Czy sie komus podoba czy nie troje to jest wielodzietnosc juz. Dzieci nie mozna liczyc jak rzeczy...kazdy czlowiek to caly swiat do ogarniecia dlatego niektorzy wola miec mniej ale poswiecic kazdemu wystarczajaca ilosc uwagi i zainteresowania. W rodzinie wielodzietnej nieraz te role przejmuje rodzenstwo, nie kazdemu to odpowiada. Zwlaszcza jak ma doswiadczenie bliskich pochodzacych z rodzin wielo, ktorzy sami maja po 2 gora 3 dzieci.
A ja rodzic moge - kilkanascie godzin nie jest problemem, bol nie jest problemem, to ze polozne maja pretensje zem zle zbudowana tez nic ale urodzilam dwie corki owiniete pepowiną i przy trzecim tez sie boje ale ufam ze Bog rowiaze ten problem. Natomiast ciaza....dla mnie nie ppwinna trwac dluzej niz tydzien - mi caly organizm zwariowal i tak sobie mysle ze nie mialabym nic przeciw takiemu podrzucaniu dzieci przez drzwi moglyby byc nawet co roku
Mnie ta dyskusja utwierdzila w tym zwielodzietnosc to wybor kazdej rodziny, sposob realizacji a nie zadna wola Boga bo nie znajduje to uzasadnienia ani w nauczaniu KK ani w Biblii. Ten argument odpada ale zawsze warto swiadczyc ze wiecej dzieci to wiecej milosci, sposob sluzby drugiemu czlowiekowi, wyzwanie i pokonywanie swoich slabosci.
Gdzie w Biblii jest o tym ze trzeba planować dzieci??? Albo gdzie o tym ze wielodzietność to nie Wola Boza tylko zachcianki małżonków czyli cos przeciwnego zamyslowi Bożemu??? Poproszę o cytaty, serio, bardzo jestem ciekawa gdzie w Biblii takie fragmenty znalazlas. Bo w Biblii raczej jest o tym ze blogoslawienstwo Boga objawia sie w licznym potomstwie, którym On ludzi obdarza a nie tym które oni sobie sami zaplanują.
Ja nikogo nie oceniam ani tym bardziej nie zachęcam do plodzenia dzieci wbrew własnej woli.. Nie lubię wychodzić tylko w pseudologicznym ciągu na nieroztropnego gupka, który opatrznie zrozumiał nauczanie Kościoła, ale może właśnie o to chodzi też, żeby czasem doznać upokorzenia z każdej strony niekoniecznie ateistów zdeklarowanych. Wysmazylam duży wpis ale stwierdziłam że mi się nie chce wkolo Macieju... A kijem Wisły nie zawrócę. Z resztą wszystko napisałam wcześniej co chciałam więc jak tu się jeszcze pojawię niech mnie ktoś kopnie w kostkę.
@Gosia5 w sumie mi naprawde wielodzietnosci kojarzy sie m. in z brakiem snu przez lata...Nie wiem moze mam taki zestaw dzieci albo po prostu zle funkcjonuje ponizej 8h snu na dobe ale jest to dla mnie bardzo wycienczajace. Mam dzieci w wieku 6,4 i 2 lata i tak jak pisalam za wyjatkiem lacznie z 10 dni (raz wyjechalam a potem z 3 noce moja mama miala chlopcow u siebie) wlasciwie niedosypiam....i mysle sobie ze byloby cudownie teraz miec taki nie wiem rok ze bede spac normalnie
@Natasza jak miałam 6.4.2. i niemowlaka to był mój najgorszy zestaw ever. Teraz to sobie myślę, że nic gorszego nie moze się zdarzyć bo już nigdy nie będzie takiego zestawu
Pan Jezus? „Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie, i weźmie swój krzyż, a idzie za mną.” (Mt 16, 24) Co ciekawe powiedział to jeszcze zanim umarł na krzyżu.
Ja nie wiem o co chodzi z tym niewyspaniem. Chyba ze po porodzie w szpitalu, bo co i raz ktos wpadal badac. Na 5 porodow mialam 3 szpitalneni wtedy spac nie dawali. Ale w domu juz ok.
@katarzynamarta, ja to rozumiem tak, że Pan Jezus dużo wcześniej miał świadomość jak umrze. Życie z taką świadomością też jest krzyżem. Dodatkowo wiedział, że nie wszyscy Jego ofiarę przyjmą. Z odrzuceniem, podejrzliwoscia, niechęcią faryzeuszy też żył. Atmosfera wokół Niego gestniala stopniowo. Patrzył na tych, których bardzo kochał, którzy powstali z miłości i hojności Jego Ojca i wiedział, że z ich ręki zginie. A co do niewyspania to niejedną noc spędził na modlitwie.
Ale to rozumiem, że tak powiedzial. Bardziej mnie interesuje porównywanie Jego cierpienia (jako tego wielkiego, co corocznie celebrujemy) do cierpienia długotrwałego jakiegoś tam kowalskiego. I wymagania od niby tylko grzesznych ludzi by byli bardziej wytrzymali i bardziej heroiczni od Niego. A nie wiem, czy ktoś rozumie o co mi chodzi... Tak mnie naszlo
Chrystus też cierpiał długotrwale, tak jak napisała Tusia. Plus jeszcze znosił różne niewygody, żył tak jak każdy z nas przecież, mógł cierpieć z biedy, chorób które człowieka dopadają, może go wyśmiewali jako poboznego, przeżył śmierć ojca ziemskiego Józefa. Bóg człowiek doznał pełni człowieczeństwa, tych problemów, szkoda że nie znamy z kart Pisma Świętego jego życia ukrytego. Prawosławni mają taką ikonę Święte Milczenie, jest przedstawiony Jezus jako mlody anioł w niebie, który już znał swoją przyszłość. Bardzo wzruszająca.
Krzyż Chrystusa to nie tylko trzy godziny męki niewinnej zresztą na krzyżu. To śmierć za nasze grzechy. On wziął na siebie wszystko zło które popełniliśmy i popelnimy każdy z nas przez całe nasze życie. To hańba, to unizenie się Nieśmiertelnego Boga który przyjął ludzkie ciało tylko dlatego żebyśmy mogli żyć po śmierci w Niebie. To dobrowolne przyjęcie cierpienia bez skargi i życie wśród grzeszników którzy go odrzucili. Wszelkie cierpienia spadły na nas przez grzech. Przecież w raju nie było chorób bólu i śmierci. Ja bym się na Krzyż z Jezusem nie zamieniła.
Komentarz
ale pluszowy, bo to ważne przecie
wisieć na krzyżu, który cię nie gniecie".
Teraz to sobie myślę, że nic gorszego nie moze się zdarzyć bo już nigdy nie będzie takiego zestawu
„Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie, i weźmie swój krzyż, a idzie za mną.” (Mt 16, 24)
Co ciekawe powiedział to jeszcze zanim umarł na krzyżu.
A co do niewyspania to niejedną noc spędził na modlitwie.
Prawosławni mają taką ikonę Święte Milczenie, jest przedstawiony Jezus jako mlody anioł w niebie, który już znał swoją przyszłość. Bardzo wzruszająca.