Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dla zadowolonych

17475777980125

Komentarz

  • Udało mi się dziś pójść do spowiedzi:bigsmile:
  • Najpierw weszłam na konto i się mile zdziwiłam, że mam jakiś wpływ.

    Okazało się, że dostałam przelew za pelargonie od takiej jednej mojej stałej klientki, która pod koniec września zadzwoniła do mnie ze szpitala (po dość poważnej operacji) z prośbą o jakieś kwiatki, żeby miała się czym zająć jak już ze szpitala wyjdzie. Kwiatki oczywiście wysłałam od razu z mailem ile do zapłaty i z opcją "zapłaci Pani jak już będzie w domu". Po czym wyrzuciłam z pamięci, że ktoś jest mi coś winien. I dzięki temu przemile się dziś zdziwiłam :bigsmile:

    Potem zadzwoniła sąsiadka, która prowadzi zakład krawiecki oraz od tego roku wynajmuje pokoje na noclegi. Jakiś czas temu prosiła nas o wywieszenie banera reklamowego na rzeczone noclegi (mamy dom przy głównej ulicy a ona w głębi), co i mnie się przydaje, bo też wynajmujemy mieszkanie lokatorom - i trochę osób też mi puka jak na moim domu reklama wisi. Nie chcieliśmy więc od niej za to żadnej kasy.

    No i sąsiadka dzwoni, żebym wyszła do płotu. Dostałam od niej w prezencie śliczną kurtkę na teraz. :crazy:
  • Haku gratuluję !

    Jestem zadowolona syn dostał dziś 5 ze sprawdzianu z przyrody i 6 ze sprawdzianu z historii. Normalnie aż chce się te lekcje z nim odrabiać i wiecznie go odpytywać.
  • Jestem zadowolona, bo widziałam dziś dzięcioła w akcji na drzewie, Biało-czarny z intensywnie czerwonym brzuszkiem

    :cool:
  • Piątek!!!!!!!!:bp:
  • a ja jestem zadowolona, bo Szef mi pozwolił coś robić na stronie! i w ogóle dla firmy mimo urlopu! :cheer: wiem, że to kosmicznie brzmi, ale jak mam coś do zrobienia to się lepiej czuję, a ja temu facetowi naprawdę dużo zawdzięczam i w dodatku się martwię, że sobie beze mnie biedaczek nie poradzi)


    (ma się tę samoocenę, nie? ):peace:
  • [cite] Haku:[/cite]Moja niemowlaczka zjadła wczoraj o północy, o 00:30 zasnęła.
    Obudziła się na karmienie o 3:40 i zaraz zasnęła
    Po czym obudziła się o 7.00
    teraz znów śpi - średnio po 2-3h

    Czyż to nie jest wspaniałe dziecko? :bigsmile:

    masz za dobrze....
  • byłam na Mszy pierwszopiątkowej:heartbounce:
  • no i Felicja Maria stała się dziś oficjalnie obywatelką Rzeczypospolitej Polskiej :swingin:
  • Haku, Agnieszkomamomani - cieszę się z Wami Dziewczyny

    Był u nas mój Tato. Kochany jest. Troszkę się martwię, bo trochę go dopadają różne drobne niedomagania, a nie jest przyzwyczajony. mimo 75 lat w życiu nie przebywał w szpitalu na szczęście, nawet urodził się w domu :wink:
  • Wywalilam wszystkich milusinskich (malych i duzego) do szkoly polskiej i mam pol dnia na sprzatanie, podczas ktorego nikt mi nie bedzie pomagal ani "pomagal". O! Ale mi tego bylo trzeba!!!:af:
  • Ach ta dzisiejsza technologia. Sprawdzanie rozwarcia internetowo :ag:
  • Aga
    sprzataj, sprzataj, za niedlugo przyjedziemy na wizytacje :dw:

    a ja jestem zadowolona, bo pojechalismy dzis rano do miasteczka outletowego i udalo nam sie dosyc oblowic, tzn. kazdy cos dostal, maz w koncu kupil sobie nowe buty (od dwoch miesiecy go prosilam juz) i wszystko trwalo chyba z godzine! Pelny sukces :df:
  • [cite] Nika8:[/cite]Ach ta dzisiejsza technologia. Sprawdzanie rozwarcia internetowo :ag:
    :ag::ag::ag:
  • Niedługo M.powinien być w domu:aa:
  • W czwartek byłam na wizycie u lekarza.
    Myślałam, że może dostanę jakieś bardziej zielone światło na drugą pociechę, a tu wyniki takie, że :gz: i siąść i płakać. Co oczywiście skwapliwie po powrocie do domu uczyniłam.
    Po czym wzięłam się do galopu, postawiłam w domu i pracy jasne warunki, że potzrebuję w tych i tych godzinach czasu na badanie i jedzenie, i od czwartku wyniki mniodzio (poza jednym wyskokiem, przyznaję).
    Mam do lutego (następna wizyta; no co- polska służba zdrowia) czas na ogarnięcie się, więc proszę o motywację, a czasem porządny kopas w doopas.
    No i tak lepiej mi się zrobiło, moj własny zapał i asertywność mnie samą trochę zaskoczyła ale i ucieszyła.
  • Mieszkanie posprzątane,obiad na jutro przygotowany...mam wieczór dla siebie:)
    Jutro wielki dzień!!!!
  • Też mam wieczór dla siebie. Mieszkanie nie posprzątane, a nawet bajzel do kwadratu. Awaria wodociągowa, moi panowie dłubią , ja zrobiłam już wszystko, co nie wymaga wody i luuuz. Chciałam szyć, ale maszyna się wypięła na mnie
  • Teresko, jak chcialas widziec efekty, to jestescie JUZ spoznieni o dobra godzine:ag: Mlody raczyl wozic kasztany traktorem (i nie tylko kasztany, sajgon mamy na podlodze, a ile drobiazgow dawno zniknietych sie znalazlo miedzy kasztanami!), a kuchnia wypackana do imetu (ciasto drozdzowe, leberka, bigos... od efektow optycznych jeszcze lepsze wdechowe, zwlaszcza jak sie wchodzi z dworu).
  • Uff, cale szczescie :wink:
    Bo bardzo stresuje mnie przebywanie w domach, gdzie mieszkaja dzieci, a podlogi lsnia.
  • To u nas sie zrelaksujesz:cool:
  • Moja maszyna czeka na mnie w piwnicy...muszę się w końcu zmobilizować i po nią wyruszyć!

    Miałam mieć wieczór dla siebie a z pokoju obok dobiega co chwile:MAMO!!:eu:
  • Podczas kopania ogródka zagadałam starszą sąsiadkę, która pierwszy raz od śmierci męza prawdziwie się roześmiała, no to i ja się ucieszyłam. Za 20 minut patrzę a ona mi przynosi 3 słoiki pigwy i słoik soku z aronii :bigsmile:
  • basja
    wlasnie skonczylam ogladac taki bajkowy film, a tu taka historia!
  • czyli jednak może to nie była bajka :bigsmile:

    jak zobaczyłam roześmianą moja sąsiadkę to tak się ucieszyłam, że aż trudno to przekazać.
    Naszła mnie tez refleksja, że ludzie siebie nawet w rodzinach nie słuchają, każdy zamyka sie w sowim podwórku i nie obchodzą go inni, nawet rodzice.
  • Udałam się za miasto. Paliłam liście (lubię ten zapach, zbierałam jabłka, rozmawiałam z rodzeństwem. Mam teraz kilka siat jabłek w domu.


    Zaproponowałam jabłka sąsiadce, ta przyjęła chętnie i dała moim dzieciom materiały piśmiennicze, które dostaje od firm.
  • [cite] Rosea:[/cite]W czwartek byłam na wizycie u lekarza.
    Myślałam, że może dostanę jakieś bardziej zielone światło na drugą pociechę, a tu wyniki takie, że :gz: i siąść i płakać. Co oczywiście skwapliwie po powrocie do domu uczyniłam.
    Po czym wzięłam się do galopu, postawiłam w domu i pracy jasne warunki, że potzrebuję w tych i tych godzinach czasu na badanie i jedzenie, i od czwartku wyniki mniodzio (poza jednym wyskokiem, przyznaję).
    Mam do lutego (następna wizyta; no co- polska służba zdrowia) czas na ogarnięcie się, więc proszę o motywację, a czasem porządny kopas w doopas.
    No i tak lepiej mi się zrobiło, moj własny zapał i asertywność mnie samą trochę zaskoczyła ale i ucieszyła.


    :bi::bi::bi::iw::iw::iw::cq::cq::cq:

    Dajcie jej nalepkę!!!
  • no i się teraz wstydam... :ah:
  • Znowu mielismy piekny dzien w Alpach: wspaniala panorama, slonce, kolorowe liscie i duzo smiechu przy zjezdzie meza z gorki wozkiem (a Mlody pchal). Tylko jedzenie niezbyt dobre bylo. Odbilismy to w domu lodami cynamonowymi :bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.