@Dorotak spróbowałam sobie zwizualizować te ilości
Ja zrobiłam z 1 kg, wyszło 37 szt. Zjedliśmy 12 (niektórzy pół, niektórzy jednego, większość 2, jedna osoba 2,5). Zamrożę 2 paczki (12 szt. i 13 szt.), będzie na 2 podwieczorki. Nasze były z kremem, może dlatego sycące bardziej niż z dżemem.
Z 4 kg to jest zacna ilość – ale kto wie, może jeszcze wszystko przede mną
@pustynny_wiatr jak ja już robię i chce żeby zostało dłużej niż do końca smażenia/nadziewania to minimum z 3kg maki. Wtedy czasem zostanie coś na następny dzień... Mniej się nie opłaca robić xD
Kupiłam, w cukierni, raczej dobrej jakości. 1sztuka kosztuje tyle co w biedrze 12 szt. Jakbym upiekła, to pewnie byłyby zjedzone - zdecydowanie za dużo. Tak, po dwa na osobę i koniec. Może w niedzielę coś zrobię, ale nie pączki. Kuszą mnie ptysie albo oponki - jeszcze nigdy nie robiłam.
A, postanowiłam jednak nie szaleć. Poszło 2 kg mąki. W razie czego jeszcze druga taka sama porcja miała być. Pączków nikt nie liczył ale było dużo. Pełnowymiarowych naszprycowanych obficie domowym musem truskawkowym pewnie z 50 albo lepiej, a drobnych bez nadzienia ponad 100. Dzieci się obżarły, kolega syna zabrał na wynos, a jeszcze dla sąsiadów wystarczyło. I na jutro mamy cały kontenerek małych pączusiów z lukrem i skórką pomarańczową.
Zjadłam wczoraj półtora pączka tylko, ale kupnego, ale niestety rano wczoraj zważyłam się, więc zahamowało to mój pociąg do pączków. Dodatkowo mróz i śnieg hamowały zapał do przemarszów czy dojazdów do cukierni...
w smaku jak pączki, tylko więcej chrupiącej skórki, smażyłem na oleju, dałem dwie łyżeczki octu zamiast spirytusu, chyba można wylewać łyżeczką, ewentualnie dodać trochę więcej mleka, by się lepiej lało
Komentarz
Na szczęście dzieci nie mają ochoty, a ja na diecie
Zjadłam wczoraj półtora pączka tylko, ale kupnego, ale niestety rano wczoraj zważyłam się, więc zahamowało to mój pociąg do pączków. Dodatkowo mróz i śnieg hamowały zapał do przemarszów czy dojazdów do cukierni...
przepis na tłusty czwartek
w smaku jak pączki, tylko więcej chrupiącej skórki, smażyłem na oleju, dałem dwie łyżeczki octu zamiast spirytusu, chyba można wylewać łyżeczką, ewentualnie dodać trochę więcej mleka, by się lepiej lało
smacznego