Obudziłam się z koszmarną alergią w okolicach oczu (opuchlizna, zaczerwienienia). Wyglądam jak wampir.
Wypada wyjść na ambonę i śpiewać psalm responsoryjny w okularach przeciwsłonecznych?
Jeśli kobieta, z ambony, ma spiewać respsalm, to wyłącznie w okularach p-słon :cool:
Witam porannie z kawusią, syn dziś ma pielgrzymkę z okazji rocznicy I komunii i już naszykowałam jedzonko i picie na drogę, zdziwiona jestem bo pieniędzy sam nie chciał żadnych. :-)
Witam wszystkich przy porannej kawie. Słoneczko pięknie nam świeci, ogarnę trochę dom i zabieram się za ogródek kwiatowy. To już maj, a u nas dopiero wiosna zawitała.
Ja także witam z nad zielonej jaśminowej herbatki na początek pracy
Byliśmy z Mężem rano na Mszy św. i chciałam się podzielić:
"I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym."
Witajcie wszyscy, właśnie dopijam moję kawę.
AB +++
Powodzenia!
[cite] Emilia_K:[/cite]:tongue:
Nawet jak ładnie śpiewa?
Im ładniej, tym większe okulary:cool:
Właśnie rzecz w tym że nie ma być "ładnie", a śpiewające dziewczęta nie zdają sobie z tego sprawy.
Mam więc nadzieję że można Cię zaliczyć do tego niewielkiego promila śpiewających Pań, które potrafią śpiewem przekazać piękno treści, a nie ładność śpiewaczki
[cite] Emilia_K:[/cite]:tongue:
Nawet jak ładnie śpiewa?
Im ładniej, tym większe okulary:cool:
Właśnie rzecz w tym że nie ma być "ładnie", a śpiewające dziewczęta nie zdają sobie z tego sprawy.
Mam więc nadzieję że można Cię zaliczyć do tego niewielkiego promila śpiewających Pań, które potrafią śpiewem przekazać piękno treści, a nie ładność śpiewaczki
Staram się o to bardzo. Zapraszam Fachowca, żeby ocenił i ewentualnie przekazał uwagi (chociaż nie wiem czy trzy Msze w niedzielę, to już nie przegięcie )
A na swoją obronę dodam, że stosuję gregoriańskie tony psalmowe, a nie jakieś nowoczesne wynalazki
knrdsk1, ja wole jednak, jak się śpiewa "ładnie". U nas przez lata śpiewała mocno starsza zakonnica, która ani tego nie potrafiła robić ani nie miała głosu. No cóż, było to bardzo trudne do strawienia i męczące, dodam, że najchętniej uciekaliśmy do innej parafii, gdzie śpiewa młoda dziewczyna o niskim głosie.
[cite] Emilia_K:[/cite]
Staram się o to bardzo. Zapraszam Fachowca, żeby ocenił i ewentualnie przekazał uwagi (chociaż nie wiem czy trzy Msze w niedzielę, to już nie przegięcie )
A na swoją obronę dodam, że stosuję gregoriańskie tony psalmowe, a nie jakieś nowoczesne wynalazki
Nie jestem fachowcem, piszę co słyszę, kiedy zdarza mi się słyszeć śpiewaczkę no i co pamiętam z czasów około-dominikańskich.
Ale z tymi tonami psalmowymi to bardzo dobrze, też ich używam jak zdarza mi się psalmistować na NOM.
Widzę że chorał masz w hobby A masz może kontakt z Warszawską Szkołą Chorału?
Pozdrowienia!
Ja też wpadam w przelocie, żeby się przywitać. Woda na kawusię nastawiona, dzieci i mąż odprawieni, dom ogarnięty, pierwsza część pracy zrobiona, a że pogoda taka pięęęęękna, to idę sobie pokopać do ogródka :bigsmile:
[cite] knrdsk1:[/cite]Nie jestem fachowcem, piszę co słyszę, kiedy zdarza mi się słyszeć śpiewaczkę no i co pamiętam z czasów około-dominikańskich.
Ale z tymi tonami psalmowymi to bardzo dobrze, też ich używam jak zdarza mi się psalmistować na NOM.
Widzę że chorał masz w hobby A masz może kontakt z Warszawską Szkołą Chorału?
Pozdrowienia!
No to jestem ciekawa co byś usłyszał słuchając mnie
Śpiew gregoriański to faktycznie ostatnio trochę mój fioł. To przystanek, do którego doszłam drogą umiłowania Eucharystii, zbaczając po drodze w różne ślepe uliczki (niestety, wstyd przyznać) - Barczyny, dominikańskie wynalazki czy inne piosenki. Teraz podejmuję ekspiację intensywnie się ucząc śpiewu greg. i propagując go w różnych kręgach (głównie oazowych)
Nie mam kontaktu z Warszawską Szkołą Chorału, mam za to z największym znawcą chorału w Warszawie, członkiem AISCGre, wykładowcą UMuz na kierunku Muzyka Kościelna. Z tego, co wiem jest on jedyną osobą w Warszawie, która regularnie kształci się we Włoszech.
[cite] Lila:[/cite]Konrad, Emilia, jak ja tęsknię za pięknym śpiewem! Wczoraj podczas Mszy św. słyszałam coś tak koszmarnego, że alternatywą dla ucieczki z koscioła był tylko głupi chichot, własciwie z zażenowania chyba
My w poszukiwaniu pięknej muzyki i godnie sprawowanej Liturgii zaczęliśmy uprawiać tzw. churching. I tak w centrum Warszawy parafia to fikcja... Możemy powiedzieć, że znaleźliśmy takie miejsce, choć idealnie nie jest.
A jeszcze dodam, że raz na Mszy zdarzyło mi się najpierw nerwowo chichotać, a za chwilę już regularnie płakać. Za oprawę muzyczną (mogącą śmiało uchodzić za obrazę boską) odpowiadał wtedy nie kto inny, tylko znany biskup od dzieci... żal mówić...
Lila zdrowia dla Maluchów.
Agatka, no to chyba powoli pakować się będziesz, nie?
w mojej rodzinnej parafii, u Rodziców, oprawa liturgiczna jest typu disco -polo, niczym wieczny karnawał. Nigdy nie wiem jak się zachować czy śmiać czy płakać.. :shocked:
Przez to jesteśmy tylko tam 2-3 razy w roku
[cite] Emilia_K:[/cite]
największym znawcą chorału w Warszawie, członkiem AISCGre, wykładowcą UMuz na kierunku Muzyka Kościelna. Z tego, co wiem jest on jedyną osobą w Warszawie, która regularnie kształci się we Włoszech.
Wiem kogo masz na mysli, ale zdecydowanie byłbym ostrożniejszy ze stosowaniem określeń typu "największy znawca chorału w Warszawie"... :bigsmile:
Niemniej chorałuj, chorałuj!
AMDG!
Witam, jest już po południu, a nie poranek :shamed: za oknem przepiękna pogoda i jaśniejąca zieleń. To cieszy i pociesza . Drugi powód do radości - małżonek się zebrł i pojechał złozyć odpowiedź na ofertę pracy to też cieszy . Kilogramy lecą w dół - w południe był już kilogram mniej niż rano . Nie odchudzam się - to efekt uboczny chemii, choroby nowotworowej i braku apetytu. Już sama nie wiem, czy lepiej walczyć z dużym apetytem i przechodzić kuracje odchudzające czy tak mieć odchudzanie przy okazji .
Pozwólcie, że do was dołącze ze swoją kawą, Słoneczko pięknie u nas grzeje, a ja siedzę , czytam orga i czekam aż minie poranny ból kręgosłupa. Dopada mnie starość, buuuu .
A ja dołączam z zieloną herbatą (jaśminową a jakże). Kawusia wypita z Mężem przede Mszą :bigsmile:
Cieszę się, że Was widzę
[cite] knrdsk1:[/cite]
[cite] Emilia_K:[/cite]
największym znawcą chorału w Warszawie, członkiem AISCGre, wykładowcą UMuz na kierunku Muzyka Kościelna. Z tego, co wiem jest on jedyną osobą w Warszawie, która regularnie kształci się we Włoszech.
Wiem kogo masz na mysli, ale zdecydowanie byłbym ostrożniejszy ze stosowaniem określeń typu "największy znawca chorału w Warszawie"... :bigsmile:
Niemniej chorałuj, chorałuj!
AMDG!
Konradzie, nawiązując do wczorajszej dyskusji (nie chciałam wyciągać wątku w okolicach południa), jeśli faktycznie wiesz kogo mam na myśli, to cóż, piszę co myślę. Uczeń już dawno przerósł mistrza (w sensie promotora doktoratu ) Oczywiście masz prawo się nie zgadzać, ale znam dobrze człowieka i dużo dobrego robi. I cóż, nie bez znaczenia jest fakt, że jest na bieżąco z badaniami nad śpiewem greg. prowadzonymi przez najbardziej liczące się ośrodki na świecie. Poza tym niezwykle czytelnie potrafi zadyrygować. Szkoła prof. Albarosy i Turco :bigsmile:
Ale każdy oczywiście ma prawo do swojego zdania.
AB - nawiązując do wątku o dolegliwościach ciążowych i sposobach na wywołanie porodu podanych przez Katarzynę, to zapraszam do mnie na chodzenie po schodach - z XV piętra trochę tych schodów jest :bigsmile: A nóż pomoże...
Ania, współczuję z kręgosłupem...
No cóż. A ja do papierologii codziennej. O 8:15 startuję z pracą...
Komentarz
Jeśli kobieta, z ambony, ma spiewać respsalm, to wyłącznie w okularach p-słon :cool:
Nawet jak ładnie śpiewa?
Byliśmy z Mężem rano na Mszy św. i chciałam się podzielić:
"I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym."
PS. AB +++
AB +++
Powodzenia! Im ładniej, tym większe okulary:cool:
Właśnie rzecz w tym że nie ma być "ładnie", a śpiewające dziewczęta nie zdają sobie z tego sprawy.
Mam więc nadzieję że można Cię zaliczyć do tego niewielkiego promila śpiewających Pań, które potrafią śpiewem przekazać piękno treści, a nie ładność śpiewaczki
Staram się o to bardzo. Zapraszam Fachowca, żeby ocenił i ewentualnie przekazał uwagi (chociaż nie wiem czy trzy Msze w niedzielę, to już nie przegięcie )
A na swoją obronę dodam, że stosuję gregoriańskie tony psalmowe, a nie jakieś nowoczesne wynalazki
Ale pogoda piękna :bigsmile:
my po imieninowym weekendzie wróciliśmy wczoraj wieczorem do domu, bardzo szczęśliwi, że na tydzień imienin mamy z głowy
błogosławionego dnia
Nie jestem fachowcem, piszę co słyszę, kiedy zdarza mi się słyszeć śpiewaczkę no i co pamiętam z czasów około-dominikańskich.
Ale z tymi tonami psalmowymi to bardzo dobrze, też ich używam jak zdarza mi się psalmistować na NOM.
Widzę że chorał masz w hobby A masz może kontakt z Warszawską Szkołą Chorału?
Pozdrowienia!
Ja też wpadam w przelocie, żeby się przywitać. Woda na kawusię nastawiona, dzieci i mąż odprawieni, dom ogarnięty, pierwsza część pracy zrobiona, a że pogoda taka pięęęęękna, to idę sobie pokopać do ogródka :bigsmile:
:bx:
No to jestem ciekawa co byś usłyszał słuchając mnie
Śpiew gregoriański to faktycznie ostatnio trochę mój fioł. To przystanek, do którego doszłam drogą umiłowania Eucharystii, zbaczając po drodze w różne ślepe uliczki (niestety, wstyd przyznać) - Barczyny, dominikańskie wynalazki czy inne piosenki. Teraz podejmuję ekspiację intensywnie się ucząc śpiewu greg. i propagując go w różnych kręgach (głównie oazowych)
Nie mam kontaktu z Warszawską Szkołą Chorału, mam za to z największym znawcą chorału w Warszawie, członkiem AISCGre, wykładowcą UMuz na kierunku Muzyka Kościelna. Z tego, co wiem jest on jedyną osobą w Warszawie, która regularnie kształci się we Włoszech.
My w poszukiwaniu pięknej muzyki i godnie sprawowanej Liturgii zaczęliśmy uprawiać tzw. churching. I tak w centrum Warszawy parafia to fikcja... Możemy powiedzieć, że znaleźliśmy takie miejsce, choć idealnie nie jest.
A jeszcze dodam, że raz na Mszy zdarzyło mi się najpierw nerwowo chichotać, a za chwilę już regularnie płakać. Za oprawę muzyczną (mogącą śmiało uchodzić za obrazę boską) odpowiadał wtedy nie kto inny, tylko znany biskup od dzieci... żal mówić...
Lila zdrowia dla Maluchów.
Agatka, no to chyba powoli pakować się będziesz, nie?
Przez to jesteśmy tylko tam 2-3 razy w roku
Niemniej chorałuj, chorałuj!
AMDG!
Moja kawa się parzy. We Wrocławiu też słonecznie się zapowiada.
Cieszę się, że Was widzę
Konradzie, nawiązując do wczorajszej dyskusji (nie chciałam wyciągać wątku w okolicach południa), jeśli faktycznie wiesz kogo mam na myśli, to cóż, piszę co myślę. Uczeń już dawno przerósł mistrza (w sensie promotora doktoratu ) Oczywiście masz prawo się nie zgadzać, ale znam dobrze człowieka i dużo dobrego robi. I cóż, nie bez znaczenia jest fakt, że jest na bieżąco z badaniami nad śpiewem greg. prowadzonymi przez najbardziej liczące się ośrodki na świecie. Poza tym niezwykle czytelnie potrafi zadyrygować. Szkoła prof. Albarosy i Turco :bigsmile:
Ale każdy oczywiście ma prawo do swojego zdania.
AB - nawiązując do wątku o dolegliwościach ciążowych i sposobach na wywołanie porodu podanych przez Katarzynę, to zapraszam do mnie na chodzenie po schodach - z XV piętra trochę tych schodów jest :bigsmile: A nóż pomoże...
Ania, współczuję z kręgosłupem...
No cóż. A ja do papierologii codziennej. O 8:15 startuję z pracą...