Potwierdzam: ja przestałam jeść banany po tym gdy zobaczyłam jak sie je przygotowuje. Do Europy przywozi sie totalnie zielone, polane specjalnym płynem. Nie wiem co to za płyn ale musiałam mieć gumowe rękawiczki żeby je dotykać, i to nie ze względów higieny produktu -reszta pracowników mnie postraszyła że zrobi mi sie coś na skórze. Potem rozpakowuje, schną mniej więcej i pakuje sie je do woreczków w których idą do sklepów. W tych woreczkach dojrzewają.
Pewnie też. Ogólnie mówili że transport dojrzałych jest niemożliwy. Zrywa sie zieloniutkie. Polewa czymś żeby nie wysychały, nie psuły sie, nie dojrzały za szybko. Niestety wątpie czy dopisek "eko" coś zmieniał w tej kwestii. Najbardziej rozwalało mnie to że na woreczkach sklepowych było napisane że to świetny dodatek do śniadania do szkoły, dla dzieci. A fuj! Słyszałam kiedyś matke która uważała że europejskie dzieci nie powinny jeść produktów z innych stref klimatycznych. Że tu nas natura ulokowała i dla nas dobre jest to, co daje rade rosnąć w naszej strefie. I teraz uważam że sporo w tym racji.
Kupić np. włoski ryź? Ten pewnie lany chemią za to. Nie ma co popadać w paranoję, jak się tak przyglądnąć to we wszystkim się syf znajdzie. Ogólnie życie jest niezdrowe
U 7miesiecznego niemowlaka jeden z paznokci rośnie sobie prostopadle do palca tzn tak całkie do góry a nie wzdłuż palca. Reszta rośnie normalnie. Robić coś z tym? Pierwszy raz taki przypadek paznokciowy mam.
Ja mam takie paznokcie u najmniejszych paluchów u nóg. Mama mnie zabrała z tym do lekarza jak byłam niemowlakiem, kobieta na to że grzybica. Ale one po prostu takie są. Ogólnie zupełnie dziwaczne i nie pasują do reszty. Póki nie dają dolegliwości po prostu regularnie przycinać żeby nie darły skarpetek. Można je na noc smarować kremem rozmiękczającym. Pokazać lekarzowi przy okazji nie zaszkodzi, może coś poradzi.
Mam pierwszy przypadek prawdziwej jelitowki w domu. Dziecko prawie 1,5 roku, wczoraj wymiotowal w nocy, w dzien ok, dzisiaj nad ranem znowu. Lekko podwyzszona temperatura, smierdzace mocno qupy. Ale ogolny stan dobry. Boje sie tylko, zeby sie nie odwodnil. Ciagle wisi mi na cycu. Co robic? Czy w ogole cos robic, podawac probiotyki, czy inne cuda, czy po prostu przeczekac?
Moja córa (6 miesięcy) już drugi dzień ma taką wysypkę na głowie, szyi, brzuchu i plecach. Jest na cycu ciągle, ma lekki katar, od wczoraj biegunkę. Temperatury wysokiej nie ma, zębów na razie brak. To alergia pokarmowa (kakao?) czy coś innego, związanego z biegunką?
Kochani, nie mam czasu przeszukiwać wątku. Moja Zuza 2,5 miesiąca ma katar, który nie wypływa tylko zalega tam głębiej (nie w zatokach, tylko spływa po gardle) i powoduje kaszel. Dziś pierwszy raz w nocy. Moja starsza to zupełnie odrębny przypadek był i nie wiem jak z Młodszą postąpić. Co robić? Rozważam wizytę u pediatry, bo boję się jakiegoś zapalenia płuc, tylko czy u takiego Malucha to wykrywalne? Generalnie ciężko pediatrom to "wysłuchać". Zaraziła się od nas... nam się to już ze 3 tyg ciągnie.
W takich przypadkach inhaluję sodą oczyszczoną i odciągam gluta katarkiem (przed odciąganiem zapuszczam do nosa po kilka kropel mleka własnego). Do spania układam z głowową częścią łóżeczka wyżej, nawilżam powietrze i dużo wietrzę, żeby się dziecku lepiej oddychało. Jak katar spływa, to staram się, żeby maluch w dzień spał w chuście w pionie. Jakoś zapalenia płuc się nie obawiam tak od razu. Przy braku gorączki, czy innych niepokojących objawów, z samym katarem i kaszlem, bym do pediatry nie szła, bo zaraz wytoczy całą baterię farmaceutyków. Moim zdaniem, niepotrzebnych. Ale, skoro mama przychodzi zaniepokojona stanem dziecka, to trzeba jej pokazać, że się lekarz przejął i zamierza leczyć, więc zapisuje: wit. c, syrop przeciwkaszlowy, krople do nosa, paracetamol na wypadek gorączki, a niektórzy także i antybiotyk ("osłonowo").
@Jutka My zawsze stosowalismy w/w porady Katarzyny plus do tego: - inhalacje z majeranku - czosnek na talerzyku obok spiacego dziecka - nacieranie gesim smalcem - zakraplalam mlekiem czesto w ciagu dnia
Co do objawow powazniejszych chorob,to mi lekarz powtarzal,ze podejrzane sa: - Zmiany apetytu - ilosc oddechow na minute - wciąganie przestrzeni miedzyżebrowych przy każdym wdechu - niepokoj,zwiekszona placzliwosc
Dobrze piszesz! Zwiększenie liczby oddechów i wciąganie przestrzeni świadczy o duszności. W takiej sytuacji nie czekałabym tylko szła do pediatry od zaraz. Zmiana apetytu i niepokój, czy zwiększona płaczliwość, to, jak dla mnie, tylko wskazania do większej czujności. Chyba, że są połączone z innymi niepokojącymi objawami.
Dzięki wielkie. Muszę się zapoznać z moim dzieckiem.:) Postanowiłam, że pediatry nie odwiedzam na razie. Wdrażamy inhalacje, zakrapianie i obserwujemy się. Zaciąganie powietrza to faktycznie często u Łucji lekarze sprawdzali. U Zuzy nie widzę niepokojących objawów. Poczekam...
Z Łucją mam teraz też zabawy... Najpierw kichanie, katar i standard kaszel. Ona ze swoją nadreaktywnością oskrzeli potrafi kaszleć męczliwie 3 tyg. i to tylko łapiąc przeziębienie. Inhalujemy (najpierw zakrapianie, czyszczenie nosa,inhalacje - Berodual, Nebbud, doraźnie Mucosolvan, nawilżamy i czekamy). Raz jest ok, a czasem (jak dziś) nocne serenady trwają godzinę...
@Diana nie wydaje mi się. Wczoraj i przedwczoraj wysypka nasiliła się, bardziej wygląda to na różyczkę. Dziś już zbladła, ale dziecko nie wygląda na chore, więc się nie martwię, obyło się bez lekarza. W przyszłości zrobię badania na obecność przeciwciał IgM i IgG
Musze potwierdzić co pisze @Katarzyna. Moja koleżanka pediatra niestety tez jak ma niemowlaka to przy katarza musi wypisywać 100 leków. Wynika to z oczekiwania rodziców. Jak stara sie tłumaczyć ze na katar nie ma lekarstwa to uważają ze się nie przejmuje, po kilku aferach wypisuje. Na szczęście jeszcze nie doszla do antybiotyku na wszelkie wypadek ale mloda jest, wszystko przed nią. Pracuje w szpitalu i zgodnie z zaleceniem dziecko w pierwszych 3 miesiącach zycia jesli ma gorączkę to zostaje na oddziale.
Komentarz
Do Europy przywozi sie totalnie zielone, polane specjalnym płynem. Nie wiem co to za płyn ale musiałam mieć gumowe rękawiczki żeby je dotykać, i to nie ze względów higieny produktu -reszta pracowników mnie postraszyła że zrobi mi sie coś na skórze. Potem rozpakowuje, schną mniej więcej i pakuje sie je do woreczków w których idą do sklepów. W tych woreczkach dojrzewają.
Ogólnie mówili że transport dojrzałych jest niemożliwy. Zrywa sie zieloniutkie. Polewa czymś żeby nie wysychały, nie psuły sie, nie dojrzały za szybko.
Niestety wątpie czy dopisek "eko" coś zmieniał w tej kwestii.
Najbardziej rozwalało mnie to że na woreczkach sklepowych było napisane że to świetny dodatek do śniadania do szkoły, dla dzieci. A fuj!
Słyszałam kiedyś matke która uważała że europejskie dzieci nie powinny jeść produktów z innych stref klimatycznych. Że tu nas natura ulokowała i dla nas dobre jest to, co daje rade rosnąć w naszej strefie. I teraz uważam że sporo w tym racji.
I co z tym mamy zrobic?
Nie ma co popadać w paranoję, jak się tak przyglądnąć to we wszystkim się syf znajdzie.
Ogólnie życie jest niezdrowe
Coś mi się z uchem dzieje i chciałam wziąć coś przeciwzapalnego
Mama mnie zabrała z tym do lekarza jak byłam niemowlakiem, kobieta na to że grzybica.
Ale one po prostu takie są. Ogólnie zupełnie dziwaczne i nie pasują do reszty.
Póki nie dają dolegliwości po prostu regularnie przycinać żeby nie darły skarpetek.
Można je na noc smarować kremem rozmiękczającym.
Pokazać lekarzowi przy okazji nie zaszkodzi, może coś poradzi.
dać słone paluszki
My zaliczylismy u Jasia, u Piotrusia, mlodsi byli, tylko cyc i wszystko bylo ok.
Ty sie nawadniaj, cole sobie wypij, proilaktycznie .
Mozna na tym i suszonych jagodach ugotować kisielu.
Jakoś zapalenia płuc się nie obawiam tak od razu. Przy braku gorączki, czy innych niepokojących objawów, z samym katarem i kaszlem, bym do pediatry nie szła, bo zaraz wytoczy całą baterię farmaceutyków. Moim zdaniem, niepotrzebnych. Ale, skoro mama przychodzi zaniepokojona stanem dziecka, to trzeba jej pokazać, że się lekarz przejął i zamierza leczyć, więc zapisuje: wit. c, syrop przeciwkaszlowy, krople do nosa, paracetamol na wypadek gorączki, a niektórzy także i antybiotyk ("osłonowo").
My zawsze stosowalismy w/w porady Katarzyny plus do tego:
- inhalacje z majeranku
- czosnek na talerzyku obok spiacego dziecka
- nacieranie gesim smalcem
- zakraplalam mlekiem czesto w ciagu dnia
Co do objawow powazniejszych chorob,to mi lekarz powtarzal,ze podejrzane sa:
- Zmiany apetytu
- ilosc oddechow na minute
- wciąganie przestrzeni miedzyżebrowych przy
każdym wdechu
- niepokoj,zwiekszona placzliwosc
@Katarzyna nie pisze glupot ?
Z Łucją mam teraz też zabawy... Najpierw kichanie, katar i standard kaszel. Ona ze swoją nadreaktywnością oskrzeli potrafi kaszleć męczliwie 3 tyg. i to tylko łapiąc przeziębienie. Inhalujemy (najpierw zakrapianie, czyszczenie nosa,inhalacje - Berodual, Nebbud, doraźnie Mucosolvan, nawilżamy i czekamy). Raz jest ok, a czasem (jak dziś) nocne serenady trwają godzinę...
Za niedługo znów pulmonolog. Dzięki za rady.