no właśnie wszystko się sypie... miał być 13.11 ale nie wiadomo czy mój tato da radę przyjechać z Holandii (wyjechał tam do pracy) no i lipa. Jest plan awaryjny na 20.11 ale ja im dłużej zwlekamy tym gorzej się czuję...
No więc byłam w aptece w celu zakupienia tego ustrojstwa. Myślałam, że to coś można i owszem podłączyć do odkurzacza, ale, że ma również własną pompke- alternatywę do odkurzacza. Okazuje się, że nie. Alternatywą jest frida. Wygląda prawie tak samo, z tym, że tu odsysa się ustami.
No i nie odważyłam się na zakup. ten odkurzacz mnie troche wybił z tropu. No bo czy nie wystraszy dziecka? I czy np każdy odkurzacz sie do rego ceku nadaje? No bo przecież odkurzacze mają różną siłę ssania.
Z kolei odciągająć ustami czy przypadkiem sami nie zasysamy tych syfów?
Katarek ma redurtor siły ssania. Nie ciąśgnie za mocno niezależnie od ciągu odkurzacza. Sprawdzałam. Na największej mocy odkurzacza wywala mi w nim bezpiecznik, bo katarek daje tak duży opór.
Witałam się w wątku powitalnym, ale i tu się przywitam - sporo już skorzystałam z wiedzy zawartej w tym wątku (a wcześniej w Dolegliwościach ciążowych), ale nie znalazłam na razie odpowiedzi na problem, z którym się borykam.
Mój synek (skończone 5 tygodni) ma problemy ze spaniem w dzień. Dotychczas zasypiał przy karmieniu i bez problemu można go było odłożyć i spał 2-2,5 godziny. A jeśli nie spał, to był spokojny, ewentualnie domagał się zainteresowania - czyli zmiany pozycji w łóżeczku, wzięcia na ręce. Albo po chwili od przebudzenia sam zasypiał.
Od kilku dni mamy problem - poza spacerami oraz ewentualnymi wyjazdami samochodem - w dzień (od ok. 10 rano do 22 - 24 ) nie śpi. Ale to jeszcze nie problem. Problem leży w tym, że cały czas popłakuje. Robi wrażenie, że chciałby spać, ale nie może zasnąć. (Albo, że coś go boli - położna powiedziała, że może brzuch mu dokucza - gazy, wzdęcia Typowa kolka to nie jest - to już przerabialiśmy - na razie przeszło). Nie pomaga noszenie, przytulanie, śpiewanie, masowanie brzuszka. Nie jest to płacz z głodu (chyba, bo potrafi tak płakać po opróżnieniu obu piersi)), przewinięty jest. Wczoraj przepłakał tak od 16 do 24.
Nie chciałam podawać mu smoczka, ale to jedyne, co sprawia, że choć na chwilę przestaje płakać (choć też nie zawsze skuteczne). Ale przecież nie może ssać go przez cały dzień...
[cite] AB:[/cite]Widzimy związek pomiędzy skarpetkami a czkawką. I poczuciem bezpieczeństwa.
Jedno moje dziecko traci poczucie bezpieczeństwa w momencie zdjęcia skarpetek, dwoje ma czkawkę:cool:
Moje jedno notorycznie ostatnio zjada skarpetki i marzną jej wtedy stópki i mamy czkawkę...
Wciąga najpierw skarpetki, potem pytki... i takie mokre pytki raz dwa się robią zimne. I jak tu jej wytłumaczyć, że są smaczniejsze rzeczy na świecie?
@Hania Może tak reagować na coś co przechodzi do pokarmu, może jest na coś uczulony? U mnie tak dzieci płakały aż ustalałam dietę na którą nie reagowały, a każde dziecko miało inną...
@Zuzapola Też nad tym myślę - tylko na razie nie mogę skojarzyć, co mogłoby taką reakcję wywołać. Prześledziłam kilka dni wstecz moją dietę i nie mogę raczej znaleźć nic, czego wcześniej nie jadłam... Chyba, że pomidory?
Mi reagował bardzo na pomidory właśnie, do tej pory nie jem, a ma już 6 mies., poza tym tak jest dziwnie, że w pierwszym miesiącu dzieci mało reagują na to co się je, przychodzi drugi miesiąc i się zaczyna, przynajmniej u mnie tak było z trójką. Robiłam tak, że wyrzucałam wszystko co może uczulać i czekałam 3, 4 dni jak było dobrze próbowałam coś z poza listy i znowu czekałam 2, 3 dni. Brzmi prosto, ale niestety proste to nie jest, nawet mięso gdzie indziej kupione i bach - znowu coś, czasami i miesiąc mi nie starczał aby ustalić tą dietę. Najgorzej miałam z córeczką, z którą w końcu trafiłam do gastrologa jak miała 1,5 roku i dopiero się okazało, że jest uczulona na ryż, a ja jej na te bóle brzucha serwowałam ciągle ten ryż...
@ Zuzapola A mogłabyś podpowiedzieć, jakie rzeczy brałaś pod uwagę? Bo odnoszę wrażenie, że jak się zacznie analizować, to uczulać może wszystko i najlepiej nie jeść nic:confused:
Najbardziej mylące w zachowaniu Małego jest to, że po nim nie widać problemów z brzuchem - takich typowych objawów wzdęcia, gazów - nic co wcześniej się zdarzało. Jest taki raczej niespokojny, płaczliwy.
A może zbyt intensywne życie domowe lub spacerowe? Są dzieci, które potrzebują baaardzo dużo spokoju, a płaczem nie do ukojenia reaguja na nadmiar bodźców i emocji.
Hmm - opcja z nadmiarem bodźców chyba mało prawdopodobna - w ciągu dnia jestem w domu sama z dzieckiem, popołudniu dołącza do nas mąż. Spacer jeden w ciągu dnia - ok. 1,5 godziny - zazwyczaj w 100% przespany. W domu raczej cisza i spokój.
A paradoksalnie w momentach nadmiaru emocji (czyli gdy gdzieś wyjeżdżaliśmy) Kubuś spał po kilka godzin (na pewno usypia go jazda samochodem i wózkiem).
Chyba, że odreagowuje takie wyjazdy przez kolejne dni (wyjeżdżaliśmy z nim z domu we Wszystkich Świętych).
Raczej coś go boli, przeszkadza zasnąć. Bo przysypia na chwilę - czasem na rękach, czasem w łóżeczku, czasem tylko ze smoczkiem, ale po kilku minutach zaczyna się prężyć, stękać, kręcić, rozrzuca rączki i się budzi. Potem albo kręci się coraz mocniej i zaczyna popłakiwać aż się rozpłacze na dobre, lub znów na chwilę przysypia i schemat się powtarza, potem znów popłakuje. Uspokajam go, widać, że chce spać, bo przeraźliwie ziewa. I tak w kółko. Od rana 9-10 do wieczora (wczoraj zasnął ostatecznie przy karmieniu o 24). Ale noce przesypia (oczywiście z przerwami na karmienie).
Hania, a może chusta? Wątka gdzieś znajdziesz, o noszeniu w chuście, prześledź. To masz dwa w jednym - sen w dzień, i masaż brzuszka. A po paru dniach nauczysz się odkładać i Dzieć śpi sam.
JA odstawiałam mleko, jajka, kurczaka, wołowinę, słodycze, kakao, ale jak ma ładne kupy, bez śluzu, to może rzeczywiście nie jedzenie. Moja siostra podobno tak miała, cały dzień marudziła, w nocy idealnie spała, isamo przeszło, nie wiem tylko w którym miesiącu...
A odczuwasz wielką potrzebę stosowania się do tego, co ona mówiła?
A o tym, że Łuśka powinna całą noc przesipiać albo, że należy ją przepajać wodą z glukozą, to nie wspominała?
@Taja - na moją intuicję, to jabłek bym się mniej bała niż pomidorów, bo te drugie zawierają znaczne ilości chemii rolnej. W sumie, te pierwsze też mogą ale ja widziałam, że Wy macie dobre jabłka Jak masz podejrzenie, że małej nie służą surowe owoce w Twojej diecie, to może upiecz sobie takie jabłuszko? (Aż mi zapachniało pieczonym jabłuszkiem z cynamonem... Hmmmm...) A czemu niby orzechów włoskich nie miałabyś sobie skubać? Nie, żeby tylko orzechy jeść ale nie widzę problemu w zjedzeniu kilku. Chyba, że w rodzinie jakieś ciężkie alergie. Maliny - mogą zaszkodzić jak pryskane, bo w nie się ładuje bardzo dużo chemii rolnej, szczególnie w tak wilgotnych latach jak tegoroczne. Ogólnie, z dietą bym nie przesadała - unikać tego, co wzdymające; jeśli są wskazania (wywiad rodzinny), to można wykluczyć mleko i przetwory tudzież jajo; warto odpuścić sobie wszystko to, co zawiera dużo chemii oraz produkty wysokoprzetworzone, bo to generalnie niezdrowe jest.
A ja do rodziców, to nie wiem kiedy pojadę. Może się zejść, a może być tak, że nam nagle coś wyskoczy i pojedziemy lada dzień. A Was serdecznie zapraszem jeśli tylk obędziecie w Warszwie.
Komentarz
No i nie odważyłam się na zakup. ten odkurzacz mnie troche wybił z tropu. No bo czy nie wystraszy dziecka? I czy np każdy odkurzacz sie do rego ceku nadaje? No bo przecież odkurzacze mają różną siłę ssania.
Z kolei odciągająć ustami czy przypadkiem sami nie zasysamy tych syfów?
Na razie inhalujemy solą.
Mój synek (skończone 5 tygodni) ma problemy ze spaniem w dzień. Dotychczas zasypiał przy karmieniu i bez problemu można go było odłożyć i spał 2-2,5 godziny. A jeśli nie spał, to był spokojny, ewentualnie domagał się zainteresowania - czyli zmiany pozycji w łóżeczku, wzięcia na ręce. Albo po chwili od przebudzenia sam zasypiał.
Od kilku dni mamy problem - poza spacerami oraz ewentualnymi wyjazdami samochodem - w dzień (od ok. 10 rano do 22 - 24 ) nie śpi. Ale to jeszcze nie problem. Problem leży w tym, że cały czas popłakuje. Robi wrażenie, że chciałby spać, ale nie może zasnąć. (Albo, że coś go boli - położna powiedziała, że może brzuch mu dokucza - gazy, wzdęcia Typowa kolka to nie jest - to już przerabialiśmy - na razie przeszło). Nie pomaga noszenie, przytulanie, śpiewanie, masowanie brzuszka. Nie jest to płacz z głodu (chyba, bo potrafi tak płakać po opróżnieniu obu piersi)), przewinięty jest. Wczoraj przepłakał tak od 16 do 24.
Nie chciałam podawać mu smoczka, ale to jedyne, co sprawia, że choć na chwilę przestaje płakać (choć też nie zawsze skuteczne). Ale przecież nie może ssać go przez cały dzień...
Czy macie pomysł, co robić?
Moje jedno notorycznie ostatnio zjada skarpetki i marzną jej wtedy stópki i mamy czkawkę...
Wciąga najpierw skarpetki, potem pytki... i takie mokre pytki raz dwa się robią zimne. I jak tu jej wytłumaczyć, że są smaczniejsze rzeczy na świecie?
Najbardziej mylące w zachowaniu Małego jest to, że po nim nie widać problemów z brzuchem - takich typowych objawów wzdęcia, gazów - nic co wcześniej się zdarzało. Jest taki raczej niespokojny, płaczliwy.
a czemu tak myślisz?
A paradoksalnie w momentach nadmiaru emocji (czyli gdy gdzieś wyjeżdżaliśmy) Kubuś spał po kilka godzin (na pewno usypia go jazda samochodem i wózkiem).
Chyba, że odreagowuje takie wyjazdy przez kolejne dni (wyjeżdżaliśmy z nim z domu we Wszystkich Świętych).
Raczej coś go boli, przeszkadza zasnąć. Bo przysypia na chwilę - czasem na rękach, czasem w łóżeczku, czasem tylko ze smoczkiem, ale po kilku minutach zaczyna się prężyć, stękać, kręcić, rozrzuca rączki i się budzi. Potem albo kręci się coraz mocniej i zaczyna popłakiwać aż się rozpłacze na dobre, lub znów na chwilę przysypia i schemat się powtarza, potem znów popłakuje. Uspokajam go, widać, że chce spać, bo przeraźliwie ziewa. I tak w kółko. Od rana 9-10 do wieczora (wczoraj zasnął ostatecznie przy karmieniu o 24). Ale noce przesypia (oczywiście z przerwami na karmienie).
Po prostu mi sie skojarzylo i zgaduje.
Jak to sie diagnozuje to lepiej niech np. Katarzyna napisze
A o tym, że Łuśka powinna całą noc przesipiać albo, że należy ją przepajać wodą z glukozą, to nie wspominała?
Wczoraj zjadłam 2 jabłka i Mała mi wyła pół nocy tak myślę, że to po tym.... więc może odstawię na jakiś czas?
i w ogóle mam parcie na jakieś podjadanie a tu nic nie wolno! Orzechy włoskie bym sobie poskubała..
No np. z pomodorami czy sokiem z malin to chyba poleciała, bo jem i z Małą ok... ale z resztą? już sama nie wiem...
A ja do rodziców, to nie wiem kiedy pojadę. Może się zejść, a może być tak, że nam nagle coś wyskoczy i pojedziemy lada dzień. A Was serdecznie zapraszem jeśli tylk obędziecie w Warszwie.