Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rozeznawanie woli Bożej w kwestii liczby potomstwa

1434446484962

Komentarz

  • Mi ostatnio jedną pani katoliczka powiedziała że nie chce więcej bo ciąża i porod to cierpienie. Bo mdłości i ból porodu i że ja na pewno miałam lekkie ciaze i porody...
    A ja jej że wcale nie. Że w ciazy na czworakach przez 3 miesiące chodze i porody bolalytak samo..nie mogła uwierzyć....

    Podziękowali 2MAFJa Agnieszka82
  • Chodzi mi o to, że mało jest kobiet, które rzeczywiście realizują się w pracy zawodowej. Częściej wykonują nudną, nierozwijającą pracę. Nawet matki 1-2 dzieci zwykle pracują, bo trudno w Polsce utrzymać się z jednej pensji (wiele ludzi ma kredyt mieszkaniowy). Wiele kobiet ma też poczucie, że ta ich praca, a raczej pensja przyczyni się do polepszenia bytu dzieci (wakacje, możliwość lepszego kształcenia itp.). Nie uważam pracy (nie mylić z robotą) za fanaberię, tylko na tym forum często utożsamia się pracujące matki za gorszy rodzaj kobiet, które porzucają swoje potomstwo na rzecz wygodniejszego życia.
  • edytowano czerwca 2018
    annabe powiedział(a):
    No wystarczy na forum spojrzeć- osoby, które maja problemy z płodnością to jednak mniejszość a nie większość.

    no to chyba oczywiste, że na  forum o nazwie wielodzietni.org osoby z problemami w tym temacie to mniejszość,
    przejdź się na cmentarz w Józefowie po prawej stronie od wejścia jest taka strefa małych nagrobków - ile dzieci tam leży
    odkąd to zobaczyłam jakoś mniej skłonna jestem do oceny, kto nie ma dzieci bo mu się nie chce
  • edytowano czerwca 2018

    katarzynamarta

    bardzo wiele - albo lubisz sport (choćby rekreacyjnie) i towarzyszy Ci on całe życie, nawet jako jazda na rowerze i lekcje wf , albo w kryzysie wieku średniego szukasz sobie hobby dla zabicia czasu i dowartościowania a treningom do w sumie rekreacyjnych zabaw jakimi jest amatorski triathlon zaczynasz podporządkowywać całe życie swoje i swojej rodziny - to właśnie jest fanaberia, zwana także odskocznią ;)

    nie chodzenie na wf to taki tylko symbol - zazwyczaj nie chodziły na wf w moich czasach osoby, które po prostu nie lubiły żadnego wysiłku fizycznego, ale może jesteśmy z innych czasów - możemy zamiast tego wpisać - że -w czasach nastoletnich i studenckich nie lubiły żadnej formy aktywności fizycznej a po 40 nagle zostają ekspertami od triathlonów ;)


  • edytowano czerwca 2018
    Malgorzata powiedział(a):
    @monia3 ja mam niskie poziom empatii zyczylabym dobrego pobytu w szpitalu 

    mialam zacytowac a podziekowalam

    a mnie tylko zatkalo .... no niemilo slyszec taki szantaz od mamy Braknie mi najwyrazniej szybkiego refleksu ...
  • katarzynamarta powiedział(a):
    agatak powiedział(a):

    bardzo wiele - albo lubisz sport (choćby rekreacyjnie) i towarzyszy Ci on całe życie, nawet jako jazda na rowerze i lekcje wf , albo w kryzysie wieku średniego szukasz sobie hobby dla zabicia czasu i dowartościowania a treningom do w sumie rekreacyjnych zabaw jakimi jest amatorski triathlon zaczynasz podporządkowywać całe życie swoje i swojej rodziny - to właśnie jest fanaberia, zwana także odskocznią ;)

    nie chodzenie na wf to taki tylko symbol - zazwyczaj nie chodziły na wf w moich czasach osoby, które po prostu nie lubiły wysiłku fizycznego, ale może jesteśmy z innych czasów


    Za moich czasów LOL (mam 35 lat) wiele osób nie cierpiało wf-u bo był nudny, monotonny, skierowany na jedną konkretną aktywność, nie było wyboru. Nielubienie tego przedmiotu nie przeszkadzało moim znajomym i mnie po szkole jezdzic na basen, na rowerach, na nartach czy ćwiczyć gimnastykę, a obecnie często siłowo. Po prostu różni ludzie lubią różne dyscypliny i niechęć do jednej nie wyklucza miłości do drugiej. Myślalam, że to oczywiste. A jednak nie.


    czepiasz się słówek

    wf to tylko takie pars pro toto


    nie wiem jak mam to bardziej łopatologicznie wytłumaczyć


    jeśli nie lubiłaś wf bo był źle zorganizowany a uprawiałaś po lekcjach inny sport, nawet amatorsko, to Cię mój wpis nie dotyczy i nie musisz się już nim dalej emocjonować - nie wiem jak mogę Ci to prościej wytłumaczyć

  • agatak powiedział(a):

    katarzynamarta

    bardzo wiele - albo lubisz sport (choćby rekreacyjnie) i towarzyszy Ci on całe życie, nawet jako jazda na rowerze i lekcje wf , albo w kryzysie wieku średniego szukasz sobie hobby dla zabicia czasu i dowartościowania a treningom do w sumie rekreacyjnych zabaw jakimi jest amatorski triathlon zaczynasz podporządkowywać całe życie swoje i swojej rodziny - to właśnie jest fanaberia, zwana także odskocznią ;)

    nie chodzenie na wf to taki tylko symbol - zazwyczaj nie chodziły na wf w moich czasach osoby, które po prostu nie lubiły żadnego wysiłku fizycznego, ale może jesteśmy z innych czasów - możemy zamiast tego wpisać - że -w czasach nastoletnich i studenckich nie lubiły żadnej formy aktywności fizycznej a po 40 nagle zostają ekspertami od triathlonów ;)


    Nie, żebym jakoś rozumiał panów w wieku średnim, ale jedną z alternatyw jest nowszy model żony. Ja bym tego tak bardzo nie wyśmiewał, tylko komplementował i na każdym kroku potwierdzał, jakim to jest zajebistym mężem i ojcem. Może dożyje do pięćdziesiątki w zdrowiu psychicznym on i jego rodzina ;)
    Podziękowali 1Zuzapola
  • Nie każda ma tak "bystrego" męża. 
  • triathlony są przereklamowane ;) ktoś chce odkupić pakiet na Gdynię lub Gdańsk ?

    Żartuje... nauczona doswiadczeniem, w tym roku ubezpieczylam się na wypadek losowy (ciąża i inne gratisy od losu).
  • mi się zawsze wydawało, że najbezpieczniejszy jest czerwony kabriolet


    Anawim - może jednak niech to mąż zajmie się komplementowaniem żony a nie odwrotnie, nie widzę co tu komplementować - ona zajmuje się dziećmi, pierze i robi kolację a mąż co wieczór realizuje swoje pasje ?  i jeszcze ma słyszeć komplementy pod groźbą zmiany na młodsza żonę?

    brrrr

    Podziękowali 2beatak Monika73
  • triathlony - moda jak każda inna, sport do którego nie potrzeba żadnych szczególnych umiejętności ani nakładów finansowych czy specjalistycznych urządzeń, każdy umie biegać , jeździć na rowerze i jako tako pływać, a to ostatnie można spokojnie doszkolić, bo pływalnie stały się ogólnodostępne ;) dlatego są popularne, jak maratony wcześniej

    żeby była jasność - nic nie mam do triathlonistów i biegaczy !!! na zdrowie im! i dużo radości!

    i wiem wiem, niektórym się tylko wydaje, że wiedzą jak prawidłowo biegać czy jeździć na rowerze ;)

  • agatak powiedział(a):

    mi się zawsze wydawało, że najbezpieczniejszy jest czerwony kabriolet


    Anawim - może jednak niech to mąż zajmie się komplementowaniem żony a nie odwrotnie, nie widzę co tu komplementować - ona zajmuje się dziećmi, pierze i robi kolację a mąż co wieczór realizuje swoje pasje ?  i jeszcze ma słyszeć komplementy pod groźbą zmiany na młodsza żonę?

    brrrr

    Jak by to ująć. Ludzie dzielą się między innymi na tych, którzy boleją nad tym, że nie jest jak być powinno, i na tych, którzy cieszą się z tego, co jest. ;)
    Podziękowali 1jan_u
  • niby tak

    ale niektóre rzeczy mogą przestać być na dłuższą metę zabawne ;)

  • nie lubilam wf w LO- byl prowadzony przez nauczycielke na zasadzie "oj jak mi zle i ciezko ze musze z Wami sie uzerac" - zrazila przez to wiekszosc klasy do sportu

    dlugo trwalo zanim przekonalam sie ze sport jest fajny - teraz wiem, ze po prostu trzeba znalezc swoja dyscypline :)

  • aga---p powiedział(a):
    Mi ostatnio jedną pani katoliczka powiedziała że nie chce więcej bo ciąża i porod to cierpienie. Bo mdłości i ból porodu i że ja na pewno miałam lekkie ciaze i porody...
    A ja jej że wcale nie. Że w ciazy na czworakach przez 3 miesiące chodze i porody bolalytak samo..nie mogła uwierzyć....


    Haha
    Juz tez to słyszalam ;)
    A moje ciąże, to jest trudny temat.
    Podziękowali 1aga---p
  • Mojemu mężowi już blisko do średniego wieku i wyszłam mu na przeciw i sama kazałam się zapisać w zimie na silownie. A teraz od wiosny biegać. I już zapowiedziałam że wykupie mu udział w corocznym biegu regionalnym w listopadzie i ma się przygotować i nie dać ciała bo będziemy z dziećmi mu kibicować. Powoli się nakręca.
  • agatak powiedział(a):

    mi się zawsze wydawało, że najbezpieczniejszy jest czerwony kabriolet


    Anawim - może jednak niech to mąż zajmie się komplementowaniem żony a nie odwrotnie, nie widzę co tu komplementować - ona zajmuje się dziećmi, pierze i robi kolację a mąż co wieczór realizuje swoje pasje ?  i jeszcze ma słyszeć komplementy pod groźbą zmiany na młodsza żonę?

    brrrr

    Najlepiej niech jedno i drugie się wzajemnie komplementuje i dba o dobre relacje każdego dnia. 
    Sprowadzanie męża do roli sponsora, robotnika a zony do roli kuchty nic dobrego nie przyniesie. 
  • Malgorzata powiedział(a):
    Ja zaczęłam biegać zanim mąż w ogóle wpadł by na pomysł wymiany  B)


    to się nazywa prawidłowy timing ;)
  • Chyba muszę dołączyć do dyskusji, uwielbiam obserwować z jaką pewnością ludzie potrafią używać wyrażeń typu: każda kobieta, kobieta zawsze etc. Ehh i znów dowiedziałam się że tak naprawdę nie chce pracować, chcę mieć dużo więcej dzieci i być z nimi w domu, mąż mnie nie szanuje, boję się że przy rozwodzie zostanę bez kasy itd. Dobrze że mam chipsy, szkoda że ich nie zjem przy orgu, ale mam za dużo pracy :-)
  • A ja czekam na telefon od potencjalnego pracodawcy...
  • W końcu temat został wyciągnięty na pierwszą stronę żeby sobie każdy mógł  trochę pofilozofowywywać ;)
  • dobrze ze go wyciagnelam :)
  • Ja jestem na zwolnieniu niezdolna do pracy więc siedzę w domu :-) 
  • Oj tam oj tam...
    Czytam ten wątek juz ze znudzeniem bo temat wałkowany nie raz i nie dwa.
    Jak zwykle każdy sobie tę "wolę Bożą" (znaczy własne decyzje co do liczby dzieci) na swój sposób zracjonalizuje.


    Podziękowali 2Monika73 Basja
  • edytowano czerwca 2018
    J2017 powiedział(a):
    A bierzecie pod uwagę, że często praca zawodowa żony jest koniecznością ekonomiczną i wtedy decyzji o kolejnym dziecku po prostu nie będzie? Bo kredyt, bo długi itp. 
    A co jest w Bibli napiszane?
    "Rozmnażajcie się!"
    oraz
    " Nie troszczcie się zbytnio o to co macie jeść..."




    No to teraz się zacznie udowadnianie, ze to nieaktualne ;) :smiley: 


    Podziękowali 1Wela
  • Słowa" zbytnio" nie ma w oryginale. Co gorsza. OmG
  • J2017 powiedział(a):
    @Małgorzata32 Czemu nieaktualne? Zbytnio-słowo klucz. W Biblii też pisze "kto nie pracuje niech też nie je". A jeśli ktoś nie będzie się troszczył o spłatę kredytu to nikt za niego nie spłaci.
    To, ze nie pracuje zawodowo nie znaczy, ze nic nie robi.  :p
    Podziękowali 3Hope Basja Agmar
  • Tak tylko to o pracy jest w kontekście pracy dla królestwa Bożego tj.EWANGELIZACJI A nie pracy zawodowej
    Podziękowali 1ewaklara

  • MAFJa powiedział(a):
    Słowa" zbytnio" nie ma w oryginale. Co gorsza. OmG
    To znaczy...Nie troszczcie sie w ogóle. Zaufajcie Temu, Który sie będzie troszczył  :p
    Podziękowali 1asiao
  • No wlasnie
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.