Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Problemy okresu noworodkowego i niemowlęcego

11011131516452

Komentarz

  • Katarzyno możesz mi przypomnieć swój patent z kikutem? tym no... pępkowym?

    Że kupujesz strzykawkę i co tam dalej?

    mogłam zapisać! Sic!
  • Taja-chyba w tym wątku na początku było:)

    Co do spania-moja na początku spała cały czas...teraz jej w ogóle przeszło(wczoraj 2 razy po 15 minut)
    :shocked:
    A mój drugi syn to do roku (oczywiscie troche koloryzuję) jadł i spał ...i do teraz śpioch:)

    Ciesz się po prostu tym czasem i wypoczywaj:)
  • @Taja-na 6 stronie o kikucie
  • [cite] duke:[/cite]Czopek pomoze-ale nie za często stosuj-bo układ trawienny sie rozleniwi.

    Duzo płynów, gotowane jabłuszka, suszone owoce, woda przegotowana.

    To pierwszy raz nam się zdarzyło.. Tak się właśnie zastanawiam, czy dziecko karmione piersią, cały czas w dużej ilości w dzień i w nocy, musi jeszcze pić?
  • Mój makuch(7 tygodni)W dzień budzi się na karmienie co ok 2-3 godziny,po południu ma jakieś 2-3 godziny czuwania,za to w nocy jada co ok 4 godziny i zasypia zaraz jak tylko poczuje pełny brzuszek.Jak go przewijam w nocy to nawet okiem nie mrugnie,śpi twardo:)
  • Kerima-no kurka blada -to chyba indywidualne.
    Ja jednego z moich synów karmiłam wyłącznie piersia do 9 miesiecy.
    On po prostu nie zyczył sobie niczego innego.
    Ale tak...to chyba bym powoli dopajała-ale to moje zdanie.
    Moze nawet soczek jabłkowy?
    Takie problemy i u dorosłych i u dzieci lubią powracać-czego nie życzę oczywiscie:)
  • duke,
    ja nawet mam podejrzenia, po kim ona takie skłonności odziedziczyła. Coś tam jej daję do picia, ale raczej, żeby uczyła się picia z kubeczka niż zaspokajała pragnienie.
  • No własnie-bo mój Książe Udzielny nauczył sie łąskawie pic z kubeczka/butli jak go zostawiłam na 2 dni z ojcem:)

    Poza tym moze cos w Twojej diecie było nie tak...?
  • [cite] pustynny_wiatr:[/cite]To bardzo wazne co napisala Ania D., dla mnie jest to tak oczywiste juz, ze nie wspomnialam o tym. Musisz Doroto zamienic sie w detektywa etykietkowego i nie jesc nic co zawiera jakakolwiek pochodna mleka krowiego.

    Ja juz mam wprawe po poprzednim razie, poza tym raczej nie jemy kupnych rzeczy.

    Jak chcesz podesle jakis sprawdzony przepis na domowe slodkosci bez nabialu :wink:

    U nas zaledwie po 1 dniu jest poprawa, ufff jaka ulga. Mam nadzieje ze to to i ze nie trzeba bedzie szukac dalej, w tym temacie mam juz opracowane postepowanie :bigsmile:


    takie cuś wynalazłam we wątku:wink: mogę ja też prosić??? :ih: Pustynna?
  • [cite] Kerima:[/cite]
    [cite] duke:[/cite]Czopek pomoze-ale nie za często stosuj-bo układ trawienny sie rozleniwi.

    Duzo płynów, gotowane jabłuszka, suszone owoce, woda przegotowana.

    To pierwszy raz nam się zdarzyło.. Tak się właśnie zastanawiam, czy dziecko karmione piersią, cały czas w dużej ilości w dzień i w nocy, musi jeszcze pić?

    Jeżeli mamusia jest z mlekiem na żądanie, to nie musi, do około roku - mleko mamy w zupełności zaspokaja jego potrzeby na płyny.

    SUszone owoce, zwłaszcza śliwki są super, tylko ie wiem czy taki maluch sobie ze śliwką poradzi :neutral:
  • U wszystkich moich dzieci zaparcie jest podstawowym objawem nietolerancji pokarmowej. Głównie o pszenicę im chodzi. Z tym iczopkami glicerynowymi, to bym nie przesadzała, ze rozleniwiają przewód pokarmowy - nie koniecznie. Moja postawa wobec nich ewoluowała od b. negatywnej (pierwszy syn się bardzo męczył z zatwardzeniami, a ja dałam się przekonać, ze te czopki takie złe), do entuzjastycznej bez mała (u starszej córki zaparcia były podobnie uciążliwe jak u najstarszego ale czopek zawsze błyskawicznie rozwiązywał sprawę, więc unikaliśmy narastania problemu). Córka wychowana na czopkach, w którymś momencie z nich po prostu wyrosła, ustaliliśmy właściwą dietę, przewód pokarmowy trochę dojrzał i czopki coraz rzadziej były potrzebne. Teraz nie używamy już od ponad roku wcale, bo potrzeby nie było.

    @Taja - ze strzykawką i spirytem, to było tak: Kupujesz strzykawkę 20 ml i małą flaszkę spirytusu spożywczego 96%. Naciągasz do strzykawki 10 ml spirytu i jeszcze 5 ml wody. I otrzymujesz spirytus o stężeniu ok. 70% idealny do dezynfekcji np. przyczepu kikuta pępowiny.
  • [cite] Katarzyna:[/cite]Potwierdzam - można urodzić bez parcia większego niż przy umiarkowanym zaparciu. Poważnie piszę, żartów sobie nie robię tym razem.
    [cite] MonikaMa:[/cite]Alem tu przylazła w inszej sprawie - czy jeśli Maryś ma tylko na policzkach czerwone krosteczki, to mogą to być potówki czy też może uczulenie? Zaogniają się, kiedy Mała leży na danej stronie, bledną na drugim policzku. I tak na zmianę...
    Krosteczki na twarzy to raczej nie potwki - te wyłażą tam, gdzie się dziecko najbardziej poci. Uczulenie też raczej nie. Z opisu wygląda na trądzik niemowlęcy, który wynika ze zmian hormonalnych. Jeśli to to, to zejdzie samo niedługo.


    To ja bym jednak o coś zapytała. A po CC, to jest możliwe takie SN bez partych?
  • Taja, znaczy się przepisy chcesz?
  • @MonikaN - Bez skurczów partych (czyli skurczów II okresu porodu) to raczej poród sn mało możliwy jest, niezależnie, czy po cc, czy nie :wink: Inna sprawa, to parcie sterowane, którym w szpitalu zwykle każą te naturalne skurcze parte wspierać.
    Wcześniejsze cc nie ma kompletnie nic do parcia w II okresie porodu kolejnego dziecka. Jedyny kłopot, to znaleźć mądrą położną, która potrafi taki poród bez parcia obsłużyć i miejsce, gdzie to może zrobić u kobiety po cc. Bo w domu po cc, to nie urodzisz, a o taki poród bez parcia, to najłatwiej w domu, gdzie się nikomu nie spieszy.
  • Cholera, a bez CC pewnie mogłam tak zrobić. Czemu ja nie byłam na ORGU przed porodem. Grrrrrrrrr

    Czyli co szpitalnie, ale z mądrą położną przy boku. Ok o szczegóły będę Cię męczyć później. Najpierw to muszę mieć sposobność wpisania się w wątku Przy nadziei, a niestety nie mam co tam wpisywać.

    BTW ja mam ładne mieszkanie, to żadna położna się nie skusi na poród domowy u mnie? :wink:
  • Raczej na mieszkanie nie polecą... :wink:
  • [cite] Katarzyna:[/cite]Raczej na mieszkanie nie polecą... :wink:

    Dobra, dobra, polecą jak im je zapisze w podzięce za poród. :wink: (żart)
  • No, w takiej sytuacji, to może by jakaś poleciała... Ale to żart, niestety... :wink:
  • [cite] pustynny_wiatr:[/cite]Taja, znaczy się przepisy chcesz?


    tak proszę! Mam parcie niesamowite na słodkosci a czekoladę i inne wykwity sklepowe mnie przerażają... tzn boję się że Łucja zareaguje gazami, kolką i innymi rewelacjami:shocked:


    w ogóle dieta karmiącej mnie przeraża... nawet jabłka się boje jeść :cry:
  • Taja, nie świruj. Nie chodzi o to, żebyś zdechła marnie na suchym chlebie. Fastfoodów i junkfoodów nie, ale normalne jedzenie! Możesz mleko niekwaszone odpuścić na trochę, jak koniecznie chcesz.
  • po czym poznać, że dziecko ma za zimno? bo chłodny nosek to chyba przeżytek? sprawdzam kark ale nie wiem czy dobrze robię? hę? na słonie i stopy ma odpowiednio niedrapki (ciągle ma długie paznokcie, którymi się rapie:confused:) i ciepłe skarpetki (przeraża mnie że Łucja ma ciągle zimne stópki).
  • Pojadę Katarzyną: na obwodach może być chłodna :cool:

    A paznokcie już można obciąć, skoro jesteście w domu. Przez sen.
  • przez sen dziecka, nie twój - dla jasności :ap:
  • wywrotowo napiszę - przecież na uszach jechac nie będziecie :)


    jak pojedziesz - to i Ty się rozerwiesz i pomoże ktoś przy mały (gdyby czasem cos było )


    ale to moje zdanie - ja mam duszę nomady, cierpiącą jak za długo przebywa w jednym miejscu, więc już w wyjątkowo wyjatkowych przypadkach rezygnuję z wyjazdu :bigsmile:
  • Wcale nie musisz nie spać po nocach z tego powodu - może to nie ładnie, ale ja właśnie ze względu na zdrowie dzieci przestałam tułać się na 1 listopada po Polsce. U nas minimalne odległości do przebycia to 200-300km, a tu dzieci nie całkiem zdrowe - szkoda ryzykować.
  • ha ha miało być dłonie:fingersear:
  • z podróżami to w ogóle jest nieźle :wink: my z Olsztyna do Szamotuł (k. Poznania) jedziemy ok 5 h teraz z Małą to będzie "jazda" najbardziej mnie boli ta jej pozycja w foteliku... :cv: no ale..
  • he.. jak jest taka malutka, to nic jej nie będzie. jak fotelik jest wygodny to nie ma co się martwić :) a przecież zawsze można się zatrzymać, wyjąć malucha, ponosić, nakarmić i z powrotem :) przy starszych dzieciach jest gorzej... bo to nawet czasami nie chce spać w samochodzie przy dłuższych trasach.. a takie małe to od razu lulu ;)

    A tak a propos kikuta... mi powiedzieli, żebym przemywała po prostu wodą z mydłem i też się ładnie zagoiło :)

    A propos diety to Taja nie przesadzaj:) Jabłka możesz jeść, morele suszone, winogrona bez skórki.. mnóstwo warzyw, kasz, makarony, pieczywo. Nie jest źle. Nawet drożdżówkę od czasu do czasu:) Nie ma co się za bardzo spinać.
  • Ja jadłam również truskawki, czereśnie, kapustę, cebulę i w ogóle co było. Od początku. To jest osobnicze, niektóre dzieci mają wzdęcia czy inne atrakcje, ale ta polska wersja diety jest kompletnie hardkorowa.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.