Mam pytanie z serii nie doświadczona Mama: Zastartowałam z marchewką to już 3 dzień. Wszystko ok. Jutro idzie ziemniak na start. Ale pytanie dotyczy czegoś trochę innego. Będę sukcesywnie zwiększać ilość warzyw w posiłku. Uzupełniam mlekiem to znaczy daję taką porcję jak zawsze. A pytanie: czy maluch sam wycofa się z mleka jak będzie coraz więcej jadł warzywka czy powinnam mu zmniejszać ilość mleka czy np. jak osiągnie porcje wielkości słoiczka w jego wieku (nie karmie słoikiem) to zamienić mleko na piciu? Wiem że dużo robi się na wyczucie ale poproszę o wasze rady Kochane Doświadczone Mamy
Byłabym bardzo wdzięczna jakbyście drogie Mamy podzieliły się swoim doświadczeniem w tym zakresie.:)
Nam mówiła pediatra żeby dopajac od razu jak wchodzą pokarmy stałe woda.. Niestety chłopcy niechętnie korzystają z tego zalecenia.. Jak z pierworodna przeszłam na mm około roku i dawałam jej po każdym posiłku jak cycek to szybko podziękowała.. Najpierw za dokarmianie tym po posiłkach a wogole to słabo jej to wchodziło nawet rano i wieczorem... Ale to tak obok tematu bo nie dotyczy tak małego dziecka. Wiem że jak koleżanka nie miała mleka z wielkim bólem dawała mm do jakichś 4-5 miesięcy a potem przechodziła na jaglane migdałowy ryżowe... Ale to po prostu żeby nie dawać mm bo tam nic zdrowego nie ma z tego co wiem. Ja też młodszej dawałam migdałowy miesiąc IX się obyło bez mm. Z chłopcami nie mam pojęcia jak będzie ale oni tak się trzeba do jedzenia nawet po posiłku i cycka że myślę że zaraz schabowy będą jedli i za mleko w końcu sami podziekuja
Ja dopajam młodego odkad jest na mm. Poczatki były trudne, ale obecnie pije od 50ml do 100ml dziennie dodatkowo. W moim pytaniu chodzi mi oto jak wygląda lub wygladało jak zastepowałyście sztuczne mleko pokarmem stałym. Jak pokarm stały wypierał posilek mleczny? Czy jakoś się starałyście? Czy np jak zwiekszala się ilość zjadanego pokarmu stałego to zmniejszałyscie ilość mleka czy mleko na picie zamiwnilyście. Czy np zupka zaczeła dopiero wystarczać jak miała wiecej składników np marchew + kasza kukurydziana, masełko i kawałek mieska? Picie dla dopajania ale też niwelowania nawyku picia mleka. Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi..
Raczej bym patrzyła na objętość posiłku, a nie na liczbę składnikó. Jeśli dziecko zjada porcję zupki, która może zastąpić porcję mieszanki (np. 200 ml), to zupa zastępuje mieszankę o danej porze. Cel jest taki, żeby wszystkie posiłki mieszankowe zastąpić "dorosłymi". Do popicia po posiłku warzywno-kaszowo-owocowym woda, a nie mieszanka. Mieszanka to nie picie tylko coś, co ma służyć za posiłek.
Moje butelkowe miały sukcesywnie od 4 mca zastępowany 1 posiłek mleczny najpierw warzywami potem owocami plus sok mocno rozcieńczony (typu gerber czy bobovita) ale jeśli dziecko akceptuje wodę to podawałabym wodę jak radzi Katarzyna.
Jak mleko korelowało z posilkiem (warzywkiem)? To znaczy przy jakiej ilości warzyw wycofałaś mleko z posiłku? Ja obecnie karmie małego 6 x na dobe po 150ml i startuje z warzywami tzn sprawdzamy czy mały lubi i czy nie ma alergii. Na razie marchew i ziemniki. Jak wyglądała ta zamiana?
ja bym interpretowała tak: zabieramy jedną butelkę w jej miejsce inny posiłek.
Kasiu ale jaki posiłek? Chodzi oto aby posilek pozwolił dziecku nie być glodnym przez 3h do następnego posiłku. Bo na początku jest np marchewka. Czy 150g marchwi wysyarczy? Czy dopiero taka typowa zupka z masełkiem, odrobiną kaszy kukurydzianej i np kawałkiem kurczaczka?
Jak nie sprawdzisz, to nie będziesz wiedzieć, my zaczynaliśmy od dyni i ja zastępowałam pół posiłku, tzn. trochę pojadł, trochę wypaskudził, potem dostawał mleko "oszukane" z mniejszej o połowę porcji mieszanki, za to od początku dwa razy dziennie, jak był w dobrym humorze po drzemce.
Jak nie sprawdzisz, to nie będziesz wiedzieć, my zaczynaliśmy od dyni i ja zastępowałam pół posiłku, tzn. trochę pojadł, trochę wypaskudził, potem dostawał mleko "oszukane" z mniejszej o połowę porcji mieszanki, za to od początku dwa razy dziennie, jak był w dobrym humorze po drzemce.
Kochane o takie doświadczenia mi chodzi. Choć wiem że sama muszę rozkminić własne dziecko, będę się bardziej pewnie czuła. Dziękuję.
Ha, no widzisz, wolałabym dalej karmić niż się dzielić doświadczeniami, ale wyszło, jak wyszło i z 7 musiałam kombinować. Za to teraz już z górki, jest pomidor, jest radość z jedzenia.
Życie jest brutalne. Ja natomiast chciałabym wiedzieć co i jak i chyba chciałabym mieć instrukcje obsługi własnego dziecka a tak się nie da wiec próbuje bazujac na innych sklecić własną obserwujjąc czy taki stan rzeczy odpowiada mojemu dziecku. Także jakby któraś inna Mama miała jakieś doświadczenia i chciała się nimi podzielić....
Próbowałam sobie przypomnieć jak wprowadzalam stale posilki, i naprawdę nie pamiętam. Myślę, ze większość z nas by Ci odpowiedziała "to zależy". Po prostu. I raczej nikt (poza @wiesia ) nie będzie miał zapisane ze w wieku 16tygodni wprowadził 160 marchewki.
o właśnie właśnie, ja też się zastanowiłam bo pamiętam jak płakałam przy pierwszym dziecku że instrukcja obsługi powinna być w łożysku schowana
u mnie to jakoś tak wyszło że jak jedlismy obiad to dostawała z mojego talerza troche zupy, trochę rozgniecionego ziemniaka, innym razem kawałek ogórka z mizerii itd. Odkąd tu na forum doczytałam że kalendarze wprowadzania nowych potraw są diametralnie różne w różnych krajach to dawałam dziecku to co akurat mieliśmy na obiad (ale ze mnie nie warto brać przykładu bo jestem skrajnym leniwcem i nie chciało mi się nic specjalnego gotować, ani miksować, gniotłam tylko widelcem)
@uja, ale leniwa opcja "gniotłam widelcem" to się przy nienachalnym rozszerzaniu przy KP sprawdza, przetestowane, gdy dajesz MM i traktujesz jako zło konieczne, wygląda to ciut inaczej niestety.
@uja, ale leniwa opcja "gniotłam widelcem" to się przy nienachalnym rozszerzaniu przy KP sprawdza, przetestowane, gdy dajesz MM i traktujesz jako zło konieczne, wygląda to ciut inaczej niestety.
A to przepraszam nie wiedziałam że to inaczej się daje.
Ja wiem że instrukcji nie ma jednej. Każde dziecko inne. Tyle że jak się czyta co inne Mamy robiły to jakoś raźniej i człowiek ma nadzieję że da radę. Mi zależy żeby dziecko jakoś gładko przeszło przez te zmiany bez zachwiań w porach posiłków i drzemek. Wiecie ja powinnam mieć nick wiesia2 (Nie gniewaj się Wiesia) Ja mam taką fantazje że im dziecko bedzie wiecej jadło zupki tym mniej będę mu dawać mleka i ewentualnie dopajać. Tylko nie wiem czy to przejdzie.
Wiec Cie wspieramy - informacja, ze kazda ma inaczej, ale wszystkie dzieci przezyly etap rozszerzania diety. To jest tylko marchewka. Podasz, wypluje albo zje, dokarmisz mm albo nie. Tak czy inaczej pewnego dnia przestanie jesc na godziny. To jest tylko marchewka. Dasz rade.
Wiec Cie wspieramy - informacja, ze kazda ma inaczej, ale wszystkie dzieci przezyly etap rozszerzania diety. To jest tylko marchewka. Podasz, wypluje albo zje, dokarmisz mm albo nie. Tak czy inaczej pewnego dnia przestanie jesc na godziny. To jest tylko marchewka. Dasz rade.
Marcelina ja nie biadole. Już nie mogę się doczekać tego czasu bez jedzenia na czas. Mówię w prost że jest mi łatwiej jak mogę pogadać z doświadczonymi Mamami. I nie przeżywam marchewki. Poprostu się zastanawiam kiedy dziecku zacznie wystarczać i ponieważ jestem schematyczna marzy mi się aby było to w miarę płynne przejście.
Otóż to. Nie ma co się rozczulać nad tą marchewką. Może nie zasmakuje to trzeba będzie podać coś innego Rozszerzanie wieki nie trwa. Z dnia na dzień będzie lepiej. Będziesz widziała co smakuje. Czy się najadą czy trzeba coś dodać. Na wyczucie. Na pewno je masz.
Ja dziś pierwszy raz dałam marchewkę.. Miała być próba przed Łeba.. Wyja cały dzień.. Ale to był słoiczek z płatkami jaglany mi dodanymi.. No i chyba za dużo marchewki za mało platkow
No zastanawiasz sie, kiedy dziecku zacznie wystarczac, a my Ci mowimy: jednemu od razu, innemu za miesiac. Jeszcze innemu za dwa. Warto zastepowac mm jak najszybciej, wiec skoro po marchewce i ziemniaku nie rzyga, to czas na dynie albo cukinie, zmiksowana jaglanke itd. Do tego troche oleju dobrego i jedziesz. Zobacz jaki olej jest w skladzie mieszanki, ktorej uzywasz - i taki kup, porzadny, nierafinowany. Latwo zwiekszysz kalorycznosc posilku.
@Tesska trzeba przy rozszerzaniu diety trochę uelastycznić te schematy bo nie zawsze się da to co zaplanujemy. Moj np skończył 7mcy i nic absolutnie nie jest w stanie przyjąć poza mlekiem. Miałam drugiego syna który był tylko na piersi do 10mca. A pierwszy był książkowy- jadł pięknie od 6go.
Komentarz
No i może gimnastyka, masaż brzuszka?
Z tą laktozą też może być. Córka znajomej tak miała tylko ns cycu.
Poczatki były trudne, ale obecnie pije od 50ml do 100ml dziennie dodatkowo.
W moim pytaniu chodzi mi oto jak wygląda lub wygladało jak zastepowałyście sztuczne mleko pokarmem stałym.
Jak pokarm stały wypierał posilek mleczny?
Czy jakoś się starałyście? Czy np jak zwiekszala się ilość zjadanego pokarmu stałego to zmniejszałyscie ilość mleka czy mleko na picie zamiwnilyście.
Czy np zupka zaczeła dopiero wystarczać jak miała wiecej składników np marchew + kasza kukurydziana, masełko i kawałek mieska?
Picie dla dopajania ale też niwelowania nawyku picia mleka. Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi..
To znaczy przy jakiej ilości warzyw wycofałaś mleko z posiłku?
Ja obecnie karmie małego 6 x na dobe po 150ml i startuje z warzywami tzn sprawdzamy czy mały lubi i czy nie ma alergii. Na razie marchew i ziemniki.
Jak wyglądała ta zamiana?
Nie bardzo wiem jak interpretować twoją odpowiedź.
Chodzi oto aby posilek pozwolił dziecku nie być glodnym przez 3h do następnego posiłku.
Bo na początku jest np marchewka.
Czy 150g marchwi wysyarczy?
Czy dopiero taka typowa zupka z masełkiem, odrobiną kaszy kukurydzianej i np kawałkiem kurczaczka?
Choć wiem że sama muszę rozkminić własne dziecko, będę się bardziej pewnie czuła.
Dziękuję.
Ja natomiast chciałabym wiedzieć co i jak i chyba chciałabym mieć instrukcje obsługi własnego dziecka a tak się nie da wiec próbuje bazujac na innych sklecić własną obserwujjąc czy taki stan rzeczy odpowiada mojemu dziecku.
Także jakby któraś inna Mama miała jakieś doświadczenia i chciała się nimi podzielić....
u mnie to jakoś tak wyszło że jak jedlismy obiad to dostawała z mojego talerza troche zupy, trochę rozgniecionego ziemniaka, innym razem kawałek ogórka z mizerii itd.
Odkąd tu na forum doczytałam że kalendarze wprowadzania nowych potraw są diametralnie różne w różnych krajach to dawałam dziecku to co akurat mieliśmy na obiad (ale ze mnie nie warto brać przykładu bo jestem skrajnym leniwcem i nie chciało mi się nic specjalnego gotować, ani miksować, gniotłam tylko widelcem)
Tyle że jak się czyta co inne Mamy robiły to jakoś raźniej i człowiek ma nadzieję że da radę.
Mi zależy żeby dziecko jakoś gładko przeszło przez te zmiany bez zachwiań w porach posiłków i drzemek.
Wiecie ja powinnam mieć nick wiesia2
(Nie gniewaj się Wiesia)
Ja mam taką fantazje że im dziecko bedzie wiecej jadło zupki tym mniej będę mu dawać mleka i ewentualnie dopajać. Tylko nie wiem czy to przejdzie.
Troche na czuja się pewne rzeczy robi.
Niemniej jak słucha się lub czyta doświadczeń innych Mam człowiek czuje jakieś wsparcie i mniej się stresuje.
Już nie mogę się doczekać tego czasu bez jedzenia na czas.
Mówię w prost że jest mi łatwiej jak mogę pogadać z doświadczonymi Mamami.
I nie przeżywam marchewki.
Poprostu się zastanawiam kiedy dziecku zacznie wystarczać i ponieważ jestem schematyczna marzy mi się aby było to w miarę płynne przejście.
Rozszerzanie wieki nie trwa. Z dnia na dzień będzie lepiej. Będziesz widziała co smakuje. Czy się najadą czy trzeba coś dodać. Na wyczucie. Na pewno je masz.
Moj np skończył 7mcy i nic absolutnie nie jest w stanie przyjąć poza mlekiem. Miałam drugiego syna który był tylko na piersi do 10mca. A pierwszy był książkowy- jadł pięknie od 6go.