No muszę to gdzieś napisać. Dziś pojechałam z dzieckiem po odbiór aparatu ortodontycznego (wyrwałam dziecko w czasie lekcji na jedną godzinę), szybko poszło u ortodonty, a że miałam mu jeszcze ekg zrobić to myślę, a może się uda. Idę i pytam ile osób, kurka jeszcze 3 i dopiero my. No nic, zastanawiamy się głośno co robimy, bo mamy 20 min do następnej lekcji, już zaczynam rezygnować z kolejnej lekcji, a tu nagle ludziska mówią - niech pani wejdzie teraz. Normalnie szok. Tyle godzin, przez tyle lat w przychodniach i nigdy mnie nawet z autystycznym najstarszym nie przepuścili, a tu bach - taka niespodzianka, trzy osoby zgodnie mnie bez przymusu i próśb przepuścili. No i mamy badanie z głowy, na szczęście wygląda że jest oki, bo dziecko miało kłucia w mostku, a chciał w piłkę grać, więc odetchnął, a ja podwójnie....No to sobie gdzieś musiałam napisać i napisałam.
dzień dobry, u nas słabo,bo szaro i buro, ale noc była znośna. Wczoraj wieczorem pierwszy raz wyszłam z koleżanką, 2 miesiące od porodu. Tata i dziecko mają się dobrze, nawet lamentów żadnych nie było
A mój kochany mąz został chwilę dłużej, żeby odholować auto do warsztatu. Tym samym wyręczył mnie w porannym odwożeniu dzieci. Te, które pozostały smacznie śpią. A ja rozxkoszuję sie poranna kawą. Dobrego dnia Wszystkim życzę!
U nas też mgły. Zaraz ruszam na Kabaty zawieźć młodzież na metro. Potem z wiadrami do sąsiadki po winogrona, a potem do drugiej po obiecany na forum przepis na doskonały rosół. A oprócz tego góra prasowania (tak, prasuję, choć pod wpływem forum mocno ograniczyłam asortyment), sprzątanie. W dodatku zmywarkę mam zepsutą. ( W ogrodzie szaleją szlaki, kwiczoły i sikorki. I coś mi puka w dom.Dzięcioł? A latem widziałam w ogrodzie dzięcioła czarnego. Piękny, duży, czarny jak smoła z pięknym czerwonym łebkiem. Częściej są dzięcioły zielone, takie co stukają w ziemię, a nie w drzewa. Jedna sztuka młodzieży właśnie zdecydowała się nie jechać na wykład z tektoniki, bo "pierwszy to pewnie organizacyjny, a poza tym potem jest trzygodzinne okienko". To trzygodzinne okienko i tak będzie przez cały semestr. No, ale zostało jeszcze dwoje licealistów do odwiezienia, moje i nie moje.
Update: student wymyślił, że to on pojedzie na Kabaty, odwiezie licealustów, zostawi tam auto i po wykładzie wróci do domu na obiad. A potem pojedzie znowu, tym razem ze mną, bo będę jechała po najmłodszego do szkoły. Ot, taka nasza codzienna logistyka. :-?
Czekam aż mgła opadnie. Mam stertę drzewa do zwiezienia. Zięć wczoraj porąbał. Tak się cieszę, że mam opał na zimę, że nie straszna mi gimnastyka z taczką.
Witajcie, i u nas mgliście. Spać nie mogłam chyba z wrażenia, bo ekipa kończy kłaść płytki w naszym domu i jestem bardzo zadowolona z każdego pomieszczenia, nawet bardzo. Wybieram się na "wózkowy"spacer z koleżanką, tylko mam nadzieję na trochę słońca ^:)^
Komentarz
tak w temacie wczorajszej rocznicy za mną chodzi
zaspamuje Was;-)
Kolejny słoneczny dzień,jak ja się cieszę!
mam zmywanie i prasowanie do zrobienia, ale ja tak lubię leniwe poranki
Czasem ludzie są naprawdę fajni oprócz tych chwil kiedy nie są
B-)
Dobrego dnia wszystkim!
dzień dobry, ja na momencik wpadłam
u nas słabo,bo szaro i buro, ale noc była znośna. Wczoraj wieczorem pierwszy raz wyszłam z koleżanką, 2 miesiące od porodu. Tata i dziecko mają się dobrze, nawet lamentów żadnych nie było
Pamiętajcie dziś o @Uli od @Piotoru, bo dziś powinna rodzić - wczoraj siedzieliśmy razem na IP na żelaznej
Witajcie dobre ludzie!
U nas już mgły jesienne...jestem szczęśliwa, bo trochę odpoczęłam i lepiej się czuję
:O)A oprócz tego góra prasowania (tak, prasuję, choć pod wpływem forum mocno ograniczyłam asortyment), sprzątanie. W dodatku zmywarkę mam zepsutą. (
W ogrodzie szaleją szlaki, kwiczoły i sikorki. I coś mi puka w dom.Dzięcioł?
A latem widziałam w ogrodzie dzięcioła czarnego. Piękny, duży, czarny jak smoła z pięknym czerwonym łebkiem. Częściej są dzięcioły zielone, takie co stukają w ziemię, a nie w drzewa.
Jedna sztuka młodzieży właśnie zdecydowała się nie jechać na wykład z tektoniki, bo "pierwszy to pewnie organizacyjny, a poza tym potem jest trzygodzinne okienko". To trzygodzinne okienko i tak będzie przez cały semestr. No, ale zostało jeszcze dwoje licealistów do odwiezienia, moje i nie moje.
Update: student wymyślił, że to on pojedzie na Kabaty, odwiezie licealustów, zostawi tam auto i po wykładzie wróci do domu na obiad. A potem pojedzie znowu, tym razem ze mną, bo będę jechała po najmłodszego do szkoły.
Ot, taka nasza codzienna logistyka. :-?
Spać nie mogłam chyba z wrażenia, bo ekipa kończy kłaść płytki w naszym domu i jestem bardzo zadowolona z każdego pomieszczenia, nawet bardzo.
Wybieram się na "wózkowy"spacer z koleżanką, tylko mam nadzieję na trochę słońca
^:)^