Myślę , że sędziom rodzinnym brak wiedzy o różnych procedurach medycznych , nikt nigdy nie proponował takich szkoleń , przynajmniej ja nie słyszałam o tym. Nie każdy tez ma dzieci i w praktyce przekonał się jak działa szpital położniczy i jak traktuje się tam rodziców (a zwłaszcza matki). Obawiam się tylko , że gdyby takie szkolenia zostały przeprowadzone , to przez nieprzypadkowe podmioty , ale pewnie przedstawiające sprawy w sposób mocno formalny , zgodny właśnie z różnymi procedurami ...
@Monika73 - czytałaś oświadczenie krajowej konsultant w dziedzinie neonatologii? Gdyby takie osoby szkoliły sędziów, to by im głupot nie opowiadały. I to nie jest żadna eko-lekarka. Ona jest dość betonowa w wielu kwestiach. Ale trzeźwo widzi sprawę, ma aktualną wiedzę i ma świadomość, że odmowa wykonania tych procedur (ze szczepieniami włącznie) nie stwarza zagrożenia dla noworodka. Inna rzecz, już widziałam w sieci komentarze oceniające panią doktor Helwich jako kolejną świruskę. Jasne, bo większy autorytet od krajowego konsultatnta ma byle niedouczony konował z przerośniętym ego z prowincjonalnego szpitala. Taką aferę rozdmuchały media. Dla przeciętnego Kowalskiego sprawa wygląda jasno: rodzice wariaci nie pozwolili na ratowanie wcześniaka wymagającego bezwzględnie opieki szpitalnej (chcieli, żeby umarł z zimna, brudu i głodu oraz chorób, którym można przeciwdziałać podając wit. K i szczepienia); mądry i dzielny lekarz chciał dziecko uchronić od niechybnej śmierci i nie zawahał się nawet do sądu sprawę zgłosić; równie dzielny sędzie nie wahał się ograniczyć wariatom praw rodzicielskich, ale wariaci maleństwo porwali i uciekli przed ścigającą ich policją. To jest obowiązująca wersja. Do ludzi już teraz nie trafia, że to nie był wcześniak, że dziecko było zdrowe i nie musiało być poddane żadnym procedurom ratującym życie, ani nawet nie musiało przebywać w szpitalu. Niestety, jak media coś podadzą, to staje się to obowiązującą wersją dla większości społeczeństwa. A im bardziej ktoś się nie zna, tym głośniej będzie gardłował
Cieszę się, że czytam tylko dobre internety, bo samo to co napisała Katarzyna mi ciśnienie podniosło, a jakbym się naczytała jak Monika 73 to chyba bym przez pół roku miała ciśnienie w normie
Łatwiej mi przekonać znajomych do swoich racji mówiąc , że np. ja w ogóle nie podawałam dziecku kapsułek z wit. K i nie stosowałam się do różnych tego typu wskazówek - bo widzą , że dziecko żyje i ma się świetnie. I wystarczyłoby zadać takiemu wsdzechwiedzącemu ekspertowi np. pytanie - czy są informacje , że matka miała rzeżączkę albo czy dziecko było w grupie ryzyka aby nieco zmienić wydźwięk przekazu tych ekspertów.
Czy widzicie to co ja, że nawet media, które powinny stać murem nie tylko za autonomią, a wręcz świętością (!) rodziny, te właśnie atrybuty podważają i stawiają się w szeregu z GW?
@Bea, doświadczenie mamy, która urodziła więcej niż jedno dziecko, wie jak długo i bezpiecznie może zostać w domu, żeby nie urodzić w aucie. Chociaż... Jestem przed 4 porodem i myślę po tym, jak urodziłam 3 dziecko szybko, że teraz jak mnie coś zaskurczy z naciskiem na porod to nie będę czekała ani sekundy..
Bardzo się cieszę ! Mam nadzieję , że ten precedens da do myślenia sędziom rodzinnym ! Z pewnością kierują się w postanowieniach dobrem dzieci ale może wiedzę mają zbyt małą .
@Monika73 - podano tylko tyle: sąd postanowił uchylić postanowienie sądu rodzinnego w Białogardzie
wobec rodziców z Białogardu o udzielenie zabezpieczenia, które polegało
na tymczasowym ograniczeniu władzy rodzicielskiej i ustanowienie
kuratora. Teraz rodzice będą pozywać szpital. I życzę i m powodzenia w tej walce.
no nie wiem, mecenas chyba wie co zaskarża "Nadal stosowany w przerwach mięcy czasoym dopuszczeniem preparat Vitacon (1 mg/0,5 ml) został wycofany z produkcji z powodu zawartości Cremophoru EL i alkoholu benzylowego. Substancje te, zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej, nie są dopuszczone do stosowania u noworodków i wcześniaków. Pozostający w sprzedaży Vitacon (10 mg/1 ml) również zawiera wymienione substancje i to w jeszcze większej dawce niż Vitacon (1 mg/0,5 ml), więc nie może być stosowany zamiennie. Zgodnie z opinią Instytutu Leków nie można go stosować u dzieci <2. roku życia."
Nie mam przekonania, że autorka zalinkowanego artykułu zna się na tym, o czym pisze. Sorry, jeśli ktoś uważa, że kąpiel noworodka chroni go przed infekcją, to nie wie, o czym pisze. W dodatku, artykuł przyjmuje tezę, że wszystkie opisane rutynowe zabiegi są stosowane we wszystkich polskich szpitalach. Tymczasem to bzdura. W wielu miejscach nie kąpie się noworodków po porodzie (najwyżej wyciera i obmywa z krwi, jeśli się dziecko nią ubrudziło) i nie stosuje się azotanu srebra. A zdanie: "A były to zabiegi rutynowe, o których zwykle rodziców się szczegółowo nie informuje." , jak dla mnie, brzmi skandalicznie! Czy z powodu, że ktoś sobie wymyśli dowolnie głupi i szkodliwy zabieg jako rutynowy, można go wykonywać na noworodku nawet nie informując o tym jego rodziców?
Cóż nacięcie krocza też jest w większości szpitali rutynowe, znaczy pozwalajmy się ciąć już w progu porodówki, bo skoro tak jest to znaczy tak jest dobrze. Ten artykuł dla mnie kiepski,pani się nie postarał.
Szczerze mówiąc, o tym rutynowym nacięciu krocza też się zwykle rodzącej szczegółowo nie informuje. I przypuszczam, że też cała fura bab będzie gardłować, że jak personel nacina, to przecież wie, co robi, bo to fachowcy są i się znają. To czemu ma się jedna baba z drugą babą fachowcom w robotę wtryniać i się mądrzyć, czy ona sobie życzy być nacięta, czy nie, jak ona się na tym nie zna? Cóż, że to tej baby ciało jest. Mniejsza o to! Ciało zostało powierzone fachowcom i teraz fachowcy za nie odpowiadają, to niech robią, co uznają za właściwe...
Faktycznie większość wspomnianych zabiegów razem z nacięciem krocza jest stosowanych w wielu szpitalach rutynowo. Często też cc, bo wcześniej też było cc.
To forum uświadamia. Tylko nie wszyscy z niego korzystają
Są jednak szpitale, gdzie wszystkie wspomniane wyżej "ratujące życie, czy zdrowie" zabiegi nie są robione, bo matka sobie tego nie życzy i nie odbierają jej za to praw rodzicielskich. Czyżby lekarze mieli inną świadomość? Inną wiedzę? Byli młodsi? O co chodzi?
Coś z tego artykułu Toli wydaje mi się być przydatne...
[...] I prawa karnego, art. 192 kk: „Kto wykonuje zabieg leczniczy bez zgody
pacjenta, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia
wolności do lat 2”.[...]
Komentarz
Inna rzecz, już widziałam w sieci komentarze oceniające panią doktor Helwich jako kolejną świruskę. Jasne, bo większy autorytet od krajowego konsultatnta ma byle niedouczony konował z przerośniętym ego z prowincjonalnego szpitala. Taką aferę rozdmuchały media. Dla przeciętnego Kowalskiego sprawa wygląda jasno: rodzice wariaci nie pozwolili na ratowanie wcześniaka wymagającego bezwzględnie opieki szpitalnej (chcieli, żeby umarł z zimna, brudu i głodu oraz chorób, którym można przeciwdziałać podając wit. K i szczepienia); mądry i dzielny lekarz chciał dziecko uchronić od niechybnej śmierci i nie zawahał się nawet do sądu sprawę zgłosić; równie dzielny sędzie nie wahał się ograniczyć wariatom praw rodzicielskich, ale wariaci maleństwo porwali i uciekli przed ścigającą ich policją. To jest obowiązująca wersja. Do ludzi już teraz nie trafia, że to nie był wcześniak, że dziecko było zdrowe i nie musiało być poddane żadnym procedurom ratującym życie, ani nawet nie musiało przebywać w szpitalu. Niestety, jak media coś podadzą, to staje się to obowiązującą wersją dla większości społeczeństwa. A im bardziej ktoś się nie zna, tym głośniej będzie gardłował
Czy widzicie to co ja, że nawet media, które powinny stać murem nie tylko za autonomią, a wręcz świętością (!) rodziny, te właśnie atrybuty podważają i stawiają się w szeregu z GW?
Na dostępnych mi w tym momencie stronach nic nie widzę . Na pewno postanowienie zostało uchylone ?
Teraz rodzice będą pozywać szpital. I życzę i m powodzenia w tej walce.
A zdanie: "A były to zabiegi rutynowe, o których zwykle rodziców się szczegółowo nie informuje." , jak dla mnie, brzmi skandalicznie! Czy z powodu, że ktoś sobie wymyśli dowolnie głupi i szkodliwy zabieg jako rutynowy, można go wykonywać na noworodku nawet nie informując o tym jego rodziców?
Ten artykuł dla mnie kiepski,pani się nie postarał.
To forum uświadamia. Tylko nie wszyscy z niego korzystają
Są jednak szpitale, gdzie wszystkie wspomniane wyżej "ratujące życie, czy zdrowie" zabiegi nie są robione, bo matka sobie tego nie życzy i nie odbierają jej za to praw rodzicielskich. Czyżby lekarze mieli inną świadomość? Inną wiedzę? Byli młodsi? O co chodzi?
[...] I prawa karnego, art. 192 kk: „Kto wykonuje zabieg leczniczy bez zgody pacjenta, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.[...]