie z tym ślubem... A tyle niepotrzebnych rzeczy zaprząta głowę, że szkoda gadać...
A ja upiekłam pierwszy raz super zdrowy chleb orkiszowy ze słonecznikiem, siemieniem i sezamem. I wyszedł :bigsmile: I jest pyszny i mężowi smakuje... Ale jestem szczęśliwa.
Jeszcze ciasto ze śliwkami dochodzi (mąkę pszenną zamieniłam na orkiszową). Ciekawe co mi z tego wyjdzie. Jutro teściowa na obiedzie
Komentarz
Dziś wydaje mi się, że moje nerwy i stresy związane z chorobą, bólem piersi, słabością i obroną jej się udzielały.
I się sama na siebie wkurzam, że tak Zosię męczyłam...
No ale najważniejsze, że jest dobrze. Coraz lepiej!
Dziękuje Panu ,że daje mi w takich chwilach dużo siły i spokoju ,że jestem potrzebna.
Moje fugi są zapewne z tego samego roku, co kamienica czyli coś około 1920. :bigsmile:
U nas wszystkie meble (zwłaszcza w 2 pokoju) stoją na deskach, bo jakby je po prostu postawić przy ścianie, to by odstawały - tak krzywa jest drewniana podłoga.
to chyba przebiłaś moją ofertę co tam góry w porównaniu z Egiptem ( dobrze pamiętam? )
a tak poważnie to zapraszam nadal wszystkich - jeśli ktoś ma ochotę nadchodzącą jesień spędzić w górach, chatka stoi i czeka.
ale najbardziej...zdecydowanie najbardziej:bigsmile:
że już wieczorem będę mogła przytulić się do męża:cheer:
A u nas do kompletu został tylko jeden :bigsmile:
CWKS Legia,
Warszawa, Warszawa!!!
Wygraliśmy z Ruskimi i to w Moskwie!
Gosia do wieczora cały czas chodziła za mną, albo się przytulała, uśmiechała się i powtarzała - "ale heca", zaczęła już mówić do brzucha i ogólnie miała tysiąc pytań.
W niedzielę zamierzamy powiedzieć rodzicom, obawiam się, że ich reakcja będzie nieco inna
W razie co wypłaczę się w innym wątku
u nas zawsze mama szła do szpitala i wracała z nowym dzieckiem.
Jak fajnie może przebiegać ciąża dla rodzeństwa, przekonałam się kiedy miałam 9 lat i mama mojej koleżanki była w ciąży. Kupiła jej album gdzie były rysunki jak dzieci rosną i opowiadała jej jakiej wielkości teraz dziecko ma nóżki, główkę i paznokietki.
Do tej pory to pamiętam jako coś wspaniałego
wniosek- dzieć też człowiek i nie ma ściemy...
To dziwne-ale chyba przy czwartym dziecku dopiero mnie dopadł stan euforii macierzyńskiej:bigsmile:
w ogóle tak sobie wczoraj pomyślałam,że nie pamiętam kiedy byłam taka szczęśliwa:bigsmile:
Poza tym miedzy innymi to forum pozwala mi sie nie skupiać sie na pierdołach:bigsmile:
Koleżanka mojej kuzynki, studiująca fotografię za butelkę wina będzie nam robić zdjęcia na ślubie i weselu i... sesję w Ogrodach Biskupich w Pelplinie:bigsmile::bigsmile::bigsmile: Tylko podanie o pozwolenie musimy napisać, ale to już formalność podobno
My będziemy mieli zdjęcia, Ona sobie poćwiczy. I wszyscy jesteśmy zadowoleni
No i kilka tysięcy w suchym...:bigsmile:
Jakoś powoli do przodu idzie z tym ślubem... A tyle niepotrzebnych rzeczy zaprząta głowę, że szkoda gadać...
Jeszcze ciasto ze śliwkami dochodzi (mąkę pszenną zamieniłam na orkiszową). Ciekawe co mi z tego wyjdzie. Jutro teściowa na obiedzie