Jeny J2017 ale Ty męczyszczasem. Nikt nie mówi że masz porzucić pracę zawodową jak kredyt wzięłaś. Tylko się nie troszczyć dzień i noc i zadreczac planowaniem wszystkiego, bo Ktoś jest mocniejszy od tego i nie wszystko od Ciebie zalezy.. "na próżno zrywacie się przed świtem, późno idziecie spać na spoczynek by zapracować na chleb. Bóg daje go swym przyjaciołom we śnie" że tak jeszcze w temacie przytoczę. idę spać to był ciężki dzien.. Dobrej nocy
@Małgorzata32 Czemu nieaktualne? Zbytnio-słowo klucz. To znaczy za bardzo a nie wcale, kiedyś czytałam o tym kazanie pewnego księdza.Trzeba się troszczyć tak aby wykarmić rodzinę, zapewnić dach nad głową i dlatego często oboje małżonkowie muszą pracować. W Biblii też pisze "kto nie pracuje niech też nie je". A jeśli ktoś nie będzie się troszczył o spłatę kredytu to nikt za niego nie spłaci, często pensja żony idzie na ratę kredytu a męża na bieżące życie.
@J2017 a gdzie w Biblii jest napisane, że oboje małżonkowie muszą pracowac na spłatę kredytu?
Bóg mówiąc "W bólach będziesz rodziła... Wpocie czoła będziesz pracował..." niejako wskazuje podział ról.
No to ja piszę ogólnie o interpretacji tych cytatów.. W sytuacji kredytu o której wspominałaś. A w której akurat jestem ja i jakoś śpię spokojnie mimo kolejnego dziecka w drodze..
I jeszcze... Ile znasz w swoim otoczeniu przypadków ludzi ktorzy umarli z głodu? Doświadczyłaś kiedyś bezdonmości skoro tak bardzo drżysz o dach nad głową? Ile zywności marnuje sie w naszych czasach? Bez ilu rzeczy tak naprawdę można się obejść?
@J2017 my tak naprawdę jesteśmy TU tylko na chwile...
"Głupcze jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy..."
Te kredyty, zabieganie aby miec coraz wiecej, te nieprzespane noce...to pokazuje tak naprawde co dla nas jes ważne. I jak mało w nas wiary i zaufania Bogu.
I żadna z Was nie potrafi odpowiedzieć na pytanie co ma zrobić kobieta, gdy przy 2 dzieci pensja męża nie wystarcza na życie. Wiadomo, że musi iść do pracy.
Może niepopularne i wstydliwe rozwiązanie ale jak w mojej rodzinie była taka sytuacja to rodzeństwo mojej mamy pomagało jej finansowo przez pewien dluzszy czas. Teraz jak moja mama jest w wieku emerytalnym to my- jej dzieci (a ma ich 5) ja wspieramy finansowo (emeryture w tym roku otrzyma i będzie ona glodowa - coś koło 400 zł.). Po prostu wspieramy się jak możemy. Normalna sprawa.
@katarzynamarta ale to kobiety sobie tak dosrywają nie mężczyźni kobietom To od innej kobiety częściej usłyszysz "jak to Ty jesteś w domu TYLKO ???? Niż od mężczyzny
I nie do końca zgodzę się że mężczyzna buduje dowartosciowanie się kobiety czyli jego żony Myk polega na tym że to Ona sama ze sobą musi się w roli czuć wartościowa. Wtedy jej wewnętrzna postawa działa dookoła. Człowiek jest wartościowy jako taki i jego wartość nie zależy od opinii drugiej osoby i to każda żona musi znaleźć w sobie W innym przypadku widzę błyszcza zależnego samopoczuciem od drugiej osoby taki manekin opinii.
Zgadzam się, ale jeśli kobieta słyszy od męża, że super, że jest w domu to jest inna sprawa niż gdy słyszy, że jest pasożytem. Inni niech sobie gadają co chcą, ale nie wyobrażam sobie nie czuć w tej kwestii wsparcia i docenienia ze strony męża
@J2017 jeżeli mąż nie zarabia wystarczająco to może powinien poszukać innej pracy? Czasami się człowiek zasiedzi w danej firmie i nie zmienia nic bo przecież "wszędzie jet tak samo".
ale mam znajomą, która po urodzeniu czwartego dziecka usłyszała od męża "no kiedy wrócisz do pracy, bo jesteś pasożytem" i uwaga ich sytuacja materialna była na tamten czas...w porównaniu z naszą - królewska...eh...
Ja też się czuję dotknięta Twoja, jak cytaty przytoczone przez M32 I MNIE są zgodne z kontekstem szerokim Pisma św. Tzn. Jak chcesz szerzej to jest o tym że lilie nie przeda ani nie tkaja a jednak Ojciec Niebieski je żywi. I dalej szukajcie najpierw Królestwa Bożego a wszystko inne będzie Wam przydane.dalej takze że nie można służyć Bogu i mamonie. TY natomiast rzucasz przeinaczone" kto nie pracuje niech też nie je" i do tego właśnie wyrwane z kontekstu, wobec tego z błędna ingerpretacja, a potem wtorujesz Toli że jak świadkowie Jehowy se rzucamy cytatami jak nam pasuje. To ja się też czuję dotknięta i uważam że to nie tyle niekulturalne co delikatnie mówiąc mało przemyślane. Nikt nie napisze prostego przepisu że masz rzucić pracę, i co robić jak masz kredyt etc. Życie to nie przedszkole z prostymi przepisami. Możesz tylko popatrzeć że niektórzy mają inne spojrzenie niż (malodzietna) większość społeczeństwa, na ktora się często powołujesz, jakby to mialo mieć jakieś znaczenie dla kogokolwiek Tu.mowa w tych fragmentach przede wszystkim Zaufaniu Bogu cały czas, dla każdego Pan Bóg ma inny plan. Ale jak ktoś to pisze to Ty znów wyjezdzasz"a jak ktoś ma kredyt to matka ma siedzieć w domu bo jej się nie chce do pracy "itp? To dopiero szczyt kultury i wogole wyobraźni na forum gdzie jest pełno matek z dziećmi w domu, gdzie żadna nie siedzi w domu bo jej się nie chce, tylko dlatego że to lepsze dla jej dzieci niż parę groszy więcej.
My mamy kredyt, nie czuję się niewolnica. mysmy patrzyli na fakty i rozeznawali, czuliśmy Boże prowadzenie kupując ten dom, wszystko co do dnia, cena co do tysiąca, wcześniej mieszkanie też i sprzedalismy je z zyskiem. Nie ma co dodatkowych praw ustanawiac sobie, nie jesteśmy Żydami. Nie czujemy strachu przed kolejnymi dziećmi. Nie mówię na pewno nie jest dobrze brać kredyt którego rata przekracza pewien odsetek dochodów, ale my zawsze bierzemy na granicy zdolności i jest to niższy wydatek niż czynsz który byśmy płacili za to lokum. Nie zabija nas rata. Byłam na wychowawczym bezpłatnym z pierwszym dzieckiem i daliśmy radę choć dziś wydaje się to nieprawdopodobne. PAN Bóg przewidzi na prawdę, jak się idzie za nim i ufa Mu czasem ryzykujac. Ważne są intencje.
A my juz nie mamy kredytu, dopiero co splacilismy, i czuję mega wolność, chociaz ciężar splaty byl w większości na barkach mojego meza, aktualnie wolalabym juz nie korzystac z pomocy banku przy kupowaniu mieszkania.
Natomiast, nie zamierzam nikogo pouczac co do zasadności brania kredytu czy bycia całe życie na wynajmie. To juz kazdy sobie sam rozezna.
Nie do odparcia jest fakt, że lepiej miec własne mieszkanie niz wynajmować, chociazby dlatego, ze nikt tego wynajmu nie wymowi i nie trzeba w pośpiechu szukac nowego lokalu.
Co za mądrości, aż oczy bolą. Czy KK zakazuje brania kredytów? Tak czy nie? Wyciagacie cytaty z Biblii bez kontekstu i interpretujecie jak Wam pasuje, zupełnie jak świadkowie Jehowy.
@Tola a myślałaś już o zmianie forum? Po co się męczyć w sekcie wielodzietnych katoli? Szkoda oczu...jak bolą nie czytaj
Komentarz
Ech co Ty wiesz o mojej pracy i moich kredytach @J2017 ?
Bóg mówiąc "W bólach będziesz rodziła... Wpocie czoła będziesz pracował..." niejako wskazuje podział ról.
Ile znasz w swoim otoczeniu przypadków ludzi ktorzy umarli z głodu?
Doświadczyłaś kiedyś bezdonmości skoro tak bardzo drżysz o dach nad głową?
Ile zywności marnuje sie w naszych czasach?
Bez ilu rzeczy tak naprawdę można się obejść?
@J2017 my tak naprawdę jesteśmy TU tylko na chwile...
"Głupcze jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy..."
Te kredyty, zabieganie aby miec coraz wiecej, te nieprzespane noce...to pokazuje tak naprawde co dla nas jes ważne.
I jak mało w nas wiary i zaufania Bogu.
Postaram się odszukać.
jeśli kobieta słyszy od męża, że super, że jest w domu to jest inna sprawa niż gdy słyszy, że jest pasożytem. Inni niech sobie gadają co chcą, ale nie wyobrażam sobie nie czuć w tej kwestii wsparcia i docenienia ze strony męża
Kredyty jednak dość ograniczają wolność.
A słowa z Mateusza, Nie zdobywajcie złota ani srebra, (...) Nie bierzcie w drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów ani laski. Mt 10,9-10
Natomiast, nie zamierzam nikogo pouczac co do zasadności brania kredytu czy bycia całe życie na wynajmie. To juz kazdy sobie sam rozezna.
Nie do odparcia jest fakt, że lepiej miec własne mieszkanie niz wynajmować, chociazby dlatego, ze nikt tego wynajmu nie wymowi i nie trzeba w pośpiechu szukac nowego lokalu.
Kazdy ma swoją, własną drogę.
no właśnie, gdzie jest ten watek obiadowy - uwielbiałam go czytać!
za mną łazanki znowu chodzą, z młodej kapusty mmmm ….