@AB, ja dawałam strzykawką, albo takim czymś odobnym do strzykawki ale bez wystającej końcówki na igłę. Dawałam o troszku z boku na policzek i jakoś szło
@Taja - lód nie! To nie jest dobry pomysł! Można doprowadzić do odmrożeń albo do zapalenia piersi.
Małą trzeba solidnie nakarmić przynajmniej co trzy godziny. Także w nocy! Jak zasypia zaraz poprzystawieniu, to do karmienia rozbierać do samego bodziaka i szturchać w trakcie, żeby jadła chociaż z 15 minut. Jedna pierś wystarczy - masz dobrą laktację, ma się prawo najeść z jednej.
Na przepełnione piersi - rozgrzać przed karmieniem - wtedy mleko będzie lepiej płynęło i Mała lepiej opróżni pierś. Przed uciąganiem trochę (dla odczucia ulgi) raczej nie ma potrzeby rozgrzewać i bez tego te trochę wypłynie. Chyba, żeby płynąć nie chciało, to trochę rozgrzać. Po odciąganiu lub karmieniu obłożyć pierś liściem kapusty wyjętym prosto z lodówki - taki okład będzie chłodził (a przez to trochę hamował produkcję pokarmu i zmniejszał obrzęk) oraz działał przeciwzapalnie. Liście kapuściane przed użyciem warto rozwałkować trochę wałkiem do ciasta, żeby nieco puściły sok. I nie w zamrażarce to tyrzymać, tylko w lodówce.
@Dorotak ze szwami jest tak, że mam wrażenie, że zaraz mi flaki z brzucha wypadną... miałam problem z kładzeniem się do łóżka, z wstawaniem z niego, siadaniem, wstawaniem i największe z chodzeniem wyprostowaną. Dziś mi szwy zdjęli no i już jest 5 dni po i jest lepiej.... ale ja mam męża co mnie wyręcza we wszystkim oprócz karmienia a do tego jak fizjoterapeuta, więc ma wiedzę jak powinnam wstawać itd.
a co do szwów to...
@Katarzyno zdjęli mi dziś pętelki z obu stron ale ja "ordynarnie myjąc ranę" wyczułam nitkę... no co? aferę robić?
Dorota - piersi wielkie jak arbuzy, twarde jak kule armatnie, i jak zle ubrac stanik, to sie od tego nawet zapalenie piersi moze zrobic. Zadna frajda. W kazdym razie dla mnie nie byla, bo ja normalnie biust mam raczej z tych wiekszych, wiec to juz bylo przegiecie.
@Taja - nie widzę, co tam na tym brzuszku masz, to trudno mi się odnieść. W zasadzie, przy tym ciągłym szwie, co go miałaś, to się nie da zostawić nitki... Dziwna sprawa. A może by mąż obejrzał i powiedział Ci, co tam masz? Jak jakieś wątpliwości będziecie mięli, to trzeba skontaktować się z tymi, co zdejmowali szew. Afery robić nie ma co ale zapytać zawsze można, czy to tak ma być.
Taja, a może to co wyczułaś, to strup. Ja miałam jeszcze do niedawna na linii cięcia taki podłuzny, twardy strupek, który przypominał tą sztywną nić, co mi z brzucha wyciągli. Ostatnio nie wytrzymalam i wyskubałam...
I właśnie dlatego sugerowałam, żeby mąż obejrzał dokładnie, co to może być. A mąż fachowiec, bo medycznie kształcony, to powinien nitkę od strupka odróżnić
No własnie! Bo ja to sobie tam na bliźnie różne rzeczy wyczuwam, a że brzuch mi nadal przeszkadza w porządnym obejrzeniu miejsca cięcia, to też sobie w tej kwestii nie wierzę.
Alem tu przylazła w inszej sprawie - czy jeśli Maryś ma tylko na policzkach czerwone krosteczki, to mogą to być potówki czy też może uczulenie? Zaogniają się, kiedy Mała leży na danej stronie, bledną na drugim policzku. I tak na zmianę...
no i jesli osuszone szybko bledną, to raczej też nie jet to uczulenie. nie ubierasz za ciepło może? albo u Was mocno grzeją?
moja miała potówki jak u nas upały były, jak już było bardzo źle, parę razy przemyłam waciekiem nasączonym rozcieńczonym spirutusem, pomagało. Teraz gładka buziuchna.
Taja, a po wstaniu z łózka po CC chodziłaś wyprostowana czy zgięta, bo dużo bardzo dużo daje pionowanie z prostym kręgosłupem.
A z siadaniem, wstawaniem, układaniem się to chyba wszystkie dziewczyny po CC miały na początku problemy.
A wiesz jaki jest wielki plus CC? Mój mąż chyba przez miesiąc przynosił mi noc w noc synka do karmienia i jak był w domu w weekendy i po południu, to też mi Go podawał i nosił duuużo więcej niż ja.
A i jeszcze pomagał się wykąpać, ogarniał chałupę. Troszczył się bardzo.
Taja pogodzisz się z tym, że CC. W moim przypadku to było planowe CC (wzrok), ale też mi było trudno się pogodzić nie na początku, bo byłam na to przygotowana natomiast 3 miesiące po mnie rodziła moja siostra, która po 3 dniach od poródu SN czuła się wyśmienicie i dopiero wtedy poczułam, że jednak CC jest do bani.
To była tylko jedna taka myśl i już jestem z tym pogodzona.
Nawału nie polecam makabra, nie dość, że miałam takie objawy jak opisała pustynny wiatr, to jeszcze meeeegaaa wyciek mleka w dzień i nocy brrr.
Pustynny, żebym ja to wiedziała. Wiesz może ktoś rodził z taką wadą jak moja. Jest że tak powiem na tyle skomplikowana, że przemyślam zawsze głęboko zakup nowych bryli. (Koszt szkieł znaczy plastiku 1000 zł) :bj:
Edit: A właśnie podobno nie mam żadnych plamek na oczach, ale wada przy porodzie SN mogłaby mi drastycznie wzrosnąć. Jakoś nie kusiło mnie -10 lub więcej.
Ale ale czytałam kiedyś wpis Katarzyny na temat porodu bez silnych partych bądź mocno zniwelowanych, że są takie położne co pomagają tak urodzić. I będę Ją o to męczyć jak już będę chociażby w ciąży. A teraz nie ma sensu, bo zapomnę.
A to o takowych porodach wyczytałam na orgu jak już byłam po CC
No, to jak przyjdzie co do czego, to ją pomęczysz, i może się uda inaczej. A jak nie, to już niech sie dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba
(na pocieszenie powiem, że można urodzić prawie bez parcia, dziecko w zasadzie samo wyłazi /przetestowałam/ więc może jest dla Ciebie nadzieja, jak znajdziesz mądrą położną?):iq:
Potwierdzam - można urodzić bez parcia większego niż przy umiarkowanym zaparciu. Poważnie piszę, żartów sobie nie robię tym razem.
[cite] MonikaMa:[/cite]Alem tu przylazła w inszej sprawie - czy jeśli Maryś ma tylko na policzkach czerwone krosteczki, to mogą to być potówki czy też może uczulenie? Zaogniają się, kiedy Mała leży na danej stronie, bledną na drugim policzku. I tak na zmianę...
Krosteczki na twarzy to raczej nie potwki - te wyłażą tam, gdzie się dziecko najbardziej poci. Uczulenie też raczej nie. Z opisu wygląda na trądzik niemowlęcy, który wynika ze zmian hormonalnych. Jeśli to to, to zejdzie samo niedługo.
U mnojego takie krosteczki na policzkach wychodzą jednak od uczulenia, one by może wyszły wszędzie, ale wychodzą tak gdzie się dodatkowo podrażni, podrapie skórę, a policzki dziecko często o coś pociera... I jak choć trochę białka mleka mi się dostanie do jedzenia, zaraz mamy krosteczki na policzkach, czasami na [powiekach, szyjce i karku.
Moja 9-miesięczna dziewczynka ma zatwardzenie :sad: Kupki nie było od ok. tygodnia, od wczoraj wyraźnie próbuje zrobić, męczy się bardzo. Rano zrobiła małą, bardzo twardą kupkę, ale wciąż źle się czuje. Założyliśmy jej czopek glicerynowy, ale na razie bez skutków pożądanych.
Coś mogę jeszcze zrobić? Jak zapobiegać? Czy to może być związane z alergią? (kupki od zawsze były tak raz/ tydzień)
Mała jest jeszcze w dużej mierze na piersi, ale je też zupy, owoce, chleb, kasze - wszystko ręki, bo nie lubi być karmiona.
Nie, ne było, dzięki,wygląda mało inwazyjnie, więc warto spróbować
@Katarzyno, a moje dziecko właśnie miało potówki na twarzy - od przytulania się buźką do mamy dekoltu. Jak były upały, takie przytulenie wystarczało, żeby się nawet na twarzy spocić okrutnie
I jesienią też chyba możliwe,jeśli dziecko leży w zbyt nagrzanym domu, ciepło ubrane, na jakimś grubym i włochatym kocyku i opiera się policzkiemo tenże kocyk?
[cite] Kerima:[/cite]Moja 9-miesięczna dziewczynka ma zatwardzenie :sad: Kupki nie było od ok. tygodnia, od wczoraj wyraźnie próbuje zrobić, męczy się bardzo. Rano zrobiła małą, bardzo twardą kupkę, ale wciąż źle się czuje. Założyliśmy jej czopek glicerynowy, ale na razie bez skutków pożądanych.
Coś mogę jeszcze zrobić? Jak zapobiegać? Czy to może być związane z alergią? (kupki od zawsze były tak raz/ tydzień)
Mała jest jeszcze w dużej mierze na piersi, ale je też zupy, owoce, chleb, kasze - wszystko ręki, bo nie lubi być karmiona.
A kaszę to jaką je? - bo jak błyskawiczne kaszki ryżowe, to one bardzo zatwardzające są. Lepiej je odstawić.
Coś surowego jej dać - jabłuszko, marchewkę codziennie. I oliwy z oliwek ok. 1 łyżkę dziennie - do zupki można dodać.
Komentarz
Dorotak
z cc? sobie nie poradziłam... jeszcze
teraz walczę z piersiami :bigsmile: ale moja walka to pikuś przy Twojej walce:shamed:
dobra mam cieply termo. zaraz odciągnę jeszcze.. ale lód? hmm.. no skoro Marcelina mogła to ja chyba też???
Małą trzeba solidnie nakarmić przynajmniej co trzy godziny. Także w nocy! Jak zasypia zaraz poprzystawieniu, to do karmienia rozbierać do samego bodziaka i szturchać w trakcie, żeby jadła chociaż z 15 minut. Jedna pierś wystarczy - masz dobrą laktację, ma się prawo najeść z jednej.
Na przepełnione piersi - rozgrzać przed karmieniem - wtedy mleko będzie lepiej płynęło i Mała lepiej opróżni pierś. Przed uciąganiem trochę (dla odczucia ulgi) raczej nie ma potrzeby rozgrzewać i bez tego te trochę wypłynie. Chyba, żeby płynąć nie chciało, to trochę rozgrzać. Po odciąganiu lub karmieniu obłożyć pierś liściem kapusty wyjętym prosto z lodówki - taki okład będzie chłodził (a przez to trochę hamował produkcję pokarmu i zmniejszał obrzęk) oraz działał przeciwzapalnie. Liście kapuściane przed użyciem warto rozwałkować trochę wałkiem do ciasta, żeby nieco puściły sok. I nie w zamrażarce to tyrzymać, tylko w lodówce.
Ja chyba nie miałam. Albo Zosia spijała... nie wiem...
@Taja
A po cięciu jak? Te szwy mocno dokuczają?
Ja sobie z kilkoma po moim porodzie poradzić nie mogłam...
a co do szwów to...
@Katarzyno zdjęli mi dziś pętelki z obu stron ale ja "ordynarnie myjąc ranę" wyczułam nitkę... no co? aferę robić?
Alem tu przylazła w inszej sprawie - czy jeśli Maryś ma tylko na policzkach czerwone krosteczki, to mogą to być potówki czy też może uczulenie? Zaogniają się, kiedy Mała leży na danej stronie, bledną na drugim policzku. I tak na zmianę...
moja miała potówki jak u nas upały były, jak już było bardzo źle, parę razy przemyłam waciekiem nasączonym rozcieńczonym spirutusem, pomagało. Teraz gładka buziuchna.
A z siadaniem, wstawaniem, układaniem się to chyba wszystkie dziewczyny po CC miały na początku problemy.
A wiesz jaki jest wielki plus CC? Mój mąż chyba przez miesiąc przynosił mi noc w noc synka do karmienia i jak był w domu w weekendy i po południu, to też mi Go podawał i nosił duuużo więcej niż ja.
Taja pogodzisz się z tym, że CC. W moim przypadku to było planowe CC (wzrok), ale też mi było trudno się pogodzić nie na początku, bo byłam na to przygotowana natomiast 3 miesiące po mnie rodziła moja siostra, która po 3 dniach od poródu SN czuła się wyśmienicie i dopiero wtedy poczułam, że jednak CC jest do bani.
To była tylko jedna taka myśl i już jestem z tym pogodzona.
Nawału nie polecam makabra, nie dość, że miałam takie objawy jak opisała pustynny wiatr, to jeszcze meeeegaaa wyciek mleka w dzień i nocy brrr.
Przepraszam jeśli coś palnęłam, oczywiście nie znam Twojej sytuacji :shamed:
Edit: A właśnie podobno nie mam żadnych plamek na oczach, ale wada przy porodzie SN mogłaby mi drastycznie wzrosnąć. Jakoś nie kusiło mnie -10 lub więcej.
Ale ale czytałam kiedyś wpis Katarzyny na temat porodu bez silnych partych bądź mocno zniwelowanych, że są takie położne co pomagają tak urodzić. I będę Ją o to męczyć jak już będę chociażby w ciąży. A teraz nie ma sensu, bo zapomnę.
A to o takowych porodach wyczytałam na orgu jak już byłam po CC
Edit1: Literówy no!
Krosteczki na twarzy to raczej nie potwki - te wyłażą tam, gdzie się dziecko najbardziej poci. Uczulenie też raczej nie. Z opisu wygląda na trądzik niemowlęcy, który wynika ze zmian hormonalnych. Jeśli to to, to zejdzie samo niedługo.
Coś mogę jeszcze zrobić? Jak zapobiegać? Czy to może być związane z alergią? (kupki od zawsze były tak raz/ tydzień)
Mała jest jeszcze w dużej mierze na piersi, ale je też zupy, owoce, chleb, kasze - wszystko ręki, bo nie lubi być karmiona.
@Katarzyno, a moje dziecko właśnie miało potówki na twarzy - od przytulania się buźką do mamy dekoltu. Jak były upały, takie przytulenie wystarczało, żeby się nawet na twarzy spocić okrutnie
I jesienią też chyba możliwe,jeśli dziecko leży w zbyt nagrzanym domu, ciepło ubrane, na jakimś grubym i włochatym kocyku i opiera się policzkiemo tenże kocyk?
A kaszę to jaką je? - bo jak błyskawiczne kaszki ryżowe, to one bardzo zatwardzające są. Lepiej je odstawić.
Coś surowego jej dać - jabłuszko, marchewkę codziennie. I oliwy z oliwek ok. 1 łyżkę dziennie - do zupki można dodać.
Oliwa z reguły w zupie jest. Póki co, czopek zadziałał.
Duzo płynów, gotowane jabłuszka, suszone owoce, woda przegotowana.