Ktoś tu ostatnio pisał o pączkach prababci...
Ale nijak nie mogę znaleźć przepisu.
A muszę się przyznać, że spędzają mi one sen z oczu... Wciąż o nich myślę. Moja wyobraźnie podpowiada mi, jakim rozkosznym uczuciem musi być zanurzenie zębów w takim pączku, spływająca w kącikach ust różana marmolada, oblizywanie lukru z ulepionych palców....
Ech, rozmarzyłam sie!....
Autorkę bardzo proszę o przepis!!!
Komentarz
Ale smakują.:bigsmile:
Chętnie też skorzystam z przepisu prababci. :bigsmile:
Kurczę, żeby nie to, że dziś pizzę robię, to też bym się skusiła na pączki. Zwłaszcza po opisie Małgorzaty.
No i Zięć (przyszły, ale jednak) przyjechał. Trzeba go ugościć przecież...:cool:
PS. Tego ćwiczenia to już w tym roku było... oj było... Pączki po raz czwarty już... Ech...
Chcesz?
Oto on:
75 dag mąki
4 jajka
10 dag margaryny
3 dag drożdży
10 dag cukru
cukier waniliowy
szklanka mleka
olej
szczypta soli
Mleko lekko podgrzać, połączyć z drożdżami i częścią mąki. Dokładnie wyrobić i odstawić do wyrośnięcia. Dodać pozostałe składniki, wymieszać, odstawić do wyrośnięcia. Wyłożyć ciasto na stolnicę. Kieliszkiem wykrawać kulki, odstawić do wyrośnięcia pod lnianą ściereczką. Smażyć na gorącym tłuszczu z obu stron. W międzyczasie przygotować lukier z cukru pudru i soku z cytryny.
Po usmażeniu pączki nadziewać marmoladą różaną przy pomocy szprycy do tortów, polukrować i... Smacznego!:bigsmile:
Edit: PS. Dodaję do ciasta kieliszeczek alkoholu (dzisiaj wiśniówki :cool:, bo innej nie miałam), żeby pączki zbyt dużo tłuszczu nie piły przy smażeniu.:bigsmile:
Ale i tak z pączków nici... Właśnie sprawdzilam drożze, które mam w lodówce...Przeterninowane...
A do sklepu się nie ruszę, bo wciąż walczę z wirusem...
Wątek od pączkach prabaci.
Edit: Przepis też jest.
:whorship:
Wpisujcie sobie dane hasło w Waszą wyszukiwarkę, np. Pączki prababci wielodzietni. Na 100% odnajdziecie poszukiwany wątek.
Tylko, żeby mnie za to Admin nie wywalił :gt:
A pewna byłam, że mam przepis od kogoś innego...
Nie ważne! Ważne, że dobre wychodzą.
:cool:
Bo Ci serio te pączusie spakuję...!!!
Ale, ale... Zdążą dojść...?:bigsmile:
we wten czwartek???
dzisiaj mnie zmroziło że go chyba przegapiłam:shocked:
Do tego czasu to jeszcze można się nauczyć pączki robić
człowieka nie ma jeden dzień na forum, a te znowu o żarciu :shocked:
dobrze że nie mam drożdży :cool:
żartowałam :bigsmile:
dużo to nie ,ale jednego, dobrego do gorzkiej kawy to bym nawet zjadła
Te z przepisu Cart.
Wersja full wypas, bo z samych żółtek.
Mmmmmmniam!
Sama mam zamiar oddać się dziś radosnej twórczości pieczenia...
Tak nam wyszły paczki z przepisu Olesi,jedno tylko muszę im zarzucić,że skubane(niektóre)nie chciały się przekręcić na drugą stronę,
pychota..........
A to skubane, że nie chciały się odwracać...! A nadziewałaś przed, czy po...? Chociaż moje czasami też robią takie numery, fakt. Zdarza się, że chwilkę przytrzymuję je drewnianymi łyżkami. :cool:
Dzisiaj zrobiłam ponad 60, ale część zniknęła w bliżej nie określonych okolicznościch...
Ja zacznę: żadnego, bom chora i nie mam ochoty na słodycze. :bigsmile: