No to ja tez w temcie (wiem, w moim przypadku w monotemcie ):
skonczylam nastepne szkolenie, zdalam nastepny ceryfikat.
Jeszcze tylko dwa (w grudniu) i obiecuje juz Was nie meczyc :cool:
Ale ciesze sie bardzo, juz koniec powoli widac.
Jestem również bardzo zadowolona, bo dziś się naspotykałam od rana do popołudnia.
Miałam nie pisać, ale Jędruszek Marceliny tak pięknie się dziś do mnie uśmiechał i to nie raz. Słodkie z Niego dzieciątko i faktycznie ma działanie terapeutyczne. Człowiek cały radosny się robi mając Go na kolankach.
A i Łucyjka piękna tylko na kolanka nie chciała.
Zazdroszczę Wam tych spotkań....
Ja do tej pory poznałam Magg . Bardzo się cieszę z naszego spotkania / choć w szpitalnej sali się odbyło...../ .
Chciałabym poznać jeszcze wiele osób tu piszących....
Od dawna planuję spotkanie z Kerimą . Może wreszcie się uda? Joel już w domu. Czas znowu w poniedziałek lub sobotę będzie wolniejszy .....
Jestem zadowolona, bo praktykuję się w jeżdzeniu autkiem, dziś z koleżanką pojeździłam i coraz bardziej mi się podoba.
Może nawet kiedyś sama wyruszę na polskie drogi:fm:
agnieszkomamoani gratuluję!
może i ja w tym temacie będę mogła się kiedyś pochwalić, bo zbieram się do praktykowania i zbieram i nie mogę się zabrać, a przydałoby się i to bardzo!
No mnie "zmusił" dar od rodziców w postaci ich starego samochodu.
Poza tym jeśli Pan Bóg da za jakiś czas zamieszkamy w takim miejscu, że bez samochodu trochę ciężko.
Agusia-skoro ja się wzięłam(a byłam baaaaaaaaaardzo oporna) to Ty też dasz radę
Ja jestem i nie jestem zadowolona... Byłam na dniu otwartym. Ogromnie mnie cieszy, że L wychodzi na prostą z emocjami, na jego temat same "achy" i "ochy". Z co raz lepiej, jeśli chodzi o nadaktywność na lekcjach i zajmowanie swoją skromną osobą całej przestrzeni;). Dużo pochwał dot jej koleżeństwa, zaangażowania społecznego, honorowości itp.
Martwię się jednak J, nadal ma duże problemy z radzeniem sobie z emocjami, na najdrobniejsze niepowodzenie reaguje nerwami i płaczem, zawsze musi być pierwszy, najlepszy itp. Zresztą tak tez jest w domu, emocje ma chłopak na wierzchu...
O sprawach naukowych nie piszę, bo akurat w tym zakresie wszyscy gwiazdują:))).
Nareszcie doczekałam się zmywarki tyle że na razie niepodłączona, jak tak na nią patrzę to mam złośliwą satysfakcję że to ona będzie odwalać robotę a że to przedmiot martwy to wcale a wcale mi jej nie żal.Bedę mieć czas na dodatkową kawę. :bigsmile:
[cite] Jagna:[/cite]Zazdroszczę Wam tych spotkań....
Ja do tej pory poznałam Magg . Bardzo się cieszę z naszego spotkania / choć w szpitalnej sali się odbyło...../ .
Chciałabym poznać jeszcze wiele osób tu piszących....
Od dawna planuję spotkanie z Kerimą . Może wreszcie się uda? Joel już w domu. Czas znowu w poniedziałek lub sobotę będzie wolniejszy .....
A ja poznałam jukę tak osobiście
Meilowo -Tomire:hugging:
Telefonowo Agaskę i Celinkę.
Wszystkie superbabki:bs:
Jestem zadowolona, bo udało się w miarę wcześnie wstać, pozmywałam naczynia i już jestem przy komputerku :bigsmile: Inne powody do zadowoleń jesteśmy z małżem razem w tym wszystkim, co nas spotyka a za oknem zółcą się październikowe liście :cool:
[cite] Tomira:[/cite]Nareszcie doczekałam się zmywarki tyle że na razie niepodłączona, jak tak na nią patrzę to mam złośliwą satysfakcję że to ona będzie odwalać robotę a że to przedmiot martwy to wcale a wcale mi jej nie żal.Bedę mieć czas na dodatkową kawę. :bigsmile:
Czyli, śmiem twierdzić nieśmiało, aczkolwiek z zadowoleniem, iż problemy finansowe są już za Wami. Gratuluję :iw:
Jagna, my teraz wyjeżdżamy na konwiwencję na cały weekend, a w poniedziałek chodzimy na zajęcia do dominikańskich Stu Pociech. Ale w sumie tak blisko mieszkamy, że grzechem byłoby się nie spotkać Coś wymyślimy! Cieszę się, że Joel już w domku.
Jestem baaaardzo zadowolona - dzisiaj Zuzia kończy dwa lata! Nie wiem, kiedy to minęło...:bigsmile: Wiem za to, że bez niej nasze życie byłoby niewypowiedzianie ubogie - Zuzia jest naszą iskierką, radością i dumą.
A myśmy nareszcie zaczęli życie towarzyskie po przeprowadzce na wieś (ponad rok z kawałkiem), w piątek zebraliśmy się wreszcie i poszliśmy na próbę chóru w jednej z parafii w Błoniu, dziś już z nimi śpiewaliśmy na Mszy, i nie ma problemu żeby przychodzić tam z Milką i żebyśmy oboje śpiewali. Nawet nie wiecie, jak mi ten weekend dobrze "na głowę" zrobił.
I koniecznie muszę się spotkać z tymi z .orga, co to nie dotarli do nas w weekend
Nawet Belfer stwierdził, że odżyliśmy i było nam to potrzebne. Tylko czemu się tak długo zbieraliśmy to zagadka stulecia.
Rosea, potwierdzam. Życie towarzyskie w stosownej dawce to wspaniała sprawa! Jakieś dwa tygodnie temu gościliśmy u nas Panstwa w wieku naszych rodziców - oglądaliśmy razem zdjęcia z naszych wojaży i bardzo miło gawędziliśmy. Mieszkają na sąsiedniej ulicy, a też zbieraliśmy się latami do tego zaproszenia :shocked: Też po tym odżyłam :cool: Cieszę się, że Wam wypaliło z tym chórem Potrzebujemy innych ludzi i oni nas banał, ale czasem warto przypomnieć :cool:
Jagna - Chwała Panu Jezusowi!!! U nas dziś (choć mąż trochę przeziębiony) piękna pogoda. Na niebie ani jednej chmurki, złocż się liście w słońcu. Jest chłodno i przepięknie. :bigsmile:
Na spacerze z Córcią i Wnusią przy przepięknej pogodzie otrzymałam przepiękny telefon od Doroty - i zaraz przekazuję wszystkim życzliwym na orgu - Dorota otrzymała zgodę na prośbę o indywidualne zaliczanie przedmiotów!!!
:bigsmile:
Prosiła, żebym raz jeszcze powtórzyła Wam, że macie wielką skuteczność modlitwy!!!:bigsmile: Dziękujemy Wam za wstawiennictwo!
Gdy wróci, zapewne sama Wam wszystko opowie!
Pan Bóg jest wielki i pełen miłości! My psujemy , On naprawia i wyprowadza dobro!
Tak się cieszę!!!
:di::di::di:
Komentarz
skonczylam nastepne szkolenie, zdalam nastepny ceryfikat.
Jeszcze tylko dwa (w grudniu) i obiecuje juz Was nie meczyc :cool:
Ale ciesze sie bardzo, juz koniec powoli widac.
Mialam wczoraj caly dzien gosci - WSPANIALYCH!!!
Duzo krzyku, smiechu, ciasta ... naprawde fantastycznie bylo!
Miałam nie pisać, ale Jędruszek Marceliny tak pięknie się dziś do mnie uśmiechał i to nie raz. Słodkie z Niego dzieciątko i faktycznie ma działanie terapeutyczne. Człowiek cały radosny się robi mając Go na kolankach.
A i Łucyjka piękna tylko na kolanka nie chciała.
Mnie też było bardzo miło Was spotkać.
Ja do tej pory poznałam Magg . Bardzo się cieszę z naszego spotkania / choć w szpitalnej sali się odbyło...../ .
Chciałabym poznać jeszcze wiele osób tu piszących....
Od dawna planuję spotkanie z Kerimą . Może wreszcie się uda? Joel już w domu. Czas znowu w poniedziałek lub sobotę będzie wolniejszy .....
Na obiad u nas may sie zawsze zalapie
Pamietaj!
Jagna! nam sie plany mieszaja, ale moze jednak sie uda!
Może nawet kiedyś sama wyruszę na polskie drogi:fm:
może i ja w tym temacie będę mogła się kiedyś pochwalić, bo zbieram się do praktykowania i zbieram i nie mogę się zabrać, a przydałoby się i to bardzo!
Poza tym jeśli Pan Bóg da za jakiś czas zamieszkamy w takim miejscu, że bez samochodu trochę ciężko.
Agusia-skoro ja się wzięłam(a byłam baaaaaaaaaardzo oporna) to Ty też dasz radę
Martwię się jednak J, nadal ma duże problemy z radzeniem sobie z emocjami, na najdrobniejsze niepowodzenie reaguje nerwami i płaczem, zawsze musi być pierwszy, najlepszy itp. Zresztą tak tez jest w domu, emocje ma chłopak na wierzchu...
O sprawach naukowych nie piszę, bo akurat w tym zakresie wszyscy gwiazdują:))).
Meilowo -Tomire:hugging:
Telefonowo Agaskę i Celinkę.
Wszystkie superbabki:bs:
Inne powody do zadowoleń
jesteśmy z małżem razem w tym wszystkim, co nas spotyka
a za oknem zółcą się październikowe liście :cool:
Czyli, śmiem twierdzić nieśmiało, aczkolwiek z zadowoleniem, iż problemy finansowe są już za Wami. Gratuluję :iw:
Nie wiem, kiedy to minęło...:bigsmile:
Wiem za to, że bez niej nasze życie byłoby niewypowiedzianie ubogie - Zuzia jest naszą iskierką, radością i dumą.
Zuziu - jak dobrze, że jesteś!!!:bigsmile:
Byliśmy dwa razy (w ciągu weekendu) w sanktuarium bł. Jana Pawła II.
I odpoczęliśmy po morderczym tygodniu.
A myśmy nareszcie zaczęli życie towarzyskie po przeprowadzce na wieś (ponad rok z kawałkiem), w piątek zebraliśmy się wreszcie i poszliśmy na próbę chóru w jednej z parafii w Błoniu, dziś już z nimi śpiewaliśmy na Mszy, i nie ma problemu żeby przychodzić tam z Milką i żebyśmy oboje śpiewali. Nawet nie wiecie, jak mi ten weekend dobrze "na głowę" zrobił.
I koniecznie muszę się spotkać z tymi z .orga, co to nie dotarli do nas w weekend
Nawet Belfer stwierdził, że odżyliśmy i było nam to potrzebne. Tylko czemu się tak długo zbieraliśmy to zagadka stulecia.
Też po tym odżyłam :cool:
Cieszę się, że Wam wypaliło z tym chórem
Potrzebujemy innych ludzi i oni nas
banał, ale czasem warto przypomnieć :cool:
Chwała Panu Jezusowi!!!!
U nas dziś (choć mąż trochę przeziębiony) piękna pogoda. Na niebie ani jednej chmurki, złocż się liście w słońcu. Jest chłodno i przepięknie. :bigsmile:
:bigsmile:
Prosiła, żebym raz jeszcze powtórzyła Wam, że macie wielką skuteczność modlitwy!!!:bigsmile: Dziękujemy Wam za wstawiennictwo!
Gdy wróci, zapewne sama Wam wszystko opowie!
Pan Bóg jest wielki i pełen miłości! My psujemy , On naprawia i wyprowadza dobro!
Tak się cieszę!!!
:di::di::di:
Buziaki dla Was