Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dla zadowolonych

18586889091125

Komentarz

  • Ja też się wpiszę - drobna rzecz, a cieszy!
    Otóż znalazłam w przepastnych czeluściach naszego strychu... strój króla!!! Dwa lata temu szyłam go dla Weroniki, gdy była królem w jasełkach. I w tym roku jest powtórnie królem - Baltazarem - a ja martwiłam się skąd strój wezmę ("zezmę" - jak mawia moja najmłodsza Zuzia:bigsmile:).
    I Mąż mi go znalazł! Trochę tylko go przerobię, ach, jak sie cieszę...!
    I dla Ani - Maryi mam także strój.:bigsmile:

    Ha!:bigsmile:
  • Jeśli o strojach mowa....To potrzebuję na piątek strój pastuszka dla Pawła.
    Trudna sprawa.
    Do dziś nie interesowałam się orszakiem, bo nie mieliśmy do tego głowy. A teraz panika....

    Ktoś z Was ma może jakąś baranią kamizelkę do pożyczenia???
  • niestety baranem chłopięcym serdakowym nie dysponuję

    tyle jest młodzieży męskiej na tym forum, że na pewno znajdziesz Małgosiu
  • Tak. Tylko, że pewnie spora część z tej młodzieży też w piątek za pastuchów robi:bigsmile:

    Ale co mi szkodzi zapytac, nie?
  • ja bym może miała , potrzebne poszukiwanie w piwnicy




    a nie mogłas napisać wczoraj?!??!?! nawet jak znajdę to i tak nie dojdzie :cry:
  • Taaaaaaaaa...........
    Sama się dziś dowiedziałam.
  • ^
    Podbijam!

    (O tę baranią skórę tudzież inne gadżety pasterskie chodzi)
  • Basju, ja pamiętam w modlitwie o Tobie.

    Małgosiu, dziś popytam wśród mojego podwarszawskiego "koła gospodyń wiejskich". Jeśli coś znajdę, to dam Ci znać (Mańki mają zdaje się Twój numer). Napisz mi tylko w jakim wieku jestTwój Paweł. Rozumiem, że za duża ta baranica to może być, ściągnie sie paskiem i już, ale za mała to nie bardzo.
  • Ireno - dziękuję :fi:

    Paweł ma 6 lat (tyle wyczytałam z wątku dzieciowego) :cool:
  • Ok, dzięki.

    A to dla Ciebie na miły dzień pracy:
    flower_9.gif
  • Jestem zadowolona, bo mam o jedno zmartwienie mniej: co zrobic z synem na czas porodu? Wszystkie moje kolezanki z okolicy same maja dzieci i ciezko sie z nimi na cos konkretnego umowic (gdyby porod zaczal sie w nocy, wtedy zadna nie moze przyjsc i spac u nas, bo sama ma dziecko). Ostatecznie myslelismy, ze wezmiemy go po prostu ze soba.
    Ale spotkalam sie wczoraj z kolezanka ze studiow i ona az rwie sie do pomocy :bigsmile: Specjalinie przed moim porodem bedzie jezdzila do pracy samochodem, zeby jakby co szybko byc u nas na miejscu, nie ma dla niej problemu, zeby wyjsc wczesniej z pracy, albo zostac u nas w domu nawet dwa dni (mam nadzieje, ze jednak szybciej urodze :wink:).
    Kamien spadl mi z serca! Bo juz kombinowalam jak kon pod gorke.
  • Jestem zadowolona, bo M. jutro wraca, a pusto i smutno bez niego:cry:
  • Basieńko nasza Ty kochana :rainbow:
  • jestem zadowolona bo mąz wierzy w moje możliwości pracy twórczej dzieci, przecież poco im kółka w domu najlepiej ucza sie malować:), wieje silny wiatr a 2 dzieci mają iść na próbe do Jasełek, nie wchodzi w gre starsza kolezanka która chętnie by je tam zaprowadziła, sama gra w Jaełkach na organach, ale Asiu ty dasz rade wszystkie je zaprowadzić nikomu nie dawaj dzieci pod opiekę, tylko dobrze szaliczki zawiąż, kochany mężuś:winkkiss:
  • Jestem zadowolona bardzo bardzo, bo w końcu leki zadziałały i wychodzimy z choróbsk, w końcu da się żyć, oddychać- uuufffff .
    Maciejko- ale masz fajnie- takie wyjście awaryjne jest potrzebne- ja do koleżanki w podobnej trochę sytuacji z moim malcem będziemy jeździć.Trzeba sobie pomagać;)
  • :cheer:

    Zakwalifikowalam sie na porod w domu porodowym! Mimo moich obaw, polozne ich nie maja i pozwola mi jeszcze raz probowac tam rodzic. Ale sie ciesze! :swingin:
  • Silny wiatr uszkodził nam przewody elektryczne i nastały "egipskie ciemności", tylko w naszym domu :confused:

    Na szczęście znajomy elektryk uporał się z tą awarią i znów mamy światło i kontakt ze światem :bigsmile:
  • Wbrew pogodzie (deszcz ze sniegiem + wiatr), nastojom (spiacym) i ogolnemu zastojowi poswiatecznemu ruszylismy sie do muzeum natury i bylo super! Balam sie ze M. bedzie sie nudzil, ale on byl wszystkim zainteresowany, naciskal przyciski, dopytywal sie o wszystko. No i nie zasnal nam w aucie w drodze powrotnej, wiec moze nie bedzie dzis zbyt wielkich walk o polozenie sie do lozka :wink:
  • Jak się cieszę, udał nam się spacer? Wyruszyliśmy późno, koło 14, ale pobiegali sobie. Było pochmurno, nie padało i Hel był widoczny. Msza w kościółku Matki Boskiej Licheńskiej. Ale jak oni objadali się w aucie ja miałam prawie 40 minut na nowennę w kościółku. Na mszy byli bardzo grzeczni, dawno tak poodpoczywałam. Oczywiście Lolo i Szymon próbowali śpiewać głośniej niż ksiądz, ale naprawdę było dobrze.
  • Wiecie co wczoraj mnie spotkalo??

    "Szkola rodzicow" i ja nastawiona na teoretyczne przynudzanie w PPP....

    I wiecie co? Wiecie kto prowadzi zajecia??
    Ojciec 9 dzieci, wierzacy i mąż jednej żony od wielu lat :D

    Boze, jak ja sie ciesze za tam poszlam!!!!
    W zyciu bym nie wpadla, ze w swieckiej Poradni takiego psychologa znajde!
  • To super ja skończyłam szkołę dla rodziców 2 pierwsze cykle i było super bo prowadziła zajęcia pani psycholog, mama 5 dzieci w tym bliźniaczki. Na pierwszych cyklu jescze mieliśmy 3 a jak spotkaliśmy się po 2 latach to my też już z 5. Nie ukrywała też że jest osobą wierzącą. Mi osobiście bardzo pomogła. Dzięki niej poradziłam sobie z problemami z teściową. .
  • Co to znaczy 2 pierwsze cykle?

    Nie pytam o NPR :tongue:
  • Ej, no tak być nie może, żeby nam ten wątek aż na 3. stronę spadł :)

    Od środy mam urlop, wysypiam się na zapas, nadrabiam zaległości w sprzątaniu i w lekturze (niestety w tej kolejności; cóż, trudna sztuka wypoczynku) a w perspektywie mam kilka miłych spotkań a także randkę z mężem.
    Piekarnik mi właśnie daje znać, ze pierwsza porcja muffinków upieczona...
  • Jestem zadowolona, bo mieszkanko wysprzątane, czytam sobie orga, praca sprawia mi frajdę :cool::bigsmile:

    Lecę zaległą koronkę zmówić :shamed:
  • Skończyłam duże tłumaczenie (dodatkowy dochód i dorzecznie mi wyszło). Meter dostał zlecenie na kilka tygodni (dodatkowy dochód i ambit poklepany troszkę). Nasz bufor finansowy się poszerzy dzięki temu .
    Kiedy ja siedziałam do trzeciej w nocy i tłukłam w klawisze, Meter ogarniał dzieci, a nocami szył dla Franka kostium wołka na jasełka.
    Byliśmy rodzinnie u dentysty i dzieci mają stuprocentowo zdrowe i równe zęby. Zachowywali się jak żywa reklama, uśmiechali, dziękowali, czekali cierpliwie i w ogóle nic tylko ozłocić.
    Jutro Łucja kończy 3 lata.
    Jędruś mówi "mamama" i "ba!", gdy czymś ciska o podłogę.
    Meter jest supernianią.

    Się uzbierało:cool:
  • A do mnie zadzwoniła nasza Małgosia32!Kobieta o ciepłym przemiłym głosie:)
    Dziękuję Małgosiu:kissing:
  • Cieszą mnie takie wieści
    Wasz obraz rodziny we wnętrzu Marcelino też - dziękuję :cool::bigsmile:
  • [cite] Bridget:[/cite]A do mnie zadzwoniła nasza Małgosia32!Kobieta o ciepłym przemiłym głosie:)
    Dziękuję Małgosiu:kissing:
    No, cała przyjemność po mojej stronie!
    Ja zwyczajnie potrzebowałam tej rozmowy! Bo jak siedzę w domu, to różne głupie myśli chodzą mi po głowie, nie radzę sobie z emocjami i w ogóle...

    A tak w ogóle Brydziu, to ja mam względem Ciebie ogromny dług wdzięczności...
  • Marcelino:thumbup:
  • Zaczęły się ferie. Przez dwa tygodnie nie będę musiała doglądać odrabiania lekcji :bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.