Ja wstałam. Klara po dawce przeciwgorączkowego specyfiku czuje się dobrze. Ale noc miałyśmy ciężką. Mam nadzieję że to nie jest zaraźliwe.
Dziękuję Panu za dobry dzień.
Sobota jedyny dzień do leniuchowania.
Położyć kafle w wiatrołapie czy nie oto jest pytanie?
A może tak zalegnąć na kanapie przy włączonym TV? i dać się ponieść wolno przelatującymi myślami?
P.
Córka ogląda ,,Dzwoneczka i uczynne wróżki'',czekała cały tydzień!
Syn buduje z klocków kolejną ,niesamowitą budowlę,ja krzątam się po domu,a mąż ma dylemat
Cieszy mnie zwyczajne życie! Mogę troszkę popracować nad pracą i powolutku nad porządkami! Uwielbiam to! Nigdzie nie pędzić, smakować zwyczajność. Patrzeć jak wiatr targa za oknem gałęzie i liście :cool:
Może chłodno, ale za to jest u nas czym oddychać! Żyć się chce po prostu na nowo :bigsmile:
Bogu niech będą dzięki!!!
W sobotę był ślub brata. W niedzielę poprawiny. Nie pili bracia: 17 letni (niepełnoletni) i 19 letni (krucjata, kierowca) i ja. Ciężko jest na trzeźwego siedzieć w zimnie
w ogrodzie. Złapałam przeziębienie. Siedzę w łóżku z kawą, mąż podał też śniadanko i patrzę z rozpaczą na ogrom pracy, który muszę zrobić :sad:
Brat zadowolony. Pogadaliśmy trochę. Żeśmy nawet się pogodzili, tyle, że on był nietrzeźwy więc nie wiem jaka tego wartość
Haku, trzymaj się ciepło! Witam wszystkich choć już popołudnie. Jestem słaba jak wiewiórka :surprised:, bo teraz parametry krwi lecą w dół po chemii itp. ale super mąż jest ze mną i w ogóle... Pan Jezus jest z nami!
Bożego dnia dalej wszystkim!
dzień dobry i niech będzie pochwalony Pan Jezus-obudziłam się dziś i zapaliło mi się duże czerwone światło- co ja robię???? po co mi jakaś pielgrzymka???
zły się odwołuje do mojego wygodnoctwa i wieku(za stara jesteś na takie akcje), ale ja się tak łatwo nie dam:fc:
Agnieszka nie daj się i idź, będę Cię wspierać modlitwą
Szczęść Boże wszystkim
u mnie po trudnym weekendzie w informacje min. o chorobie dwutygodniowego Wojtusia jakoś tak odzyskałam rezon. I do nowenny pompejańskiej mąż się przyłączył i razem się nią modlimy :bigsmile:
i słońce dziś wyszło, i cieplutko się zrobiło, i pomidorki mi kwitną na maksa na balkonie, i w ogóle piękny dzień nastał :swingin:
Witam z kawką ależ mi dziś się cięzko wstawało a tu robota czeka ...
Moje najstarsze dziecko po raz pierwszy w życiu pojechało do babci na wakacje ...jestem w szoku ,ze babcia się zgodziła i go wzięła :shocked:
Zaraz się wybieram zbierać porzeczki właściwe to ograbiać sąsiadów ...tylko u nas żmije grasują ..
Ooo, Bereniko to faktycznie "bosko inaczej". Myślę o Tobie, żeby przeszkody zniknęły... albo się zmniejszyły :wink:
U nas coraz lepiej. Choć też pochmurno. Pracuję sobie, zapisuję się do lekarzy różnych i próbuję sobie poukładać wszystko na tym nowym etapie :tongue:. Jak żyć i pracować, żeby znowu nie zachorować? Żeby stres nie był za duży?
Wierzę, że wszystko, co nas spotyka po coś jest. Pan Bóg też komunikuje się z nami przez wydarzenia.
Basja i dziewczyny super... wyspałam się po stresach wczorajszego wieczoru i zaczynam niespiesznie dzień koło połednia :shamed:
W planach praca nad pracą. Porządków nie planuję. Muszą poczekać. :tongue: Mam na myśli na przykład przeglądy szafek w kuchni, wyrzucanie papierzysk itp. Wszystko w swoim czasie. :cool:
Plan na dziś. Wyskorzystać deszczową, domową pogodę i popracować nad własna pracą na kompie...
:bigsmile:
Niech Pan Jezus błogosławi naszym wysiłkom i dobrym postanowieniom
@Agnieszka - i jak idzie :bigsmile: @AgaMaria - owocnej pracy @Janina - skąd ja to znam, ciągle podczytuję, mąż mnie już gania po domu, że za dużo tu siedzę i doczytuję :crazy::bm:
Wprawdzie to już nie rano, ale dopiero teraz zajrzałam...
AB, my też wczoraj piekliśmy mufiny- czekoladowe. Znaczy moj a dziesięciolatka piekła, a ja nadzorowałam. Dziś wielce dumna wzięła je na pożegnanie do szkoły. I nawet nie przejeła się dość mocmo poparzoną ręką- tak umiejętnie wyciągała blachę z piekarnika...
W ogóle moje dziewczyny mają ostatnio fazę na gotowanie czy pieczenie...Nie protestuję, ale nie powiem, jaki sajgon potrafią zrobić w kuchni...
Witam wszystkich z kawą i laptopem w łóżku.
Zaraz biorę się do pracy, bo trochę rzeczy muszę dziś zrobić zanim wyjdę z domu.
Potem praca nr 1, potem praca nr 2, a wieczorem wpada do mnie przyjaciółka na noc. Już się cieszę (tylko, że trochę ogarnąć trzeba z tej racji).
Udanego dnia wszystkim. Z Bożym błogosławieństwem!
Witam i ja porannie. I w całkiem dobrym nastroju, co ostatnio nieczęsto mi się zdarza...
Dziś już od 6 na nogach. Odwaliłam już sporo roboty. I dopiero teraz usiadłam z herbatą.
Miałam na dziś ambitny plan...Ale sąsiadka zadzwoniła i chce mnie wyciągnąć na zakupy- wiecie, nie ma się potrzeby, ale dla towarzystwa, to i cygan dał się powiesić...A sterta rzeczy do prasowania leży...No, MUSZĘ się w końcu zabrać, bo już jutro najstarszy wyjeżdża na wakacje i nie będzie miał przygotowanych ciuchów...
Witam z kawą, serdecznie,porannie i z uśmiechem. Ok 10 ma dzwonić potencjalna klientka, starsza Pani podejrzewam że po prostu chce by ktoś z nią był jak przyjdę :-) nic w tym dziwnego.
Wczoraj zepsułam nasz stół, potem jeszcze syn mu poprawił ale mąż na razie naprawił, naprawdę chyba Anioł nade mną czuwał że nie stanęłam do końca na tym stole zanim wszystko runęło. :-) Dzis mam nadzieję niczego nie zepsuć. :bigsmile:
Witajcie!
U nas ostatni dzień szkoły! Ale rano przeżyłam szok... Jedna z córek ubrała się dziś do szkoły w...............piżamę i szlafrok. Jak ją zobaczyłam szczęka mi opadła. Ale po telefonie do znajomej mamy okazało się, że jej córka z tej samej klasy też tak idzie...Podobno każda klasa sobie ustala, jak uczci koniec roku... Żadnych białych bluzek, żednych kwiatów...
Z tymi białymi bluzkami, to wiem, bo to już kolejny rok tutaj...Dzieci pierwszy raz poszły na zakończenie na galowo, to stali się punktem drwin innych. Tu panuje zasada, że każdy chodzi jak mu się podoba i jak jest wygodnie...Ale żeby w piżamie w ostatnim dniu szkoły?:shocked: Mało tego- córka powędrowała z poduszką pod pachą. Mąż skwitował to jednym zdaniem- Świat zwariował!!!
Powiem szczerze, że cieszę się, że dzieci już nie będą tu chodzić do szkoły. Bo coraz to nowe "kwiatki" przynoszą. A ja już nie mam siły tłumaczyć, zakazywać...Zresztą trudno się przebić, no bo przecież wszyscy tak robią...
Małgorzata :iq:
Jak to mówił mój brat "robimy szopę, spadamy i żebyśmy już nigdy nie musieli tutaj wrócić :ag:"
To akurat było o przyjęciach, na które byliśmy zabierani jako dzieci w wyjątkowo nietrafionych ubrankach.
Ja z kawą w łóżku, obudziłam się o 11
Szef powiedział, że mam nie przyjeżdżać, bo idą na pogrzeb. Nadal mnie coś rozbiera, ale gorączki nie mam.
Upiekłam chleb w automacie i jest płaski jak deska, a z mieszanki, nie wiem o co chodzi
Komentarz
Dziękuję Panu za dobry dzień.
Położyć kafle w wiatrołapie czy nie oto jest pytanie?
A może tak zalegnąć na kanapie przy włączonym TV? i dać się ponieść wolno przelatującymi myślami?
P.
Syn buduje z klocków kolejną ,niesamowitą budowlę,ja krzątam się po domu,a mąż ma dylemat
Zrobić porządek w piwnicy,czy leniuchować?
Może chłodno, ale za to jest u nas czym oddychać! Żyć się chce po prostu na nowo :bigsmile:
Bogu niech będą dzięki!!!
w ogrodzie. Złapałam przeziębienie. Siedzę w łóżku z kawą, mąż podał też śniadanko i patrzę z rozpaczą na ogrom pracy, który muszę zrobić :sad:
Brat zadowolony. Pogadaliśmy trochę. Żeśmy nawet się pogodzili, tyle, że on był nietrzeźwy więc nie wiem jaka tego wartość
Bożego (i ciepłego) dnia wszystkim!
Bożego dnia dalej wszystkim!
zły się odwołuje do mojego wygodnoctwa i wieku(za stara jesteś na takie akcje), ale ja się tak łatwo nie dam:fc:
Szczęść Boże wszystkim
u mnie po trudnym weekendzie w informacje min. o chorobie dwutygodniowego Wojtusia jakoś tak odzyskałam rezon. I do nowenny pompejańskiej mąż się przyłączył i razem się nią modlimy :bigsmile:
i słońce dziś wyszło, i cieplutko się zrobiło, i pomidorki mi kwitną na maksa na balkonie, i w ogóle piękny dzień nastał :swingin:
błogosławionego dnia Wszystkim
Za oknem pochmurno.
Człowiek, który miał odebrać sprzęt z naprawy, nie zgłosił się, więc czekamy.
Dziecko ma biegunkę i temperaturę.
Czyli jest bosko inaczej.
Moje najstarsze dziecko po raz pierwszy w życiu pojechało do babci na wakacje ...jestem w szoku ,ze babcia się zgodziła i go wzięła :shocked:
Zaraz się wybieram zbierać porzeczki właściwe to ograbiać sąsiadów ...tylko u nas żmije grasują ..
Miłego dzionka wszystkim życzę i POGODY >>>>>
U nas coraz lepiej. Choć też pochmurno. Pracuję sobie, zapisuję się do lekarzy różnych i próbuję sobie poukładać wszystko na tym nowym etapie :tongue:. Jak żyć i pracować, żeby znowu nie zachorować? Żeby stres nie był za duży?
Wierzę, że wszystko, co nas spotyka po coś jest. Pan Bóg też komunikuje się z nami przez wydarzenia.
ja mam dziś mocny zapał do pracy i wiele już zrobiłam. Wpadłam wypić tutaj kawę i idę dalej
błogosławionego i radosnego dnia
W planach praca nad pracą. Porządków nie planuję. Muszą poczekać. :tongue: Mam na myśli na przykład przeglądy szafek w kuchni, wyrzucanie papierzysk itp. Wszystko w swoim czasie. :cool:
Plan na dziś. Wyskorzystać deszczową, domową pogodę i popracować nad własna pracą na kompie...
:bigsmile:
Niech Pan Jezus błogosławi naszym wysiłkom i dobrym postanowieniom
@AgaMaria - owocnej pracy
@Janina - skąd ja to znam, ciągle podczytuję, mąż mnie już gania po domu, że za dużo tu siedzę i doczytuję :crazy::bm:
AB, my też wczoraj piekliśmy mufiny- czekoladowe. Znaczy moj a dziesięciolatka piekła, a ja nadzorowałam. Dziś wielce dumna wzięła je na pożegnanie do szkoły. I nawet nie przejeła się dość mocmo poparzoną ręką- tak umiejętnie wyciągała blachę z piekarnika...
W ogóle moje dziewczyny mają ostatnio fazę na gotowanie czy pieczenie...Nie protestuję, ale nie powiem, jaki sajgon potrafią zrobić w kuchni...
Zaraz biorę się do pracy, bo trochę rzeczy muszę dziś zrobić zanim wyjdę z domu.
Potem praca nr 1, potem praca nr 2, a wieczorem wpada do mnie przyjaciółka na noc. Już się cieszę (tylko, że trochę ogarnąć trzeba z tej racji).
Udanego dnia wszystkim. Z Bożym błogosławieństwem!
Dziś już od 6 na nogach. Odwaliłam już sporo roboty. I dopiero teraz usiadłam z herbatą.
Miałam na dziś ambitny plan...Ale sąsiadka zadzwoniła i chce mnie wyciągnąć na zakupy- wiecie, nie ma się potrzeby, ale dla towarzystwa, to i cygan dał się powiesić...A sterta rzeczy do prasowania leży...No, MUSZĘ się w końcu zabrać, bo już jutro najstarszy wyjeżdża na wakacje i nie będzie miał przygotowanych ciuchów...
Bożego dnia wszystkim!
Wczoraj zepsułam nasz stół, potem jeszcze syn mu poprawił ale mąż na razie naprawił, naprawdę chyba Anioł nade mną czuwał że nie stanęłam do końca na tym stole zanim wszystko runęło. :-) Dzis mam nadzieję niczego nie zepsuć. :bigsmile:
U nas ostatni dzień szkoły! Ale rano przeżyłam szok... Jedna z córek ubrała się dziś do szkoły w...............piżamę i szlafrok. Jak ją zobaczyłam szczęka mi opadła. Ale po telefonie do znajomej mamy okazało się, że jej córka z tej samej klasy też tak idzie...Podobno każda klasa sobie ustala, jak uczci koniec roku... Żadnych białych bluzek, żednych kwiatów...
Z tymi białymi bluzkami, to wiem, bo to już kolejny rok tutaj...Dzieci pierwszy raz poszły na zakończenie na galowo, to stali się punktem drwin innych. Tu panuje zasada, że każdy chodzi jak mu się podoba i jak jest wygodnie...Ale żeby w piżamie w ostatnim dniu szkoły?:shocked: Mało tego- córka powędrowała z poduszką pod pachą. Mąż skwitował to jednym zdaniem- Świat zwariował!!!
Powiem szczerze, że cieszę się, że dzieci już nie będą tu chodzić do szkoły. Bo coraz to nowe "kwiatki" przynoszą. A ja już nie mam siły tłumaczyć, zakazywać...Zresztą trudno się przebić, no bo przecież wszyscy tak robią...
Przepraszm, ale musiałam Wam to napisać...
Bożego dnia Wszystkim!
Jak to mówił mój brat "robimy szopę, spadamy i żebyśmy już nigdy nie musieli tutaj wrócić :ag:"
To akurat było o przyjęciach, na które byliśmy zabierani jako dzieci w wyjątkowo nietrafionych ubrankach.
Ja z kawą w łóżku, obudziłam się o 11
Szef powiedział, że mam nie przyjeżdżać, bo idą na pogrzeb. Nadal mnie coś rozbiera, ale gorączki nie mam.
Upiekłam chleb w automacie i jest płaski jak deska, a z mieszanki, nie wiem o co chodzi
Bożego dnia wszystkim!