O. Miała w nocy gorączkę nie jakaś wysoką ale była żadnych objawów oprócz nie spania. Teraz sprawdzam pamoersa a on prawie suchy od 18 nie było sikow teraz rano dopiero troszkę. Muszę zbadać mocz to wiem ale ogólne badanie? Czy coś więcej? Jak jej pomóc zanim nie będzie wyników? Dużo picia? I co jeszcze.,?
@koctel Bo nie mam ochoty na wizyty poloznej (dwie do tej pory byly jedna gorsza od drugiej - z poradami typu "proszę przepajać dziecko glukozą" i bezczelnie wścibskim zaglądaniem we wszystkie kąty mieszkania). Poza tym wpienia mnie system państwowej inwigilacji, bo to przecież nie o pomoc położnicy chodzi.
No i równie silnie nie mam ochoty tłumaczyć się z decyzji dotyczących szczepień. Kilka rozmów tego typu mam za sobą i niestety z równym skutkiem mogłabym prowadzić merytoryczną dyskusję ze słupem telegraficznym. Więc mi się nie chce po prostu.
@uJa, jeżeli podejrzewasz ZUM, to najlepiej ogólne + posiew- żeby jeżeli "coś" wyjdzie w ogólnym, lekarz był w stanie dobrać odpowiedni antybiotyk (na wyniki posiewu czeka się kilka dni) .... na pocieszenie dodam, że jak moja Kasia miała ZUM (a miała wielokrotnie) to się objawiało bardzo częstym sikaniem- gorączki nie miała nigdy.....
@Kotek pechowo trafiłaś, pierwsza położna, która przyszła do nas po urodzeniu pierwszego dziecka uratowała moją laktację i została przyszywaną ciocią, teraz się bałam kto przyjdzie, bo po 4 dziecku akurat była w szpitalu i zastępstwo dali. Przyszła położna, która widząc brak szczepień wykazała zupełne zrozumienie, zawsze położne były bardzo pomocne, każdy potrzebny lek, czy gorączka od zastoju - to one mi pomagały. Nie zawsze się źle trafia.
rozumiem, że możesz nie mieć ochoty na wizytę położnej, przyznam że bardziej intryguje mnie niechęć do korzystania z przychodni? Poza szczepieniami są też kwestie chorób, bada itp.
@Bea - ale jak dziecko się zgłosi do przychodni, to w tej przychodni będą pilnować kalendarza szczepień, bo ich będzie pilnował Sanepid. Myślę, że to większy kłopot niż wizyta położnej środowiskowej.
Jak mieszkalam w miescie,to przychodnie wybieralam z drugiego konca miasta. Wiec po pierwszej wizycie polozna z ochota dawala mi do podpisania oswiadczenie,ze rezygnuje z wizyt
Koctel,jak masz swojego zaufanego pediatre,to na humbaka Ci przychodnia?
bo mój zaufany pediatra bierze 100zl za wizytę, trudno się do niego dostać i chodzimy z dziećmi do niego co jakiś w sprawie alergii;) a lekarka z przychodni też nienajgorsza
Ej, ale przecież nie trzeba zapisywać dziecka i siebie do położnej w przychodni. Położną można mieć zupełnie inną (albo i wcale nie mieć). Ja sobie wybrałam swoją położną i to ja ją musiałam poinformować po porodzie, że jestem w domu. U nas nikt ze szpitala, czy POZ nie informuje położnej.
Jak pisała @Katarzyna to nie z położną główny problem. Jakoś bym te dwie wizyty przetrzymała. Ale jak dziecko zdrowe i nic mu nie dolega to po cholerę mam ją do przychodni ciągać? Moja starsza pierwszą wizytę lekarską spowodowaną chorobą zaliczyła w wieku prawie dwóch lat. Z młodszą mam nadzieję będzie podobnie albo lepiej.
A jak zachoruje to i tak wizyta prywatna, bo w rejonowej miejsc nie mają a o wizycie domowej można zapomnieć.
@Uja ja tez bym stawiala na to, ze wypocila. Moja corka miala tak samo, jak goraczka, to pielucha sucha. Martwilam sie, ze cos bedzie z nerkami, ale jak goraczka spadala, to pieluszka byla mokra. W szpitalu jak sie corka urodzila polozne nie byly pewne czy ona sika, wiec mi daly gazik, zeby w pieluche wlozyc, jak nasika to nawet jak od temperatury pielucha wyschnie, to gazik bedzie zoltawy.
@Kotek- ja mojej młodszej nie zgłosiłam nigdzie i żyjemy kartę szcz.mam w domu i luz. Dla dzieci mam pakiet medyczny w pracy, więc jak coś to mogę iść i tam raczej nie sprawdzają książeczki.
@Kotek - takie coś znalazłam: http://ciaza.mp.pl/porod/show.html?id=72212 - ja rozumiem, że to przywilej, a nie obowiązek. Jakby był obowiązek, to by tak korzyści nie zachwalali A wiadomo, że lekarz POZ dostaje co miesiąc kasę za każdego zapisanego pacjenta niezależnie, czy on się u niego leczy, czy nie.
Za niezgłoszenie do ubezpieczenia od 2013r mogą Ci nawet grzywnę wlepić. Tyle, że ro akurat niekłopotliwe i bez następstw żadnych. Zdaje się że 7 dni jest na to od momentu nadania peselu.
Komentarz
mamy tę samą położną
Bo nie mam ochoty na wizyty poloznej (dwie do tej pory byly jedna gorsza od drugiej - z poradami typu "proszę przepajać dziecko glukozą" i bezczelnie wścibskim zaglądaniem we wszystkie kąty mieszkania). Poza tym wpienia mnie system państwowej inwigilacji, bo to przecież nie o pomoc położnicy chodzi.
No i równie silnie nie mam ochoty tłumaczyć się z decyzji dotyczących szczepień. Kilka rozmów tego typu mam za sobą i niestety z równym skutkiem mogłabym prowadzić merytoryczną dyskusję ze słupem telegraficznym. Więc mi się nie chce po prostu.
jak z siusianiem?
rozumiem, że możesz nie mieć ochoty na wizytę położnej, przyznam że bardziej intryguje mnie niechęć do korzystania z przychodni? Poza szczepieniami są też kwestie chorób, bada itp.
Koctel,jak masz swojego zaufanego pediatre,to na humbaka Ci przychodnia?
a lekarka z przychodni też nienajgorsza
Ale jak dziecko zdrowe i nic mu nie dolega to po cholerę mam ją do przychodni ciągać?
Moja starsza pierwszą wizytę lekarską spowodowaną chorobą zaliczyła w wieku prawie dwóch lat. Z młodszą mam nadzieję będzie podobnie albo lepiej.
A jak zachoruje to i tak wizyta prywatna, bo w rejonowej miejsc nie mają a o wizycie domowej można zapomnieć.
W szpitalu jak sie corka urodzila polozne nie byly pewne czy ona sika, wiec mi daly gazik, zeby w pieluche wlozyc, jak nasika to nawet jak od temperatury pielucha wyschnie, to gazik bedzie zoltawy.
i zeby, niekonczaca sie opowiesc, zabkowanie: biegunka, brak apetytu, u mojego starszego tak kiedys bylo
Bo małemu dziecku opieka medyczna się należy niezależnie od ubezpieczenia. Ale zawsze można obywatelowi życie uprzykrzyć, nie?
Możliwe, że dłużej. Mnie gdzieś mignęł te 7 dni ale głowy nie dam za źródło.