A ja dzis leniwie - bo pracuje 'pod telefonem' - ale zaraz pojade zrobic zakupy ( jak sie da):) A jeszcze musze robic szkolenie - tzn przygotowac je - ale mi sie nieeee chce...
Nie zaniedbuj praktyki braterskiego upominania, która jest oczywistym dowodem nadprzyrodzonej cnoty miłości. To kosztuje! – wygodniej jest nie wtrącać się; wygodniej, ale daleko od nadprzyrodzoności. – I z tych uchybień będziesz zdawał sprawę przed Bogiem. (Kuźnia, 146)
Jeśli w swoim życiu, czy też w życiu innych, zauważymy coś niewłaściwego, co wymaga pomocy duchowej i ludzkiej, której jako dzieci Boże możemy i powinniśmy udzielić, to prostym przejawem roztropności będzie zastosowanie odpowiedniego lekarstwa z całą stanowczością, mocą, szczerością i miłością. Nie ma tu miejsca na wahanie. Błędem jest myśleć, że problemy da się rozwiązać przez ich odkładanie czy też ignorowanie.
Roztropność wymaga, aby po otwarciu rany zawsze, gdy to konieczne, stosować lekarstwo w sposób zdecydowany i bez uciekania się do półśrodków. Kiedy zauważycie najmniejsze objawy zła, zachowujcie się z prostotą i szczerością, zarówno jeśli macie udzielić pomocy, jak i wtedy, gdy macie ją sami otrzymać. W takich przypadkach należy pozwolić, aby ten, kto z Bożą pomocą potrafi leczyć, naciskał ranę, najpierw z odleglejszego miejsca, a potem zbliżając się stopniowo ku środkowi, aż wypłynie z niej cała ropa i źródło infekcji zostanie oczyszczone. W ten sposób powinniśmy traktować przede wszystkim samych siebie oraz tych, którym nasza pomoc należna jest ze względu na porządek sprawiedliwości i miłości. Myślę tu szczególnie o rodzicach i tych wszystkich, którzy zajmują się wychowaniem i nauczaniem. (Przyjaciele Boga, 157)
Witajcie! Nie wiem jak ja teraz zwalczę pokusę , której na imię wielodzietni znów mam net i już jest ciężko. Zaraz spadam na nasz rutynowy spacer do lasu z M. żeby nie zamuli przed kompem.......... Znacie to?Bardzo polubiłam ostatnio.. :x
ach, jeszcze jedno-ostatnio dostałam od koleżanki taki obrazek z bł. Reginą Protmann i koronką umiłowania Woli Bożej....jak będę miała chwilę, to zeskanuję. Póki co wklejam modlitwę końcową, bo korzystam dużo z tej modlitwy,może ktoś też duchowy pożytek odniesie...
Jezu, Ty umiłowałeś wolę swego Ojca, aż po śmierć krzyżową. Proszę Cię, daj mi ukochać Twoją wolę, abym zawsze na wzór bł. Reginy z radością przyjmował każde wezwanie, do którego mnie wzywasz i w jego wypełnieniu zawsze odnajdywał pokój serca. Udziel mi ducha, którym kierowana bł. Regina, w szarej codzienności wołała z miłością: Jak Bóg chce!
Nie wiem, gdzie to wkleić, a wątek osobny to raczej bez sensu- dziś rano wynalazłam i słucham http://www.langustanapalmie.pl/milosierdzia-pragne o. Szustak o Dekalogu-WARTO !!! jednak są duże plusy netu...
Dzień dobry ! Czy u Was też piękne słońce? M. i M. śpią, a ja właśnie wstawiłam do piekarnika muffinki czekoladowe z bloga Ireny . Dobrej niedzieli !(szkoda, że one są tak krótkie)
swoje mieszkanie umiłowane i miejsce swego spoczynku.
Abym tam nigdy nie zostawiła Cię samego,
lecz abym była tam cała,
cała żyjąca wiarą,
cała adorująca,
cała poddana wyłącznie Twojemu twórczemu działaniu.
O mój Chryste umiłowany, ukrzyżowany z miłości,
chciałabym być oblubienicą Twego Serca.
Chciałabym okryć Cię chwałą,
ukochać aż do śmierci.
Ale czuję moją bezsilność i błagam Cię,
abyś mnie okrył sobą i wszystkie poruszenia mej duszy utożsamił z Twoimi;
abyś mnie zatopił w sobie, zagarnął, zajął moje miejsce,
tak, by życie moje było jedynie odblaskiem Twego życia.
Przyjdź do mnie jako Ten, który uwielbia, wynagradza i zbawia.
O Słowo Przedwieczne, Słowo mego Boga,
chcę spędzić życie moje na słuchaniu Ciebie.
Chcę być cała otwarta na zrozumienie Ciebie.
A następnie poprzez wszystkie ciemności,
poprzez całą pustkę i bezsilność własną
chcę się wpatrywać w Ciebie
i na zawsze trwać w Twojej światłości.
O Gwiazdo moja ukochana, utwierdź mnie,
abym nie mogła oddalić się poza obręb Twoich promieni.
O Ogniu trawiący, o Duchu miłości, zstąp na mnie,
ażeby w mej duszy dokonało się jakby wcielenie Słowa,
abym była dla Niego jakby nowym człowieczeństwem,
w którym mógłby ponawiać swoje tajemnice.
I Ty, o mój Ojcze, racz się skłonić ku Twemu maleńkiemu stworzeniu; okryj je swym cieniem i racz w nim widzieć jedynie Twego Umiłowanego, w którym sobie upodobałeś.
O moi „Trzej”! O moje wszystko,
moja chwało i szczęście,
samotności nieskończona,
bezmiarze, w którym się gubię
– oddaję się Tobie jako ofiara.
Ukryj mnie, zamieszkaj we mnie,
abym ja mogła zamieszkać w Tobie,
czekając na wejście w Twoją światłość
i w przepaść Twego bezmiaru.
(Modlitwa do Trójcy Przenajświętszej, bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej)
pozdrawiam znad swojej kawy. Nareszcie dzień zaczyna się słonecznie,bo ostatnie dni to jak wrześniowe, a nie lipcowe były.
Przede wszystkim jedna uwaga- złożyć wszystkie troski o przyszłość z pełnym zaufaniem w ręce Boga i pozwolić się prowadzić jak dziecko. Wtedy zyska się pewność ,że nie zmyli się drogi. Pan przyprowadził do swego Kościoła ,zaprowadzi też tam, gdzie nas chce mieć. Edyta Stein
pozdrawiam znad swojej kawy. Nareszcie dzień zaczyna się słonecznie,bo ostatnie dni to jak wrześniowe, a nie lipcowe były.
no co ty dalej listopad palę w kominku na polu jakieś 11 stopni mam dość tego zimna, a jak mówiłam że jesień to się śmiałyście wczoraj niby słońce świeciło ale już nie grzało
ufff, trochę podlałam, to mam poczucie,że dnia nie marnuję Na szczęście nie muszę wymyślać obiadu, bo z wczoraj zostało:D Zapowiada się kolejny dzień z wiszącą M. na nogawkach i marudzącą [-O<
Dzisiaj ponoc ma byc u nas najgoretszy dzien w roku - jak dotad:) Ale mi to nie przeszkadza. Klatka z papuga na dworze, dziecie w szkole, maz na rybach, pranie na sznurku. Nie jest zle:)
Jak super, że jeszcze u kogoś zielsko. Tak naprawdę to wolałabym swoje zielsko plewić niż wyjeżdżać. Chciałam nawet wyjazd przełożyć o tydzień. Ale jedziemy jutro jednak.
Komentarz
zalatany Twój wpis, ale jakoś tak szczęśliwy
Malgorzata to wulkan energii:)
A ja dzis leniwie - bo pracuje 'pod telefonem' - ale zaraz pojade zrobic zakupy ( jak sie da):) A jeszcze musze robic szkolenie - tzn przygotowac je - ale mi sie nieeee chce...
Jeśli w swoim życiu, czy też w życiu innych, zauważymy coś niewłaściwego, co wymaga pomocy duchowej i ludzkiej, której jako dzieci Boże możemy i powinniśmy udzielić, to prostym przejawem roztropności będzie zastosowanie odpowiedniego lekarstwa z całą stanowczością, mocą, szczerością i miłością. Nie ma tu miejsca na wahanie. Błędem jest myśleć, że problemy da się rozwiązać przez ich odkładanie czy też ignorowanie.
Roztropność wymaga, aby po otwarciu rany zawsze, gdy to konieczne, stosować lekarstwo w sposób zdecydowany i bez uciekania się do półśrodków. Kiedy zauważycie najmniejsze objawy zła, zachowujcie się z prostotą i szczerością, zarówno jeśli macie udzielić pomocy, jak i wtedy, gdy macie ją sami otrzymać. W takich przypadkach należy pozwolić, aby ten, kto z Bożą pomocą potrafi leczyć, naciskał ranę, najpierw z odleglejszego miejsca, a potem zbliżając się stopniowo ku środkowi, aż wypłynie z niej cała ropa i źródło infekcji zostanie oczyszczone. W ten sposób powinniśmy traktować przede wszystkim samych siebie oraz tych, którym nasza pomoc należna jest ze względu na porządek sprawiedliwości i miłości. Myślę tu szczególnie o rodzicach i tych wszystkich, którzy zajmują się wychowaniem i nauczaniem. (Przyjaciele Boga, 157)
Znacie to?Bardzo polubiłam ostatnio..
:x
Jezu, Ty umiłowałeś wolę swego Ojca, aż po śmierć krzyżową.
Proszę Cię, daj mi ukochać Twoją wolę, abym zawsze na wzór bł. Reginy z radością przyjmował każde wezwanie, do którego mnie wzywasz i w jego wypełnieniu zawsze odnajdywał pokój serca.
Udziel mi ducha, którym kierowana bł. Regina, w szarej codzienności wołała z miłością: Jak Bóg chce!
http://www.langustanapalmie.pl/milosierdzia-pragne
o. Szustak o Dekalogu-WARTO !!!
jednak są duże plusy netu...
Czy u Was też piękne słońce? M. i M. śpią, a ja właśnie wstawiłam do piekarnika muffinki czekoladowe z bloga Ireny . Dobrej niedzieli !(szkoda, że one są tak krótkie)
pomóż mi zapomnieć zupełnie o sobie samej,
abym mogła zamieszkać w Tobie
nieporuszona i spokojna,
jakby dusza moja była w wieczności.
Oby nic nie zamąciło mego pokoju
i nie wyprowadziło mnie z Ciebie;
o mój wieczny Boże,
ale niech każda minuta pogrąża mnie coraz głębiej
w Twoje tajemnice.
Uspokój moją duszę.
Uczyń w niej swoje niebo,
swoje mieszkanie umiłowane i miejsce swego spoczynku.
Abym tam nigdy nie zostawiła Cię samego,
lecz abym była tam cała,
cała żyjąca wiarą,
cała adorująca,
cała poddana wyłącznie Twojemu twórczemu działaniu.
O mój Chryste umiłowany, ukrzyżowany z miłości,
chciałabym być oblubienicą Twego Serca.
Chciałabym okryć Cię chwałą,
ukochać aż do śmierci.
Ale czuję moją bezsilność i błagam Cię,
abyś mnie okrył sobą i wszystkie poruszenia mej duszy utożsamił z Twoimi;
abyś mnie zatopił w sobie, zagarnął, zajął moje miejsce,
tak, by życie moje było jedynie odblaskiem Twego życia.
Przyjdź do mnie jako Ten, który uwielbia, wynagradza i zbawia.
O Słowo Przedwieczne, Słowo mego Boga,
chcę spędzić życie moje na słuchaniu Ciebie.
Chcę być cała otwarta na zrozumienie Ciebie.
A następnie poprzez wszystkie ciemności,
poprzez całą pustkę i bezsilność własną
chcę się wpatrywać w Ciebie
i na zawsze trwać w Twojej światłości.
O Gwiazdo moja ukochana, utwierdź mnie,
abym nie mogła oddalić się poza obręb Twoich promieni.
O Ogniu trawiący, o Duchu miłości, zstąp na mnie,
ażeby w mej duszy dokonało się jakby wcielenie Słowa,
abym była dla Niego jakby nowym człowieczeństwem,
w którym mógłby ponawiać swoje tajemnice.
I Ty, o mój Ojcze, racz się skłonić ku Twemu maleńkiemu stworzeniu;
okryj je swym cieniem i racz w nim widzieć jedynie Twego Umiłowanego, w
którym sobie upodobałeś.
O moi „Trzej”! O moje wszystko,
moja chwało i szczęście,
samotności nieskończona,
bezmiarze, w którym się gubię
– oddaję się Tobie jako ofiara.
Ukryj mnie, zamieszkaj we mnie,
abym ja mogła zamieszkać w Tobie,
czekając na wejście w Twoją światłość
i w przepaść Twego bezmiaru.
(Modlitwa do Trójcy Przenajświętszej, bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej)
Przede wszystkim jedna uwaga- złożyć wszystkie troski o przyszłość z
pełnym zaufaniem w ręce Boga i pozwolić się prowadzić jak dziecko. Wtedy
zyska się pewność ,że nie zmyli się drogi. Pan przyprowadził do swego
Kościoła ,zaprowadzi też tam, gdzie nas chce mieć. Edyta Stein
palę w kominku na polu jakieś 11 stopni
mam dość tego zimna,
a jak mówiłam że jesień to się śmiałyście
wczoraj niby słońce świeciło ale już nie grzało
ale miłego i ciepłego dnia wszystkim :
hej hej u nas słonecznie,
pakujemy się, o widzę że nasze śpiwory się przydadzą
miłego dnia:)
Na szczęście nie muszę wymyślać obiadu, bo z wczoraj zostało:D
Zapowiada się kolejny dzień z wiszącą M. na nogawkach i marudzącą
[-O<
;;)
8-|
U nas ciepło, letnio
ale to już nie poranek, ale lubię ten wątek
Jak super, że jeszcze u kogoś zielsko. Tak naprawdę to wolałabym swoje zielsko plewić niż wyjeżdżać. Chciałam nawet wyjazd przełożyć o tydzień. Ale jedziemy jutro jednak.
A tak w ogóle to nadal piękna pogoda.