[cite] Malia:[/cite][
Raczej dla zabicia zwierząt i złożenia ich w ofierze. Za....sta rozrywka.
A żywił się korzonkami?
Rozumiem, że we mszy św. też uczestniczysz dla rozrywki i zabicia czasu...
Nie wiedziałem, że podczas Mszy Św są jakieś zwierzęta. Bo moim zdaniem Msza Św to Ofiara Jezusa Chrystusa
To chyba wynika jednoznacznie z mojego postu.
To bardziej łopatologicznie i dla przypomnienia: Abel to Stary Testament, nie mieli wtedy Ofiary Jezusa Chrystusa, ale składali ofiary ze zwierząt. To była starotestamentowa praktyka religijna, którą zniósł Jezus. Obecnie mamy Ofiarę Jezusa Chrystusa w czasie Mszy Św.
[cite] Gregorius:[/cite]Mięso wcale nie jest niezdrowe. Należy tylko dobrać odpowiednio ilość.
Dokładnie. Ja nie jestem wojującą przeciwniczką jedzenia mięsa.
Dlatego śmieszy mnie uzasadnianie jedzenia go prawie codziennie (oprócz piątków) Pismem Świętym. W Biblii mięso je się sporadycznie, np. z okazji powrotu syna marnotrawnego. Zwróć uwagę, jaki żal ma do ojca "dobry" syn, który mówi, że przez tyle lat ojciec dla niego nie zarżnął utuczonego cielęcia (chyba to cielę było, prawda?)
Mięso spożywane w takich ilościach jak obecnie to jest nałóg i to bardzo szkodliwy. Wystarczy popatrzeć na statystyki zapadalności na choroby. Mięsożercy przodują.
Wracając do Biblii, to w ten sam sposób można uzasadnić nałóg alkoholizmu: wszak wielokrotnie mowa jest o winie, a w Kanie to tak się schlali, że aż wina zabrakło i wtedy Jezus wielbicieli trunku poratował.
[cite] Malia:[/cite]
Mięso spożywane w takich ilościach jak obecnie to jest nałóg i to bardzo szkodliwy. Wystarczy popatrzeć na statystyki zapadalności na choroby. Mięsożercy przodują.
Bo nie spożywają mięsa, tylko wyroby podające się za mięso a napchane różnym świństwem. Taka choroba cywilizacyjna. Zapewniam Cię, że kilo cielca z makro/tesco whatever a prosto od gospodarza na wsi to różnica miedzy piekłem i niebem.
Ok. Rozumiem, ze dzieciom tez będziesz dawał cokolwiek, bo przecież zdrowie nie jest najważniejsze?
Nie wiem czy zauwazyles, ze Ania dzieli się swoimi pomysłami kulinarnymi i wiedzą z innymi rodzicami, którym oprócz zdrowia duchowego zależy tez na zdrowiu fizycznym swoich dzieci.
Ta dyskusja, czy jeść czy nie jeść jest bez sensu, większość rodziców wypowiadających sięga tym wątku nie jest wege, a po prostu szukają inspiracji.
Zastosuj wszystkie pomysły i jak Ci starczy czasu na pacierz - daj znać. Pamiętaj by między workami z ziarnem, mąkami itd zostawić wystarczająco dużo miejsca dla dzieci, żeby się mogły wybiegać. MSPANC
Aniu, pisałaś o tych pokarmach z żelazem. Jeśli znajdziesz chwilkę, chętnie skorzystam z podpowiedzi co z czym łączyć i w jakich ilościach, by nie musieć przyjmować żelaza w tabletkach, które zostały mi przepisane przez lekarza. Oczywiście w pokarmach bezmięsnych, bo mam mięsowstręt ostatnio...
Wyniki mi cosik poleciały w dół - Malutka mnie wyjada :bigsmile:
Malia jestes biblistka ze tak dobrze wiesz, jak jedli i czy jedli ???
MSPANC
Wszystko w zyciu moze byc wazniejsze niz Bog - jesli czlowiek chce... Wszystko mozna chciec zobaczyc na swoja modle - jesli czlowiek chce...
Madrosc jest kluczem, ale szarpanie sie za wszelka cene by tylko zachowac zdrowie/zycie/wyglad ? hmm...
Ten film o neonach z Lublina, przypomnial mi wiele rodzin jakie znam, ktore naprawde nie maja czasu zastanawiac sie nad tym, czy to miesko czy ta kaszka. Jedza to co maja - czesto to co dostaja i za wszystko dziekuja. Naprawde wielu jest ludzi , ktorzy by chcieli kupic mieso czy jajka od chlopa , ale nie maja na to kasy.
Z pokora ... juz to jakos Olesia napisala woceb uzytkownika Igaaa - ale nie bede cytowac.
proMamo, to nie ja zaczęłam wywody o tym, co jedli ludzie w czasach biblijnych i o tym, że Pismo Święte zaleca jedzenie mięsa.
Ja jedynie wytknęłam pewne nieścisłości i hipokryzję w wypowiedziach niektórych.
Co do niedostatku, to jako osoba pozostająca bez pracy od dłuższego czasu, wiem coś o nim.
I niestety (albo raczej stety) okazuje się że najzdrowsze jedzenie jest to najtańsze: zupa na głowach ryb i kregosłupach, które dostaję za darmo od pani z rybnego, strączkowe, kasza różnego rodzaju, zrywana dziko rosnąca mięta.
Tu disclaimer: wiem, ryby nie są wege, ale są znacznie zdrowsze od mięsa.
I nie rozumiem zupełnie ProMamo dlaczego wyczytujesz w postach innych tego, czego w nich nie ma.
Nikt nie napisał, że jedzenie jest ważniejsze od Boga. Kto z forumów za wszelką cenę stara się zachować zdrowie/wygląd itp?
My, którzy się dobrze odżywiamy (lub przynajmniej się staramy) robimy dokładnie to samo co cała reszta: przygotowujemy i spożywamy posiłki. Ktoś tu powiedział: obiadek taki czy inny sam się nie ugotuje.
Poza tym, nasze ciało jest świątynią Boga. Nie wiem czy to z Pisma Św czy z katechez, ale słyszałam to zdanie tyle razy, że biorę je za pewnik. Więc należy o nie dbać, szczególnie że nie stanowi to żadnego dodatkowego wysiłku.
Komentarz
Raczej dla zabicia zwierząt i złożenia ich w ofierze. Za....sta rozrywka.
Rozumiem, że we mszy św. też uczestniczysz dla rozrywki i zabicia czasu...
To chyba wynika jednoznacznie z mojego postu.
To bardziej łopatologicznie i dla przypomnienia: Abel to Stary Testament, nie mieli wtedy Ofiary Jezusa Chrystusa, ale składali ofiary ze zwierząt. To była starotestamentowa praktyka religijna, którą zniósł Jezus. Obecnie mamy Ofiarę Jezusa Chrystusa w czasie Mszy Św.
Abel rzeczywiście żywił się tylko korzonkami, bo jak nie mięsem, to co chłopina by jadł...
Bóg mówiący do Św.Piotra wprost, że można jeść mięso, nawet to uznawane przez Żydów za nieczyste, to również wypadek przy pracy (Dz 10, 9-16).
Należy wrócić więc do czasów Edenu - nie pracować, biegać na golasa, nie przystępować do Sakramentów i jeść wszelką trawę zieloną.
Nie było mnie przy tym, tak jak i Ciebie.
Natomiast o ile wiem, to były to ofiary całopalne, więc co tu do zjedzenia pozostawało...
Dokładnie. Ja nie jestem wojującą przeciwniczką jedzenia mięsa.
Dlatego śmieszy mnie uzasadnianie jedzenia go prawie codziennie (oprócz piątków) Pismem Świętym. W Biblii mięso je się sporadycznie, np. z okazji powrotu syna marnotrawnego. Zwróć uwagę, jaki żal ma do ojca "dobry" syn, który mówi, że przez tyle lat ojciec dla niego nie zarżnął utuczonego cielęcia (chyba to cielę było, prawda?)
Mięso spożywane w takich ilościach jak obecnie to jest nałóg i to bardzo szkodliwy. Wystarczy popatrzeć na statystyki zapadalności na choroby. Mięsożercy przodują.
Wracając do Biblii, to w ten sam sposób można uzasadnić nałóg alkoholizmu: wszak wielokrotnie mowa jest o winie, a w Kanie to tak się schlali, że aż wina zabrakło i wtedy Jezus wielbicieli trunku poratował.
---
Ja nie gotuję :cool: Ja jem. I z jakiej racji ma to być arcyzdrowe?
Jak już mam mieć zajoba to nie na punkcie zdrowia i zdrowego jedzenia. Nie zdrowie jest najważniejsze.
Nie wiem czy zauwazyles, ze Ania dzieli się swoimi pomysłami kulinarnymi i wiedzą z innymi rodzicami, którym oprócz zdrowia duchowego zależy tez na zdrowiu fizycznym swoich dzieci.
Ta dyskusja, czy jeść czy nie jeść jest bez sensu, większość rodziców wypowiadających sięga tym wątku nie jest wege, a po prostu szukają inspiracji.
A ten, obiad który jesz, to krasnoludki przygotowują?
Wyniki mi cosik poleciały w dół - Malutka mnie wyjada :bigsmile:
MSPANC
Wszystko w zyciu moze byc wazniejsze niz Bog - jesli czlowiek chce...
Wszystko mozna chciec zobaczyc na swoja modle - jesli czlowiek chce...
Madrosc jest kluczem, ale szarpanie sie za wszelka cene by tylko zachowac zdrowie/zycie/wyglad ? hmm...
Ten film o neonach z Lublina, przypomnial mi wiele rodzin jakie znam, ktore naprawde nie maja czasu zastanawiac sie nad tym, czy to miesko czy ta kaszka. Jedza to co maja - czesto to co dostaja i za wszystko dziekuja. Naprawde wielu jest ludzi , ktorzy by chcieli kupic mieso czy jajka od chlopa , ale nie maja na to kasy.
Z pokora ... juz to jakos Olesia napisala woceb uzytkownika Igaaa - ale nie bede cytowac.
Ja jedynie wytknęłam pewne nieścisłości i hipokryzję w wypowiedziach niektórych.
Co do niedostatku, to jako osoba pozostająca bez pracy od dłuższego czasu, wiem coś o nim.
I niestety (albo raczej stety) okazuje się że najzdrowsze jedzenie jest to najtańsze: zupa na głowach ryb i kregosłupach, które dostaję za darmo od pani z rybnego, strączkowe, kasza różnego rodzaju, zrywana dziko rosnąca mięta.
Tu disclaimer: wiem, ryby nie są wege, ale są znacznie zdrowsze od mięsa.
Nikt nie napisał, że jedzenie jest ważniejsze od Boga. Kto z forumów za wszelką cenę stara się zachować zdrowie/wygląd itp?
My, którzy się dobrze odżywiamy (lub przynajmniej się staramy) robimy dokładnie to samo co cała reszta: przygotowujemy i spożywamy posiłki. Ktoś tu powiedział: obiadek taki czy inny sam się nie ugotuje.
Poza tym, nasze ciało jest świątynią Boga. Nie wiem czy to z Pisma Św czy z katechez, ale słyszałam to zdanie tyle razy, że biorę je za pewnik. Więc należy o nie dbać, szczególnie że nie stanowi to żadnego dodatkowego wysiłku.
Czyli jednak jedno i drugie trza przyrządzić i trwa tyle samo :bigsmile:
Dobrze że stronę praktyczną mamy już uzgodnioną :bigsmile:
Z ideologiczną chyba tak łatwo nie pójdzie.