@Hania - ok 6 tygodni, to zwykle dość trudny wiek dla rozwoju przewodu pokarmowego dziecka. Myślę, że wato go obserwować i próbować mu pomóc przejść przez ten trudny czas. Pomidory odradzam ze wzgledu na dużą ilość chemii rolnej używanej przy ich produkcji. Za to i ja bardzo polecam chustę.
[cite] Ulla:[/cite]Ale dlaczego nie kąpiecie? Na wodzie oszczędzacie?
Tak! I na mydle również! :cool:
Ubiegłaś mnie. A Ulli wyjaśinię, że większość wielodzietnych myje się "po śląsku". Najpierw ojciec, potem matka i w tej samej wodzie po starszeństwie dzieciaki. Oczywiście tylko w sobotni wieczór.
[cite] E.milia:[/cite]Oczywiście tylko w sobotni wieczór.
Eeee, to u Was na Ślązku bogactwo i rozpasanie... Mnie tradycyjnie uczono, że kąpiel rodzinna to 3 razy do roku. Ewentualnie dodatkowa kąpiel rodziny przy szczególnych okazjach typu: chrzciny, wesle córki itp.
Tylko powiem, ze wczoraj spalam 3 godziny a dzis 4....
Chyba prognoza trzymiesieczna sie sprawdzi
Za to zapadla decyzja o umieszczeniu Dzidziucha wraz z łóżeczkiem w pokoju dziewczyn. Moze to cos da.
Bedzie miała tam kojec. I tak spi cala noc w bujaku
EDIT.
Dodam jednak - chla około 5 butelek i przesikuje pieluchy rozmiar 5.
Zastanawiam sie czy ją w dzien przekarmiam i brzuch ją boli czy z głodu sie budzi :bh:
Powodzenia!!! No-rozumiem Cie bardzo:)
Nika-ale chyba roczne dziecko to nie potrzebuje już dojadania w nocy...?
edit-lit
Raczej już niepotrzebuje, ale potrzebuje za to bliskości. I tak jak mój syn spał od urodzenia do 8 miesiąca sam, tak potem zwariował i chciał spać z nami, a do tego się pochorował no i tak sobie spał pół roku, ale powiedzieliśmy basta, bo od 3 miesięcy budził się po 10 razy, łapał pierś na chwilę, popił może 2 minuty i spał dalej. Dla mnie to było wyrażanie potrzeby bliskości. A teraz testujemy wersję nocną bez mamy i budzi się, a bardzo mało ze dwa razy. Dodam, że jak był maleńki, to też się budził dwa razy.
Niedługo przeprowadzka do własnego łóżeczka. :cool:
To najwyższy czas Nika8, żeby się do taty klaty w nocy przytulała. Wiadomo, że jak Ty tulisz to mleko czuje i przede wszystkim kojarzy, że Ty to mleko.
Mój dziś do mnie powiedział głaszcząc mnie po klatce piersiowej: "Gul, gul".:fm:
Mój Cholernik się zajmował dziecieciem dawniej.....
Teraz jego zajmowanie polega na odłożeniu do łóżka i tekście "czekaj, zaraz przestanie"
Normalnie bym kopnęła :ia:
Dobrze ze sie starszakami zajmuje i daje w dzien odespac
[cite] MonikaN:[/cite]To najwyższy czas Nika8, żeby się do taty klaty w nocy przytulała. Wiadomo, że jak Ty tulisz to mleko czuje i przede wszystkim kojarzy, że Ty to mleko.
Mój dziś do mnie powiedział głaszcząc mnie po klatce piersiowej: "Gul, gul".:fm:
[cite] MonikaN:[/cite]To najwyższy czas Nika8, żeby się do taty klaty w nocy przytulała. Wiadomo, że jak Ty tulisz to mleko czuje i przede wszystkim kojarzy, że Ty to mleko.
Mój dziś do mnie powiedział głaszcząc mnie po klatce piersiowej: "Gul, gul".:fm:
JA przytulałam i mówiłam, cycuś teraz śpi, rano dostaniesz, niby szalała i płakała jakby nie rozumiejąc, ale w końcu dotarło i usypiałam koło siebie w łóżku, cały czas mnie czuła...
Ja już wiele razy pisałam, u mnie wstawal, nosił i potem z maluchem, spał mąż. Ja w tym czasie w pokoju u starszakow. A P po wzięciu na ręce od razu się uspakajał. Myśle, ze to tez było bardzo dobre dla ich wspólnej więzi.
Haku - ja malutkie dziecko myje codziennie lub co drugi dzien, bo zwyczajnie lubily i lubią sie kąpac. Wrzaski bywaja ewentualnie tylko przy ubieraniu. Ja akurat wlewam do wanienki dosc duzo wody zeby jak najmniej wystawalo - bo to co wystaje sie chlodzi i moze to przeszkadza dzidziusiowi? Woda tez dosc ciepla chyba - wydaje mi sie, ze cieplejsza niz zalecenia, ale leje ja na oko Trzymam dziecko tak, jak nauczyli mnie w szkole rodzenia 16 lat temu i jeszcze zadnego nie utopilam - pewnei wiesz jak - trzymam lewa reka a myje prawa. Nikt nigdy mi nie pomagal w kapaniu, instrukcja na lalce wystarczyla.
Krosty ospowe rozwijają się przez kilka dni. Zaczyna się od zaczerwienionej górki, potem robi się na niej pęcherzyk, potem pęcherzyk pęka i się z niego sączy, potem robi się na nim strupek, a następnie krosta się goi, o ile nie będzie regularnie rozdrapywana. Krosty ospowe swędzą i to ich ważna cecha. Zwykle wychodzą w kilku rzutach, w odstępach kilkudniowych. Mogą się zacząć np. na brzuchu lub plecach a kolejny rzut może zająć inne części ciała.
To z moich doświadczeń osobistych było.
Może kto mądrzejszy się jeszcze wypowie.
Jak to ospa, to trzeba czymś łagodzącym krosty smarować, żeby nie swędziały. Np. pudrodermem (puder w płynie inaczej) albo fenistilem. Dopóki nie zaschnie ostatnia krosta dziecko zaraża, więc nie powinno się kontaktować z innymi dziećmi, które mogłyby się zarazić, a ich rodzice sobie tego nie życzą
Jeśli to ospa, to drugie dziecko (o ile nie przechodziło), to na 90% w najbliższych dniach też zachoruje. To paskudztwo jest bardzo zakaźne i zaczyna się zarażać jeszcze przed wysypaniem krostek.
A osoby, które ospę już przechodziły raczej nie zachorują na nią drugi raz (choć ponoć literatura medyczna notuje takie sporadyczne przypadki), za to, przy zniżce odporności, mają szanse na półpasiec.
Półpasiec można, niestety, przechodzić kilka razy :sad: W ciąży może być zagrożeniem. No, lepiej by było, żebyś go jednak nie przechodziła teraz. Może lepiej, żeby to u córki, to nie była ospa... Chociaż z tego, co piszesz o kontakcie z ospowatym dzieckiem, to szanse są spore.
Komentarz
Ubiegłaś mnie. A Ulli wyjaśinię, że większość wielodzietnych myje się "po śląsku". Najpierw ojciec, potem matka i w tej samej wodzie po starszeństwie dzieciaki. Oczywiście tylko w sobotni wieczór.
Przepraszam za OT
Raczej już niepotrzebuje, ale potrzebuje za to bliskości. I tak jak mój syn spał od urodzenia do 8 miesiąca sam, tak potem zwariował i chciał spać z nami, a do tego się pochorował no i tak sobie spał pół roku, ale powiedzieliśmy basta, bo od 3 miesięcy budził się po 10 razy, łapał pierś na chwilę, popił może 2 minuty i spał dalej. Dla mnie to było wyrażanie potrzeby bliskości. A teraz testujemy wersję nocną bez mamy i budzi się, a bardzo mało ze dwa razy. Dodam, że jak był maleńki, to też się budził dwa razy.
Niedługo przeprowadzka do własnego łóżeczka. :cool:
Głaskam i uśmiecham się... kończy się bujaniem na bujaku
Mój dziś do mnie powiedział głaszcząc mnie po klatce piersiowej: "Gul, gul".:fm:
Teraz jego zajmowanie polega na odłożeniu do łóżka i tekście "czekaj, zaraz przestanie"
Normalnie bym kopnęła :ia:
Dobrze ze sie starszakami zajmuje i daje w dzien odespac
Proponuję TAKI scenariusz :di:
Dziękuję, ale nie. Mamy lepszy sposób.
Ale Ty zawsze możesz wypróbować!
Ale to trzeba by z bliska zobaczyć. Czyim się aby (tym kropkom) taki pęcherzyk na szczycie nie robi?
To z moich doświadczeń osobistych było.
Może kto mądrzejszy się jeszcze wypowie.
Jak to ospa, to trzeba czymś łagodzącym krosty smarować, żeby nie swędziały. Np. pudrodermem (puder w płynie inaczej) albo fenistilem. Dopóki nie zaschnie ostatnia krosta dziecko zaraża, więc nie powinno się kontaktować z innymi dziećmi, które mogłyby się zarazić, a ich rodzice sobie tego nie życzą
A osoby, które ospę już przechodziły raczej nie zachorują na nią drugi raz (choć ponoć literatura medyczna notuje takie sporadyczne przypadki), za to, przy zniżce odporności, mają szanse na półpasiec.